Życie z daleka od rodziny?

Ladyinblack

Nowicjusz
Dołączył
5 Marzec 2010
Posty
458
Punkty reakcji
7
Wiek
43
Hej, Ostatnio czesto się nad tym zastanawiam, gdzie konczy sie życiowa samodzielność a zaczyna egoizm. Mial ktoś z was taką sytuacje, że wyjechal za granice, tam ulożył sobie życie (rodzina, ,dzieci) nie bacząc na to, że zostawil w PL czesto rodzine/rodziców, którym sprzydalaby sie jego pomoc? Wiem, że to może glupie pytanie, ale troche mnie to meczy..
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Powiem tak : jeżeli nie jesteś jedynaczką , i Twoje rodzeństwo jest w zasięgu Twoich rodziców , wiesz ,że mogą na nich liczyć to droga wolna ,ale w przeciwnym wypadku( gdy nie masz żadnego rodzeństwa) lepiej siedzieć na dupie i mieć ich ,i ich potrzeby ,oraz problemy na oku ,bo tak naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy możesz im być najbardziej potrzebna.
A wiadomo ,jak to jest z dalszą rodzinką :]
"Zostawiła rodziców i wyjechała , ale sobie dziecko wychowali". ( nie mówię ,że zawsze ,ale w większości przypadków ,tak to właśnie wygląda)

Czasami rodzice też sami swoim zachowaniem (świadomym ,bądź też nie) zmuszają dziecko do "ucieczki".
Wypominają błędy na każdym kroku , nie pochwalają żadnych życiowych decyzji itd.
Ale mimo wszystko to rodzice , wydaje mi się ,że nie można urwać całkowitego kontaktu ,choćby nie wiadomo ,jak źle pomiędzy nimi (rodzicami ,a dzieckiem) było.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
To zależy jaką masz sytuację w domu. Jeśli Twoja rodzina/rodzice potrzebują pomocy, a Ty jesteś jedyną osobą, która by mogła im tą pomoc zapewnić, to według wszelkich znaków na niebie i ziemi, powinnaś przemyśleć swoje zamiary. Bo może być też tak, że gdy wyjedziesz Twe sumienie będzie Ci sprawiało pewne kłopoty, a z ciężkim sumienie nie łatwo się żyje. Z drugiej zaś strony, Twoi rodzice na pewno nie będzie chcieli stanąć Ci na drodze do osobistego szczęścia. I ostateczna decyzja będzie należała do Ciebie.
U mnie była podobna sytuacja, ale to wszystko jakoś potoczyło się w taki naturalny można by rzec sposób. Mój brat się ożenił, wyjechał na drugi koniec Polski. Ja w wieku 19 lat wyprowadziłam się z domu i zamieszkałam w większym mieście oddalonym od rodzinnego domu o 120km ze względu na studia i tak zostało do dziś. Rodzice mieszkają sami, dają sobie radę i nic niepokojącego do mnie nie dociera. Jesteśmy w kontakcie i zawsze nam powtarzają (mi i bratu) że jak wyjechaliśmy, to poczuli wreszcie wolność... ehem, cokolwiek miałoby to znaczyć :)
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Maxine napisał:
Jesteśmy w kontakcie i zawsze nam powtarzają (mi i bratu) że jak wyjechaliśmy, to poczuli wreszcie wolność... ehem, cokolwiek miałoby to znaczyć
Prawdę. Często dzieci uważają, że rodzice sobie nie dadzą rady. Tylko Ci, którym z jakiegoś powodu ciężko. Pozostali czują ulgę i radość zarazem, że pociechy się usamodzielniają i opuszczają gniazdo. Kochający nie trzymają dzieci na siłę, gdyż wiedzą, że każde z nich powinno mieć własny sposób na życie. Służą wsparciem i pomocą, ale nie obcinają skrzydeł. U nas chłopaki same wytyczają sobie szlak do przetarcia. Często dzielą nas tysiące km. Czy tęsknimy ? Owszem. Oni ? Pewnie tak.
Ale przecież jesteśmy w kontakcie, spotykamy się.
Decyzje życiowe nie są łatwe do podejmowania, ale ich nie unikniemy.
 
M

MacaN

Guest
Ja tam bym nie miał wyrzutów sumienia... W sumie nawet dla rodziców lepiej, bo pewnie po jakimś czasie bym im musiał zafundować jakiś lot do mnie, to by wakacje za darmo zaliczyli :D
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Coś im się od życia należy :)

Zanim to jednak nastąpi, to oni finansują przeloty ;)
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Najtrudniej jest zrobić ten pierwszy krok, potem już pójdzie "z górki" :)
W moim przypadku również nie było łatwo, ponieważ brat wyjechał jako pierwszy, to ja musiałam zgasić przysłowiowe światło w naszym rodzinnym domu i zostawić rodziców samych. Ale niejako sytuacja mnie do tego zmusiła i dzięki temu rozwinęłam skrzydła, a i tak musiałabym to kiedyś zrobić czy to w wieku 19 czy dwudziestu paru lat :)

Macan, dokładnie, takie trzeba mieć nastawienie :D
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Myślę,że każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka ,jeśli taki wyjazd jest spełnieniem jego marzeń to trzeba dać mu zielone światło i obdarzyć zaufaniem.Tak właśnie bym zrobiła gdyby mój syn chciał wyjechać .Drugą sprawą jest tęsknota-wiem,że bardzo bym tęskniła i mam nadzieję,że on też.

Ta druga strona medalu też jest fajna-gdy nie ma dzieci w domu to..jak w piosence.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
A jak seks bez ograniczeń-wolna chata i nie trzeba już antykoncepcji.
 

Ladyinblack

Nowicjusz
Dołączył
5 Marzec 2010
Posty
458
Punkty reakcji
7
Wiek
43
Dzieki, uspokoiliscie mnie :) wiem, że mam sklonność do przesadzania, dlatego zawsze warto posłuchac opinii drugiej osoby :) moi rodzice też są zdania, że nie jest to problem gdybym mieszkała na stałe za granicą, zwlaszcza że widujemy sie dosc czesto, bo staram się byc raz w miesiącu w domu, podrugie mam jeszcze siostrę, która też mieszka daleko, ale myśle że razem zawsze znajdziemy jakieś wyjscie...
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Ladyinblack napisał:
wiem, że mam sklonność do przesadzania, dlatego zawsze warto posłuchac opinii drugiej osoby
To nie przesada. To rozsądne podejście do tematu nazywane także dojrzałością ;) Powodzenia
 
M

MacaN

Guest
Bluesia napisał:
nazywane także dojrzałością
Czy wg. Ciebie maminsnek trzymający się mamusi w wieku 20 paru, 30 paru lat jest dojrzały ? Ja sądzę, że po jakimś czasie trzeba pójść swoją drogą i tyle. ie można ciągle siedzieć w rodzinnym domu.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
9macan5 napisał:
Czy wg. Ciebie maminsnek trzymający się mamusi w wieku 20 paru, 30 paru lat jest dojrzały ? Ja sądzę, że po jakimś czasie trzeba pójść swoją drogą i tyle. ie można ciągle siedzieć w rodzinnym domu.
Mac bardzo Cię lubię, ale dość często impulsywnie i nieprawidłowo odczytujesz wypowiedzi nie tylko moje i zmieniasz ich sens.

Special for You ;
Dojrzałością i odpowiedzialnością w tym przypadku określam niepokój o innych, których kocham oraz sięganie po ocenę sytuacji w myśl zasady, że nie jestem alfą i omegą ( mogę się mylić). Nie odbieram także osoby, która martwi się, że kiedy wyjedzie to może popełni błąd, gdyż ktoś rodzicami powinien się zająć, jako postaci trzymającej się spódnicy mamy. Jeden z chłopaków jest w Singapurze, drugi pakuje się, by pracować w Hiszpanii, trzeci co prawda w Polsce, ale od lipca niekoniecznie i Ty zarzucasz mi, że nie potrafię rozróżnić czym jest nadopiekuńczość, bądź brak dojrzałości ?

Pokaż mi moje słowa, w których napisałam, że maminsynek, jak to określiłeś jest osobą dojrzałą. A wówczas przeproszę za niedopatrzenie.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Trochę je niefortunnie sprecyzowałeś. Gdybyś napisał : Autorka jest dojrzałą osobą, bo jak określiłaś myśli o innych, pyta i nie podejmuje pochopnych decyzji, to co sądzisz o jej przeciwieństwie, czyli :


9macan5 napisał:
Czy maminsnek trzymający się mamusi w wieku 20 paru, 30 paru lat jest dojrzały ?
Wówczas odpowiedziałabym, że w większości sytuacji 30 latek może taką osobą nie być, ale nie zawsze.

Wtrącając pytanie do myśli, która podąża innym tokiem wyszło, jak wyszło.
 
M

MacaN

Guest
Bluesia napisał:
Trochę je niefortunnie sprecyzowałeś. Gdybyś napisał : Autorka jest dojrzałą osobą, bo jak określiłaś myśli o innych, pyta i nie podejmuje pochopnych decyzji, to co sądzisz o jej przeciwieństwie, czyli :
Po pierwsze, to nie jest przeciwieństwo.
Po drugie może ja wcale nie twierdzę, że autorka jest osobą dojrzałą ? ( bez urazy )
Po trzecie - za gierki słowne z Sewanną już zostałem niesłusznie ukarany banem i nie mam ochoty na powtórkę, jeszcze ktoś pomyśli, że Cię atakuję, tak więc myślę, że dyskusję możemy uznać za zakończoną :)
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
9macan5 napisał:
Po trzecie - za gierki słowne z Sewanną już zostałem niesłusznie ukarany banem i nie mam ochoty na powtórkę, jeszcze ktoś pomyśli, że Cię atakuję, tak więc myślę, że dyskusję możemy uznać za zakończoną
Jak dostaniesz bana, to napiszę pismo, by mi go dali, gdyż nie widzę nic zdrożnego w tym, że wymieniasz ze mną poglądy. Już napatrzyłam się na bzdurne minusy i nierzadko plusy. Zatem spoko, jeśli chodzi o mnie. Jak mnie obrazisz to sama Ci to powiem, pogrożę palcem, a potem rzucę: kontynuuj :)

Kończymy off - na to się zgodzę.

Dla mnie dziewczyna jest trzeźwo myślącą osóbką. Nawet ja, chociaż znam prawo korzystam z usług prawników, gdyż oni wiedzą ode mnie więcej. To nie jest oznaką braku dojrzałości, wręcz odwrotnie.
 

Ladyinblack

Nowicjusz
Dołączył
5 Marzec 2010
Posty
458
Punkty reakcji
7
Wiek
43
Powiem tak, myśle że na swój sposób jestem osobą dojrzala ale czesto w moich decyzjach hamuje mnie strach przed tym co bedzie za nascie lat, choc to irracionalne, moi rodzice sami mówią, że powinnam myśleć o sobie, bo oni już przeżyli swoje życie i są zadowoleni. Choć co jest śmieszne, to to, że kiedy patrzę na podobne historie u innych ludzi, to nie mam wątpliwości i sama czesto im doradzam ;)
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Ladyinblack napisał:
Powiem tak, myśle że na swój sposób jestem osobą dojrzala ale czesto w moich decyzjach hamuje mnie strach przed tym co bedzie za nascie lat
Takich są miliony ;)



Ladyinblack napisał:
kiedy patrzę na podobne historie u innych ludzi, to nie mam wątpliwości i sama czesto im doradzam
Wbrew pozorom to znacznie łatwiejsze zadanie. Czasami dziwimy się zachowaniom innych ludzi i rzucamy tekst typu, ja bym...Gdy przychodzi co do czego już nie jesteśmy tacy mądrzy. Dystans pomaga nam podejmować bardziej obiektywne decyzje. Emocje je utrudniają.
 
Do góry