Co sądzicie o wazektomii?

Czy gdbybyś nie chciała mieć (nigdy/więcej) dzieci doradziłabyś partnerowi wazektomię?

  • Tak

    Votes: 2 33,3%
  • Nie

    Votes: 4 66,7%

  • Total voters
    6

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Pytanie kierowane do obu płci, choć nie ukrywam że szczególnie zależy mi na odpowiedzi mężczyzn wraz z argumentacją oczywiście.

Osobiście mam problem z antykoncepcją - nie ma takiej, która w pełni by mi odpowiadała. Wazektomia wydaje mi się praktycznym i najmniej kosztownym rozwiązaniem, no i jest odwracalna. Mimo wszystko nie dziwię się oporowi wielu mężczyzn - w tym "mojego", gdyż sama na myśl o tym odczuwam jednak pewien niepokój w związku z komplikacjami, które mogą przecież towarzyszyć każdemu zabiegowi.
A co wy o tym sądzicie? Zapraszam do dzielenia się spostrzeżeniami.
 
0

03092010

Guest
Nie oddalam glosu w ankiecie, bo nawet jesli dzisiaj nie chce miec dziecka przez najblizsze 5 lat, to nie wiem czy po 5 latach nie zmieni sie moj swiatopoglad na sfere rodzinna. Mimo iz - jak piszesz - zabieg jest odwracalny, to jednak moga wystapic komplikacje jak przy wazektomii tak i przy rewazektomii.

Od pewnego czasu mysle o implancie antykoncepcyjnym. Rozwalas te opcje?

p.s. odpisze, tylko, ze nie bedzie lakonicznie ;)
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Implant - z jednej strony 5letnie nie zawracanie sobie głowy antykoncepcją brzmi kusząco, z drugiej:

- to na razie nowość - w tym wypadku boję się nowości, wolę poczekać aż przez kilka lat ktoś inny przetestuje skuteczność i skutki uboczne ;p Wiele nowinek w tej dziedzinie było okrzykiwanych jako świetne rozwiązania lecz dopiero po czasie wychodziły pewne fakty.. Jak w przypadku starych spirali, skutków niektórych tabletek, zawodnych zastrzyków hormonalnych itd.
- jednak hormony - również z ich powodu odstawiłam tabletki, dla mnie to trucizna. Także obserwując znajomych, wśród nich sporo kobiet biorących tabletki przez długie lata ma albo miało problem z zajściem w ciążę. A jaki wpływ na płód ma organizm matki przez długi czas faszerowany chemią? Nie chcę tego sprawdzać na sobie a nie wykluczam że przed 40stką zaświta mi myśl o "dziecku z ostatniej chwili" ;)

Tak więc znowu jestem wybredna.
Z tą wazektomią pewnie i tak nic nie wyjdzie bo sama mam zbyt duże wątpliwości, jednak chcę również wysłuchać opinii innych, może znajdzie się entuzjasta.. ;)

Przy tej opcji najbardziej atrakcyjny jest dla mnie fakt, że wreszcie jakaś forma antykoncepcji leży po stronie mężczyzny - nie musiałabym się truć lub chodzić co miesiąc do lekarza na zmianę krążka, czopka czy czegoś tam..
 
0

03092010

Guest
Sewen Ej Em napisał:
Rozwalas te opcje?
Oho. Blad. Ale chyba nie na tyle razacy, skoro idzie zrozumiec o co mi chodzilo :)

Z tymi srodkami anty jest tak, ze chyba nalezy zwyczajnie probowac. Bo co kobieta, to inna odpowiedz organizmu na dawke chemii np. W przypadku mezczyzn - czy zabieg wykonano prawidlowo, mimo, ze jest on 'szybki i prosty'. A partaczy nie brak. Choc dobrze jest miec wczesniej rozeznanie na temat w ogole.

Wracajac do implantu, w kazdej chwili mozna go wyjac. I ze tak powiem, mozna uzyc go 'jednorazowo'. Czyli po ponad 3 latach - kiedy jego 'moc' oslabnie - nie faszerowac sie nastepnym :) Tylko, ze wtedy znow rozwazaj inne opcje..
 
C

Czart

Guest
Nawet jeśli partnerka mogłaby stosować antykoncepcję farmakologiczną, bez zastanowienia poddałbym się temu zabiegowi. Dlaczego? ponieważ nie chciałbym aby niepotrzebnie truła się tabletkami, a mnie raczej od tego nie ubędzie. Dzieci, spartaczenie zabiegu itd. dzieci nie lubię, nie planuję, jeśli będą, to na pewno nie z własnego wybory. A ryzyko? tak, pełno jest partaczy, dlatego też na zabiegach chirurgicznych nie warto oszczędzać i pierw trzeba się zorientować wśród klinik, specjalistów.

Jeśli ktoś obawia się wyłącznie niepowodzenia zabiegu, niech obłoży się poduszkami i nie wychodzi z domu, a i tak sufit może się na głowę zawalić. Ryzyko jest zawsze, wszędzie, a w tym przypadku myślę że warto go podjąć.

Ankieta nie działa poprawnie. By potwierdzić, musiałem udzielić odpowiedzi na oba pytania.
 

andre2k

Nowicjusz
Dołączył
3 Październik 2012
Posty
41
Punkty reakcji
1
U mnie to już przesądzone, pierwsze dziecko i po tym wazektomia... na wszelki wypadek ewentualnie zamrozić kilka próbek ;)
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Sewen Ej Em napisał:
Oho. Blad. Ale chyba nie na tyle razacy, skoro idzie zrozumiec o co mi chodzilo
Tak się skupiłam na treści, że widzisz, też mi umknęło ;) Zresztą co, nie będę poprawiać komuś byków na czerwono - mogłoby mnie spotkać to samo :p



Sewen Ej Em napisał:
Z tymi srodkami anty jest tak, ze chyba nalezy zwyczajnie probowac. Bo co kobieta, to inna odpowiedz organizmu na dawke chemii np. W przypadku mezczyzn - czy zabieg wykonano prawidlowo, mimo, ze jest on 'szybki i prosty'. A partaczy nie brak. Choc dobrze jest miec wczesniej rozeznanie na temat w ogole.

Wracajac do implantu, w kazdej chwili mozna go wyjac. I ze tak powiem, mozna uzyc go 'jednorazowo'. Czyli po ponad 3 latach - kiedy jego 'moc' oslabnie - nie faszerowac sie nastepnym Tylko, ze wtedy znow rozwazaj inne opcje..
Moje kryteria są jednak takie: zero chemii i możliwie jak najmniej inwazyjne środki/zabiegi. Czy to się da w ogóle zrobić? Pewnie nie :p




Czart napisał:
Jeśli ktoś obawia się wyłącznie niepowodzenia zabiegu, niech obłoży się poduszkami i nie wychodzi z domu, a i tak sufit może się na głowę zawalić. Ryzyko jest zawsze, wszędzie, a w tym przypadku myślę że warto go podjąć.
Czart, gratuluję odwagi. I zazdroszczę bo jednak... ja chyba nie jestem na tyle odważna żeby przekonać samą siebie i swojego mężczyznę. Każdy zabieg niesie ryzyko a w tym konkretnym miejscu.. wszelkie niedociągnięcia mogłyby być szczególnie dotkliwe. Co nie znaczy że się wycofuję całkiem z pomysłu, myślę że mimo wszystko jest wart uwagi.

Nie wiem co z tą ankietą, wykasowałabym ją bo w sumie nie jest tak bardzo potrzebna ale nie umiem :)
 
C

Czart

Guest
1. Odważny jestem, ponieważ zapoznałem się już kilka razy ze skalpelem, partaczeniem, powikłaniami i bólem. Przy klejnotach jeszcze nic nie majstrowałem, a wazektomia przy moim, to mały pikuś.

2. Z tego co wiem, to powikłania po tym zabiegu określa się do 5%, więc trzeba mieć cholernego pecha, by natrafić na komplikacje.

3. Jeśli faktycznie nie tolerujesz żadnej dostępnej Ci antykoncepcji, myślę że facet powinien sam wyjść z inicjatywą wazektomii. Rozumiem obawy przed bólem, przed komplikacjami, lecz jeśli partnerkę traktuje się poważnie, chce spędzić się z nią resztę życia, facetowi zależy na niej, na jej zdrowiu, wątpliwości dotyczące podjęcia tego zabiegu nie powinny mieć miejsca. (oczywiście jest to opinia subiektywna).

4. "ja chyba nie jestem na tyle odważna żeby przekonać samą siebie"
To nie odwaga, lecz troska o ukochanego. Trzeba liczyć się z komplikacjami, nawet ten niewielki procent, lecz jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić dla drugiej osoby? Ludzie uwielbiają obarczać się winą, więc jeśli partner Twój ma do tego skłonności, jeśli dwudniowy ból jąder będzie wypominał Ci do końca życia, odpuść sobie namawianie, ponieważ może skończyć się to tragicznie dla związku.

Zdecydowanie łatwiej jest decydować za siebie, podejmować decyzje samodzielnie.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Ja was panowie nie rozumiem... Oczywiście można sobie dla ukochanej odciąć ucho (von Gogh), ale pozbawiać się płodności, ja już nie mówię o płodności jako takiej, ale o samej jej wartości jaką odgrywa w psychice mężczyzny... Dlatego u mnie wazektomia nie wchodzi w grę, absolutnie. Może jestem egoistyczny ale jestem również facetem, a poza tym nigdy nie wiem co życie przyniesie, mogę (odpukać) rozstać się z kobietą, związać się z inną, jakie plany, jakie perspektywy wówczas przed nami by się odkryły, nie mam pojęcia, dlatego nie zamykam sobie jakiejkolwiek furtki, a wazektomia byłaby czymś takim. Moje sumienie, by tego nie zniosło. Ale nie tylko ono. Co natura dała, niech człowiek nie odbiera, takie jest moje zdanie. Oczywiście każdy może sobie podcinać cokolwiek by chciał, mnie to nie obchodzi. Jesteśmy przecież dorośli.
 
C

Czart

Guest
"ale pozbawiać się płodności, ja już nie mówię o płodności jako takiej, ale o samej jej wartości jaką odgrywa w psychice mężczyzny..."

Facet = dawca nasienia, reproduktor, przedłużenie gatunku, przekazanie swojego genu? nie wiem jaką inną rolę odgrywa płodność w psychice faceta.

Jeśli ktoś planuje mieć potomstwo, głupstwem jest podwiązywać się, natomiast np. w moim przypadku, gdyż to dzieci wręcz nie cierpię, a z wazektomii korzyść będę miał również ja (poprzez wyeliminowanie możliwości spłodzenia potomstwa) i partnerka, która nie będzie zmuszona do przyjmowania tabletek antykoncepcyjnych.

"mogę (odpukać) rozstać się z kobietą, związać się z inną"

Dlatego też decyzja ma być świadoma, nie podjęta pod naciskiem kobiety, decyzja ta ma również przynieść korzyści mężczyźnie (o których wspomniałem powyżej) i umożliwia zrezygnowanie z prezerwatyw. Mając świadomość iż kobieta dla której, przez którą, która spowodowała że zaczęło się myśleć o wazektomii, może mnie zostawić, nie doprowadziło by do tego, iż bym z tego zrezygnował, ponieważ dlaczego będąc ze mną ma się truć tabletkami.

Dla fanaberii bym się raczej nie podwiązał, lecz gdyby sytuacja tego wymagała np. jak w przypadku autorki tematu, długo bym się nie zastanawiał.

Przynajmniej dla mnie nie jest to zabieg, który wymaga niewyobrażalnego poświęcenia.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Stary, ja nie wiem jak Ty definiujesz swoją męskość, ale dla mnie facet to facet... Powinien o każdej porze dnia i nocy być gotowy do spłodzenia dzieciaka, jeśli nie dosłownie to w przenośni, chyba wiesz o co mi chodzi. Nie wiem, może jestem nie na czasie albo jeszcze nie stałem się w 100% trendy i na topie i może powinienem uważać, że w dzisiejszych czasach mężczyzna to już nie ten mężczyzna co kiedyś. Ale z drugiej strony nie potrafiłbym spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie: "chłopie, ty już nie jesteś zdolny". Koszmar, wstrząsa mnie już na samą myśl... Co innego choroba, to normalne. Gdy mężczyzna dowiaduje się, że jest bezpłodny, świat mu się wali, nie czuje się już mężczyzną a pustą butelką. Ale z własnej woli? Dlatego nie potrafię zrozumieć jak może facet zdecydować się na taki krok... Pal licho wygodę czy coś tam, to już wolę zostać księdzem, ale zdolnym i w pełni sprawnym a nie z defektem. Sorry, takie jest moje zdanie :) Ty możesz oczywiście uważać inaczej.
 
C

Czart

Guest
Prawdziwy mężczyzna robi to, tamto i jest siaki i owaki. Osobiście męczą mnie te uogólnienia, nakazy pod groźbą okrzyknięcia kogoś "mężczyzną nieprawdziwym". Nie bawię się w to.
To nie jest trend, moda, przynajmniej ja nic o tym nie słyszałem, lecz sposób myślenia, postrzegania seksu i związku. Życie jest zbyt krótkie by przejmować się schematami, a z seksu należy czerpać przyjemność i bawić się nim. Potrafiłbyś to uczynić, wiedząc iż przyjemność dla kobiety jest również trucizną, która ją niszczy? Jest fajnie, lecz jaką ona będzie musiała zapłacić za to cenę? Chyba jednak wolę pozbyć się psychicznej męskości, by nie sprawiać ukochanej świadomej krzywdy.

Gdyby wazektomia była jedynym sposobem antykoncepcji nieszkodliwej dla partnerki, podjąłbyś się jej, czy też zostawił kobietę? Wybacz, dość chamskie pytanie, ale niezwykle jestem ciekawy odpowiedzi.

Sporo zależy również od mentalność danej narodowości. W USA obrzeżanie jest czym, co nie wzbudza sensacji, zaproponuj to Polakowi, a każe on Ci się w głowę popukać. Podobnie i jest z wzektomią.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Czart napisał:
Prawdziwy mężczyzna robi to, tamto i jest siaki i owaki. Osobiście męczą mnie te uogólnienia, nakazy pod groźbą okrzyknięcia kogoś "mężczyzną nieprawdziwym". Nie bawię się w to.
Oczywiście, że schematy są do d... Ale jeśli czytam podobne wypowiedzi, to naprawdę nie dziwię się, że w dzisiejszych czasach facet staje się coraz bardziej (przepraszam za określenie, jeśli miałoby kogokolwiek obrazić) zniewieściały.
Dla mnie np. wazektomia z wyboru, nieprzymuszona, jest jawnym gwałtem dokonanym na męskim ego.



To nie jest trend, moda, przynajmniej ja nic o tym nie słyszałem, lecz sposób myślenia, postrzegania seksu i związku.
...które wynika właśnie z trendu, postępu cywilizacyjnego, do którego mężczyzna musi się jakoś dostosować aby nie zostać "w tyle"... A jakie to niesie ze sobą skutki? A "kogo" to "obchodzi"?



Życie jest zbyt krótkie by przejmować się schematami, a z seksu należy czerpać przyjemność i bawić się nim
Jasne, ale żeby to robić, nie powinno się mieć "blokady" również tej psychicznej... w innym razie to nie ma sensu...



Potrafiłbyś to uczynić, wiedząc iż przyjemność dla kobiety jest również trucizną, która ją niszczy? Jest fajnie, lecz jaką ona będzie musiała zapłacić za to cenę? Chyba jednak wolę pozbyć się psychicznej męskości, by nie sprawiać ukochanej świadomej krzywdy.
Po pierwsze to powinienem wykazać się jakąś tam wyobraźnią i pomyśleć do przodu, tak profilaktycznie, aby przypadkiem mój wacek nie przejął kontroli nad moimi życiowymi decyzjami i nie przymulił mi mojego zdrowego rozsądku.
Innym przypadkiem jest, gdy np. istnieje bezpośrednie zagrożenie życia kobiety. Jestem w stanie zrozumieć faceta, który obdarza ją tak wielkim uczuciem, iż jest zdolny do poświęcenia swojego zdrowia, aby nie zaszkodzić partnerce. To jest poza dyskusją. Ale dla wygody? Jest masa innych środków antykoncepcyjnych, przy których nie trzeba niczego podcinać, wycinać, wiązać, sznurować i bóg wie co jeszcze ze sobą robić.
Facet, który poddaje się wazektomi, musi być również tego świadomy, że może pozostać bezpłodnym do końca życia, to chyba uświadamiają lekarze tym kandydatom, którzy się na ten zabieg decydują. To ryzyko musi być wliczone. Ale z drugiej strony to się tak fajnie mówi: ah, podetnę sobie nasieniowody, przecież nic się nie dzieje, bo to jest odwracalne... Jasne, można tak mówić, ale wpierw powinno się tak na serio zapoznać z tematem i dowiedzieć, że to nie jest już takie różowe jak by się mogło wydawać.



Gdyby wazektomia była jedynym sposobem antykoncepcji nieszkodliwej dla partnerki, podjąłbyś się jej, czy też zostawił kobietę?
Jak wspomniałem wyżej, zależy od siły uczucia. Ale też zdrowego rozsądku...
Chociaż, skoro to chamskie pytanie, to moja odpowiedź będzie dość egoistyczna :]



Sporo zależy również od mentalność danej narodowości. W USA obrzeżanie jest czym, co nie wzbudza sensacji, zaproponuj to Polakowi, a każe on Ci się w głowę popukać. Podobnie i jest z wzektomią.
Raczej bym nie porównywał obrzezania z wazektomią ;)
A gdyby gdzieś tam faceci nagle zaczęli się kastrować, bo taka mentalność się w nich zrodziła... Byłby to powód do dumy? Wątpię.
 
C

Czart

Guest
"Ale jeśli czytam podobne wypowiedzi, to naprawdę nie dziwię się, że w dzisiejszych czasach facet staje się coraz bardziej (przepraszam za określenie, jeśli miałoby kogokolwiek obrazić) zniewieściały."

Nieskromnie powiem, że jak na zniewieściałego faceta, cieszę się ponadprzeciętnym zainteresowaniem ze strony pań.

"...które wynika właśnie z trendu, postępu cywilizacyjnego, do którego mężczyzna musi się jakoś dostosować aby nie zostać "w tyle"... A jakie to niesie ze sobą skutki? A "kogo" to "obchodzi"?"

Tylko co kogo obchodzi postęp cywilizacyjny? ja jestem zacofany bo czytam papierowe gazety i mam sześcioletni telefon. Niedopuszczalne. Może i faktycznie moda, lecz nie w moim przypadku.

"Po pierwsze to powinienem wykazać się jakąś tam wyobraźnią i pomyśleć do przodu, tak profilaktycznie, aby przypadkiem mój wacek nie przejął kontroli nad moimi życiowymi decyzjami i nie przymulił mi mojego zdrowego rozsądku."

Daleki jestem od tego, by "kolekcjonować trofea". Wazektomia jest również dobrym rozwiązaniem dla kogoś, kto z "zaliczania kobiet" uczynił hobby. Nie takie bezpieczeństwo miałem na myśli.


"Innym przypadkiem jest, gdy np. istnieje bezpośrednie zagrożenie życia kobiety. Jestem w stanie zrozumieć faceta, który obdarza ją tak wielkim uczuciem, iż jest zdolny do poświęcenia swojego zdrowia, aby nie zaszkodzić partnerce. "

Nie chciałbym obciążać partnerki odpowiedzialnością za taką decyzję. Z miłości, z barku innego rozwiązania, dobrze, lecz warto również znaleźne w tym coś pozytywnego dla siebie, ponieważ jak sam pisałeś, związki rozpadają się, a ja nie wyobrażam sobie tkwić w nim wyłącznie z poczucia wdzięczności, zobowiązania do mnie. "Tak bardzo kocham cię, że pozbawiłem się płodności, poświęciłem ci swoją przyszłość, a ty mnie teraz opuszczasz". Dlatego też nieustannie powtarzam, że decyzja ma ta być samodzielna, niewymuszona, a że robię to dla jakiejś kobiety? (ta informacja jest tylko dla mnie i nikt o tym wiedzieć nie musi).


"Facet, który poddaje się wazektomi, musi być również tego świadomy, że może pozostać bezpłodnym do końca życia, to chyba uświadamiają lekarze tym kandydatom, którzy się na ten zabieg decydują. To ryzyko musi być wliczone. Ale z drugiej strony to się tak fajnie mówi: ah, podetnę sobie nasieniowody, przecież nic się nie dzieje, bo to jest odwracalne..."

Po co to odwracać? Wazektomia jako tymczasowa antykoncepcja? Aż tak skalpela nie lubię. Jeśli ktoś planuje potomstwo, po cholerę ma komplikować sobie życiowe plany? Niezdecydowany zawsze może "na wszelki wypadek ewentualnie zamrozić kilka próbek"


"Jasne, można tak mówić, ale wpierw powinno się tak na serio zapoznać z tematem i dowiedzieć, że to nie jest już takie różowe jak by się mogło wydawać."

Żadne zabieg chirurgiczny nie jest wesoły, i nie musisz mi o tym mówić, ponieważ doskonale jestem zaznajomiony z tematem.


"Raczej bym nie porównywał obrzezania z wazektomią ;)

A gdyby gdzieś tam faceci nagle zaczęli się kastrować, bo taka mentalność się w nich zrodziła... Byłby to powód do dumy? Wątpię."

Dlaczego piszę o USA? ponieważ tam wazektomia nie wzbudza sensacji i jest dość częstym zabiegiem. Kastracja jest pozbawieniem męskości, lecz wazektomia (przynajmniej dla mnie) zwykłą antykoncepcją, która wymaga "troszkę" większego poświęcenia.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Czart napisał:
Kastracja jest pozbawieniem męskości, lecz wazektomia (przynajmniej dla mnie) zwykłą antykoncepcją, która wymaga "troszkę" większego poświęcenia
Dla mnie facet po wazektomi to seksualny inwalida i żadne ładne słówka tego nie zmienią, przynajmniej dla mnie i właśnie jako takowy bym się czuł gdybym poddał się temu zabiegowi... skąd tu zatem czerpać przyjemność? Dlatego nie, dziękuję.
Ty masz inne podejście, więc należy to uszanować, skoro potrafiłbyś z tym żyć - ja bym nie potrafił. Dla mnie zarówno kastracja jak i wazektomia pozbawia męskości. Jeśli chodzi zaś o samą wazektomię, to mogę powiedzieć tyle, facet nie jest kobietą i nie przechodzi menopauzy ;)

Dlatego też użytkowniczka basik1 nie powinna zbytnio naciskać swojego faceta, a dać mu pełną swobodę, bo może uzyskać efekt odwrotny do zamierzonego i w domu mieć przybitego mężczyznę z kompleksami i w depresji. Chociaż tego typu skutki mogą się pojawić, gdy on sam zdecyduje się na ten zabieg a po pewnym czasie zorientuje się co tak naprawdę stracił.
 
C

Czart

Guest
"Ty masz inne podejście, więc należy to uszanować, skoro potrafiłbyś z tym żyć - ja bym nie potrafił. Dla mnie zarówno kastracja jak i wazektomia pozbawia męskości. Jeśli chodzi zaś o samą wazektomię, to mogę powiedzieć tyle, facet nie jest kobietą i nie przechodzi menopauzy ;)"

Dobrze, że ludzie różnią się poglądami, bo w przeciwnym razie świat byłby strasznie monotonny.


"Dlatego też użytkowniczka basik1 nie powinna zbytnio naciskać swojego faceta, a dać mu pełną swobodę, bo może uzyskać efekt odwrotny do zamierzonego i w domu mieć przybitego mężczyznę z kompleksami i w depresji. Chociaż tego typu skutki mogą się pojawić, gdy on sam zdecyduje się na ten zabieg a po pewnym czasie zorientuje się co tak naprawdę stracił."


Dokładnie tak.
 
0

03092010

Guest
Czart napisał:
Dlaczego piszę o USA? ponieważ tam wazektomia nie wzbudza sensacji i jest dość częstym zabiegiem.
Dlaczego porownujesz USA z Polska? I dlaczego mieszkancy USA maja byc wg Ciebie wzorem do nasladowania?
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Od kiedy ludzie porzucili teorię o tym, jakoby seks służył jedynie rozmnażaniu i jedynie w tym celu miał być praktykowany, różne rzeczy się dzieją. Nie mówię, że w każdej sferze źle, ale wazektomia? Poważnie? Jak jeszcze trochę ten świat pójdzie "do przodu" zalegalizują pedofilię tylko dlatego, by ktoś mógł sobie ulżyć i się świetnie bawić. W sumie kiedyś pedofilia nie była niczym niezwykłym. Ba! W Hiszpanii i Argentynie wiek przyzwolenia to 13 lat, więc... Cóż.

Tak, dawajcie te wazektomię. Choć osobiście bardziej poleciłbym wstrzemięźliwość by nie mieć dzieci niż nimfomanię z gwarancją, że ich nie będzie. Czego to ludzie nie zrobią, by swobodnie "poruchać".
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Wazektomia? Nigdy bym się na nią nie zgodziła, nawet gdyby inicjatywa wyszła ze strony mojego Lubego. Ot już powód do cichych dni :D



Thyme napisał:
Od kiedy ludzie porzucili teorię o tym, jakoby seks służył jedynie rozmnażaniu i jedynie w tym celu miał być praktykowany, różne rzeczy się dzieją.
Ach ta "głupia" natura, co ona sobie nie myślała z tym efektem ubocznym kopulacji, a przecież mogłoby być tak cudownie :D
Nic nie poradzisz, taki jest człowiek.
Dojdzie jeszcze do tego, że gdy chłopak osiągnie pewien wiek, będzie wręcz wskazane oddać nasienie aby je zamrozić a potem pod nóż... Przeraża mnie taka wizja przyszłości.
 
0

03092010

Guest
Thyme napisał:
Od kiedy ludzie porzucili teorię o tym, jakoby seks służył jedynie rozmnażaniu i jedynie w tym celu miał być praktykowany, różne rzeczy się dzieją.
Mysle, ze najbardziej o tym zapominaja kobiety uwazajace aborcje za 'antykoncepcje'. Dlatego wazektomia w takich przypadkach jest wskazana.
Ale kiedy z seksu korzystaja ludzie z glowa, to chyba dobrze o nich swiadczy? A czy sobie cos tam podwiaza, utna, to chyba jest ich sprawa, nie rania tym nikogo.
Poza tym chyba powinnam zadac najpierw to pytanie: a probowales seksu?
 
Do góry