Podobno statystycznie więcej czasu na F spędzają osoby z niskim poczuciem własnej wartości, nieśmiałe i niepewne siebie, które czują się niekochane i niedoceniane.
Inni naukowcy z kolei twierdzą, że "brak konta na Facebooku to <<podejrzana>> sprawa", co więcej "Niemiecki dziennik "Der Taggspiegel" przypomina, że konta na Facebooku nie miał ani sprawca niedawnej masakry w amerykańskim kinie James Holmes, ani też Norweg Anders Breivik, sprawca zamachu w Oslo i tragicznych wydarzeń na wyspie Utoya." (
http://wiadomosci.wp...ml?ticaid=1f931 )
Ile osób, tyle tak naprawdę motywacji posiadania, albo nieposiadania tam konta.
Dziwi mnie, że ewentualne negatywne konsekwencje "odsłaniania się" w Internecie są dla użytkowników (szczególnie młodych) tak mało ważne.
Dziwi mnie, że ewentualne negatywne konsekwencje palenia papierosów i nadużywania alkoholu są dla ludzi (szczególnie młodych) tak mało ważne
Fejs daje możliwość zaspokajania potrzeby afiliacji, a im bardziej jednostce zależy na akceptacji danej grupy, tym bardziej może ona tracić swoją tożsamość i bezkrytycznie przestrzegać zasad w niej panujące.
Jeśli chodzi o mnie, to skoro do tej pory nie dałem się namówić na założenie konta ze swoimi prawdziwymi danymi, więc szanse na to, że kiedykolwiek to zrobię są tak małe, że z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością mogę stwierdzić, że to nie nastąpi
Główny powód to niejasności związane z tym, kto jest właścicielem zamieszczanych na koncie zdjęć czy treści oraz umieszczanie moich danych osobowych w amerykańskich bazach danych, co wiąże się z tym, że ewentualnie musiałbym co do zasady dochodzić swoich praw w Stanach. Kolejna kwestia to czas, takie konto absorbuje sporo czasu, innymi słowy "wciąga". No i tak naprawdę radzę sobie "bez konta", więc chyba to w moim przypadku byłaby raczej sztuczna potrzeba
Ale rozumiem tych, którzy mają konta i szanuję ich wybór.