independent_story

Nowicjusz
Dołączył
29 Listopad 2012
Posty
2
Punkty reakcji
0
Z bezradności i i ogromu żalu i złości postanowiłam się wyżalić i poradzić. Tym samym poszukać wsparcia.

Jesteśmy studentkami, od października wynajęłyśmy (ja, A. i B.) mieszkanie.
Od jakiegoś czasu zauważyłam ogromną zmianę relacji.
Powstały bowiem dwa obozy, one we dwie w jednym pokoju (!) i ja sama w drugim. Jasne, super sprawa, że mam swój pokój, ale jest on też symbolem odizolowania się ode mnie, co mnie męczy i to bardzo.
Zaczęło się od wyjścia na imprezę (dosłownie całą paczką), ale ja oczywiście nie zostałam poinformowana, bo to było spontaniczne wyjście, poza tym ja mieszkam dużo dalej od punktu imprezy niz pozostali, więc zanim bym dotarła itd itd. Poczułam się jak nikt, z kim warto byłoby spędzić czas, ale ok.

Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Jestem traktowana jak powietrze.
Nawet w najbardziej prozaicznych sprawach, np gdy jestemy we 3 w kuchni i jedna robi herbate, to pyta tylko drugiej; badz gdy opowiada coś to tylko jakby byly we dwie, ja jestem niewidzialna.

Przykro mi z tego powodu, ale czuję się też zła i oszukana. Jeszcze przed rozpoczeciem studiow przyjaźniłam sie z A., jej wtedy źle się ukladało z B. (one są przyjaciółkami od wielu lat, ja z nimi poznalam się dopiero 3 lata temu), wiec A. mówiła mi ze nie wie jak to bedzie z mieszkaniem z B. bo sie nie dogaduja itd. więc planowalysmy mieszkac razem itd. No ale koniec końców zamieszkałysmy we 3. I przyjaźń sie odnowiła a ja zostałam jak ten pies.

Jestem rozżalona i zamiast skupić się na nauce i innych obowiązkach, czuje sie jak intruz we własnym mieszkaniu (!). Jestem wściekla i nieszcześliwa słyszac co minute ich śmiech.
 

ejtiejt

Nowicjusz
Dołączył
28 Listopad 2012
Posty
9
Punkty reakcji
0
Uh, nieciekawa sytuacja. Ciężko cokolwiek doradzić. Może porozmawiaj z koleżankami, ale z każdą z osobna, szczerze. Jak będziesz miała okazję, to powiedz A. co czujesz (ale wszystko na spokojnie), zapytaj czy one mają do Ciebie jakiś żal, pretensje, po prostu pogadaj z nią. Później to samo z B. Radzę pogadać z każdą z osobna, bo tak Tobie będzie łatwiej. W pojedynke sprowadzasz je do jednego poziomu, a we dwie będa miały nad Tobą psychiczną przewagę. Szczere rozmowy może wyjaśnią sytuację i 'zresetują' relację, dając dobry punkt wyjścia do ich poprawienia.
 
0

03092010

Guest
z jednej strony troche im sie nie dziwie. znaja sie dluzej jak z Toba. dalaczylas do A., ale zapewne tylko dlatego, ze one mialy kryzys. dopoki one beda razem, nie masz szans na przebicie sie. co ja bym zrobila na Twoim miejscu? najpierw sprobowalabym pogadac z nimi. a noz cos zaskoczy. natomiast jesli sytuacja nie ulegnie poprawie, najlepszym rozwiazaniem bedzie Twoja wyprowadzka.

i popracuj nad pewnoscia siebie.
 

ponury_murzyn

Przyjaźnie nastawiony do świata 22-latek ;)
Dołączył
10 Lipiec 2005
Posty
4 235
Punkty reakcji
53
Wiek
34
Miasto
Wrocław
z jednej strony troche im sie nie dziwie. znaja sie dluzej jak z Toba. dalaczylas do A., ale zapewne tylko dlatego, ze one mialy kryzys. dopoki one beda razem, nie masz szans na przebicie sie. co ja bym zrobila na Twoim miejscu? najpierw sprobowalabym pogadac z nimi. a noz cos zaskoczy. natomiast jesli sytuacja nie ulegnie poprawie, najlepszym rozwiazaniem bedzie Twoja wyprowadzka.

i popracuj nad pewnoscia siebie.
ale tak szczerze to walić "przebicie się" - ten przykład z herbatą jest na tyle klarowny, że one ją nie tyle uważają, za koleżankę drugiego rzędu, co za totalne powietrze. I to nie chodzi o to kto kogo bardziej lubi, ale jeżeli autorka tematu nie zrobiła im nic złego, to z głupiej grzeczności powinno się robić takie rzeczy. Autorko - pogadaj z nimi i jakbym był na twoim miejscu to nie byłaby rozmowa "hej... :( przepraszam jeśli was uraziłam czymś, ale to nie chcący :( :( " tylko twardo zapytał "dafuq?!".
 

L-ynx

Nowicjusz
Dołączył
31 Październik 2012
Posty
45
Punkty reakcji
0
Miasto
Warszawa
Bazując na własnych doświadczeniach śmiem twierdzić, że to normalne u "psiapsiół".
Zazwyczaj wszystko wraca do normy do miesiąca.
Porozmawiaj szczerze, z tą na której Ci zależy!
Oczywiście ona potem obgada Cię z tą drugą, ale po tygodniu od tego zajścia powinno wszystko wrócić do normy.
 
0

03092010

Guest
przykład z herbatą jest na tyle klarowny, że one ją nie tyle uważają, za koleżankę drugiego rzędu, co za totalne powietrze. I to nie chodzi o to kto kogo bardziej lubi, ale jeżeli autorka tematu nie zrobiła im nic złego, to z głupiej grzeczności powinno się robić takie rzeczy.
poczekajmy wiec na efekty jej dzialan. oczywiscie jesli dostosuje sie do naszych rad.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Może jakiś "zadzior" powstał?
Nie chrapiesz czasem? A może coś im przygadałaś?
Może się da wyjaśnić w podany Ci sposób.
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Może na jakiś czas słuchaj słówek angielskich przez słuchawki?
One znowu się pokłócą, będą szukać, kazda z osobna, Twojego zrozumienia i wsparcia

Wtedy bedziesz miała możliwość wejścia w "stado". Jeżeli Ci na tym zależy.
Ja byłbym zdystansowany, bo to najwyraxniej trzpiotki.
 

jarzynka

Nowicjusz
Dołączył
21 Październik 2012
Posty
132
Punkty reakcji
0
współczuję takiej sytuacji. mieszkałam w kilku wynajmowanych mieszkaniach i kiedyś zdarzyły mi się podobne sytuacje.
wydaje mi się, że nie ma się co starać o jakieś zacieśnianie więzi, bo to co robią jest bardzo przykre i gówniarskie.
porozmawiać na ten temat jednak trzeba, bo jeśli masz z nimi mieszkać jeszcze trochę czasu, to atmosfera musi ulec zmianie, nie możesz czuć się we własnym mieszkaniu jak intruz. tylko, że nie jak ktoś wyżej pisał, z pozycji przepraszającej, że Ty coś zrobiłaś, tylko raczej po prostu celem wytłumaczenia, że przeginają.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Może uda Ci się z nimi (po kolei?) porozmawiać, nie wzniecając głupiego chichotu.

Ja w podobnych sytuacjach cieszyłbym się, że mam osobny pokój. One się na pewno pokłócą...

I wtedy ja bym się umacniał w postanowieniu, że odmówię zamiany miejsc z którąkolwiek. Sądzę, że nie są Ciebie warte albo są jeszcze bardzo dziecinne (opóźnione w rozwoju emocjonalności?)
 

kasia735

Nowicjusz
Dołączył
27 Listopad 2012
Posty
42
Punkty reakcji
0
Na pewno trzeba porozmawiać otwarcie. Często w takich sytuacjach chodzi o jakieś nieporozumienie, o którym nikt nie chce głośno powiedzieć, a można je łatwo rozwiązać. Dlatego myślę, że jak raz się przełamiesz i spokojnie zapytasz je o co chodzi to wszystko się wyjaśni.
 

independent_story

Nowicjusz
Dołączył
29 Listopad 2012
Posty
2
Punkty reakcji
0
Rozmawiałam z jedną z nich jeszcze tego samego dnia. Przyznała mi rację i obiecała poprawę, natomiast ta 'poprawa' nie satysfakcjonuje mnie w ogóle.
W miarę upływu czasu narastają konflikty, o byle pierdoły. Gdybym nie podpisała umowy (nawet jeśli nie jest to umowa notarialna), czuję się zobowiązana, aby zostać tu do czerwca, w innym przypadku bylabym już spakowana, niestety...
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Ucz się w czytelni. Jedzenie (bułki) szykuj na cały dzień, albo stołuj się na mieście.
Wracaj do mieszkania jak najpóźniej - toaleta i lulu.
A rano wychodź raniej.
Do czerwca już tylko sześć miesięcy - na rzęsach wytrzymasz.
Oceny bedą lepsze!
 
Do góry