Inwazja par, a co z samotnymi? Jak to się dzieje?

siecióweczka

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2012
Posty
14
Punkty reakcji
1
Witam:) Zakładam temat, ponieważ poddałam się refleksji nt 'Jak to się stało, że każdy jest w związku, a mnie to ominęło? Czy nie jest już za późno?'
Do rzeczy: Nie chcę robić z siebie cierpiętnicy, bidulki itp ani w drugą stronę, czyli osoby niesamowicie pięknej, charyzmatycznej i mega błyskotliwej, ale.. ;) Ale naszła mnie refleksja. Patrząć na swoich znajomych, widzę, że każdy z kimś jest (większość jest zaręczona lub nawet po ślubie). Do niedawna nie obchodziło mnie to, chcą-ok, ja mam swoje sprawy, nad nimi się skupiam. Jednak doszło do mnie, że czas ucieka, a ja nadal jestem sama.
Gdzie jest błąd? Tak, szukam go w sobie, ponieważ, wiem że każdy teoretycznie może być w związku. Ludzie mają różne charaktery, przeróżne wyglądy, a każdy z kimś jest. Ogarnęła mnie inwazja par i zaczęło mi to doskwierać i już teraz sama bym chciała ponownie być w związku.
Może mam wygórowane wymagania? Może coś ze mną 'nietak'? Dbam o siebie, o swój wygląd. Pracuję, jestem wykształcona, staram się być uprzejma i życzliwa.
Gdzie jest mój błąd?
 

kamiliusz

Nowicjusz
Dołączył
2 Październik 2012
Posty
42
Punkty reakcji
1
U mnie nie jest tak samo, gdzie nie spojrze słuby, zaręczyny i takie tam.... ale to chyba wiek taki że wypadało by się związać... troche dołujące to jest, gdzie chcecie iść wszyscy idą z osobą towarzyszącą a ja sam idę :p ale mówie sobie że jak jak mam być byle z kim to wolę byc singlem :D
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Jak czytam tego typu wypowiedzi, to zawsze mi się kojarzy jedna słaba znajoma, która szuka sobie faceta "bo wszyscy mają" - wybacz za skojarzenie.
Nie każdy jest w związku.
Nie, nigdy nie jest za późno, no chyba, że sobie to wmówisz, to będzie ^_^
Patrzysz na swoich znajomych. Fajnie. A teraz spójrz się jeszcze raz. Ile tych par, które znasz, jest szczęśliwych? Tyko naprawdę, nie wtedy kiedy trzeba.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Poczytaj trochę posty na tym forum-jest wielu chłopaków co tak samo marudzą,że nie mają dziewczyny-dogadajcie się jakoś czy coś.
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
Ogarnęła mnie inwazja par i zaczęło mi to doskwierać i już teraz sama bym chciała ponownie być w związku.

Wyglada, ze znow nadchodzi pora dania d... Zapewniam Cie, ze jest no niesamowicie proste co zreszta sama wiesz.A gdyby sie okazalo, ze cos wiecej pragniesz to zrob rachunek sumienia, ocen co masz do dania i znajdz tego komu to jest potrzebne i nawzajem.pozdrawiam,
 

siecióweczka

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2012
Posty
14
Punkty reakcji
1
ale mówie sobie że jak jak mam być byle z kim to wolę byc singlem :D
Ja też tak sobie mówię i to fakt. Wiadomo, że lepiej być samemu niż w nieszczęśliwym związku. Ale mam na myśli to, że jednak innym udaje się trafić wreszcie na tę właściwą osobę więc zaczęłam się głośno zastanawiać.

Jak czytam tego typu wypowiedzi, to zawsze mi się kojarzy jedna słaba znajoma, która szuka sobie faceta "bo wszyscy mają" - wybacz za skojarzenie.
Nie każdy jest w związku.
Nie, nigdy nie jest za późno, no chyba, że sobie to wmówisz, to będzie ^_^
Patrzysz na swoich znajomych. Fajnie. A teraz spójrz się jeszcze raz. Ile tych par, które znasz, jest szczęśliwych? Tyko naprawdę, nie wtedy kiedy trzeba.
Wiem, wiem,to tak wygląda na pozór. Jasne, że masz rację i że mój pierwszy post zalatuje desperacją ;) Czasem nachodzą takie dni, gdzie właśnie popadamy w refleksję ;) Wiadomo, lepiej być samemu szczęśliwym niż nieszczęśliwym w związku, jednak nie to mam na myśli. Wiem, że można mieć jedno i drugie i to bym właśnie chciała osiągnąć.
a ile masz lat?
25
Wyglada, ze znow nadchodzi pora dania d... Zapewniam Cie, ze jest no niesamowicie proste co zreszta sama wiesz.A gdyby sie okazalo, ze cos wiecej pragniesz to zrob rachunek sumienia, ocen co masz do dania i znajdz tego komu to jest potrzebne i nawzajem.pozdrawiam,
a tego szkoda chyba komentować ;) pozdrawiam Cię!
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
39
Miasto
Dark side of the Moon
innym udaje się trafić wreszcie na tę właściwą osobę
Skąd wiesz, że właściwą...? Oni też chyba tego nie wiedzą, po prostu próbują. Nie wychodzi, próbują ponownie i ponownie.

Gdzie jest błąd?
Nie ma błędu, po prostu oni chcieli być w związku, patrzyli na ludzi pod tym kątem czy wręcz szukali pary, a Ty do niedawna nie byłaś tematem zainteresowana. Wbrew pozorom miłość rzadko kiedy wpada na Ciebie sama, ot tak. A nawet wtedy trzeba jej szeroko otworzyć drzwi ;-)
 
0

03092010

Guest
no wiec nie uwazam, zebys miala powod do 'strachu'. jeszcze nie. wiec mysle nie masz problemu wg mnie. ale jesli szukasz odpowiedzi na pyt, to chyba za malo danych mamy.

Może mam wygórowane wymagania? Może coś ze mną 'nietak'? Dbam o siebie, o swój wygląd. Pracuję, jestem wykształcona, staram się być uprzejma i życzliwa.
Gdzie jest mój błąd?
nie wiem jak dlugie byly Twoje poprzednie zwiazki, ile bylo powaznych, czy np w kazdym zwiazku powtarzalo sie wciaz jedno zdarzenie.. malo szczegolow podalas.
 
F

forumowicz01

Guest
No ale nic nie piszesz o relacjach damsko meskich. Czy sa czy w ogole ich nie ma. Moze za mało poświęcasz uwagi komuś kto już pojawi się na horyzoncie? Albo moze czymś ich odstraszasz?
 

siecióweczka

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2012
Posty
14
Punkty reakcji
1
pewnie jesteś zgryźliwym babsztylem
jezyk.gif
ale i co? chcesz znaleźć odpowiedź na forum??
biggrin.png
Tak, bo odnosiam wrażenie, że forum jest od tego, by rozmawiać, pytać, wymieniać poglądy
mruga.gif
Być może jestem, właśnie szukam odpowiedzi
smile.png

no wiec nie uwazam, zebys miala powod do 'strachu'. jeszcze nie. wiec mysle nie masz problemu wg mnie. ale jesli szukasz odpowiedzi na pyt, to chyba za malo danych mamy. nie wiem jak dlugie byly Twoje poprzednie zwiazki, ile bylo powaznych, czy np w kazdym zwiazku powtarzalo sie wciaz jedno zdarzenie.. malo szczegolow podalas.
Jasne, teoretycznie jest szansa spora, że jeszcze nieraz z kimś będę, tylko właśnie jak wokół każdy zajęty, to w sumie... nie mam z kim;)
Mój poprzedni związek trwał niecałe 2 lata. Wiem, że to nie jest długo, ale z kolei to nie chwilowe zauroczenie i miesięczny związek
mruga.gif


No ale nic nie piszesz o relacjach damsko meskich. Czy sa czy w ogole ich nie ma. Moze za mało poświęcasz uwagi komuś kto już pojawi się na horyzoncie? Albo moze czymś ich odstraszasz?
Właśnie..Tu jest chyba sedno sprawy. Ja generalnie tak chaotycznie napisałam ten pierwszy post, więc odpowiem na wszelkie pytania, które byłyby w stanie pomóc;) Na relacje damsko-męskie poświęcam mało czasu, prawie nic:( Chcę to zmienić, ale trochę niebardzo wiem jak (praca, studia, ogólnie mało czasu wolnego).
Zastanawiałam się, czy może ich nie odstraszam czymś. Nie wiem czy to może być odpowiedź, ale wiem, że wyglądam na dużo młodszą (jestem niska, bardzo szczupła i z twarzy ponoć wyglądam na ok 5lat mniej), może to?;/ Tak szukam w wyglądzie, bo podobno faceci to wzrokowcy;) ale może powinnam poszukać w charakterze? Staram się być życzliwa dla wszystkich, ale z kolei w tych pierwszych kontaktach nie chcę być jakaś baardzo miła, czasem jestem zablokowana nieśmiałością oraz takim jakby podświadomym urazem do facetów:( Jakbym z tyłu głowy miała myśl 'uważaj, bo co z tego, że on Ci mówi, że jesteś piękna i super sympatyczna i ogólnie ok, jaki tak potem Cię wykiwa'..
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Odpowiedziałaś sobie na pytanie, jak jest Ci wygodniej? Czy żyjąc tak, jak dotychczas - w samotności, żyjąc po swojemu, nie będąc ograniczaną przez te wszelkie zasady, kierując się tym, czego pragniesz i co Ci może zapewnić szczęście, czy też to szczęście miałby Ci z kolei zapewnić hipotetyczny związek, który tak samo prawdopodobnie mógłby poskutkować katastrofą? Zastanów się najpierw, co jest Twoim priorytetem, potem, co może być do jego zrealizowania drogą, punktem kontrolnym (że tak to ujmę), a potem idź w tym kierunku. Jeśli całe życie jesteś sama powiedz, czy jesteś gotowa, by zmienić tak drastycznie swoje życie, wyzbyć się przyzwyczajeń i przygotować na kompromisy, które w udanym związku są koniecznością.
 

siecióweczka

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2012
Posty
14
Punkty reakcji
1
Odpowiedziałaś sobie na pytanie, jak jest Ci wygodniej? Czy żyjąc tak, jak dotychczas - w samotności, żyjąc po swojemu, nie będąc ograniczaną przez te wszelkie zasady, kierując się tym, czego pragniesz i co Ci może zapewnić szczęście, czy też to szczęście miałby Ci z kolei zapewnić hipotetyczny związek, który tak samo prawdopodobnie mógłby poskutkować katastrofą? Zastanów się najpierw, co jest Twoim priorytetem, potem, co może być do jego zrealizowania drogą, punktem kontrolnym (że tak to ujmę), a potem idź w tym kierunku. Jeśli całe życie jesteś sama powiedz, czy jesteś gotowa, by zmienić tak drastycznie swoje życie, wyzbyć się przyzwyczajeń i przygotować na kompromisy, które w udanym związku są koniecznością.
Dziękuję bardzo za odpowiedź :) Wszystkie Wasze sugestie mi pomagają i naprawdę dają do myślenia.
Tak, jestem gotowa, by wejść w związek. Wiem, że jestem gotowa do poświęceń, zaangażowania. Moim priorytet od kiedy tylko pamiętam była rodzina w szeroko pojętym znaczeniu tego słowa (bo do rodziny załączam również przyjaciół, a chłopak niewątpliwie by nim był).
Dlaczego uważasz, że prawdopodobnie mój kolejny hipotetyczny związek mógłby poskutkować katastrofą?
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Nie zakładam, że Twój taki by był, jednak nie można wykluczyć tej opcji. Nie znamy przyszłości, nie wiemy na kogo trafimy, nie wiemy jakie to przyniesie konsekwencje. Szanse na udany związek są zatem tak samo prawdopodobne, jak szanse na jego rychły upadek i problemy, które pojawią się w głowie. To jest takie jakby ryzyko. Szczególnie jeśli zbyt szybko się zaangażujesz - im później, tym lepiej.
 

siecióweczka

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2012
Posty
14
Punkty reakcji
1
Nie zakładam, że Twój taki by był, jednak nie można wykluczyć tej opcji. Nie znamy przyszłości, nie wiemy na kogo trafimy, nie wiemy jakie to przyniesie konsekwencje. Szanse na udany związek są zatem tak samo prawdopodobne, jak szanse na jego rychły upadek i problemy, które pojawią się w głowie. To jest takie jakby ryzyko. Szczególnie jeśli zbyt szybko się zaangażujesz - im później, tym lepiej.
Tak, to prawda, coś w tym jest. Im szybciej się angażujemy, tym bardziej boli. Staram się podchodzić z dystansem, jednak hmm on również musi być umiarkowany.

Tak sobie myślę, że moze moim błędem być to że pierwsza zwykle się nie odezwę, nie nawiążę kontaktu (nieśmiałość). Teoretycznie faceci chwalą moją urodę zew. ale w takim razie dlaczego nic więcej nie zrobią? :|
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Faceci też są nieśmiali. Nie każdy z nich to urodzony Casanova. Ja też bym kroku dalej nie postawił, choć akurat nie przez nieśmiałość. Prawdę jednak przyznam, że przychylniej patrzę na dziewczyny, które potrafią czasem przejąć inicjatywę i wyręczyć w tym chłopaka, a tragicznie wręcz postrzegam dziewczyny zgrywające tzw. cnotki niewydymki. Drażni mnie to strasznie. Najlepsze jest to, że w innych krajach raczej takich poważnych, niedostępnych niewiast nie zgrywają, a często takimi są - w Polsce jest odwrotnie.
 

siecióweczka

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2012
Posty
14
Punkty reakcji
1
Faceci też są nieśmiali. Nie każdy z nich to urodzony Casanova. Ja też bym kroku dalej nie postawił, choć akurat nie przez nieśmiałość. Prawdę jednak przyznam, że przychylniej patrzę na dziewczyny, które potrafią czasem przejąć inicjatywę i wyręczyć w tym chłopaka, a tragicznie wręcz postrzegam dziewczyny zgrywające tzw. cnotki niewydymki. Drażni mnie to strasznie. Najlepsze jest to, że w innych krajach raczej takich poważnych, niedostępnych niewiast nie zgrywają, a często takimi są - w Polsce jest odwrotnie.
Tylko, że ja tak do każdego podchodzę na początku z dystansem i lekkim chłodem. Może przez to, że wielu komplementów się nasłuchałam, różnych bajerów a w gruncie rzeczy koniec końców widzę, że to zwykła gadka..nie wiem, na poprawę swojego ego bądź z nudów;) Po prostu widzę, że część facetów mówi jedno, robi drugie,tylko nie wiem jaki to ma cel. Dlatego też sama nic nie robię, bo ja jeślibym coś zrobiła, to bym się tego trzymała, a nie, że dziś bajeruję pana X, a jutro go nie widzę i ewidentnie ignoruję ;)
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Powiem tak. Skoro chcesz stworzyć związek, musisz zmienić nieco nastawienie, chyba że trafisz na cholernie upartego faceta - ale nas jest łatwo zniechęcić na początku. No ale już na temat związków wolę się nie wypowiadać.
 

siecióweczka

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2012
Posty
14
Punkty reakcji
1
Powiem tak. Skoro chcesz stworzyć związek, musisz zmienić nieco nastawienie, chyba że trafisz na cholernie upartego faceta - ale nas jest łatwo zniechęcić na początku. No ale już na temat związków wolę się nie wypowiadać.
W sensie? Bardziej się otworzyć? Widzisz, ja boję się, że nawet na początku zwyczajnie się zbłaźnię (w moim odczuciu), proponując np spotkanie.
Dlaczego wolisz się nie wypowiadać? Jestem na tym forum nowa, więc pytam, bo nie wiem. Dzięki za odpowiedzi:)
 
Do góry