Czy sukcesy i porażki każdemu należą się wg zasług, czy to kwestia szczęścia?

b00ciek

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2014
Posty
25
Punkty reakcji
0
Kochani, od dawna nurtuje mnie jedna myśl, nie ukrywam, że ostatnio powraca do mnie coraz częściej i z większą siłą. Chciałabym poznać Wasze zdanie na ten temat. Żeby lepiej wszystko wytłumaczyć, skorzystam z okazji i posłużę się przykładem.
Akurat dzisiaj wypada dzień, w którym obchodze swoje 21 urodziny i właśnie w takich chwilach zastanawiam się, jak korzystam z życia, czy bilans wychodzi mi raczej na plus, czy na minus. Ile szans w swoim życiu zmarnowałam, a ile wykorzystałam do maksimum. Czy popełniłam dużo błędów, zawiodłam dużo ludzi, czy ktoś kiedyś przeze mnie cierpiał. Mówię tutaj też o takich bardziej przyziemnych rzeczach, jak decyzje podejmowane na co dzień, czy chociażby stosunek do innych ludzi.
Mówią, że na każdego w życiu czeka wiadro porażek i mała miseczka szczęścia i sukcesu. Także pytanie brzmi czy te porażki i sukcesy są równomierne, czy każdemu należy się według jego zasług, czy to może kwestia farta w życiu? A może wszystko składa się właśnie do naszej moralności, zasad, którymi się kierujemy? Albo to po prostu jeszcze jedna z opcji swoistego rachunku sumienia, który robimy sobie od czasu do czasu, opierając się na mniej złożonych myślach, czy rozważając, jakąś mniejszą kwestie.
Jak to jest u Was, co o tym wszytkim myślicie, czy też miewacie takie myśli?
Z chęcią zapoznam się z Waszymi odpowiedziami. Czekam na sugestie :)
 

grzechuu1990

kawopijca
Dołączył
30 Wrzesień 2012
Posty
410
Punkty reakcji
117
Wiek
33
Miasto
MałaPolska
Osobiście staram się wyciągać wnioski z porażek na bieżąco, nie lubię powracać do tego co było rok czy dziesięć lat temu, choć są sytuacje, które strasznie żałuję i wiele o nich rozmyślałem. One mimo to gnębią nadal, a nawet powracają w postaci deja vu :(
Do sukcesów jak każdy powracam często i staram się dążyć do.. ideału??
 

b00ciek

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2014
Posty
25
Punkty reakcji
0
A gdybyś miał możliwość powrotu do przeszłości to cofnął byś się w czasie i naprawił to co złe, czy wychodzisz jednak z założenia, że porażki czy niepowodzenia hartują i budują człowieka, więc co się stało to się nie odstanie?
Bo wiadomo, że ludzie często chcieli by powrócić do dobrych chwil czy zdarzeń, a co z tymi złymi?
 
Y

Yellow Jester

Guest
Daremne żale - próżny trud,
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.
 

grzechuu1990

kawopijca
Dołączył
30 Wrzesień 2012
Posty
410
Punkty reakcji
117
Wiek
33
Miasto
MałaPolska
b00ciek napisał:
A gdybyś miał możliwość powrotu do przeszłości to cofnął byś się w czasie i naprawił to co złe, czy wychodzisz jednak z założenia, że porażki czy niepowodzenia hartują i budują człowieka, więc co się stało to się nie odstanie?
Bo wiadomo, że ludzie często chcieli by powrócić do dobrych chwil czy zdarzeń, a co z tymi złymi?
Owszem, wypowiadałem się już w temacie o wehikule czasu. Powrócił bym do roku 1994 i po drodze zmienił bym kilka rzeczy, a raczej zaistniałe sytuacje.
 

b00ciek

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2014
Posty
25
Punkty reakcji
0
Yellow Jester, wyraża więcej niż tysiąc słów :)


To i tak niewiele, ja chcialabym się cofnąć i zmienić tysiące takich sytuacji....
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
b00ciek napisał:
Akurat dzisiaj wypada dzień, w którym obchodze swoje 21 urodziny i właśnie w takich chwilach zastanawiam się, jak korzystam z życia, czy bilans wychodzi mi raczej na plus, czy na minus. Ile szans w swoim życiu zmarnowałam, a ile wykorzystałam do maksimum.
21 lat to trochę mało na podsumowania-zaczekaj do 40-stki :tongue:-Żartuję,ale to pierwsze co przyszło mi do głowy.



b00ciek napisał:
czy każdemu należy się według jego zasług, czy to może kwestia farta w życiu?
Kwestia i jednego i drugiego-w życiu trzeba cięzko pracować na sukces i jeszcze mieć odrobinę szczęścia.



b00ciek napisał:
Jak to jest u Was, co o tym wszytkim myślicie, czy też miewacie takie myśli?
Myśli pewnie ma każdy z nas-pytanie tylko czy ma sens rozwodzenie się nad czymś co już minęło?Raczej należy wyciągać naukę na przyszłość i tyle ,bez rozpamiętywania.Każdy popełnia błędy i niestety z wiekiem nam takich na koncie przybywa-doskonałości nie osiągniemy nigdy.Ważne,aby żyć uczciwie i świadomie nie krzywdzić innych-wtedy rachunek sumienia będzie łatwiejszy do "przetrawienia"
 

b00ciek

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2014
Posty
25
Punkty reakcji
0
Sewanna, 21 lat to w dzisiejszych czasach wcale nie tak mało, zależy do czego ten wiek przypasujemy :) Ale owszem na podsumowanie życia to za wcześnie, jednak wiecie to była tylko jedna z opcji, np. Sylwestra, koniec roku też nastrajają do takich myśli :)

A tak na marginesie Wam powiem, że mi takie rozmyślania, rozstrząsanie pewnych spraw pomaga, w tym sensie, że nie tylko właśnie łatwiej jest je przetrawić, ale też potem więcej takich głupot nie popełniam (albo tylko mi się tak wydaje :p )

I już tak na koniec, może właśnie dążenie do ideału, osiągnięcie sukcesu (może być mały, ważne by był nasz) to jest jakaś recepta na szczęście w naszym życiu. Wiadomo bowiem nie od dziś, że pozytywne zdarzenia, czy emocje potrafią działać cuda. Trzeba tylko pamiętać, że nasze pragnienia są ważne, ale nic za wszelka cenę, w końcu nie chodzi o to, żeby dochodzić do celu po trupach.

;)
 

Primawera

Bywalec
Dołączył
23 Grudzień 2013
Posty
809
Punkty reakcji
121
b00ciek napisał:
Mówią, że na każdego w życiu czeka wiadro porażek i mała miseczka szczęścia i sukcesu. Także pytanie brzmi czy te porażki i sukcesy są równomierne, czy każdemu należy się według jego zasług, czy to może kwestia farta w życiu? A może wszystko składa się właśnie do naszej moralności, zasad, którymi się kierujemy?
Każdy ma jakiś bagaż doświadczeń, porażek i sukcesów. Każdy na swój sposób próbuje znaleźć własny skrawek nieba na ziemi. Jednak los czasami bywa okrutny i w najmniej oczekiwanym momencie w brutalny sposób przerywa pasmo, wydawałoby się - niekończącego się szczęścia. Dlatego tak ważna jest umiejętność cieszenia się tym co się posiada i doceniania tego co się osiągnęło. I nie o wzgledach materialnych tu myślę.
 

b00ciek

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2014
Posty
25
Punkty reakcji
0
Primawera, to jest chyba całe to sedno.Strzał w 10 :)
Chociaż, jak czytam to co napisaliście to wydaje mi się, że wyjeliście mi to prosto z ust, jednak bardzo ułatwia sprawę to, że można usłyszeć to wszystko od kogoś innego ( w tym wypadku przeczytać) :)
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Nie rozpamiętuję ,ani porażej ,ani sukcesów. W zasadzie i jedno i drugie było do przewidzenia , albo mi zależało , albo nie.
Rozmyślam raczej nad słowami krytyki skierowanymi w stronę mojej osoby. Staram się znaleźć za i przeciw , stać się kimś lepszym niż jestem.

Jestem leniwa i lubie bałagan, z tym nigdy nie wygram.
 

b00ciek

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2014
Posty
25
Punkty reakcji
0
RainQueen, to że jesteś leniwa i lubisz bałagan to jeszcze nie dramat, a zapewniam Cię, że i z tym mogłabyś wygrać, gdyby bardzo przeszkadzało Ci to w życiu :)
A co do rozmyślania nad słowami krytyki, to nie wiem czy dobrze zrozumiałam, że zawsze po ich usłyszeniu próbujesz się zmienić i stać kimś lepszym ?
 
M

MacaN

Guest
b00ciek napisał:
każdemu należy się według jego zasług, czy to może kwestia farta w życiu?
Ani jedno, ani drugie, raczej przeznaczenie. Z jednej strony nie mamy wpływu na nasze decyzje, z drugiej zaś jesteśmy przekonani, że tak właśnie jest. Cóż... Wielu tego nie wytrzymuje, wielu o tym nie myśli.



b00ciek napisał:
może właśnie dążenie do ideału, osiągnięcie sukcesu (może być mały, ważne by był nasz) to jest jakaś recepta na szczęście w naszym życiu.
Myślę, że jest to recepta na zaakceptowanie samego siebie, do szczęścia potrzeba czegoś więcej.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
b00ciek napisał:
gdyby bardzo przeszkadzało Ci to w życiu
Bałagan mi nie przeszkadza , za to innym tak :p
A jeśli chodzi o lenistwo to jakoś nie potrafię się zmusić do czegoś.




b00ciek napisał:
to nie wiem czy dobrze zrozumiałam, że zawsze po ich usłyszeniu próbujesz się zmienić i stać kimś lepszym ?
Zastanawiam się , czy ta zmiana powinna mieć miejsce.
Rzadko jest taka konieczność .
Po prostu może inni widzą coś czego ja nie widzę , a mogłoby to pozytywnie wpłynąć na moje życie.

Czasami dobrze zmienić kąt patrzenia.
 

b00ciek

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2014
Posty
25
Punkty reakcji
0
9macan5, gorzej jak ktoś w ogóle w przeznaczenie nie wierzy i nigdy w ten sposób by o tym, nie pomyślał. Co do szczęścia, zgadzam się, że potrzeba czegoś więcej, jednak osobiście szukałabym tez innych czynników zaakceptowania siebie.

RainQueen, skoro innym nie przeszkadza to bez problemu, a gdyby jednak ktoś miał jakieś "ale" to od czego jest kompromis :)
A krytyka, hmm....uważam, że dopóki konstruktywna i wypływająca jedynie z chęci zwrócenia komuś na coś konkretnego uwagi to jest okej, byle by nie wynikała z dogryzania, czy wywyższania się.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
b00ciek napisał:
skoro innym nie przeszkadza to bez problemu, a gdyby jednak ktoś miał jakieś "ale" to od czego jest kompromis
Niby tak , ale jak posprzątam , to nigdy nie wiem gdzie co leży .




b00ciek napisał:
A krytyka, hmm....uważam, że dopóki konstruktywna i wypływająca jedynie z chęci zwrócenia komuś na coś konkretnego uwagi to jest okej, byle by nie wynikała z dogryzania, czy wywyższania się.
Dlatego biorę pod uwagę zdanie osób , które cenię. (nie , nie mama i tato :lol: )
 

b00ciek

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2014
Posty
25
Punkty reakcji
0
RainQueen, bo to się nazywa artystyczny nieład, tylko pozornie w bałaganie nic nie ma swojego miejsca :p

No i świetnie, ale rodzice też czasami mają racje (nawet częściej niż czasami) mimo iż może się wydawać, że nie są za bardzo ogarnięci w "dzisiejszym życiu swoich dzieci" :)
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
"Uczony radziecki, który udawał Greka", Sokrates, uważał, że należy być cnotliwym, czyli all corect (OK) Za najważniejszą cnotę uznawał wiedzę o tym, co dobre. Twierdził, że wystarczy wiedzieć - co jest dobre i to zapewni spokój sumienia, bo zasad się nie narusza.
Rzecz w tym, żeby nawet z naszych dziecinnych potów i czerwienień, kiedy zrobiliśmy coś nas zawstydzającego wyciągać nauki na przyszłość i (na przykład) być wiernym. Bo jeśli niewierny zapłodni inną kobietę niż zonę, to potem już nie będzie miał żadnej możliwości znalezienia zadowalającego wyjścia z sytuacji - zawsze ktoś będzie pokrzywdzony bez względu na to co niewierny zrobi.
 

Hailie

Bywalec
Dołączył
17 Wrzesień 2010
Posty
475
Punkty reakcji
118
b00ciek napisał:
Także pytanie brzmi czy te porażki i sukcesy są równomierne, czy każdemu należy się według jego zasług, czy to może kwestia farta w życiu? A może wszystko składa się właśnie do naszej moralności, zasad, którymi się kierujemy? Albo to po prostu jeszcze jedna z opcji swoistego rachunku sumienia, który robimy sobie od czasu do czasu, opierając się na mniej złożonych myślach, czy rozważając, jakąś mniejszą kwestie.
Jedno jest pewne - na sukces trzeba zapracować. Jednak patrząc na dzisiejsze realia twierdzę, że to nie wystarczy. Na pewno składa się na to przypadek i kontakty z innymi ludźmi jednak ja zwróciłabym uwagę na jeszcze coś innego. Moim zdaniem jeśli człowiek żyje w zgodzie ze sobą - to już odniósł sukces. Nie ma nic piękniejszego niż pewność samego siebie, swoich przekonań i możliwości. Dzięki temu możemy realizować się, poszerzać wiedzę zgodnie z naszymi zainteresowaniami. Oczywiście są czynniki zewnętrzne, które nam to uniemożliwiają, np. u nas w Polsce - bezrobocie, skrajna bieda itd.
Myślami staram się podążać do tego stanu, jednak wiem, że nie uda mi się ze względu na kilka błędów z przeszłości zarówno moich jak i rodziców.
Na pewno najgłupszym z możliwych jest postawa roszczeniowa wobec życia - dajcie mi wszystko, bo mi się należy.



RainQueen napisał:
Jestem leniwa i lubie bałagan, z tym nigdy nie wygram.
Cóż mogę napisać. Przybijam piątkę autorko!
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
b00ciek napisał:
RainQueen, bo to się nazywa artystyczny nieład, tylko pozornie w bałaganie nic nie ma swojego miejsca
Mojej mamie odbija , widząc ten "artystyczny nieład" , chyba nie jest wrażliwa na sztukę :p




b00ciek napisał:
No i świetnie, ale rodzice też czasami mają racje (nawet częściej niż czasami) mimo iż może się wydawać, że nie są za bardzo ogarnięci w "dzisiejszym życiu swoich dzieci"
W Twoim przypadku pewnie tak. ;)




Hailie napisał:
Cóż mogę napisać. Przybijam piątkę autorko!
:023:
 
Do góry