1. Nie zamykaj się w sobie - wyjdź do ludzi, szukaj sobie zajęcia, rozwijaj jakieś tam pasje - łatwiej będzie Ci przeboleć rozstanie.
2. Poznawaj nowych ludzi - może ktoś wpadnie Ci w oko.
3. Przemyśl sobie swoje kryteria doboru partnera - jeżeli np. masz tak, że spodoba Cię się facet z wyglądu, albo poczujesz tę chemię i już nic nie ma znaczenia to przygotuj się na to, że znakomita większość Twoich związków będzie kończyć się rozstaniem. Zdrowe podejście jest takie: podoba mi się facet albo czuję chemię albo facet wydaje się interesującym człowiekiem -> patrzę na niego tak obiektywnie jak tylko mogę -> oceniam go jako człowieka -> jeżeli dochodzę do wniosku, że to w sumie porządny i dobry chłopak to próbuję, a jeżeli zauważam, że to taki macho/cwaniaczek/casanova i rozum mówi, że nic dobrego z tego nie będzie to daję sobie spokój, albo próbuję, ale z olbrzymim dystansem.
4. Zastanów się czy nie jesteś sama sobie winna (wbrew temu, co mówi koleżanka wyżej jest to możliwe) - czy za bardzo na niego nie naciskałaś z tym ślubem (może był to Twój pomysł, a on deklarował się tylko dla świętego spokoju?), czy nie byłaś zbytnio zazdrosna, czy nie wymagałaś spędzania zbyt dużej ilości czasu razem (bycie razem bez chwil dla siebie prawie zawsze kończy się zmęczeniem materiału i rozejściem), czy nie brnęłaś w swojej wizji zbyt daleko do przodu (np. myślałaś o ślubie i tworzyłaś wielkie plany po raptem kilku miesiącach związku), etc.
5. Daj sobie czas.
i 6. Spokojnie, ból przejdzie, znajdziesz sobie kogoś nowego.