Złamane serce, jak dalej żyć....

Status
Zamknięty.

asia580

Nowicjusz
Dołączył
2 Lipiec 2008
Posty
54
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
:):):))))
Witam. Jestem na tym forum już parę lat, ale dopiero teraz potrzebuję pomocy, potrzebuję się wygadać, bo nie radzę sobie. Tydzień temu rozstałam się z cudownym facetem i bardzo tego żałuję. Nigdy niczego w moim życiu nie żałowałam tak teraz tego rozstania bardzo żałuję. Od tygodnia codziennie ryczę, nic mnie nie cieszy, nawet moja córa, którą kocham nad życie mnie nie cieszy ehhh. Moje życie to jedna wielka porażka, nic mi w życiu nie wychodzi. Zacznę od początku. Byłam z facetem prawie 6 lat, mam z nim cudowną córkę. Niestety wszystko co piękne szybko się kończy i tak nasz związek też się skończył a raczej to ja go zakończyłam a wszystko przez to że ojciec mojej córy ćpał, kradł i nie wiem co jeszcze robił. Już miałam dość takiego życia i takiego faceta i pewnego dnia spakowałam siebie i córę i wróciłam do rodziców. Tej decyzji o rozstaniu nie żałuję i nie będę żałować to najlepsza decyzja jaką mogłam kiedykolwiek podjąć. ja tego człowieka nienawidzę, ale niestety muszę mieć z nim kontakt ze względu na córę. Przez ponad rok nie byłam z nikim związana i nawet nikogo nie szukałam było mi dobrze samej aż do lipca tego roku. Jak wróciłam z urlopu to u nas w pracy był i w sumie nadal trwa remont. Remont wykonuje firma z daleka, bo siedziba firmy znajduje się ponad 500 km od miejscowości, w której mieszkam. W pracy zaczepił mnie pracownik tej firmy i jakoś tak gadka szmatka i zaczęliśmy mówić sobie po imieniu. On znalazł mnie na fb, później wymieniliśmy się nr telefonu i jakoś tak umówiliśmy się na randkę, potem na kolejną i od tego czasu zaczęliśmy się spotykać regularnie. Przez telefon jak rozmawialiśmy to tak jakbyśmy się znali od lat. Moja córa go polubiła. Na początku myślałam, że będzie to znajomość tylko na czas jego pobytu tutaj, ale niestety za bardzo się do niego przywiązałam, on mówił, że też mnie kocha i boi się tej odległości. Jak w tam tym tygodniu pojechałam do niego na weekend to wiedziałam, ze to bedzie nasz ostatni week. Wracając do domu rozstaliśmy się i głownie wyszło to z mojej inicjatywy, ale bałam się tej odległości, tego że i tak się to rozpadnie prędzej czy później to lepiej byłó zakończyć to teraz. a teraz żałuje tego rozstania, żałuję że nie spróbowaliśmy walczyć o naszą miłość. Od powrotu do domu większość dnia leżę w łóżko i płaczę jak nikt nie widzi, do robienia czegokolwiek się zmuszam. Dobrze, że chodzę do pracy, bo tam przynajmniej nie myślę o nim tyle. Załuję tego rozstania, bo to był cudowny chłopak, kochany, czuły, opiekuńczy, akceptował to że mam dziecko. a teraz pozostało mi złamane serce, które nie chce się goić tylko z dnia na dzień coraz bardziej cierpi. Przepraszam za tak długą opowieść o moim marnym życiu, ale musiałam się wygadać, bo inaczej zwariuje, a w realu nie mam z kim porozmawiać, bratowej już nie chce truć o moich problemach.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Rozwiązałaś węzeł?
I co? Nie da się go znowu zawiązać? Wiesz, że on nie wzdycha tak ciężko, iż żarówki od tego gasną?
Nie da się kupić motoru a potem samochodu, żeby 500 kilometrów pokonać w parę godzin?
A może uważasz, że nie wytrzymasz rozłąki? A może sądzisz, że on nie wytrzyma?
Nie warto spróbować trwałości Waszych uczuć? Przecież rozstać się zawsze zdążycie - po co ten pośpiech w rozdzieleniu dwojga złamanych serc?
Kto zepsuł niech leci biegiem do Canossy
 

Hailie

Bywalec
Dołączył
17 Wrzesień 2010
Posty
475
Punkty reakcji
118
Czekaj, spotkałaś go w lipcu tego roku i się zakochałaś? Mamy koniec września... ciekawe.
Abstrahując od tego - ludzie za bardzo zastanawiają się, analizują i to niszczy im życie. Autentycznie, mam podobny przypadek pod ręką i skutek jest ten sam. Po co ciągle rozpatrywać, co by było gdyby? Nikogo nie krzywdziłaś, więc powinnaś pozwolić rozwijać się uczuciu a przynajmniej spróbować.
Szkoda, ale przecież to nie musi być ostateczny koniec. To już zależy tylko od Ciebie.
 

asia580

Nowicjusz
Dołączył
2 Lipiec 2008
Posty
54
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
:):):))))
Wiem, dziwne spotkać kogoś w lipcu i się zakochać, sama kiedyś bym się dziwiła jak można tak szybko się zakochać, ale najwidoczniej można. Już jak go zobaczyłam pierwszy raz to serce mocniej zabiło a potem były rozmowy, które prowadziliśmy jak byśmy się znali od lat. Bałam się tej odległości, tego czy damy radę. Na początku naszej znajomości mówiłam, ze raczej bym się nie wyprowadziła z mojej miejscowości ze względu na córe, bo ona ma tu ojca i w ogóle, ale z czasem przychodziły mi myśli, ze byłabym w stanie rzucić to wszystko przenieść się do niego z córa i walczyć z ojcem córy, zeby bez problemu zamieszkać w innym mieście. Teraz wiem, że dla mnie odległośc to nie byłby problem, bo robiłabym wszystko, zeby się z nim spotkać chociaż na parę godzin, ale już jest za późno. On się przestaje odzywać a ja nie chcę się narzucać ehhh A może nie zależało mu tak bardzo jak mówił, już nic nie wiem. Napisałam dzisiaj do niego esa z pytaniem, ale nic nie odpowiedział także wszystko chyba jest jasne. Muszę się jakoś ogarnąć


Hailie masz rację czasami człowiek za dużo myśli i analizuję zamiast poczekać i zobaczyć co los mu przyniesie. Ja tak myślałam i podjęłam złą decyzję.

Wilk_LancaSter chyba nie mam teraz na tyle odwagi, zeby zadzwonić do niego i powiedzieć, zebyśmy spróbowali, łatwiej było powiedzieć żegnaj niż teraz wróć
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Ot kobiecość - zerwała i oczekuje, że on naprawi... Dobre sobie.
Zadzwoń, przeproś, przyznaj, że głupio zrobiłaś i żałujesz, że można tak wszystko pozmieniać, byście mogli być blisko siebie (razem) że tęsknisz, kochasz i pragniesz bliskości z nim .
Może nie odebrać, ale sms zostanie przeczytany
 

asia580

Nowicjusz
Dołączył
2 Lipiec 2008
Posty
54
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
:):):))))
Wilk_LancaSter napisał:
Ot kobiecość - zerwała i oczekuje, że on naprawi... Dobre sobie.
Zadzwoń, przeproś, przyznaj, że głupio zrobiłaś i żałujesz, że można tak wszystko pozmieniać, byście mogli być blisko siebie (razem) że tęsknisz, kochasz i pragniesz bliskości z nim .
Może nie odebrać, ale sms zostanie przeczytany
Wilk_LancaSter sprawiłeś, ze się uśmiechnęłam hehe Masz rację chyba oczekiwałam tego, że on zadzwoni i powie spróbujmy. Kontakt mieliśmy ze sobą, ale ostatnio się urwał. Pisałam mu, ze tęsknię za nim, ale on nic nie odpowiedział na to. Wydaje mi się, że on też się boi tej odległości ze względu na to ze kiedyś został zraniony przez dziewczynę. Jego była zdradzała go. Dzięki Wilk_LancaSter dodałeś mi odwagi, napiszę do niego.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Kiedy mi moja Najśliczniejsza mówi, że tęskni, to wcale nie wiem co ona ma na myśli. To tylko słowo, a on może wolałby poznać obrazy, które sobie przy tym wyobrażasz
 

asia580

Nowicjusz
Dołączył
2 Lipiec 2008
Posty
54
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
:):):))))
Wilk_LancaSter napisał:
Kiedy mi moja Najśliczniejsza mówi, że tęskni, to wcale nie wiem co ona ma na myśli. To tylko słowo, a on może wolałby poznać obrazy, które sobie przy tym wyobrażasz
Może i masz rację. Ja jestem osobą, która nie lubi mówić o swoich uczuciach, o tym co myśli w danej sytuacji. Będę musiała mu napisać wszystko co czuję i zobaczyć co on odpisze w tedy będę wiedziała na czym stoję. Dobrze jest pogadać z kimś kto obiektywnie spojrzy na tą sytuację. Jak rozmawiałam z bratową o tej sytuacji to pierwsze co powiedziała to: " mówiłam, że tak będzie" co wcale mnie nie pocieszyło tylko bardziej zdołowało.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
To jest tak, że jak się naprawdę starało i - niestety - nie wyszło, to jest i tak lżej niż przy zaniechaniu starań i ryczeniu w poduchę. Trzymaj się, powodzenia.
 

asia580

Nowicjusz
Dołączył
2 Lipiec 2008
Posty
54
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
:):):))))
Dlatego dzięki Twoim słowom spróbuję zawalczyć a jak nie wyjdzie trudno w tedy już pewnie nie będzie tak bolało jak teraz. Nie dziękuję :)
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
asia580 napisał:
niestety muszę mieć z nim kontakt ze względu na córę.
Nie, nie musisz.


asia580 napisał:
Jak w tam tym tygodniu pojechałam do niego na weekend to wiedziałam, ze to bedzie nasz ostatni week.
Żebyście wy używały mózgu tak samo sprawnie jak daru jasnowidzenia... <_<


asia580 napisał:
Wracając do domu rozstaliśmy się i głownie wyszło to z mojej inicjatywy, ale bałam się tej odległości, tego że i tak się to rozpadnie prędzej czy później to lepiej byłó zakończyć to teraz. a teraz żałuje tego rozstania, żałuję że nie spróbowaliśmy walczyć o naszą miłość.
Zamiast horoskopów i tarota polecam myślenie. Odległość dla dorosłych ludzi nie jest przeszkodą <_<


asia580 napisał:
Od powrotu do domu większość dnia leżę w łóżko i płaczę jak nikt nie widzi, do robienia czegokolwiek się zmuszam. Dobrze, że chodzę do pracy, bo tam przynajmniej nie myślę o nim tyle. Załuję tego rozstania, bo to był cudowny chłopak, kochany, czuły, opiekuńczy, akceptował to że mam dziecko. a teraz pozostało mi złamane serce, które nie chce się goić tylko z dnia na dzień coraz bardziej cierpi. Przepraszam za tak długą opowieść o moim marnym życiu, ale musiałam się wygadać, bo inaczej zwariuje, a w realu nie mam z kim porozmawiać, bratowej już nie chce truć o moich problemach.
Bla, bla, bla. Zachowujesz się jakby ktoś Ci przystawił spluwę do głowy i zabronił z nim widywać. Powiedz mu to samo co tutaj napisałaś i ciesz się szczęściem.

Wróciłem, drżyjcie.
 

asia580

Nowicjusz
Dołączył
2 Lipiec 2008
Posty
54
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
:):):))))
Hauser ja już parę dni temu napisałam do niego co czuję i wszystko już jest ok. Co z tego wyjdzie zobaczymy, ale nie poddaję się. Dzięki za skomentowanie moich wpisów bez owijania w bawełnę. Fajnie jest poczytać jak ktoś dosadnie odpowiada na moje posty, przynajmniej otwiera mi to oczy i daje dużo do myślenia. A horoskopy i tarot mnie nie interesują a daru jasnowidzenia to nie mam, na szczęście :)
 

E-kwiaty

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2011
Posty
415
Punkty reakcji
5
Myślę,ze sytuacja sama z czasem się unormuje,skąd masz pewność co on bezie robił w czasie kiedy nie bezie w domu tylko 500km stąd? Jej nigdy nie masz a skoro raz się zawiodłaś to tym bardziej trudno będzie zbudować zaufanie na odległość. Moim zdaniem na dłuższą metę nie miało to sensu.
 
Status
Zamknięty.
Do góry