starożytni Grecy wymyślili nomos prawo, rzymianie rozwinęli myśl w postaci summum ius summa iniuria czyli pierwszeństwo zasad moralnych nad przepisami
my mamy w konstytucji wpisane iż polska jest państwem prawa urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej
hm dla doktrynalnego socjalisty w tym wywodzie sprzeczności niema
gorzej niestety gdy spojrzymy na to zdanie z perspektywy wieków i tego co możemy uważać za sprawiedliwość (co każdy z nas czuje niejako podskórnie = prawo naturalne)
państwo prawa to przeniesienie na nasze czasy tych pojęć jakie dali nam starożytni, znowu sprawiedliwość społeczna to modernistyczny humbug, przypomnina poprzez dodanie przymiotnika coś jak wodę i wode królewską (mieszaninę kwasu azotowego i solnego) pierwsze jest podstawą naszego życia, drugie jedną z najbardziej żrących substancji znaych człowiekowi
w jakim celu wprowadzono przymiotnik? zapewne nie w celu ugruntowania tak oczywistej dla każdego z nas sprawiedliwości, a po to aby wprowadzić pojęcie odrębne od sprawiedliwości jako takiej
doskonałym przykładem jak funkcjonuje nasze państwo jest
historia państwa Dąbkowskich http://m.e-dp.pl/pl/region/region-malopolski-zachodniej/1227523-jak-oddac-cos-czego-sie-nie-posiada.html
Jak oddać coś, czego się nie posiada?
TRZEBINIA. Historia kominka rodziny Dąbkowskich z Trzebini przypomina tę z Monty Pythona
Iwona Dąbkowska i jej mąż Marek mają już dość chodzenia po sądach FOT. MAGDALENA BALICKA
Marek i jego żona Iwona kilka lat temu zainwestowali 9,5 tys. zł w piękny kominek do nowego domu. Nie nacieszyli się nim długo, bo ten od początku szwankował. Po kilku latach batalii w sądzie Dąbkowscy wygrali sprawę i odzyskali utopione w bublu pieniądze.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że przegrana firma, Tim Kominki z Trzebini zażądała od rodziny zwrotu wadliwego towaru. Jednak Dąbkowscy nie mają kominka. Ma go biegły sądowy Sądu Okręgowego w Krakowie, który prawdopodobnie po zbadaniu wkładu zezłomował go.
- Kuriozum polega na tym, że sędzia chrzanowskiego sądu, tego samego który powołał biegłego z Krakowa, wydał wyrok nakazując mi zwrócić firmie Tim Kominki wkład, który za wiedzą sądu został przekazany biegłemu - mówi oburzony sprawą Marek Dąbkowski. Ma za złe sędziemu, który prowadził jego sprawę, że od razu nie nakazał oddania wkładu firmie.
Prezesa Tim Kominki to jednak nie obchodzi. Jeśli nie może odzyskać wadliwej części, żąda jej równowartości. W przeciwnym razie naśle na Dąb-kowskich komornika. - Chciałem załatwić sprawę z Dąb-kowskimi polubownie, to włóczyli mnie po sądach. Teraz nie popuszczę - odgraża się Tomasz Żołądź, prezes trzebińskiej firmy Tim Kominki. Podkreśla, że wkład jest mu potrzebny, by żądać od producenta jego wymiany. - Skoro był wadliwy od początku, to dlaczego to my mamy poniosić koszty - argumentuje prezes.
Iwona Dąbkowska jest oburzona. - Jak sędzia mógł przychylić się do wniosku firmy o zwrot wadliwego towaru od nas, skoro wiedział, że jest w posiadaniu biegłych? - zastanawia się kobieta. Nie zamierza wyciągać z własnej kieszeni kilku tysięcy złotych by zapłacić za zgubę . Już i tak wydała ponad tysiąc zlotych na opłacenie kosztów sądowych, bo odwołując się do Sądu Apelacyjnego w tej sprawie, przegrała.
- Kompletnie nie umiem czarować i nie mam pojęcia, w jaki sposób mam wydać wkład, który nie istnieje - denerwuje się Marek Dąbkowski, zastanawiając się, czy jego rodzina nie stała się przedmiotem głupiego żartu sądów pierwszej i drugiej instancji. - Nie dość, że kilka lat walczyliśmy o zwrot źle zainwestowanych pieniędzy, to teraz, musimy płacić podwójnie za błędy biegłego - denerwuje się pani Iwona.
Janusz Kawałek, prezes Sądu Rejonowego w Chrzanowie podkreśla, że żaden sędzia jego Sądu nie zlecił zdeponowania wkładu kominkowego u biegłego. - To rodzina Dąbkowskich wydała na to pisemną zgodę - podkreśla Kawałek. - Jeśli teraz trzebinianie chcą odzyskać zezłomowaną przez biegłego Sągu Okręgowego w Krakowie część, muszą go odszukać i wyegzekwować zwrot na własną rękę. Spis biegłych jest ogólnie dostępny na stronie internetowej sądu. Jeśli biegły rzeczywiście nie posiada zdeponowanego wkładu powinien oddać jego równowartość. Być może rodziną czeka kolejna sądowa batalia.
Magdalena Balicka
sąd wykazał się bezrozumnością, w drugiej instancji ponownie, wymiar sprawiedliwości nie złamał przepisów, ale miał w pogardzie sprawiedliwość (chociaż należy domniemywać, że postępował zgodnie ze sprawiedliwością społeczną)
co sądzicie o tym przypadku, jak i szerszym tle?
[sup]bo Ius est ars boni et aequi. – prawo jest sztuką tego, co dobre i słuszne, ius (czyli prawo moralne), bo przepisy (lex), jak widać...[/sup]
my mamy w konstytucji wpisane iż polska jest państwem prawa urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej
hm dla doktrynalnego socjalisty w tym wywodzie sprzeczności niema
gorzej niestety gdy spojrzymy na to zdanie z perspektywy wieków i tego co możemy uważać za sprawiedliwość (co każdy z nas czuje niejako podskórnie = prawo naturalne)
państwo prawa to przeniesienie na nasze czasy tych pojęć jakie dali nam starożytni, znowu sprawiedliwość społeczna to modernistyczny humbug, przypomnina poprzez dodanie przymiotnika coś jak wodę i wode królewską (mieszaninę kwasu azotowego i solnego) pierwsze jest podstawą naszego życia, drugie jedną z najbardziej żrących substancji znaych człowiekowi
w jakim celu wprowadzono przymiotnik? zapewne nie w celu ugruntowania tak oczywistej dla każdego z nas sprawiedliwości, a po to aby wprowadzić pojęcie odrębne od sprawiedliwości jako takiej
doskonałym przykładem jak funkcjonuje nasze państwo jest
historia państwa Dąbkowskich http://m.e-dp.pl/pl/region/region-malopolski-zachodniej/1227523-jak-oddac-cos-czego-sie-nie-posiada.html
Jak oddać coś, czego się nie posiada?
TRZEBINIA. Historia kominka rodziny Dąbkowskich z Trzebini przypomina tę z Monty Pythona
Iwona Dąbkowska i jej mąż Marek mają już dość chodzenia po sądach FOT. MAGDALENA BALICKA
Marek i jego żona Iwona kilka lat temu zainwestowali 9,5 tys. zł w piękny kominek do nowego domu. Nie nacieszyli się nim długo, bo ten od początku szwankował. Po kilku latach batalii w sądzie Dąbkowscy wygrali sprawę i odzyskali utopione w bublu pieniądze.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że przegrana firma, Tim Kominki z Trzebini zażądała od rodziny zwrotu wadliwego towaru. Jednak Dąbkowscy nie mają kominka. Ma go biegły sądowy Sądu Okręgowego w Krakowie, który prawdopodobnie po zbadaniu wkładu zezłomował go.
- Kuriozum polega na tym, że sędzia chrzanowskiego sądu, tego samego który powołał biegłego z Krakowa, wydał wyrok nakazując mi zwrócić firmie Tim Kominki wkład, który za wiedzą sądu został przekazany biegłemu - mówi oburzony sprawą Marek Dąbkowski. Ma za złe sędziemu, który prowadził jego sprawę, że od razu nie nakazał oddania wkładu firmie.
Prezesa Tim Kominki to jednak nie obchodzi. Jeśli nie może odzyskać wadliwej części, żąda jej równowartości. W przeciwnym razie naśle na Dąb-kowskich komornika. - Chciałem załatwić sprawę z Dąb-kowskimi polubownie, to włóczyli mnie po sądach. Teraz nie popuszczę - odgraża się Tomasz Żołądź, prezes trzebińskiej firmy Tim Kominki. Podkreśla, że wkład jest mu potrzebny, by żądać od producenta jego wymiany. - Skoro był wadliwy od początku, to dlaczego to my mamy poniosić koszty - argumentuje prezes.
Iwona Dąbkowska jest oburzona. - Jak sędzia mógł przychylić się do wniosku firmy o zwrot wadliwego towaru od nas, skoro wiedział, że jest w posiadaniu biegłych? - zastanawia się kobieta. Nie zamierza wyciągać z własnej kieszeni kilku tysięcy złotych by zapłacić za zgubę . Już i tak wydała ponad tysiąc zlotych na opłacenie kosztów sądowych, bo odwołując się do Sądu Apelacyjnego w tej sprawie, przegrała.
- Kompletnie nie umiem czarować i nie mam pojęcia, w jaki sposób mam wydać wkład, który nie istnieje - denerwuje się Marek Dąbkowski, zastanawiając się, czy jego rodzina nie stała się przedmiotem głupiego żartu sądów pierwszej i drugiej instancji. - Nie dość, że kilka lat walczyliśmy o zwrot źle zainwestowanych pieniędzy, to teraz, musimy płacić podwójnie za błędy biegłego - denerwuje się pani Iwona.
Janusz Kawałek, prezes Sądu Rejonowego w Chrzanowie podkreśla, że żaden sędzia jego Sądu nie zlecił zdeponowania wkładu kominkowego u biegłego. - To rodzina Dąbkowskich wydała na to pisemną zgodę - podkreśla Kawałek. - Jeśli teraz trzebinianie chcą odzyskać zezłomowaną przez biegłego Sągu Okręgowego w Krakowie część, muszą go odszukać i wyegzekwować zwrot na własną rękę. Spis biegłych jest ogólnie dostępny na stronie internetowej sądu. Jeśli biegły rzeczywiście nie posiada zdeponowanego wkładu powinien oddać jego równowartość. Być może rodziną czeka kolejna sądowa batalia.
Magdalena Balicka
sąd wykazał się bezrozumnością, w drugiej instancji ponownie, wymiar sprawiedliwości nie złamał przepisów, ale miał w pogardzie sprawiedliwość (chociaż należy domniemywać, że postępował zgodnie ze sprawiedliwością społeczną)
co sądzicie o tym przypadku, jak i szerszym tle?
[sup]bo Ius est ars boni et aequi. – prawo jest sztuką tego, co dobre i słuszne, ius (czyli prawo moralne), bo przepisy (lex), jak widać...[/sup]