agar napisał:
Chyba autorytet Boga przewyższa autorytet papieski
Oczywiście. Nikt tego nie kwestionuje. Dlatego napisałem, że nawijał dokładnie o tym, co wyczytał w Biblii. A Biblia to ponoć Słowo Boga, więc nauczał jak to słowo odnosić do poszczególnych sytuacji życiowych. Gdybyś jakąś encyklikę przeczyła, choćby z ciekawości, to byś o tym wiedziała.
agar napisał:
wiec uważasz, ze dalej ten przeciętny wierzący ma pozostac klepiącym zdrowaski?
Nie. Ma się nauczyć żyć ze swoją wiarą na co dzień. Musi też rozumieć co to znaczy być wierzącym, chrześcijaninem, w tym wypadku katolikiem. Słowa papieża mogą być tu jedynie wsparciem, objaśnieniem, jego pozycja - pozycja papieża wynika z tego, że jest chrześcijaninem i wyraża chrześcijańskie poglądy dotyczące różnych aspektów życia człowieka. A korzenie tych poglądów znajdują się w Biblii.
Fragment z encykliki "Fides et ratio" (Wiara i rozum):
"
Wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek — poznając Go i miłując — mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie (por. Wj 33, 18; Ps 27 [26], 8-9; 63 [62], 2-3; J 14, 8; 1 J 3, 2)."
«Wszyscy ludzie pragną wiedzieć», a właściwym przedmiotem tego pragnienia jest prawda. Nawet w życiu codziennym obserwujemy, jak bardzo każdy człowiek stara się poznać obiektywny stan rzeczy, nie zadowalając się informacjami z drugiej ręki. Człowiek to jedyna istota w całym widzialnym świecie stworzonym, która nie tylko zdolna jest wiedzieć, ale także zdaje sobie sprawę z tego, że wie, i dlatego pragnie poznać istotną prawdę tego, co postrzega. Nikomu nie może być naprawdę obojętne, czy jego wiedza jest prawdziwa. Jeśli człowiek odkryje, że jest fałszywa, odrzuca ją; jeśli natomiast może się upewnić o jej prawdziwości, doznaje satysfakcji. [rozdz. III]
"
Wiara nie lęka się rozumu, ale szuka jego pomocy, pokłada w nim ufność. Jak łaska opiera się na naturze i pozwala jej osiągnąć pełnie, tak wiara opiera się na rozumie i doskonali go. Wiara i rozum to jakby dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi sie ku kontemplacji prawdy. Potrzebna jest dziś praca na rzecz pojednania wiary i rozumu. Wiara pozbawiona oparcia na rozumie skupiła się bardziej na uczuciach i przeżyciach, co stwarza zagrożenie, ze przestanie być propozycja uniwersalną. Analogicznie, gdy rozum nie ma do czynienia z dojrzałą wiarą, brakuje mu bodźca, który kazałby skupić uwagę na specyfice i głębi bytu. Odpowiedzią na odwagę wiary, musi być odwaga rozumu".
Fragmenty z encykliki "Evangelium vitae" (Ewangelia życia), czyli o ochronie życia ludzkiego:
"Upomnę się (...) u każdego o życie brata" (Rdz 9, 5): cześć i miłość wobec każdego ludzkiego życia
39. Życie człowieka pochodzi od Boga, jest Jego darem, Jego obrazem i odbiciem, udziałem w Jego ożywczym tchnieniu. Dlatego Bóg jest jedynym Panem tego życia: człowiek nie może nim rozporządzać. Bóg sam przypomina o tym Noemu po potopie: „Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego — o życie brata” (Rdz 9, 5). Autor tekstu biblijnego stara się w tym miejscu podkreślić, że fundamentem świętości życia jest Bóg i Jego działanie stwórcze: „bo człowiek został stworzony na obraz Boga” (Rdz 9, 6).
Życie i śmierć człowieka są zatem w ręku Boga, w Jego mocy: „w Jego ręku — tchnienie życia i dusza każdego człowieka”, woła Hiob (12, 10). „To Pan daje śmierć i życie, wtrąca do Szeolu i zeń wyprowadza” (1 Sm 2, 6). Tylko Bóg może powiedzieć: „Ja zabijam i Ja sam ożywiam” (Pwt 32, 39).
„Pan jest moją mocą i źródłem męstwa! Jemu zawdzięczam moje ocalenie” (Wj 15, 2): życie jest zawsze dobrem
31. Pełnia ewangelicznego orędzia o życiu została w rzeczywistości przygotowana już w Starym Testamencie. Zwłaszcza historia wyjścia z Egiptu, stanowiąca podstawę wiary Starego Testamentu, pozwala Izraelowi odkryć, jak cenne jest jego życie w oczach Boga. Kiedy wydaje się, że naród jest już skazany na zagładę, gdyż wszystkim nowo narodzonym dzieciom płci męskiej grozi śmierć (por. Wj 1, 15-22), Bóg objawia się mu jako wybawca, zdolny zapewnić przyszłość ludowi pozbawionemu nadziei. W ten sposób rodzi się w Izraelu szczególna świadomość: jego życie nie jest zdane na łaskę faraona, który może samowolnie nim rozporządzać; przeciwnie, jest ono otoczone czułą i wielką miłością Boga.
Z encykliki "Dives in misericordia":
Tak więc miłosierdzie stale się nieodzownym czynnikiem kształtującym stosunki wzajemne pomiędzy ludźmi w duchu najgłębszego poszanowania wszystkiego, co ludzkie oraz wzajemnego braterstwa. Nie sposób osiągnąć takiej więzi pomiędzy ludźmi, jeśli te stosunki wymierzymy tylko miarą samej sprawiedliwości. Musi ona w każdym zasięgu międzyludzkich stosunków doznawać jakby dogłębnej „korekty” ze strony owej miłości, która — jak głosi św. Paweł — jest „łaskawa” i „cierpliwa”, czyli innymi słowy: nosi znamiona miłości miłosiernej, tak istotne dla Ewangelii i chrześcijaństwa. Przypomnijmy jeszcze, że owa miłosierna miłość oznacza także tę serdeczną tkliwość i czułość, która tak wyraziście przemawia do nas ze słów przypowieści o synu marnotrawnym (por. Łk 15, 11-32), a szczególnie o owcy czy o drachmie zagubionej (por. Łk 15, 1-10). I dlatego też owa miłość miłosierna jest szczególnie nieodzowna w stosunkach pomiędzy najbliższymi, pomiędzy małżonkami, pomiędzy rodzicami i dziećmi, pomiędzy przyjaciółmi, jest nieodzowna w wychowaniu i duszpasterstwie. [rozdz. VII]
Więc wytłumacz mi, cóż takiego jest w tym wszystkim "niechrześcijańskiego" i "niebiblijnego"?
agar napisał:
po co ma sam czytać i mysleć, ktos mysli
Problem w tym, że niektórzy wcale nie czytają i nie myślą. A chcą uchodzić za wielkich wierzących.
Nie czytają ani swojej księgi, ani nie wiedzą na czym opiera się ich wiara, co ona wymaga, nie słuchają ludzi, którzy mają coś do powiedzenia a papieża znają tylko z kremówek.
agar napisał:
Chrześcijanin, to chrześcijan. A za JPII stoi całe doświadczenie chrześcijańskie od 2000 lat, ponieważ przesiedział w tym całe swoje życie i uchodził za eksperta w tej dziedzinie.
Więc mówi swój do swoich.
A czasami warto coś wyjaśnić w oparciu o szerszy kontekst historyczny czy kulturowy w jedności ze swoją religią, bo jak pisze w Biblii:
"Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby [On] was zastał bez plamy i skazy - w pokoju, a cierpliwość Pana naszego uważajcie za zbawienną, jak to również umiłowany nasz brat Paweł według danej mu mądrości napisał do was, jak również we wszystkich listach, w których mówi o tym. Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę." (2Piotra, 3:14-16)
i
"To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia." (2Piotra, 1:20)
Więc jak jasno jest napisane - w duchu chrześcijańskim powinno być wyjaśniane.
agar napisał:
więc dlaczego mamy sie nie bac?
Strach potrafi odebrać nadzieję. Paraliżować i zabierać motywację do działania. Gasić płomień w dobrych ludziach.
JPII po prostu mówił aby jej nie tracić.
agar napisał:
a odpowiadac tez bedzie za niego?
Nikt nikogo nie zmusi do wiary.
Wierzysz albo nie wierzysz. Słuchasz, albo nie słuchasz. Odpowiadasz sam/sama za siebie.
Primawera napisał:
No cóż ilu ludzi tyle charakterów, ciekawi mnie jednak czy ci najbardziej atakujący nie mają nic sobie do zarzucenia.
Ja jako niewierzący stwierdzam fakty. Nie oceniam, bo niech każdy sobie działa według własnych przekonań, ale mówię jak jest. Oczywiście to nie tyczy się wszystkich, ale dość sporej grupy ludzi, która zaniża reputację.
Albo jak kolega Frasunek w drugim poście tematu, który ocenia okładki. Pomijając aspekty religijne, ale fundamentalne prawo naturalne - niestety, ale obowiązuje nas wszystkich, bez względu na wyznanie. Forma przekazu i autorytet tego prawa mogą być różne, dla jednych Bóg dla innych sama natura - ale treść jest ta sama.