Nerwica natręctw, fobia, zwane tiki nerwowe

DanielGenesis

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2013
Posty
8
Punkty reakcji
0
Witam. Choruje że tak powiem na nerwice natręctw, tak to nazwała moja psychiatra. Muszę wszystkiego dotknąć kilka razy, wyjść z domu kilka razy, patrzeć się na rzecz kilka razy, ustawić coś inaczej, ogólnie bardzo dużo tego wokół mnie. Czy ktokolwiek tu choruje na coś podobnego? Proszę o odpowiedź, to dla mnie ważne bo mam pytania. Być może sobie nawzajem pomożemy. Proszę o szybką odpowiedź tutaj :) Pozdrawiam ;)
 

DanielGenesis

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2013
Posty
8
Punkty reakcji
0
Np. jak sobie z tym radzić? Psychiatra dała mi lekarstwa ale po nich jest fatalnie, lęki i tak dalej. Może te leki tak działają że tak mocno się boisz i na tyle źle się czujesz że tych tików Ci się nie chce robić, ale na mnie to nie działa i tak je robiłem. Teraz te leki rzuciłem i wątpie żeby jakiś lek na to pomagał. Jak sobie z tym radzić jak ktokolwiek wie i miał podobną sytuacje to niech napisze. Thyme może ty coś wiesz i to przeżyłeś?
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Może pomóc, ale leki w przypadku takich chorób trzeba niekiedy bardzo długo dobierać, bo różnie działają na różne osoby.

Ja się osobiście przyzwyczaiłem do tego, że muszę po kilka razy złazić po schodach by sprawdzić, czy na pewno światło zgaszone, albo wracać pół kilometra do domu, by się upewnić że go zamknąłem.
 
M

MacaN

Guest
Haha :D Błagam...

Nad tym trzeba panować siłą woli. Widzę, że bardzo uwierzyłeś w to, że jesteś " chory " Jak już uwierzyłeś i myślisz, że ta choroba tobą kieruje, każąc Ci coś robić, to już tego nie opanujesz. Leki ? Wybij sobie z głowy.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Macan, niestety nerwica natręctw jest chorobą. Raz przebiega lżej, raz nie. W tym drugim wypadku leki są konieczne, bo choroba potrafi utrudnić życie.
 
M

MacaN

Guest
Kilka lat temu nie mogłem wytrzymać nie strzelając barkiem, nie ruszając dziwnie twarzą, nie napinając mięśni brzucha, itd. Miałem tyle tików nerwowych, że nie potrafię ich nawet zliczyć :)

Teraz też mi zostało trochę z tego, czasem jak jestem wkurzony to muszę nastawiać bark, bo mam wrażenie, że jest na nie swoim miejscu, rozciągać nogi, jak widzę jakiś wzór na ścianie, czy coś to liczę, ile par jest tych wzorków i czy liczba ta jest podzielna przez 2, nienawidzę gdy zostaje reszta i zawsze musi być jakiś sposób na przeprowadzenie przez ten wzór osi symetrii.

No, ale zapanowałem nad tym tylko siłą woli, zawsze mama mnie karciła, kazała jakoś przestać o tym myśleć ja się wkurzałem z bezsilności bo ciężko nad tym zapanować, lecz w końcu się udało - jeśli zechcę mogę w ogóle nie wykonywać tików. Tylko tak jak mówię duże emocje wyłączają mi tą kontrolę, choć i nad tym staram się pracować.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
9macan5 napisał:
Kilka lat temu nie mogłem wytrzymać nie strzelając barkiem, nie ruszając dziwnie twarzą, nie napinając mięśni brzucha, itd. Miałem tyle tików nerwowych, że nie potrafię ich nawet zliczyć
Kiedyś miałem tak z myślami, których mieć nie chciałem a one jak na złość przyłaziły. Ale nad tym też mi się udało zapanować. Generalnie się da, ale jeśli zahacza to już o chorobę może być naprawdę ciężko.



9macan5 napisał:
Teraz też mi zostało trochę z tego, czasem jak jestem wkurzony to muszę nastawiać bark, bo mam wrażenie, że jest na nie swoim miejscu, rozciągać nogi, jak widzę jakiś wzór na ścianie, czy coś to liczę, ile par jest tych wzorków i czy liczba ta jest podzielna przez 2, nienawidzę gdy zostaje reszta i zawsze musi być jakiś sposób na przeprowadzenie przez ten wzór osi symetrii.
Szczerze mówiąc to mnie to z podzielnością przez dwa i resztą rozbroiło ^_^
 

DanielGenesis

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2013
Posty
8
Punkty reakcji
0
9macan5 jak mi psychiatra wmawia że to choroba to już do mojego mózgu doszła ta infrormacja... Jak sobie wypije np. to o tym nie myśle i mam to gdzieś... Ja też nie nawidze jak zostaje jakaś resztam, musi być parzysta liczba... Tak to potrafi bardzo utrudnić życie i rzuciłem prace przez to bo tego za dużo było, za bardzo się męczyłem... Silna wola hmm... Powiedzmy że jak jeden tik omine to drugi też mogę ale bardzo ciężko go ominąć, omine go jedynie jeśli chodzi o opinie publiczną... Jak ktoś patrzy żeby z siebie nie robić ''innego'' człowieka... Ale niestety troche ''inny'' Jestem... Proszę o rady :) Nie haha ;)
 
M

MacaN

Guest
DanielGenesis napisał:
Proszę o rady
Dostałeś radę - ćwicz swoją silną wolę. Innej rady nie ma ( chyba, że chcesz chodzić ciągle otumaniony przez leki ). No, ewentualnie opierając się o to zdanie
DanielGenesis napisał:
ak sobie wypije np. to o tym nie myśle i mam to gdzieś
Nasuwa się prosty wniosek - setka, albo dwie na dobry początek dnia i heja ! :p

Nie no, mi tiki aż tak nie przeszkadzały, jedynym takim kopem, który mnie popchał do rozpoczęcia panowania nad sobą był fakt, że szkoda mi było swojego ciała. Bądź co bądź, ale nastawianie barku trochę mi stawy zaczęło wyrabiać, nie chciałem skończyć tak, że po jakimś czasie bark sam będzie mi wypadać ze stawu.

A ty się weź za siebie chłopie, bo będziesz jak Monk, bo to jest właśnie to samo. Innej rady nie dostaniesz ;) Nikt nie napisze Ci tutaj jaki jest złoty środek na zapanowanie nad tikami. Ja wiem z autopsji, że nie ma takiego złotego środka, na wszystko trzeba zapracować, nawet jeśli ma to być praca umysłowa nad własną silną wolą.
 
R

Righteousness

Guest
DanielGenesis napisał:
jak mi psychiatra wmawia że to choroba to już do mojego mózgu doszła ta infrormacja...
Umysł to potężne zjawisko. Jeśli pozwolimy, by w coś uwierzył, jeśli pozwolimy się temu zakorzenić to będziemy mieć problem z pozbyciem się tego czegoś.
Siła woli, odpowiednie nastawienie to podstawa. Ćwicz umysł a zapanujesz nad ciałem.
 

DanielGenesis

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2013
Posty
8
Punkty reakcji
0
Dzięki, myślę że będzie dobrze, od jutra biore jakieś nowe leki na to, zobaczymy jak to będzie... Monk hehe no beka uwielbiam go :) Ale jakbyś go znał to byś z nim nie wytrzymał ;) No z tym barkiem itp. z doświadczenia wiem że mogłeś sobie uszkodzić układ kostny na stałe... Dlatego dobrze że z tym koniec i gratuluje... Z tą setką to nie jest dobry pomysł, Jestem alkoholikiem aczkolwiek sobie wypije czasem, chyba przez te 3 lata picia w młodości i nagłe rzucenie alkoholu spowodowały te tiki i natręctwa... Nic nie można nagle rzucać a ja tak robiłem... Może to efekt uboczy alkoholizmu nie wiem... Tego nie wiedzieliście zapomniałem wam to podkreślić... Ale od jutra nic nie pije i biorę tabletki, myślę że z czasem mi to przejdzie po prostu trzeba leczyć, tak powiedziała psychiatra... Muszę jakoś dać rade...


Righteousness wiem, psychika nawet może wyleczyć raka taka jest potężna ale uwierz ciężko jest naprawde ciężko.
 
A

alfabeta11

Guest
Najważniejszym jest wziąć się w garść. Nerwica natręctw to jeszcze nie jest coś tak strasznego. Są ludzie, którzy tylko dzięki sile woli i odpowiedniemu podejściu sami wyleczyli się z raka.
Leki mogą pomóc ale najważniejsze jest Twoje indywidualne podejście. Tylko ono zagwarantuje Ci pozbycie się tego problemu ;)

PS: Można nagle rzucać co się chce. Też kwestia siły woli. Moi rodzice w ciągu jednego dnia rzucili palenie papierosów. Powiedzieli sobie, że koniec i to był koniec. Od tamtego dnia ani jednej fajki ;)
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Albo ma się silną wolę, albo jest się jej pozbawionym. Nie wymagajcie tu od ludzi, że będą godnymi następcami mnichów z Shaolin. Rety.
 
A

alfabeta11

Guest
Nie wymagam od nikogo silnej woli. Jednak kolega DanielGenesis dał sygnał, że takową posiada. Sam fakt rzucenia alkoholu i wyjścia z nałogu jest tego ogromnym świadectwem. Po czymś takim przy dużej dawce chęci można zrobić naprawdę wiele ;)
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
DanielGenesis napisał:
Z tą setką to nie jest dobry pomysł, Jestem alkoholikiem aczkolwiek sobie wypije czasem,
Nie Alfabeto, kolega DanielGenesis nie wyszedł z nałogu o ile kiedykolwiek do niego trafił.

Aczkolwiek przy braniu leków abstynencja jest jak najbardziej wskazana, więc powinny one ułatwić sprawę, o ile są odpowiednio dopasowane.
 
R

Righteousness

Guest
Thyme napisał:
Albo ma się silną wolę, albo jest się jej pozbawionym. Nie wymagajcie tu od ludzi, że będą godnymi następcami mnichów z Shaolin.
Mylisz się. Większość ludzi z silną wolą ją nabyła, nie miała tego od urodzenia. Jeśli będzie się to ćwiczyć to osiągnie się sukces.
 

DanielGenesis

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2013
Posty
8
Punkty reakcji
0
Dziękuje za rady. Thyme Jestem alkoholikiem bo wiem jak Mój organizm reaguje na alkohol. Sam wyszłem z tego nałogu, byłem gruby ważyłem 106 kg. i przy okazji schudłem 29 kilo w 3 miesiące. Czyli myśle że silnej woli mi nie brak. Ale z tym będę musiał walczyć, tak jak mówicie. Dziś wziąłem nowe tabletki na to i oczywiście są efekty uboczne, nie za dobrze się czuje. Ale tyle wytrzymam, to dla mojego dobra przecież jest. Alfabeta11 spróbuje wolą. Ale to wymaga czasu myśle wiesz. Spróbuje z tym walczyć.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
DanielGenesis napisał:
Jestem alkoholikiem bo wiem jak Mój organizm reaguje na alkohol.
Więc nie mów, że przestałeś pić, skoro pijesz. Nie mów, że pijesz "co jakiś czas", bo alkoholik czuje potrzebę wypicia. Alkoholikiem jest się całe życie, dlatego jest termin dla tych, którzy wyszli z nałogu - trzeźwy alkoholik. Jakim sposobem możesz być trzeźwym alkoholikiem skoro nie jesteś trzeźwy po wypiciu?
 
Do góry