Zwyczajny93

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
70
Punkty reakcji
1
Miasto
Tczew
Proszę każdego, kto ma coś mądrego do powiedzienia o uważne przeczytanie tego opowiadania, gdyż bardzo mi zależy żeby zrozumieć o co może chodzić. Witam, mam 19 lat i poznałem całkiem przypadkowo w środku komunikacji bardzo fajną dziewczynę, jest starsza o 1 rok i na początku była mną o dziwo bardzo zainteresowana. Wziąłem od niej numer i po 3 dniach zdecydowałem się żeby zacząć do niej pisać smsy. Następnego dnia zaprosiła mnie na Gadu Gadu żebyśmy choć trochę się zapoznali, bo w autobusie rozmawialiśmy tylko jakieś 10 minut. W wyniku rozmowy zaprosiła mnie do siebie do domu, nie znała mnie dobrze, a mimo to gdy do niej przyszedłem była całkowicie sama. Na początku po chwilce nieśmiałośći zaczęliśmy rozmawiać. Rozmawialiśmy bez przerw jakieś 5 h !

Ona pokazała mi w tym czasie wiele fajnych zdjęć, w tym te bardzo prywatne, choć nie oczekiwałem od niej czegokolwiek i byłem tym zdziwiony. W międzyczasie zdążyła (chyba) zażartować, że ja jako facet pewnie na tych zdjęciach widzę tylko te części ciała, które zazwyczaj interesują facetów (niektórym prostakom zainteresowania kończą sie właśnie na tych miejscach) itp, trochę mnie pozaczepiała gilgotkami, ale ja nie myślałem wtedy tylko o jednym co pewnie wielu by przyszło na myśl. Tak naprawdę dopiero potem jak przypomnialem sobie jej spojrzenie i gesty to pomyślałem, że coś takiego mi sugerowała,a może sprawdzała swoje przekonania na temat facetów. Przyszli jej rodzice, przywitaliśmy się i wieczorem pojechałem autobusem do domu. Po 4 dniach znów do niej przyjechałem, tym razem byli jej rodzice obok w pokoju, więc swoboda była trochę mniejsza. Nie lubię z kimkolwiek rozmawiać jeśli ktoś to moze slyszec, a ona też była spokojniejsza. Tak jak wczesniej rozmawialiśmy bez przerw wiele godzin, dogadywaliśmy się idealnie i wszystko było w porządku. Potem nastapił krótki czas kiedy nie mogła się spotkac ze mną w jej domu, wiec zaprosiłęm ją do miasta żebyśmy się razem gdzieś przeszli, a potem pojechali do mojego domu. Ona zaproponowała zakupy, więc się zgodziłem gdyż dawno nie kupowałem sobie żadnych bluz czy jeansów. Tutaj zaczęły się schody.

Ona po skonczonych zakupach powiedziała, że nie lubi jeździć busami (sic!) i przez to nie ma ochoty odwiedzić mojego domku 3 km od miejsca zakupów. To był tak absurdalny argument, że sam nie wiedziałem co odpowiedzieć. Potem w czasie tego samego spotkania zasugerowała, że zamiast sie z nią tak często spotykac powinienem się uczyć do matury, ja powiedzialem ze nie mogę sie przeciez uczyć bez przerw i spotkania mi nie szkodzą. Ogólnie zaczęła także później w czasie rozmów telefonicznych mówić mi w smutku, że nie jest dobrą dziewczyną dla mnie, że mój tata (którego nawet nie poznała) może mieć pretensje o tą roczną różnicę wieku itp.

Wreszcie zasugerowała, że się zakochałem, jak nie zaprzeczylem to powiedziala ze zakochanie to nie kochanie itd. Po tym 3 spotkaniu nastał wielki (2 miesięczny) zastój, az do momentu kiedy pojechalem do niej odebrać małego kota, którego wziąłem na podwórko. Od tego czasu ani razu się nie widzieliśmy, mimo tego, że napisałem matury i mógłbym z nią spędzać dużo czasu. Co prawda ona sie uczy na studia zaoczne, ale nie wierzę, że nie ma nawet chwili zeby się spotkać po ponad miesiacu kolejnej przerwy. W jednym smsie kiedy to z lekkim żalem zapytalem się czemu się nie spotykamy jak wcześniej i napisalem "Nie dałaś mi się nawet wykazać jaki jestem." napisała "Pisząc wykazać masz na mysli seks?" Od początku znajomości nawet na gadu pisała rzeczy w stylu " i co byśmy robili jakbyś mnie zaprosił?"( była wtedy mowa o pustym domku z powodu wyjazdu rodziców w wakacje). Dodam, że jak się zapytalem o co chodzi to powiedziala, że to nie moja wina, że to jej problem. Jak się spytalem czy znajdzie dla mnie czas w wakacje to powiedziała "Nie mogę ci niczego obiecać" Zadzwoniła do mnie kiedyś i opowiadała jakie życie jest złe i jak bardzo go nie lubi, standardowo jaka ona jest niefajna. Okazałem szczere współczucie. Opowiadała mi chyba o wszyskim, nawet o sprawach intymnych. Któregoś razu jak lekko przycisnąłem żeby się spotkac to prawie sie popłakała, uspokoiłem ją, bo było mi bardzo żal, że przeze mnie płacze. Taka dziwna znajomość trwa 5 miesięcy.

Ogólnie mam wrażenie, że traktuje mnie jak jakiegoś napaleńca chociaż ani razu nawet nie myślałem w czasie spotkań żeby coś takiego zaczynać. Szczerze ją cenię, szanuję, ale jestem czasem zdenerwowany, że tak mnie traktuje i nie ma dla mnie czasu zeby się spotykać. Na początku mówiła, że jestem czarujący, miły, kulturalny, ale teraz się sama do mnie nie odzywa. Dodam tylko, że studiuje psychologię, jest bardzo czuła, delikatna, kobieca, dba o siebie, ma mocno zaniżoną samoocenę(jak rozmawiamy to nie akceptuje moich komplementów i cały czas wmawia mi, że jest złą partnerką dla mnie).

Nie wiem dlaczego coś co się zaczynało obiecująco z obu stron stało się z jej strony takie szorstkie, pełne kompleksów i stereotypów o chłopakach. Mam wrażenie, że ktoś podobny do mnie kiedyś ją mocno zawiódł i nie potrafi mi zaufać i wyzbyć się uprzedzeń. Bardzo mi na niej zależy i chciałbym w wakacje jakoś to wyjaśnić i być z nią. To jest całkowicie szczere, nie jestem typem chama.

Dziękuję za wszystkie sensowne odpowiedzi. ^_^
 
B

Blancos

Guest
Wreszcie zasugerowała, że się zakochałem, jak nie zaprzeczylem to powiedziala ze zakochanie to nie kochanie itd.
Tu akurat miała pełną rację - kochanie jest głębsze, a zakochanie powierzchowne. Kochanie wymaga dłuższej znajomości. Niemniej, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zakochanie przerodziło się w kochanie.

Co prawda ona sie uczy na studia zaoczne, ale nie wierzę, że nie ma nawet chwili zeby się spotkać po ponad miesiacu kolejnej przerwy.
Masz rację - gdyby chciała to z całą pewnością znalazłaby od czasu do czasu chociaż odrobinę czasu, aby się z Tobą spotkać, zwłaszcza, że Ty zapewne spokojnie możesz do niej się dostosować.

Dodam, że jak się zapytalem o co chodzi to powiedziala, że to nie moja wina, że to jej problem. Jak się spytalem czy znajdzie dla mnie czas w wakacje to powiedziała "Nie mogę ci niczego obiecać" Zadzwoniła do mnie kiedyś i opowiadała jakie życie jest złe i jak bardzo go nie lubi, standardowo jaka ona jest niefajna.
Uważam, że powinieneś spróbować się z nią umówić i szczerze porozmawiać o tym, jaki ona ma problem (bo to, że go ma to nie ulega w mojej ocenie wątpliwości). Możesz powiedzieć jej wprost, że zależy Ci na niej (dobre określenie) i że chciałbyś kontynuować z nią znajomość, ale nie chcesz się narzucać. Powinieneś też jednoznacznie oznajmić jej, że nie zależy Ci na seksie, ale na niej jako osobie i chciałbyś jej to udowodnić.

Mam wrażenie, że ktoś podobny do mnie kiedyś ją mocno zawiódł i nie potrafi mi zaufać i wyzbyć się uprzedzeń.
Możliwe, że jest tak jak mówisz.

Niestety, Ty możesz próbować się do niej dobić do pewnego momentu, ale jeżeli ona będzie dalej Cię tak traktować i tak do tego wszystkiego podchodzić to nic nie zrobisz i wtedy jedynym wyjściem będzie się poddać. Jednocześnie - pamiętaj, że jeżeli ta rozmowa przyniesie skutek i zaczniecie utrzymywać jakiś kontakt to nie powinieneś jej zbyt szybko wyjeżdżać z uczuciami i bardzo uważać na to, aby jej czasem czymś nie spłoszyć. Jeżeli da Ci szansę to Ty musisz się zrewanżować poprzez danie jej czasu i podejście do tego na spokojnie.

Moim zdaniem albo jest tak jak piszesz, albo ona ma jakieś zaburzenia psychiczne. Tak czy owak, musisz wiedzieć, że nawet jeżeli uda Ci się z nią być to nie będzie to łatwy związek i będziesz musiał włożyć w to naprawdę dużo serca, aby wam mogło potencjalnie wyjść.

Tak czy siak - życzę powodzenia.
 

Zwyczajny93

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
70
Punkty reakcji
1
Miasto
Tczew
Blancos, serdecznie dziękuję za merytoryczną odpowiedź i poprawienie formy mojego tekstu. Pewnie, że prawie w każdej chwili mógłbym się z nią spotkać. Piszę prawie, gdyż patrząc na rozwój wydarzeń poszedłem do roboty na cały czerwiec, chyba służnie stwierdziwszy, że do czasu zakończenia sesji może być ciężko cokolwiek osiągnąć. Mam wolne całe popołudnia od 17, nic tylko wsiąść w auto i pojechać. Ostatnio moim jedynym marzeniem jest właśnie to. Tego kotka wziąłem nie tylko dlatego, że był potrzebny, lecz bardziej żeby ją odwiedzić. Jednocześnie proszę Was o więcej opinii na temat całości tego co opisałem.
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Sądze że dobry z Ciebie chłopak i faktycznie zaeży Ci na tejznajomości.
Powinieneś iść za radą Blancosa i spróbować się z nią spotkać na rozmowe w celu wyjaśnienia waszych relacji i twoich intencji w obec niej.
Nie wykluczone, że moża ma jakieś przykre doświadczeniaza sobą, może jest po jakimś fatalnym związku albo po prostu najzwyczajniej boi się zaangażowania i zbliżenia do kogoś bliżej...

Jeśli Ci zależy tak jak piszesz to uzbroj się w cierpliwość, zdecydowanie nie bądż natrętny i daj jej tyle przestrzeni ile potrzebuje.
Być może doceni twoje starania i się otworzy, być może rozwiejesz jej obawy (jeśli takie ma).

Musisz jednak być świadom, że może ona po prostu nie ma ochoty nabliższe relacje z Tobą i chciała byCi to dać do zrozumienia ale nie chiała by sprawić Ci przykrości, rozczarowania.
Możliwości jest kilka, warto rozważyć każdą.
 

barthezz!

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2010
Posty
36
Punkty reakcji
0
Miasto
Bydgoszcz
Może Ona Cię sprawdza ? np. jak Ci na niej zależy, ile jesteś w stanie dla niej poświęcić bo być może jest po jakimś gorszym związku i nie chce by ktoś znowu ją zranił. Z pewnością Ona potrzebuje swobody, daj jej czas na przemyślenia, nic na siłę ale się staraj do niej zbliżyć.
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Weź też pod uwagę, że pod zasłoną tej niby zaniżonej samooceny, niby delikatności i kobiecości może się kryć obrzydliwa manipulantka. Sorry - osoba, która ewidentnie prowokuje, nawiązuje non stop do seksu, nie stroni od bardzo intymnych zwierzeń a nie jest w stanie podtrzymywać normalnych kontaktów albo się tobą bawi, albo ma poważne problemy z czosnkiem, na tyle poważne, że może wyrządzić krzywdę emocjonalną drugiej osobie. Pięciogodzinne gadanie to nic trudnego. Elokwentna, w miarę inteligentna osoba, umiejąca zwracać uwagę na sygnały niewerbalne może oczarować taką gadką każdego i wmówić mu, że jest kimś wyjątkowym i że jedność dusz, symbioza, intelektów i takie tam. Też to potrafię. Ale najważniejsze jest to, jak się traktuje drugiego człowieka.
I co też studiuje ta twoja pani? Zaoczną psychologię? Hm...
 

lukeero

Nowicjusz
Dołączył
4 Wrzesień 2011
Posty
256
Punkty reakcji
5
Wiek
28
Miasto
Ząbkowice Śląskie
Może to ta niska samoocena działa? Z biegiem czasu uświadomiła sobie, że nie może z Tobą trzymać kontaktu, bo jesteś z wyższej półki, a ona taka biedna. Nic nie warta, gdzie musi być sama. Ja miałem taki sam przypadek jak Ty [sam nim własnie jestem] i mi się to uświadamia. Ona może ma podobnie.. ale nic nie wiadomo.
 

Zwyczajny93

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
70
Punkty reakcji
1
Miasto
Tczew
Myślałem o tym sprawdzaniu, o dawnej krzywdzie, a nawet o tym, że się mną zabawiła i już nie chce o mnie słyszeć. Nie wiem w sumie co jest prawdą, ale myślę, że kłopoty z zaufaniem po dawnej krzywdzie są bardzo, a nawet najbardziej prawdopodobne. Sprawdza czy na pewno nie jestem taki sam i przy okazji skupia się na nauce do egzaminów, dając mi czas na zrezygnowanie gdyby mi nie zależało. Co do tej niskiej samooceny czy pretensji do siebie i świata to coś wspomniała, że nie stać jej na mieszkanie obok uczelni, a ja pewnie nie będę miał z tym problemu, bo jakiś wujek mi pewnie wynajmie pokoik. Jak o sobie opowiadałem to skończyła moją wypowiedź swoim zdaniem "i jeszcze pewnie masz do tego wielki dom z trawnikiem". To prawda, że mieszkam poza miastem, a ona w bloku, moi rodzice skończyli studia, a jej nie, ale to chyba nie jest żaden problem? W przeciwieństwie do niej (jedynaczki) mam 3 rodzeństwa, więc nie pływamy w kasie, jak to ona mi może zarzucać. Osobiście nie uważam żeby takie rzeczy były problemem, tak jak różnica wieku. Jestem ze zwykłej rodziny, tylko tyle, że mieszkam w domku jednorodzinnym. Lukeero, a możesz mi bliżej opisać motyw "bycia z wyższej półki"? Jest podobny do tego co napisałem? Od pół roku nie mogę dać sobie z tym spokoju...
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
ale ja nie myślałem wtedy tylko o jednym
i to był błąd :D
na mój rozum, to słabo odczytujesz sygnały, jakie ci panna dawała. na początku prowokowała, pokazywała to i owo, zaczepiała - pewnie miała nadzieję na coś szybkiego. jak zobaczyła, że nic z tego nie wychodzi, to stwierdziła, że jesteś typem z którym można razem raczej czytać książki niż robić coś ciekawszego, stąd te teksty, że marnujesz czas, powinieneś się uczyć itepe. jednym słowem typowe nieporozumienie - ty ją szanujesz, cenisz, kochasz, a ona potrzebuje faceta, który tak ją sponiewiera, że będzie błagać o jeszcze :D jednym słowem - znajdź sobie lepiej spokojniejszą sarenkę ;)
 

Zwyczajny93

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
70
Punkty reakcji
1
Miasto
Tczew
Na gadu pisała, że to takie żarty, więc już nie wiem jaka jest prawda. Sam ją pogilgotałem, jak gadała tego typu rzeczy to się uśmiechałem albo coś odpowiadałem. Nie sądzę żebym ją zawiódł tym, że nie jestem zboczuchem. Czekam na więcej odpowiedzi. ^_^
 

buderchin

Nowicjusz
Dołączył
20 Lipiec 2011
Posty
198
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Ona po skonczonych zakupach powiedziała, że nie lubi jeździć busami (sic!) i przez to nie ma ochoty odwiedzić mojego domku 3 km od miejsca zakupów. To był tak absurdalny argument, że sam nie wiedziałem co odpowiedzieć.

Jakby Ci na niej naprawdę zależało, to byś zamówił taksówkę. :D
 

Secret_Lady

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
16
Punkty reakcji
0
Opcja numer 1: Biorąc pod uwagę fakt, że ona studiuje psychologię, to wasza znajomość mogła być dla niej tylko eksperymentem. Ludzie, którzy studiują psychologię sprawdzają różne reakcje innych... Poza tym sporo z osób studiujących psychologię sami mają poważne problemy związane z psychiką (bez urazy dla nikogo).
Opcja numer 2: Ona szukała tylko przygody, stąd te podteksty erotyczne, prowokacje...może chciała się pocieszyć takim wyskokiem (bo kto normalny zaprasza nieznajomego do pustego domu na pierwsze spotkanie?). Może ktoś ją zdradził i ma wrażenie, że chłopakom chodzi tylko o seks, stąd te jej teksty.
Opcja numer 3: Ona ma faktycznie niską samoocenę i z góry Cię skreśliła, bo stwierdziła, że jesteś dla niej za dobry, że nie zasługuje na Ciebie. Może wie, że jest pokręcona i nie chce Cię zranić swoimi jazdami, bo widzisz że dobry chłopak z Ciebie. Ale to nas też prowadzi do następnej opcji...
Opcja numer 4: Choć moze trudno Ci to będzie przyznać, ale może najzwyczajniej w świecie nie podobasz się jej, a już na pewno nie w takim stopniu jak ona Tobie. Dziewczyna szybko to zauważyła i postanowiła się zdystansować, żeby nie narobić Ci nadzieii. To że wam się świetnie rozmawia, to że jesteś elokwentny, miły i kulturalny, to że umówiła się z Tobą na zakupy, świadczy o tym, że widzi w Tobie jedynie przyjaciela. Jak byś się jej podobał to wolała by się umówić w bardziej romantyczniej atmosferze, czy to na randce na kawie, czy na spacerze, czy w kinie, ale jasno określonej jako randce, a nie wymuszonym spotkaniu przy okazji na zakupach.... Choćby nie wiem jakie miała problemy ze swoją samooceną, z poprzednim związkiem, to jak byś jej się faktycznie podobał to dała by Ci przynajmniej szansę i nie musiał byś się o nią prosić.Poza tym rok różnicy to na prawdę niewielka różnica, za to świetna wymówka ;)

Moja rada jest taka, żebyś znalazł dziewczynę, która zasługuje na Twoje zainteresowanie i doceni Twoje starania, której również się spodobasz i z którą będziesz miał szansę stworzyć fajny, zdrowy związek, bo tu na pewno się na to nie zapowiada...
 

Zwyczajny93

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
70
Punkty reakcji
1
Miasto
Tczew
Co do opcji nr 2 to dodam, że jest mocno wierząca, tak jak cała rodzina, więc nie sądzę żeby interesowały ją jakieś zabawy z ledwo poznanym chłopakiem. Już kilka razy poruszała tematy związane z religią i tylko wtedy musiałem coś kombinować, bo sam mam z tym niewiele wspólnego.

Co do opcji 4 to może boję się to sobie uświadomić, ale mówiła, że jestem przystojny, czarujący itp, więc nie wiem w jakim sensie się jej nagle przestałem podobać... może rzeczywiście muszę lepiej reagować na jej zaczepki. Spotkaliśmy się też w pizzerii, spacerowaliśmy sobie po mieście. Z tą roczną różnicą to było tak, że na początku określiła nas jako "równolaty". Dopiero potem coś się stało, boję się, że ktoś z jej rodziny narzekał, że się z "gówniarzem" zadaje. Jak chciałem się spotykać dość często, to powiedziała, że ona nie chce tak od razu, tak szybko. Może chce mnie poznać najpierw z pozycji przyjaciela, bo myśli, że póki mi zależy to się chcę jakoś ładnie zaprezentować.

Opcję 1 też brałem po uwagę, ale póki co nie wierzę, że mogła mnie wykorzystać do jakiegoś zagadnienia na studiach

Możliwość 3 już bardzo wiele razy udowadniała, mówiąc, że po dłuższym związku zaczniemy się przez nią kłócić, bo jest pokręcona. Ja nie uważam, że ona jest jakaś mocno dziwna tak na co dzień. Porównywała nasze "światy", skojarzyło mi się to później z jakimś przekonaniem o podziałach klasowych.

Co do znalezienia "prostszego" związku, to nie mogę tego zrobić. Po prostu przez te 5 miechów spotkałem baaardzo wiele dziewczyn, z wieloma gadałem, ale żadna nie była taka jak ona. Jedynym problemem u niej jest to dziwne zachowanie, które opisałem w temacie. Wczoraj zaproponowałem spacerek albo wycieczkę rowerową. Napisała, że to fajny pomysł, ale musi uczyć się do 4 egzaminów , które ma w sobotę i niedzielę. Poczekam cierpliwie, chociaż do wakacji (może wtedy zobaczy, że warto), a potem nie wiem co dalej.

Jeśli chodzi o zwykłą przyjaźń to jest całkowicie niemożliwe, nigdy nie będę mógł jej tak traktować, bo za każdym razem gdy ją spotykam czy piszę do niej, nawet po przerwie, to czuję coś do niej. Taka przyjaźń po wakacjach tylko by zmniejszała moje szanse na normalność. Pytała, czy bym mógł jej załatwić pokoik w mieszkaniu wujka obok uczelni, odpowiedzialem jej tak samo jak ona mi " nie mogę Ci niczego obiecać". Taka smutna prawda, jeśli nie wypali to wolałbym zapomnieć o wszystkim, gdyż od pół roku czekam. To jest ciężkie uczucie kiedy dziewczyny, które kiedyś mi się w miarę podobały stają się dla mnie tłem.
 

Zwyczajny93

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
70
Punkty reakcji
1
Miasto
Tczew
Piszcie powaznie.:) Dzieki za Wasze odpowiedzi na moje zaglostki. Dowiedzialem sie tutaj kilku nowych rzeczy, ale poki co musze sie starac, bo nadal nie znam prawdy. Prosze o wasze dalsze powazne opinie na temat tej sytuacji. Dopisze brakujace informacje, jesli beda potrzebne, bo moglem cos pominac.
 
M

Maria-Livia

Guest
"Zwyczajny93". . jest też coś takiego, jak trudny charakter. Dowiedziałam się też jak to gorzkie w moim byłym "Związku".
Może to jeszcze za krótki okres, jednak już teraz sam zauważasz, że dziewczyna jest dziwna, i zmienna już na samym początku znajomości.

Ogólnie mówiąc, nie ma tak na prawdę różnicy wieku w PRAWDZIWEJ Miłości Przyjażni. To czasem ludzie niepotrzebnie są uprzedzeni, nieszczerzy, i nieprawdziwi.
Ty jesteś prawdziwy, skromny i uczciwy. Moim zdaniem to dlatego jesteś dla takiej dziewczyny Kimś, i z górnej półki.

Być może za mało doceniasz siebie, a za bardzo przeceniasz....koleżankę, która nie cierpi oddalając się od Ciebie.

Moim zdaniem w ogóle za bardzo się tym wszystkim przejmujesz, chociaż rozumiem to, i Współczuję w tak wyczerpującej sytuacji.
Radzić można wiele, jednak to tylko Ty podejmiesz jakąś decyzję.
Ale w takich okolicznościach będę pełna podziwu, jeśli bycie z kimś na siłę uznasz za właściwą i mądrą decyzję.



Po dłuższym zastanowieniu postanowiłam wrócić do mojego postu, ponieważ nie chcę byś stwierdził że napisałam tak na podstawie własnego doświadczenia.
Dlatego, jeżeli aż tak bardzo Ci na niej zależy - ratuj to co ginie. Chociażby po to, byś sobie kiedyś nie zarzucił, że nie próbowałeś. A sam czas pokaże Ci, czy było warto.

Pozdrawiam *
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
Piszcie powaznie
ależ piszemy, niech nie zmylą cię emotikonki :p
próbujemy ci powiedzieć (ok, co poniektórzy :D), że masz błędny osąd sytuacji i źle odczytujesz sygnały, które panna ci przekazuje. jak chcesz się sam przkonać, gdzie jest prawda, to wyślij jej esemesa, w stylu "chcesz się ruchać, czy trzeba z tobą chodzić?" - jej reakcja powie ci wiecej, niż wszystkie tutaj zebrane porady i opinie :D
tylko wiesz, trzeba mieć, te, no, cojones :D :D
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Piszcie powaznie.:) Dzieki za Wasze odpowiedzi na moje zaglostki. Dowiedzialem sie tutaj kilku nowych rzeczy, ale poki co musze sie starac, bo nadal nie znam prawdy. Prosze o wasze dalsze powazne opinie na temat tej sytuacji. Dopisze brakujace informacje, jesli beda potrzebne, bo moglem cos pominac.

Wydaje mi się, że czekasz na jedną konkretną opinię, którą uznasz za poważną : "pędź do niej z bukietem róż, a miłość twa gorąca uleczy jej złamane niegdyś serduszko". Facet - otrząśnij się. Jak będzie wyglądać twój związek z osobą, która daje tak pokrętne komunikaty? Która nie potrafi sygnalizować wprost swoich myśli i uczuć, która porozumiewa się z otoczeniem w sposób tak niespójny? Co będzie w przypadku jakichkolwiek problemów, podjęcia jakichkolwiek powaznych wspólnych decyzji? Do konca życia bedziesz trwał w stanie zawieszenia usiłując odgadnąć, co pani ma na myśli? Sorry - myślę, ze ona po prostu dobrze się bawi kręcąc tobą jak śrubokrętem.
 

Zwyczajny93

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
70
Punkty reakcji
1
Miasto
Tczew
Powiedziałem już sobie, że jeżeli w wakacje się nie uda (ona nie wykaże chęci albo przekonam się, że nie da się z nią być) to w wygra mój rozsądek życiowy i nie będę wtedy przynajmniej żałował, że nie próbowałem i coś mnie w życiu ominęło. Wiem, że nie dacie mi gotowej opinii, ale nadal możecie coś dopowiedzieć :). Nie sądzę, żeby się mną bawiła jak śrubokrętem, bo raz jak kiedyś rozmawialiśmy o tym wszystkim to szczerze płakała i mówiła, ze żal jej ten sytuacji, tak jakby ważniejsze od związku były dla niej jakieś ambicje (może przekonanie, że jest złą dziewczyną dla mnie) typu szkoła albo ktoś z rodziny ma coś do mojego wieku. Ludzie są różni, dla niektórych musi być tak, że dziewczyna jest młodsza i koniec. W sumie nie wiem nic. Mam nadzieję, że nie będzie próbowała mnie zwodzić tak do 25 roku życia, bo jej teraz szkoda czasu... :tongue:
Ja tak się kiedyś zachowałem jako 13 letni dzieciak. Powiedziałem wtedy po 2 tygodniach, ze nie ma sensu spotykanie się w takim wieku, bo nie było tematów do rozmowy i wiedziałem, że za kilka lat będę miał inny gust, inny rozsądek i inne podejście do tematu ( a do 25 roku życia tyle czasu było :tongue: ) Wiem, że to było dziecinne myślenie, ale takie zwodzenie jest dość podobne, tyle ze nie wynika z ciszy w czasie spotkań czy wieku, ale z niezdecydowania i kombinowania.

Jedynym błędnym osądem sytuacji mogło być to, że po prostu jej się nie chce z nikim spotykać, ale póki nie potwierdzi i nie poda powodu to nic z tym scenariuszem nie robię.
Ponawiam zaproszenia na spacerek, może w tygodniu po mojej robocie się uda.
 

Zwyczajny93

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
70
Punkty reakcji
1
Miasto
Tczew
Przepraszam za post pod postem, ale mój problem został wyjaśniony. Przy okazji meczów EURO pomyślałem, że to całkiem dobry czas żeby dowiedzieć się prawdy. Wczoraj w czasie meczu napisałem do niej czy ogląda mecz Hiszpania - Irlandia i czy ten poprzedni tez ogladala (ona tak jak ja lubi piłkę nożną). Okazało się jak przypuszczałem, że na to ma czas, a dla mnie już nie (brak spotkań tłumaczyła brakiem czasu w czasie sesji). Napisałem, że moglibyśmy razem mecz oglądać, to mi napisała najpierw "Ja nie potrzebuję nikogo do oglądania także sorki". Gdy napisałem, brnąc dalej w prawdę "Byłoby miło razem pooglądać, napewno byśmy nie pożałowali takiego wspólnego spędzania czasu" napisała, że nie sądzi żeby tak było.

Ostatni sms na dobitkę był o tym, że jesteśmy tylko przyjaciółmi i zawsze nimi bedziemy. "Musisz się z tym pogodzić"
Zgadza się ze mną, że szkoda i napisała, że nie jestem w jej typie i są takie przypadki kiedy po prostu nie można kogoś obdarzyć uczuciem. Wspomniała, że jestem super kumplem, ale nie ma tej chemii. Twierdzi, że przez wrażliwość nie wiedziała jak mi to wyjaśnić żebym nie doznał szoku po tym wszystkim. Czułem się zawiedziony i oszukany, ale potem jak zwykli znajomi cywilizowanie, spokojnie i bez zawiści pisaliśmy od 21.30 do 3.30 w nocy na ten temat , wyjaśniając sobie wszystko (poszło w sumie po 40 sms z kazdej strony). Przygotowywałem się na to od dawna i teraz jestem pewien, że to koniec. Po takiej ściemie nie ma po co kombinować. Nadal od wczoraj jestem zestresowany i spałem tej nocy tylko 3 godziny

Jakos trzeba żyć dalej. Teraz przy wyborze dziewczyny po wstępnym zapoznaniu się zakończonym sukcesem na 1 miejscu będę stawiał zaangażowanie, bo jeśli tego nie ma to lepiej nie zaczynać. Porażka w przypadku nierównego zaangażowania jest nieunikniona. Nie ma sensu pytać się "Dasz mi kiedyś szansę?", bo to tylko przedłużanie udręki i marnowanie czasu.

Napiszcie co o tym wszystkim sądzicie.
 
Do góry