Nie wiem już co o tym myśleć. Koleżanka raz zachęca, a raz odpycha

Scorlen

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2014
Posty
24
Punkty reakcji
0
Witam,
mam pewien nurtujący mnie problem. Jakiś czas temu poznałem bardzo fajną kobitkę. Jest 4 lata ode mnie młodsza, ale to już nie są lata szkolne by wydawało się to przepaścią.
Poznaliśmy się w pracy...luźna rozmowa, śmianie się, głębsze spojrzenia. Zrobiliśmy sobie zakład o piwko...i to było naszym pierwszym spotkaniem po za pracą...wypicie piwka w parku. Rozmowa się kleiła...było sympatycznie i miło. Odprowadziłem Ją do domu i dostałem buziaka w policzka.
W pracy ze sobą z reguły nie rozmawiamy...jedynie "cześć" i wymiana uśmiechu. Mamy osobne grupy więc w trakcie roboty za dużo się nie widzimy, a jeśli tak to tylko "przejściowo".
Na pierwszym spotkaniu wymiana nr. Od tego czasu pierdyliard smsów...godzinne rozmowy przez tel albo i dłużej. Na prawdę moglibyśmy rozmawiać godzinami o wszystkim i o niczym. Ostatnio zabawiliśmy się w grę "odpowiedź na KAŻDE pytanie". Zapytała o moje dotychczasowe przejścia łóżkowe. Odpowiedziałem prawdę, że nie jestem typem co idzie na imprezę by zaliczyć jak najwięcej tylko by się dobrze bawić ze znajomymi i, że do "TEJ" pory nie znalazłem odpowiedniej partnerki. Przyjęła to z zadowoleniem twierdząc, że cieszy się z tego faktu, gdyż taki gatunek faceta jest już na wyginięciu.
Proponowałem kolejne spotkania...ale za każdym razem mówiła "fajnie", "później", "innym razem" itp. Trochę mnie to drażniło. Ale usprawiedliwiła się pracą+szkołą+zbliżającym się weselem u niej w rodzinie. Więc ok. Nie naciskałem więcej...dałem jej czas.
Kolejne spotkanie było u mnie w domu...zrobiliśy sobie przed pracą seans filmowy. Zawaliłem torchę sprawę bo nie było kontaktu, ale nie wyczułem czy będzie on dobrze odebrany z jej storny i spasowałem. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, pooglądaliśmy film...fajnie było. Dla mnie wystarczająco fajnie nawet i bez inicjowania czegokolwiek...jak już pisałem wyżej nie spotykam się z kobietami po to by jak najszybciej zaciągnąć je do łóżka. Lubię ich obecność, ale i też mnie onieśmielają więc małymi kroczkami do przodu.
Kolejne spotkanie było spontaniczne i krótkie....30 sekund trwało? Ja jechałem do pracy...ona szykowała się tego dnia na uczelnię(niestacjonarne). Była od samego rana troszkę przygnębiona...więc impuls zadziałał i w drodze do pracy kupiłem bukiecik kwiatków i do niej pojechałem. Powiedziałem, że za uśmiech dostanie ten bukiecik. Dostałem całusa w policzek i pędziłem do pracy...bo i tak już byłem spóźniony... Zaraz dostałem sms, że to było bardzo miłe, że ją rozbroiłem i w ogóle.

Ale...wszystko co piękne jest ulotne. Od tego dnia z "kwiatkami" stała się mniej rozmowna. Wieczorami chodzi na piwko ze znajomymi i nawet o tym nie wspomina...tak w środku konwersacji nagle milknie i po paru godzinach dopiero pisze, że była na spotkaniu.
Co prawda zaprosiłem ją do kina...zgodziła się i podkreśliła słowo, że do KINA, a nie na film ;p Kiedy? Oczywiście nie potrafi powiedzieć. W tym kinie zamierzam już coś podziałać...jakiś dotyk, całus w usta, złapanie za rękę, przytulenie.
Ale...nie sądzicie, że coś jest nie tak? Najpierw flitruje, dwuznaczne sms, a potem odpuszcza...zdecydowanie chłodnieje.
Wiem, że trochę zwaliłem sprawę na drugim spotkaniu u mnie w chacie. Mogłem już coś zainicjować, ale...sam do końca nie byłem pewny czy to ta osoba...nie chciałem robić coś wbrew mej jak i jej woli..przecież to dopiero drugie spotkanie. Na dodatek jak już mówiłem...dla mnie sama obecność kobiety jest czymś miłym...hormony nie zmuszają mnie do kontaktu fizycznego(nie te lata...sex nie jest już najważniejszy).
Nie wiem co o tym myśleć. Czuję, że czas nie działa na moją korzyść...ale czy na prawdę kobiety takie są? Że facet, który nie ciągnie do kontaktu fizycznego już od pierwszego spotkania jest spalony?
Ile razy słyszę, że faceci to "świnie" i "zboczeńcy" bo tylko jedno im w głowie...ale widać jedno mówią, a co innego myślą-.-

Już nie wiem co o tym mam myśleć. Na dodatek inna koleżanka z pracy zaprosiła mnie na współny wypad na pewną konferencję...i zaraz po robocie będę razem z nią szedł na "to coś"^^ Boję się, że osoba na której mi zależy zobaczy to "współne wyjście" i zaraz się zacznie..."leci na każdą" itp.

Ehhh...kończę ten bełkot nie trzymający się "kupy" bo już sam się gubię w moich myślach i w tym co tutaj napisałem :/

Z góry dziękuję za cierpliwość w przeczytaniu tego czegoś i za wszelkie odpowiedzi...słowa krytyki jak i porady.

Pozdrawiam
Scorlen


***********************************************************************dzień później

Wiecie co? Nie było tematu...dzisiaj już jest szczyt wszystkiego.

Piękna pogoda...proponuje spotkanie...oczywiście nie przez sms tylko tel., i słyszę wymówkę "dzisiaj nie wypali bo mam[najgłupsza wymówka jaką kiedykolwiek słyszałem...na tyle głupia, że jej nie napiszę...szkoda nerów], ale w inny dzień spoko"...koniec rozmowy.
Poirytowany po chwili napisałem by zaproponowała jakiś inny dzień...ale dla mnie to jest już koniec. O kino to już nawet się nie będę pytał. Szkoda czasu i nerów. Ile można? Wszystko ma swoje granice i należy wiedzieć kiedy zejść ze sceny

Dziękuję pozdrawiam -.-
 

Scorlen

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2014
Posty
24
Punkty reakcji
0
Oczywiście od wczoraj brak odzewu co do innego terminu spotkania ;)
Myślę, że mogę sobie już ją odpuścić...no chyba, że jest to babski chłodnik xD

********************************

No i oczywiście dzisiaj ze znajomymi poszła sobie na piwko(właśnie teraz dowiedziałem się od kumpla...bo na tym spotkaniu też jest). Czyli jednak czas ma, ale dla wszystkich dookoła tylko nie dla mnie.
Dobrze powiedziałeś kajman...kobiety się nie zrozumie.

Na ch** d*pę zwracała i kusiła? Brak słów...ale cóż...jak nie ta to inna ;)
 

Pabeleos

Nowicjusz
Dołączył
29 Październik 2014
Posty
2
Punkty reakcji
0
Wiek
46
Kręciły ją rozmowy o sexie. Widzę, że poprostu chciała iść z Tobą do łóżka. Kobiety tak mają, że gdy facet jast za "wspaniały" czyli bukieciki, itd. To się nudzą mają za dupka.. Trzeba było być bardziej narwistym ale i w odpowiednim momencie wychamować. Bycie dżentelmenem przestaje być tym czyś.. Albo sprawdzić jak daleko możesz się "posunąć" i bukiecik dać na przeprosiny lub nadranem do śniadania :)
 

jan5qwerty

Nowicjusz
Dołączył
29 Październik 2014
Posty
5
Punkty reakcji
0
Szukać zrozumienia dla kobiet i to jeszcze na forum, eh. To jest życiowy rollercoaster, przyjacielu ;)
 

Scorlen

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2014
Posty
24
Punkty reakcji
0
Pabeleos
problem w tym, że nie szukam Panny na jedną noc...a nie oszukujmy się...z laską, która po pierwszym/drugim spotkaniu daje dupy świetlanej przyszłości by raczej nie było :)
Ale z drugiej strony...coś w tym jest...że w dzisiejszych czasach przysłowie "przez żołądek do serca" nie jest już trafne...powinno być "przez dupę do serca"...co jest moim zdaniem przykre...ale cóż.
I fajny pomysł z tym bukiecikiem jeśli się przeholuje xd Będę miał to w pamięci ;)

jan5qwerty
wiem...ale w dzisiejszych czasach to cały świat jest rollercoasterem jak i osoby go zamieszkujące ;)

Dzisiaj odbyło się to spotkanie z koleżanką o czym wspomniałem w pierwszym poście. Obawy były zbędne bo mnie nie widziały z nią osoby, które nie powinny ;p
I takie spotkanie mi się podoba...porozmawiać...pośmiać się...bez żadnych podtekstów. Podoba mi się też...jest bardzo nieśmiała...skryta...i to mnie w niej pociąga, ale ma wagonik...a w takie coś nie będę się bawił :)

No...już niedługo weekend(szkoda tylko, że wypada w niego ś.z.)

Dzisiaj byłem na spotkaniu o którym w pierwszym poście napisałem.
 

E-kwiaty

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2011
Posty
415
Punkty reakcji
5
Tamtą dziewczynę,koleżankę mozesz sobie darować bo widocznie ona traktowała to jako flirt i delikatny podryw,faktycznie kręciły ją rozmowy o sexie ale nic poza tym,może też szukał kogoś od tak sobie dla zabawy na jedną przygodę i koniec. Moim zdaniem nie warto juz dalej w to brnąć,nie pisz,nie dzwoń,nie proponuj spotkań bo szkoda czasu,poczekaj czy sama wyjdzie z inicjatywą
 
K

Kruczy

Guest
omg...jak ja nie cierpię takich lasek co to się bawią tak w kotka i myszkę... wrrrrr
 
Do góry