GlikoKiria
Nowicjusz
Cześć wam.
Chciałabym się podzielić z kimś moim problemem, mam nadzieję, że ulgę mi da już samo napisanie tego. Więc do rzeczy.
Jestem radosną nastolatką. W tym roku poszłam do liceum. W gimnazjum miałam wiele koleżanek oraz 2 przyjaciółki. Spotykałyśmy się "wiernie" przez całe wakacje. Jednak poszłyśmy do innych szkół, nowe towarzystwo i nasze drogi rozeszły się. Teraz rzadko spotykamy się, lub też rozmawiamy. W liceum poznałam wielu nowych znajomych. Szczególnie zaprzyjaźniłam się z jedną dziewczyną. Miała podobne zanteresowania i poglądy do moich więc szybko złapałyśmy wspólne tematy. Zaczęły się nocne rozmowy przez telefon, godzinne rozmowy na Skype czy innych komunikatorach. Spotykałyśmy się bardzo często. W liceum jednak poznałam także nowego chłopaka. Jestem z nim od pół roku. Od razu powiedział, że mojej przyjaciółce "źle się z oczu patrzy". Olewałam te słowa. Moja przyjaciółka wyciągała mnie do barów, na wyjazdy z praktycznie samymi chłopakami nad jezioro. A ja okłamywałam przy tym mojego chłopaka. Pewnego wieczoru wyciągnęła mnie na 18 do koleżanki. Wyszło tak, że weszłyśmy tam wproszone. Solenizantka oczywiście była naszą znajomą i zaprosiła nas na chwilę na imprezę. Powiedziałam o tym chłopakowi. Bardzo się zdenerwował, nawet nie o to, że było tam wielu chłopaków a on jest o mnie zazdrosny, tylko o to, że to właśnie moja "przyjaciółka" mnie tam wyciągnęła. Od tej pory, powiedział, żebym uważała na nią i nie starała się tak dla niej. Po pewnym czasie zauważyłam, że ona mnie trochę olewa, odsuwa na bok. Zaczęła przyjaźnić się ze swoimi starymi znajomymi. Nie lubiłyśmy się z jej "stroną" więc spotkania razem odpadały. Jednak ona w szkole trzyma isę tylko ze mną. PO szkole, niestety już nie. Zauważyłam ostatnio, że nei potrafię rozmawiać z ludźmi, boję się znajomości. Moje koleżanki często rozmawiają ze mną i śmieją się, jednak nigdy żadna z nich nie napisała czegoś w stylu -"Co słychać" lub nie zadzwoniła, by pogadać. Gdzie jest błąd? Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy jak. Chciałąbym mieć taką właśnie przyjaciółkę, lub nawet koleżankę z która mogłabym pogadać i nie bać się, że odejdzie i będzie mnie olewać. Pomóżcie!
Chciałabym się podzielić z kimś moim problemem, mam nadzieję, że ulgę mi da już samo napisanie tego. Więc do rzeczy.
Jestem radosną nastolatką. W tym roku poszłam do liceum. W gimnazjum miałam wiele koleżanek oraz 2 przyjaciółki. Spotykałyśmy się "wiernie" przez całe wakacje. Jednak poszłyśmy do innych szkół, nowe towarzystwo i nasze drogi rozeszły się. Teraz rzadko spotykamy się, lub też rozmawiamy. W liceum poznałam wielu nowych znajomych. Szczególnie zaprzyjaźniłam się z jedną dziewczyną. Miała podobne zanteresowania i poglądy do moich więc szybko złapałyśmy wspólne tematy. Zaczęły się nocne rozmowy przez telefon, godzinne rozmowy na Skype czy innych komunikatorach. Spotykałyśmy się bardzo często. W liceum jednak poznałam także nowego chłopaka. Jestem z nim od pół roku. Od razu powiedział, że mojej przyjaciółce "źle się z oczu patrzy". Olewałam te słowa. Moja przyjaciółka wyciągała mnie do barów, na wyjazdy z praktycznie samymi chłopakami nad jezioro. A ja okłamywałam przy tym mojego chłopaka. Pewnego wieczoru wyciągnęła mnie na 18 do koleżanki. Wyszło tak, że weszłyśmy tam wproszone. Solenizantka oczywiście była naszą znajomą i zaprosiła nas na chwilę na imprezę. Powiedziałam o tym chłopakowi. Bardzo się zdenerwował, nawet nie o to, że było tam wielu chłopaków a on jest o mnie zazdrosny, tylko o to, że to właśnie moja "przyjaciółka" mnie tam wyciągnęła. Od tej pory, powiedział, żebym uważała na nią i nie starała się tak dla niej. Po pewnym czasie zauważyłam, że ona mnie trochę olewa, odsuwa na bok. Zaczęła przyjaźnić się ze swoimi starymi znajomymi. Nie lubiłyśmy się z jej "stroną" więc spotkania razem odpadały. Jednak ona w szkole trzyma isę tylko ze mną. PO szkole, niestety już nie. Zauważyłam ostatnio, że nei potrafię rozmawiać z ludźmi, boję się znajomości. Moje koleżanki często rozmawiają ze mną i śmieją się, jednak nigdy żadna z nich nie napisała czegoś w stylu -"Co słychać" lub nie zadzwoniła, by pogadać. Gdzie jest błąd? Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy jak. Chciałąbym mieć taką właśnie przyjaciółkę, lub nawet koleżankę z która mogłabym pogadać i nie bać się, że odejdzie i będzie mnie olewać. Pomóżcie!