Dopiero zaczynam przygodę z pisaniem i chciałabym pójść dalej w tym temacie. Może znajdą się na tym forum ludzie, którzy pomogą mi coś zmienić, poprawić, ulepszyć... Każda rada mile widziana!
Fragment mojego opowiadania o dziewczynie ze schizofrenią:
Jak zacząć? Czy „Drogi Pamiętniczku!”, to właściwe wprowadzenie do świata, który chcę Wam przedstawić? Sama nie wiem. Każdego dnia, zbieram się, żeby coś napisać. Cokolwiek. Ale wychodzą tylko puste zdania, które nie mają żadnego znaczenia. Codziennie mój kosz napełnia się od nowa na wpół zapisanymi kartkami. Ta cała farsa zaczyna mnie denerwować, ale od terapii straciłam nad sobą panowanie jedynie dwa razy. Tym razem się nie poddam.
***
Gdy wstaję wszyscy jeszcze smacznie śpią. Szybko przebieram się w mój niegdyś ulubiony dres, włączam mp3 i wychodzę na świeże, rześkie powietrze poranka. Po chwili jestem zmęczona i wyczerpana. Na dodatek bez kropli wody, telefonu i portfela, w zupełnie nieznanym miejscu. Dopada mnie panika. Zapominam skąd przybiegłam i jak wrócić do domu. Mam chęć siąść na chodniku i zacząć płakać. To bezsensowne i ja doskonale o tym wiem, ale mój mózg nie umie tego zaakceptować. Rozglądam się z przerażeniem w oczach. Oczywiście, mogłabym iść na policję, zaczepić kogoś na ulicy, ale kiedy pojawia się Ona nie panuję nad tym, co robię. Szkarłatne łzy toczą się powoli po moich policzkach. Czuję się jak bezradne dziecko zgubione w tłumie obcych ludzi. Poniekąd tak jest. Nagle otacza mnie ciemność i poczucie bezwładności. Spadam w przepaść bez dna.
Fragment mojego opowiadania o dziewczynie ze schizofrenią:
Jak zacząć? Czy „Drogi Pamiętniczku!”, to właściwe wprowadzenie do świata, który chcę Wam przedstawić? Sama nie wiem. Każdego dnia, zbieram się, żeby coś napisać. Cokolwiek. Ale wychodzą tylko puste zdania, które nie mają żadnego znaczenia. Codziennie mój kosz napełnia się od nowa na wpół zapisanymi kartkami. Ta cała farsa zaczyna mnie denerwować, ale od terapii straciłam nad sobą panowanie jedynie dwa razy. Tym razem się nie poddam.
***
Gdy wstaję wszyscy jeszcze smacznie śpią. Szybko przebieram się w mój niegdyś ulubiony dres, włączam mp3 i wychodzę na świeże, rześkie powietrze poranka. Po chwili jestem zmęczona i wyczerpana. Na dodatek bez kropli wody, telefonu i portfela, w zupełnie nieznanym miejscu. Dopada mnie panika. Zapominam skąd przybiegłam i jak wrócić do domu. Mam chęć siąść na chodniku i zacząć płakać. To bezsensowne i ja doskonale o tym wiem, ale mój mózg nie umie tego zaakceptować. Rozglądam się z przerażeniem w oczach. Oczywiście, mogłabym iść na policję, zaczepić kogoś na ulicy, ale kiedy pojawia się Ona nie panuję nad tym, co robię. Szkarłatne łzy toczą się powoli po moich policzkach. Czuję się jak bezradne dziecko zgubione w tłumie obcych ludzi. Poniekąd tak jest. Nagle otacza mnie ciemność i poczucie bezwładności. Spadam w przepaść bez dna.