skeett
Nowicjusz
- Dołączył
- 7 Maj 2013
- Posty
- 194
- Punkty reakcji
- 23
- Wiek
- 33
Cześć.
Małe streszczenie, tak więc skończyłem studia inżynierskie. Pojechałem na rok za granice, aby mieć na spłatę kredytu i wiadomo trochę grosza. Wróciłem i tak...
Stoję w miejscu aktualnie, 24/7 myślę jak ogarnąć swoje życie, za co się brać?
Myślałem o mgr. zaocznie i pracy( najlepiej w zawodzie jak by się udało,aby już jakoś łapać podstawy tej branży,bo studia to praktycznie nic nie dały oprócz papierka), ale nie wiem czy podołam, mam też możliwość znowu wyjazdu za granicę, ale nie zbyt mnie tam ciągnie. Kasa dobra, lecz nic więcej, stoi się w miejscu nie rozwija się, a nie powiem chciałbym się rozwijać, czuć że coś robię, a za granicą się męczę, sam jak palec praktycznie.
Niby po części odpowiedziałem sobie na swoje pytanie, jednak ten mgr. mnie przeraża, do tego praca.
Jestem tym sfrustrowany, przyjechałem do kraju i dzień w dzień myślę co ze sobą zrobić i jaką najlepiej obrać drogę.
Sam się nakręcam i wpadam w wir negatywnych emocji, nigdzie nie widzę pewnej drogi, choć sam powinienem wiedzieć co dla mnie najlepsze, a tu jednak stoję i hmm...co ja chce? Czego potrzebuje? Gdzie zmierzać?
Małe streszczenie, tak więc skończyłem studia inżynierskie. Pojechałem na rok za granice, aby mieć na spłatę kredytu i wiadomo trochę grosza. Wróciłem i tak...
Stoję w miejscu aktualnie, 24/7 myślę jak ogarnąć swoje życie, za co się brać?
Myślałem o mgr. zaocznie i pracy( najlepiej w zawodzie jak by się udało,aby już jakoś łapać podstawy tej branży,bo studia to praktycznie nic nie dały oprócz papierka), ale nie wiem czy podołam, mam też możliwość znowu wyjazdu za granicę, ale nie zbyt mnie tam ciągnie. Kasa dobra, lecz nic więcej, stoi się w miejscu nie rozwija się, a nie powiem chciałbym się rozwijać, czuć że coś robię, a za granicą się męczę, sam jak palec praktycznie.
Niby po części odpowiedziałem sobie na swoje pytanie, jednak ten mgr. mnie przeraża, do tego praca.
Jestem tym sfrustrowany, przyjechałem do kraju i dzień w dzień myślę co ze sobą zrobić i jaką najlepiej obrać drogę.
Sam się nakręcam i wpadam w wir negatywnych emocji, nigdzie nie widzę pewnej drogi, choć sam powinienem wiedzieć co dla mnie najlepsze, a tu jednak stoję i hmm...co ja chce? Czego potrzebuje? Gdzie zmierzać?