amarantowa
Nowicjusz
- Dołączył
- 7 Listopad 2010
- Posty
- 130
- Punkty reakcji
- 2
Mam nadzieje, że jest tu jakiś kulinarny znawca, który pomoże rozwikłać zagadkę )
Mianowicie, byłam parę lat temu w Berlinie i na kolację wybraliśmy się do pewnej restauracji.
Niestety nie mogę sobie przypomnieć ani nazwy knajpy ani czy na pewno była to kuchnia arabska.
Jako pierwsze danie otrzymaliśmy zupę, którą zagryzało się "suchym naleśnikiem" (ale to danie nie istotne tylko naprowadzenie, które może na coś się zda). Druga część obiado-kolacji zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Był to swojego rodzaju gulasz, którym polewało się ryż. Cudowny smak i połączenie. Kurczak, skórka cytryny (która miała bardzo wyrazisty smak), oraz "małe kolbki kukurydzy" (nie mam pojęcia jak to warzywo się nazywa ale na pewno wiecie o co chodzi). Potrawa była pikantna i pięknie się wtapiała ta cytrynka.
Ostatnio prześladuje mnie ta potrawa więc mam nadzieje, że po opisie ktoś mi może pomóc. Niestety wiem, że opis jest okrojony ale kto kosztował ten powinien wiedzieć o czym mówię.
Mianowicie, byłam parę lat temu w Berlinie i na kolację wybraliśmy się do pewnej restauracji.
Niestety nie mogę sobie przypomnieć ani nazwy knajpy ani czy na pewno była to kuchnia arabska.
Jako pierwsze danie otrzymaliśmy zupę, którą zagryzało się "suchym naleśnikiem" (ale to danie nie istotne tylko naprowadzenie, które może na coś się zda). Druga część obiado-kolacji zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Był to swojego rodzaju gulasz, którym polewało się ryż. Cudowny smak i połączenie. Kurczak, skórka cytryny (która miała bardzo wyrazisty smak), oraz "małe kolbki kukurydzy" (nie mam pojęcia jak to warzywo się nazywa ale na pewno wiecie o co chodzi). Potrawa była pikantna i pięknie się wtapiała ta cytrynka.
Ostatnio prześladuje mnie ta potrawa więc mam nadzieje, że po opisie ktoś mi może pomóc. Niestety wiem, że opis jest okrojony ale kto kosztował ten powinien wiedzieć o czym mówię.