Gr33n Acid
Nowicjusz
- Dołączył
- 17 Listopad 2012
- Posty
- 60
- Punkty reakcji
- 0
Powiedzcie mi jak to jest. Ktoś się sparzy raz przez własną głupotę, naiwność, niedopatrzenie, trudno, normalny człowiek postara się wyciągnąć wnioski, przeanalizować sytuacje. Ale popełniać notorycznie ten sam błąd, a potem na przeróżnych forach internetowych wylewać swoje gorzkie żale, frustracje to trzeba być masochistą i po prostu to lubić, samemu umyślnie doprowadzać do takich sytuacji. Inaczej tego nazwać nie można.
A rzecz się tyczy tak zwanych dni próbnych, a uściślając „bezpłatnych dni próbnych”. Aplikuje ktoś na jakieś niskie stanowisko w Polsce gdzie zamiast wynagrodzenia może się spodziewać właściwie kieszonkowego, następnie kupuje bajeczkę o bezpłatnym okresie sprawdzenia i z uśmiechem przychodzi na ustalone spotkanie, potem nagle słyszy by miał już wypier*** i nagle wielkie oburzenie „jak to możliwe” „jak do tego doszło” „a dlaczegoooo”. OK. I teraz sytuacja powtarza się drugi raz, trzeci, i znowu to samo. Jest internet, są fora, komentarze, wiele osób nawet nie sprawdza, że imiennie o danym pracodawcy są ostrzeżenia odnośnie tak zwanych dni próbnych za darmo.
OK, rozumiem, pracownika też trzeba sprawdzić, zwłaszcza, że jest wielu obiboków, leniuchów, nieudaczników. Można jednak podpisać umowę krótkoterminową, nawet na jeden dzień.
Wystarczy wpisać sobie w GOOGLA „bezpłatne dni próbne” by zobaczyć skale problemu i zainteresowanie tematem.
A i tak znajdzie się milion frajerów!
A rzecz się tyczy tak zwanych dni próbnych, a uściślając „bezpłatnych dni próbnych”. Aplikuje ktoś na jakieś niskie stanowisko w Polsce gdzie zamiast wynagrodzenia może się spodziewać właściwie kieszonkowego, następnie kupuje bajeczkę o bezpłatnym okresie sprawdzenia i z uśmiechem przychodzi na ustalone spotkanie, potem nagle słyszy by miał już wypier*** i nagle wielkie oburzenie „jak to możliwe” „jak do tego doszło” „a dlaczegoooo”. OK. I teraz sytuacja powtarza się drugi raz, trzeci, i znowu to samo. Jest internet, są fora, komentarze, wiele osób nawet nie sprawdza, że imiennie o danym pracodawcy są ostrzeżenia odnośnie tak zwanych dni próbnych za darmo.
OK, rozumiem, pracownika też trzeba sprawdzić, zwłaszcza, że jest wielu obiboków, leniuchów, nieudaczników. Można jednak podpisać umowę krótkoterminową, nawet na jeden dzień.
Wystarczy wpisać sobie w GOOGLA „bezpłatne dni próbne” by zobaczyć skale problemu i zainteresowanie tematem.
A i tak znajdzie się milion frajerów!