Autor ma chyba na myśli roboty w formie humanoidalnej, czyli androidy. Myślę, że są na to duże szanse by kiedyś taki android znalazł się pod każdą strzechą i oferował przy tym wiele funkcji. Przykładowo w filmie A.I. były androidy, które oferowały usługi seksualne, inne jeszcze coś tam, a sam główny bohater był prototypem nowej linii produkcyjnej dziecięcych androidów dla np. bezdzietnych rodzin. To łakomy kąsek również dla gospodarki, która firma w końcu nie chciała by zastąpić androidami żywych pracowników, którym to przecież trzeba płacić? Z pewnością wojsko będzie zainteresowane czymś takim, dopracowany android to wspaniały i zabójczy żołnierz, działający równie dobrze w otwartym terenie jak i pod przykrywką w tłumie, który na dodatek nie je, nie oddycha, nie krwawi i nie męczy się.. nie licząc może uzupełniania poziomu energii w baterii, o ile nie wymyślą czegoś lepszego. Wszak nad naszymi głowami i tak już fruwają takie oto bezzałogowe drony.
Naturalnie nie jesteśmy chyba jeszcze na to gotowi. Zatrudnienie androidów wywołało by kryzys na rynku pracy, bezrobocie mogłoby się wymknąć spod kontroli. Z czasem dzięki androidom gospodarka może stałaby się na tyle wydajna by zapewnić byt bezrobotnym, może nawet byłby to początek końca systemu monetarnego. Problem tylko w tym, że człowiek ma zakodowane w sobie by coś robić w życiu, pracować, czuć się potrzebnym, zająć się czymś. Od ciągłych wygód, lenistwa i zabawy mogłoby nam totalnie odbić.
Po za tym, futuryści często podkreślają, że nie maszyna jako taka jest realnym zagrożeniem, a to co siedzi w jej wirtualnym umyśle. Sztuczna inteligencja. Android to tylko kupa złomu, zaprogramowana do sprzątania, przygotowania jedzenia, zabawy itp. Ale android myślący abstrakcyjnie, intaligentny, niezależny, wątpiący, świadomy to już w zasadzie forma życia, która zmajstrować może nam nie lada problemy.