Witam!
Robię w tej chwili już chyba 6 porcję swojego wina i robię to zawsze na takiej zasadzie, że po zrobieniu moszczu, wymieszaniu go z wodą, cukrem i drożdżami zostawiam je aby sobie pracowało. Po jakimś bliżej nieokreślonym czasie zaczynam sprawdzać jak to wino smakuje. Chodzi o to czy nie czuć tych drożdży. Kiedy winko zrobi się klarowne (wszystkie drobinki opadną na dno), filtruję całość, wyrzucam i wlewam z powrotem do bańki. Przy tym procesie go próbuję. Jeśli jest nieodpowiednie smakowo to dodaję jeszcze cukru. No i potem już tylko czekanie aż przestanie pracować całkiem a i potem często to wino jeszcze stoi w bańce. Nic mu nie zaszkodzi jeśli nie ma w nim syfów
Polecam poczekać jeszcze z dwa miesiące. Z bańki o podobnych rozmiarach pierwszy raz zlewałem właśnie po mniej więcej 3 miesiącach i było bardzo dobrze. Wszystkim smakowało