applebeer

Nowicjusz
Dołączył
6 Kwiecień 2013
Posty
3
Punkty reakcji
0
Cześć, mam 20 lat i jestem studentką.
Nie wiem od czego zacząć, aby komukolwiek chciało się to przeczytać.
Pomimo, że mieszkam z dobrymi koleżankami (tak mi się przynajmniej wydaje?), w dużym mieście gdzie perspektyw jest znacznie więcej niż w małej miejscowości, pomimo tego, że studiuję, a więc stykam się codziennie z wieloma osobami, pomimo że mam chłopaka (z którym co prawda widuję się średnio co 2 tyg. na parę godzin) to i tak czuję się opuszczona i odrzucona przez resztę świata.

Nie wiem co jest nie tak. Wspólokatorki, niby się przyjaźnimi,a i tak wychodzą sobie same często do swojego przyjaciela, który tym samym też jest moim znajomym, z którym dobrze sie dogaduję. Ale one nie pytają mnie czy ide z nimi, tylko wychodzą zostawiajac mnie samą w mieszkaniu, bez skrupułów. Wiem, że nie jestem małym dzieckiem, którym trzeba się zajmować, ale bardzo mi przykro z tego powodu. Chodzi o koleżńskość jako taką.

Co do uczelni, to każdy ma swoją grupkę, do której broni wstępu niczym lew. Jasne, rozmawiam codziennie z różnymi osobami, ale chciałabym po prostu wychodzić z kimś wieczorami, na piwo, do parku (cokolwiek!), ale oni mają swoich znajomych od piwa i od parku.
Chłopak ma własne życie w mieście rodzinnym, pracę, swój krąg znajomych, rzadko się widujemy. Często zazdroszczę innym, którzy mają swoich partnerów czesto przy sobie (np. wspólokatorki).

Nie izoluję się sama! Nie odpycham od siebie ludzi, wręcz przeciwnie, widzę, że mnie lubią, że lubią ze mna rozmawiać, cenią moje zdanie, ufają mi, ale też staram się nie narzucać. Więc nie wiem gdzie jest problem.

Chciałabym miec wesołe życie, w końcu jestem studentką. Mam wrażenie że wszyscy w okół są szcześliwści, spacerują, tańczą, bawią się, a ja nie mam z kim. Mam tak dużo w sobe pozytywnej energii, ale nie mam jej gdzie wylać.

Ciężko mi z tym, bardzo. I smutno.
 

Wiesiu PL

Nowicjusz
Dołączył
9 Lipiec 2011
Posty
201
Punkty reakcji
1
Może poproś chłopaka o wspólne i częstsze spotkania jakieś wypady czy coś i zapytaj koleżanki czy możesz się wybrać .
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
applebeer napisał:
Nie wiem co jest nie tak. Wspólokatorki, niby się przyjaźnimi,a i tak wychodzą sobie same często do swojego przyjaciela, który tym samym też jest moim znajomym, z którym dobrze sie dogaduję. Ale one nie pytają mnie czy ide z nimi, tylko wychodzą zostawiajac mnie samą w mieszkaniu, bez skrupułów. Wiem, że nie jestem małym dzieckiem, którym trzeba się zajmować, ale bardzo mi przykro z tego powodu. Chodzi o koleżńskość jako taką.
A czy Ty proponowałaś jakieś wspólne wyjście ,czy tylko na zaproszenie czekasz ? ^^


applebeer napisał:
Co do uczelni, to każdy ma swoją grupkę, do której broni wstępu niczym lew. Jasne, rozmawiam codziennie z różnymi osobami, ale chciałabym po prostu wychodzić z kimś wieczorami, na piwo, do parku (cokolwiek!), ale oni mają swoich znajomych od piwa i od parku.
Tak jednak ,gdy już się tam dostaniesz to będziesz się zastanawiać do czego tak w ogóle dążyłaś. Jednym słowem rozczarujesz się.
Chyba ,że interesuje Cię "crazy'olskie" życie "wiecznych studentów" , lubisz się ciągle podlizywać i być wykorzystywaną.


applebeer napisał:
Chłopak ma własne życie w mieście rodzinnym, pracę, swój krąg znajomych, rzadko się widujemy.
No i dobrze nie można każdej wolnej chwili spędzać z drugą połówką.
Toż to żałosne.
Kup karnet na siłownie , basen , zapisz się na kurs tańca ,ludzie jest tyle możliwości - ale lepiej siedzieć przed kompem i jęczeć.


applebeer napisał:
Nie izoluję się sama! Nie odpycham od siebie ludzi, wręcz przeciwnie, widzę, że mnie lubią, że lubią ze mna rozmawiać, cenią moje zdanie, ufają mi, ale też staram się nie narzucać. Więc nie wiem gdzie jest problem.
Możliwe ,że wydajesz się być pewna siebie i uważają ,że masz swoje towarzystwo itd.


applebeer napisał:
Mam wrażenie że wszyscy w okół są szcześliwści, spacerują, tańczą, bawią się,
EH ja myślę ,że część ludzi zakłada "maski" ,bo najlepiej urżnąć się i udawać ,że wszystko jest ok.
 

applebeer

Nowicjusz
Dołączył
6 Kwiecień 2013
Posty
3
Punkty reakcji
0
ForeverYoung napisał:
Nie wiem co jest nie tak. Wspólokatorki, niby się przyjaźnimi,a i tak wychodzą sobie same często do swojego przyjaciela, który tym samym też jest moim znajomym, z którym dobrze sie dogaduję. Ale one nie pytają mnie czy ide z nimi, tylko wychodzą zostawiajac mnie samą w mieszkaniu, bez skrupułów. Wiem, że nie jestem małym dzieckiem, którym trzeba się zajmować, ale bardzo mi przykro z tego powodu. Chodzi o koleżńskość jako taką.
A czy Ty proponowałaś jakieś wspólne wyjście ,czy tylko na zaproszenie czekasz ? ^^





Chłopak ma własne życie w mieście rodzinnym, pracę, swój krąg znajomych, rzadko się widujemy.
No i dobrze nie można każdej wolnej chwili spędzać z drugą połówką.
Toż to żałosne.
Kup karnet na siłownie , basen , zapisz się na kurs tańca ,ludzie jest tyle możliwości - ale lepiej siedzieć przed kompem i jęczeć.
Każdej wolnej chwili z chłopakiem owszem, nie, ale nie mam z tym problemu (a przynajmniej wielkiego) to raz, a dwa spotykanie się co 2 tyg. u mało kogo jest szczytem marzeń.

Raz w tyg. chodzę na zajęcia jogi, mam staż w radiu. Ale lepiej jest wrzucić wszystkich do jednego worka.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Nie odpowiedziałaś na pierwsze pytanie. ^^


applebeer napisał:
Ale lepiej jest wrzucić wszystkich do jednego worka.
Z Twojego posta wynika ,że nie masz co robić , nudzisz się itd. mogłaś od razu napisać o stażu i jodze wtedy nie byłoby niedomówień.
 
Y

Yellow Jester

Guest
Nie ty jedna tak się czujesz, ale przynajmniej przebywasz regularnie wśród ludzi, więc możesz żyć swobodnie złudną nadzieją przerwania samotności w tłumie (poprzez sam pobyt w nim). Czy trylogia samotności Franza Kafki jest ci znana?
 

applebeer

Nowicjusz
Dołączył
6 Kwiecień 2013
Posty
3
Punkty reakcji
0
ForeverYoung napisał:
Nie odpowiedziałaś na pierwsze pytanie. ^^
Proponowałam, owszem, ale akurat wtedy mają naukę, inne plany, zmęczenie, ogólnie na nie.

Yellow Jester napisał:
Nie ty jedna tak się czujesz, ale przynajmniej przebywasz regularnie wśród ludzi, więc możesz żyć swobodnie złudną nadzieją przerwania samotności w tłumie (poprzez sam pobyt w nim). Czy trylogia samotności Franza Kafki jest ci znana?
Jeszcze nie, ale zamierzam zajrzeć.


magnezik napisał:
Moze to jest czas na poważne zmiany w Twoim zyciu? Zaszalej...
Co przez to rozumiesz?
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
applebeer napisał:
Ale one nie pytają mnie czy ide z nimi,
Więc sama zapytaj-mogę się przyłączyć,nie chcę nudzić się w domu.Może te koleżanki nie zdają sobie sprawy,że ty w ogóle byś chciała z nimi wyjść-nie muszą czytać w twoich myślach.

Chcesz mieć towarzystwo,wesołe życie-ludzie sami do Ciebie nie przyjdą-wyjdż z inicjatywą.Zresztą to całe wesołe studenckie życie jest przereklamowane,więc nie wiem czy masz czego żałować.
 
Do góry