czytacz4

Nowicjusz
Dołączył
25 Czerwiec 2013
Posty
184
Punkty reakcji
0
Nigeria, koniec lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku. Uwolniona od kolonializmu, pogrążona w wojnie domowej, zwaną Biafrańską. W Polsce panuje komuna, na półkowych sklepach znaleźć można jedynie ocet. W Afryce nie ma wody. Nie tylko tej do kąpieli, często nie ma nawet wody do picia. A upał niemiłosierny. W takich warunkach przyszło pracować naukowcom i pracownikom uniwersytetów, którzy wyjeżdżając m.in. do Afryki w ramach „handlu zagranicznego”, zasilali swoją kadrą nowo powstające uczelnie oraz instytucje naukowe. Ich podróże miały różną motywację: od czysto przygodowej, po rodzinne, finansowe na politycznych kończąc. Autorka, Jadwiga Wojtczak-Jarosz, w książce pt: „Kobiety Afryki- obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały”, wspomina, jak zetkniecie się z tak odmienną kulturą ma wpływ na człowieka z Europy oraz odwrotnie – jak cywilizacja zachodu jest odbierana przez Afrykańczyków – lud plemienny wzrastający często w tajemniczym świecie pogańskich wierzeń i ludowych tradycji. Zapoznaj się z niezwykłymi losami bohaterów wspomnień „Kobiety Afryki- obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały” – a nie spojrzysz na świat tymi samymi oczami.
dd716bfec25e_large.jpg
 

czytacz4

Nowicjusz
Dołączył
25 Czerwiec 2013
Posty
184
Punkty reakcji
0
Kobiety Afryki obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały” cz. 2

Druga Część książki „Kobiety Afryki, obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały", to zdecydowanie książka dla dorosłych. I jeśli ktoś narzekał, że w pierwszej części zbyt mało było o afrykańskich kobietach, to tu zdecydowanie o nich dużo. Głowna akcja toczy się na uniwersytecie i w szpitalu. Paradoksalne sytuacje, zdarzające się co rusz podczas zajęć ze studentami - często śmieszne, czasami straszne - wynikają z nieznajomości lokalnych obyczajów, plemiennych wierzeń i tradycji. Szpital, to wielki problem i warto zobaczyć, w kilku zdaniach trudno go opisać. To szpital, w którym szansę przeżycia mają tylko ci, którym rodzina upitrasi obok na ognisku posiłek i zaopatrzy w wodę. Woda, woda i jeszcze raz woda. Bez niej nie da się żyć. Tam, gdzie rzeki powysychały, umierają też ludzie. Chorych przywiezionych do szpitala z wypadku w ciężkim stanie zdrowia, jeśli nie są rozpoznawalni jako „ludzie ważni" kładzie się „gdzieś z boku", by nie zawadzali. Równie zagadkowe są losy pacjentów psychiatrycznych. Z tymi z kolei nie wiadomo, co zrobić, bo, jako chorzy, do szpitala mają prawo, ale rodzina nie zajmie się ich żywieniem: bo chory psychicznie, to „opętanymi przez złe moce", cokolwiek by to nie znaczyło.
Odwiedzając szpitale odkrywamy przed Czytelnikiem świat młodocianych prostytutek; ich młody wiek szokuje, chociaż jest tak charakterystyczny dla Afryki. Przecież po pięćdziesiątce, to już staruszkowie. Poznając kulisy życia prostytutek zdajemy sobie sprawę, jak bardzo w osądzie myli się prof. Wiesław Olszewski, podkreślając w swoich licznych ciekawych książkach podróżniczych, że prostytucja w Afryce to łatwy, prosty, bez wysiłkowy, w dodatku przyjemny zawód. Być może widział inną.

404b1cd2f3b4_large.jpg
 
Do góry