Założenie masarni

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
hej
co sądzicie o takiej przydomowej masarni, wyrób wędlin, warto jest w taki biznes wchodzic?
Czy sa na takie biznesy jakies dotacje?
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
o dotacje musisz pytać w www.arimr.gov.pl = właściwy oddział terenowy, ale mym zdaniem (nie chcę mi się sprawdzać) środki na takie działania się wyczerpały dawno
kolejna sprawa to pieniądze (te jakie możesz dostać to refundacja, czyli po zapłaceniu faktur firmom jakie będą prowadzić roboty, zbierasz to wszystko i składasz jako wniosek o płatność - typu 60% od tego co masz na fakturach)
upraszczając, od momentu, jak wszystko zapłacić, jak będziesz mieć dużo szczęścia otrzymasz dofinansowanie po 3 miesiącach
opłacalność wchodzenia w taki biznes to kolejna sprawa, wydaje mi się, że jako mała lokalna masarnia, produkująca tradycyjne (lub najtańsze z najtańszych) wyroby możesz mieć szanse
 

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
powiem tak, budynek na taka masarnie mam, wiadomo potzrebny jest tam remoncik + wyposazenie, wędzarnie mam, co do "materiału" na wyroby tez problemu nie bedzie bo posiadam gospodarstwo i mogłbym samemu hodowac, do duzego miasta nie mam daleko, a prdukując teraz wędliny-bez jakiej kolwiek dzialalnosci towar rozchodzi sie jak swieze buleczki
 

Max Kwiatkowski

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2013
Posty
547
Punkty reakcji
136
Wiek
33
A jakie masz doświadczenie w tej dziedzinie? Klienci docenią cię za smak, za wysoką jakość. Nie i nie zaszkodzi też, choć może w późniejszej fazie, trochę marketingu... Gzella potrafi wcisnąć każdą parówkę opakowaną w "Bory Tucholskie".
 

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
moje doswiadczenie nie jest duze, bo jestem mlody ale ojciec juz wiele lat sie tym zajmuje
 

agunia25

Nowicjusz
Dołączył
20 Sierpień 2012
Posty
34
Punkty reakcji
0
Na dobre wyroby zawsze znajdzie sie popyt. Ludzie sa gotowi zapłacić więcej za dobry jakościowo wyrób, a wiadomo że swojskie jest lepsze. Z Twojego posta wynika że znasz się co nieco na tym, więc miałbyś spore szanse bo i chyba stałych klientów już masz. Mógłbyś nawet spróbowac nawiazać kontakt z lokalnymi sklepami, żeby wystawiały Twój towar. Co do dotacji, to faktycznie najlepiej się udać do ARiMRu, tam się może coś dowiesz. W tym roku raczej nic nie załatwisz, bo budżet na 2007-2013 jest wyczerpany, ale w przyszłym roku pewnie będzie jakiś nowy PROW więc możesz spróbować.
 

Hahard

Nowicjusz
Dołączył
14 Marzec 2013
Posty
1
Punkty reakcji
0
Jeśli będziesz miał dobre wyroby i konkurencyjne ceny to Ci się na pewno opłaci założyć masarnię.
 

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
Na dobre wyroby zawsze znajdzie sie popyt. Ludzie sa gotowi zapłacić więcej za dobry jakościowo wyrób, a wiadomo że swojskie jest lepsze. Z Twojego posta wynika że znasz się co nieco na tym, więc miałbyś spore szanse bo i chyba stałych klientów już masz. Mógłbyś nawet spróbowac nawiazać kontakt z lokalnymi sklepami, żeby wystawiały Twój towar. Co do dotacji, to faktycznie najlepiej się udać do ARiMRu, tam się może coś dowiesz. W tym roku raczej nic nie załatwisz, bo budżet na 2007-2013 jest wyczerpany, ale w przyszłym roku pewnie będzie jakiś nowy PROW więc możesz spróbować.
wlasnie i tak mialem skorzystać z nowego Prow'u ale wlasnie zastanawiam sie nad programem zroznicowania dzialalnosci, wykształcenie uzupełniam więc moze cos z tego wyjdzie, choc wymogi UE nie są małe, szczegolnie jesli dotyczy ubojni.
 

Max Kwiatkowski

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2013
Posty
547
Punkty reakcji
136
Wiek
33
Jeśli będziesz miał dobre wyroby i konkurencyjne ceny to Ci się na pewno opłaci założyć masarnię.

Ja bym jednak stawiał na to pierwsze. Lepiej zacznij od sprzedaży 5 kg mięsa dziennie w dobrej cenie przy jednoczesnym utrzymywaniu wysokiej jakości niż od razu wchodzić w budżetówkę. Konsumenci wyczują dobrą wędlinę, szynkę, kiełbasę itd. Sokołów mimo najlepszych chęci marketingowych nigdy nie będzie u mnie przed stokroć mniejszą, miejscową masarnią gdzie na każdą szynkę mówią "od kowalskiego". ;-)
Facet ma masarnię zatrudniającą około 10 osób, ma jeden sklepik w 16 tysięcznym mieście, poza tym sprzedaje w dni targowe na rynkach - ma taki samochód-chłodnię.
 
M

MacaN

Guest
Naturalnie mała masarnia i sprzedawanie dobrych swojskich produktów się opłaci. Kokosów może z tego nie będzie, ale biznes się będzie kręcić. Dlaczego ? Bo każdy Ci powie, że lepiej kupić dobre, wiadomo od kogo i wiadomo co, niż " coś " pakowane firmowo i kupowane w marketach :)
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
ok więc rozpocznę "sprowadzanie na ziemię"
1. poznaj przepisy (wymagania) fitosanitarne dotyczące prowadzenia miejsc uboju zwierząt (zaczynając od ścian, kończąc na urządzeniach, kwalifikacjach, HCCP-szeroko rozumianych papierzyskach)
2. hodowla - jeżeli masz kasę i fachowców do hodowli, to dlaczego nie? jeżeli chcesz się sam w to bawić, a nie masz doświadczenia, lepiej nie dotykaj tego tematu, jeżeli jednak sie upierasz na hodowlę, polecam rozejrzeć się za wariantami rasy PIC (najlepiej w cyklu zamkniętym - wtedy masz pewność co do dobrostanu prosiaków i świnek), rasa ta wychodzi aktualnie najlepiej (ale ma jeszcze duże wymagania co do paszy - na zwykłej, takiej jaką możesz kupić w Josera czy innym Dobrobaszu, to nie dorobisz się - musi mieć wysokie białko i nieco inaczej zbilansowane aminokwasy egzogenne), jeżeli masz, kasę (nie wiem ile) to polecam kontakt z prof. Pejsak (z instytutu w Puławach), jeżeli chciałbyś zobaczyć najlepszą hodowlę w Polsce (trochę przyłożyłem do niej ręki, a pomagał przy niej wydatnie prof. Pejsak to służę kontaktem (woj. lubelskie) i na koniec mięso tej rasy jest mocniej zakwaszone i typowe urządzenia do rozbioru i produkcji wędlin (tu jest minus)
3. jeżeli nie pójdziesz w kierunku własnej hodowli musisz zabezpieczyć się surowcowo - większe hodowle dysponujące surowcem o wyższej mięsności etc...

a bym jednak stawiał na to pierwsze. Lepiej zacznij od sprzedaży 5 kg mięsa dziennie w dobrej cenie przy jednoczesnym utrzymywaniu wysokiej jakości niż od razu wchodzić w budżetówkę.
tak można tylko na czarno (nielegalnie) - czasy wolnego rynku to już historia

odnośnie kwestii półki w jakiej się ustawić, to masz 2 opcje, albo górna półka - wyroby tzw tradycyjne (wysoka marża, wysokie koszty) albo odwrotnie produkować śmieci: parówki, polędwice, "pompowane szynki", pieczenie itp, środkowa (największa nisza) jest raczej nie do "ugryzienia" - tutaj najłatwiej zarobic pieniądze, ale "wbić" się jest niezmiernie trudno

życzę powodzenia (a co do nowego PROW, to możesz spodziewać się naboru wniosków pod koniec 2014, lub co bardziej prawdopodobne na początku 2015 - jest czas przygotować dokumetnację techniczną inwestycji, przygotować się wieloaspektowo)
 

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
co do hodowli to nie ma problemu, od wielu wielu lat w naszym gospodarstwie prowadzona jest hodowla, więc o paszach i rasach swin mam trochę pojęcia do tego dostosowana chlewnie, z pasz zawsze korzystałem sano prosiete pozyskiwałem od własnych macior, nigdy nie miałem zachodnich prosiaków, areał uprawowy również mam jesli chodzi o zboża.

gorzej jesli chodzi o przepisy, ale mam budynek do przystosowania i do tego wlasnie moze byc mi potrzebna kasa z PROW'u, wyrób wedlin jest mniej problematyczny jak sama ubojnia-tam przepisy są rygorystyczne.
Do tego przydałby sie jakiś sklepik choc na to takze mam patent w 40 tys mieście, samochod chłodnia, ale moze warto zaryzykowac.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
jak uważasz, ja jedynie doradzam, btw jaką osiągacie mięsność zdaniową? (polska zwisłoucha?) ile trwa tucz? (od urodzenia do uboju), wyrabiacie się w 120 dniach?
ustawiając się pod własny surowiec - doradzał bym jednak pasze pełnoporcjowe od dobrych producentów (pewność użytych surowców)

o sano nie jestem przesadnie dobrego zdania, ich tzw koncentraty i premixy nie są nadzwyczajne (z drugiej strony są niezłe cenowo), ale przy mniej wymagających rasach to nie ma aż takiego znaczenia

jeżeli idzie o budynki i urządzenia, to tak jak pisałem, musisz mieć środki własne (lub posiłkować się kredytem) aby otrzymać refundację poniesionych kosztów - jak to wygląda?
 

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
ciezko jest sie wyrobic w 120 dniach, szczerze mowiac znam kilku duzych hodowców i praktycznie nie mozliwe jest od urodzenia do uboju wyhodowanie w 120 dni, mozliwe jest ale od odsadzenia od macior to rozumiem, bo przyrost dzienny wtedy sięga 800g do kilograma dziennie. Co do pasz uzytkowałem kiedys cargilla i nie odczułem duzej roznicy choc po dzisiejszych cenach pszenicy najlepszym wyjsciem bedzie pełnoporcjówka.

co do funduszy to tak, miałem zamiar skorzystac z mlodego rolnika, lecz teraz nie wiem jak to bedzie sie pokrywac z dzialalnoscia na prow wiec musze skoczyc do ARiMR i sie dopytac, z tego porgramu juz nie skorzystam wiec i tak musze czekac na nowy
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
wiesz, na fermie o której mówiłem średnia to 116 dni od urodzenia, dobrzy hodowcy osiągają 120-125 dni (cały czas mówię tu o "mocnych" rasach) i mięsność średnią oscylującą około 60 lub niewiele niżej (u nas średnio było 61) -to wszystko przekłada się dosyć poważnie na wynik pasza/kg_przyrostu (czyli podstawę wyniku na hodowli)
cargill to jednak cienizna (tzn jak chcą kupic klienta, to nie sprzedają mu śmieci, później odpuszczają) - przynajmniej oddział siedlecki, dobrą pełnoporcjową robi (i to mogę powiedzieć z czystym sumieniem) Provimi
 

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
wiesz ja juz od 2-3 lat nie zajmuje sie hodowla na duzo skale ze wzgledow oplacalnosci, tak samo jesli chodzi o prosieta, wszystko jest z nie wielkiej hodowli 100 sztuk rocznie, pasze robie ze zboża, nie stac mnie na pełnoporcjówki bo to nie jest az tak oplacalny biznes
chce prowadzic taka hodowle zeby mi starczyło na wedliny na sprzedaż + areał uprawowy zagospodarowany zbozami pod wytwarzanie pasz
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
yhm ok wydawało mi się, że piszesz o skali ciut większej, a nie o mikrohodowli i mikroubojni, rozumiem, część mych uwag jest więc nieco bez sensu
 

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
wiesz trudno od razu zainwestowac tak duze pieniadze i podjac takie ryzyko, a malymi kroczkami mozna zdobyc więcej
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
rozumiem, bo postawienie np. 200 loszek PIC potem zrobienie z tego cyklu zamknietego, pasza pełnoporcjowa, opieka weterynaryjna i postawienie pod takie coś masarni to jednak grosz nie mały, same loszki, jeśli np. po mocniejszych genetycznie knurach to 200-250 zł. sztuka (a co mówić po wysokospecjalistyznych krzyżówkach, jak w fermie o jakiej pisałem) itd itd
 

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
dokładnie, trzeba miec duze zaplecze finansowe a ja takiego nie posiadam
 
Do góry