Co dalej ..

Samobójca17

Nowicjusz
Dołączył
9 Maj 2012
Posty
5
Punkty reakcji
0
Witam was
Mam jedno pytanie : Czy można 3 razy powtarzać tę samą klasę technikum ?
Mam 17 lat , a gdy skończę 18 chcę rzucić szkołę i popełnić samobójstwo .
Tnę się już prawie rok i wszyscy w mojej rodzinie mają to gdzieś . Od niedawna zacząłem ciąć lekko w miejscach występowania żył . Raz na wycieczce gdy moja klasa to zobaczyła , nikt się nie przejął , tylko powiedzieli - jaki on głupi , idź się leczyć . Słyszę , jak za plecami śmieją się ze mnie .
Nie mam przyjaciół , nie mam bliskich , nie mam nikogo . Świat , ten realny , wokół mnie staje się dla mnie coraz bardziej obcy , odizolowuje mnie od siebie . Albo to raczej ja od niego . Pochłania mnie coraz bardziej mój własny świat , w którym króluje ból , samotność i śmierć .
Mam problemy z zaśnięciem , a gdy już zasnę to od czasu do czasu śnią mi się samobójstwa innych ludzi na moich oczach . A tylko raz śniło mi się moje własne samobójstwo . I ten sen chcę ziścić .
A tak z innej beczki . Lubię pisać piosenki , bardzo pesymistyczne . Tylko nie stać mnie na sprzęt żeby je nagrywać .

Zresztą , co ja tu robie .. ;
 
B

Blancos

Guest
@Samobójca17 - taka mała prośba -> wstawianie przerwy (spacji) przed znakami interpunkcyjnymi (kropką, przecinkiem) to zwyczajny błąd. Nie będę Cię za to ścigał, ale byłoby miło, gdybyś przestał to robić.

Czy można 3 razy powtarzać tę samą klasę technikum ?
Tak, można, ale to jeszcze nie powód, aby się zabijać.

gdy skończę 18 chcę rzucić szkołę i popełnić samobójstwo
Chłopie, pleciesz bzdury. Wcale nie chcesz popełnić samobójstwa. Jestem pewien, że gdyby ktoś dał Ci jakiś magiczny przepis na rozwiązanie Twoich problemów to bardzo szybko porzuciłbyś ten zamiar. Dlaczego tak uważam? Po pierwsze - możesz popełnić samobójstwo tu i teraz, nie musisz robić tego, gdy skończysz 18 lat. To, kiedy to zrobisz nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Fakt, że stawiasz sobie arbitralny termin jest dowodem na to, że wcale nie chcesz się zabijać. Podobnie zresztą jak to, że piszesz na forum.

Człowiek, który staje w swoim umyśle pod ścianą i autentycznie chce popełnić samobójstwo nie pisze o tym na forum, nie próbuje zwrócić na siebie uwagi i nie odwleka tego w czasie. Ktoś, kto naprawdę chce odebrać sobie życie zwyczajnie załatwia ostatnie sprawy, zamyka się na kontakt z innymi ludźmi i kiedy uzna, że zrobił wszystko, co chciał zrobić przed śmiercią, zwyczajnie odbiera sobie życie - to zachowanie bardziej wyrachowane, albo też po prostu to robi - to akurat bardziej "na desperado".

Ty, mój drogi kolego, wcale zabijać się nie chcesz. Ty szukasz akceptacji i pomocy, a nie śmierci, która nomen omen stanowi dla Ciebie z jednej strony sposób na zwrócenie na siebie uwagi, a z drugiej swego rodzaju wyjście awaryjne, z którego nie chcesz korzystać, lecz czujesz, że w końcu to zrobisz.

Tnę się już prawie rok i wszyscy w mojej rodzinie mają to gdzieś . Od niedawna zacząłem ciąć lekko w miejscach występowania żył . Raz na wycieczce gdy moja klasa to zobaczyła , nikt się nie przejął , tylko powiedzieli - jaki on głupi , idź się leczyć .
Nawet to, że się tniesz wygląda mi nie tyle na sposób radzenia sobie z bólem, co na sposób na zwrócenie na siebie uwagi. Zadajesz sobie ból i liczysz, że ktoś usłyszy to "tutaj jestem, pomóż mi". Znowu - ktoś, kto naprawdę jest w pełni zrezygnowany i tnie się dla uzyskania krótkotrwałej ulgi, robi to tak, żeby nikt nigdy tego nie widział, czy się o tym nie dowiedział.

Nie mam przyjaciół , nie mam bliskich , nie mam nikogo . Świat , ten realny , wokół mnie staje się dla mnie coraz bardziej obcy , odizolowuje mnie od siebie . Albo to raczej ja od niego
I proszę - to jest Twój problem. Wyobraź sobie, że możesz nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zyskać przyjaciół, bliskich, znaleźć dziewczynę (znając życie to pewnie na Twoje samopoczucie ma też wpływ jakieś rozczarowanie miłosne), etc to czy ten świat realny nagle nie stałby się mniej obcy i czy nie chciałbyś w nim żyć?

To jest, kolego, Twój problem - tak jak pisałem wcześniej, szukasz akceptacji i nie możesz jej znaleźć. Sprawa jest prosta - tkwisz w błędnym kole - to, że nie masz znajomych sprawia, że czujesz się źle, co przekłada się na stany depresyjne skutkujące obniżeniem zdolności do koncentracji oraz zmniejszeniem motywacji do nauki, co z kolei sprawia, że masz problemy w szkole, przez co część ludzi ma Cię za głupka. Z drugiej strony - to, że czujesz się źle sprawia, że się tniesz i chcesz w ten sposób zyskać uwagę, jednocześnie jesteś cały czas przygnębiony, zamulony, zdepresjonowany. Przykro mi, ale ludzie nie lubię takich osób, co nie znaczy, że nie mogą polubić Ciebie, tego Ciebie, który kryje się za tą całą fasadą.

Uważam, że powinieneś spróbować. Udaj się do psychologa, albo jeszcze lepiej do psychiatry. Poszukaj fachowej pomocy - co Ci szkodzi? Jeżeli się nie uda to zabić możesz się zawsze. Jest szansa, że owi specjaliści pomogą Ci trochę optymistyczniej podejść do życia, otworzyć się na ludzi i nie być więcej człowiekiem, z którym wszyscy boją się rozmawiać, bo "będzie smęcił". Prawdopodobnie Twoje obecne środowisko Cię już nie zaakceptuje, ale przecież środowisko zawsze można zmienić. Uważam, że powinieneś spróbować.

Pochłania mnie coraz bardziej mój własny świat , w którym króluje ból , samotność i śmierć .
Ten Twój świat ma swoją nazwę - to depresja.
 

Samobójca17

Nowicjusz
Dołączył
9 Maj 2012
Posty
5
Punkty reakcji
0
@Samobójca17 - taka mała prośba -> wstawianie przerwy (spacji) przed znakami interpunkcyjnymi (kropką, przecinkiem) to zwyczajny błąd. Nie będę Cię za to ścigał, ale byłoby miło, gdybyś przestał to robić.
Trudno , tak się nauczyłem i się już nie oduczę . A po za tym lubię tak robić .
gdyby ktoś dał Ci jakiś magiczny przepis
Kiedyś wierzyłem w magię , lecz z każdym dniem przestawała istnieć coraz bardziej i bardziej aż zniknęła całkiem .
wcale nie chcesz się zabijać
Masz rację , ale coś mnie do tego ciągnie i nie potrafię tego powstrzymać .
Ty, mój drogi kolego, wcale zabijać się nie chcesz. Ty szukasz akceptacji i pomocy, a nie śmierci, która nomen omen stanowi dla Ciebie z jednej strony sposób na zwrócenie na siebie uwagi, a z drugiej swego rodzaju wyjście awaryjne, z którego nie chcesz korzystać, lecz czujesz, że w końcu to zrobisz.
Dzięki za to zdanie .
to czy ten świat realny nagle nie stałby się mniej obcy i czy nie chciałbyś w nim żyć?
Oczywiście , że bym chciał , ale to wtedy byłby świat jak z bajki , w której byłbym głównym bohaterem . Lecz , jak już mówiłem magiczne różdżki nie istnieją . Wyobraźnia zniknie wraz z otworzeniem powiek . Chyba , że zostanie spisana ale pozostanie tylko w pamięci .
znaleźć dziewczynę
Miałem dziewczynę . Popełniła samobójstwo .
środowisko zawsze można zmienić
Nawet nie wiesz , jak bardzo tego bym chciał . Niestety nie mogę . Nie lubię psychologów , są nudni i za dużo gadają . Więc depresja teraz będzie moim rywalem . Stała się tak silna jak ja , lecz czuję , że staje się jeszcze silniejsza . To będzie trudny pojedynek .
 
M

Maria-Livia

Guest
Przypuszczam, że przeżywasz bardzo trudny okres w swoim życiu i wierzę,że jest Ci z tym ciężko. Istnienie jednak stale we własnym świecie i taka alienacja, jest swoistą wręcz niekiedy już wegetacją i zamotaniem sie w sobie. Mam takie odczucie, że cierpisz na depresję, i w ogóle wiele jest osób tak samo silnych, jak słabych, chociaż niemal wszystko jest rzeczą względną , bądż może i subiektywną. Faktycznie, bardziej pomocna jest być może rozmowa indywidualna, chociaż niekiedy i w grupie takie rozmowy mogą być i już samą w sobie pomocną podpowiedzią. Tyle że wiele osób rzeczywiście się krępuje, i stąd unika wizyty i terapii, podobnie jak niektórzy boją się " dentysty " . Taki wstyd jest pewnie czymś uzasadniony, ponieważ też bardzo często wiele, zwłaszcza młodych psychologów i psycholożek - nie znając życia i nie mając własnych gorzkich doświadczeń, poza teorią, często po prostu nie rozumie czyjegoś dramatu, wobec czego nawet sama rozumiem niechęć do zwrócenia się z problemami do tzw. ekspertów. A branie prochów od psychiatry, to co najwyżej dodatkowe zatruwanie siebie. Ogólnie - wobec takiej sytuacjii faktycznie toczysz cichą walkę, nawet z samym sobą, i z samym sobą trudny pojedynek. MOŻE Przyjażń, lub prawdziwe uczucie do kogoś Cię.... uleczy. Dotyku tego szczęścia życzę Ci, i szczerze pozdrawiam.mediumm2pkta564f8f8f9e7762d84721 - dotyku szczęścia życzę Ci.jpg
 
B

Blancos

Guest
Trudno , tak się nauczyłem i się już nie oduczę . A po za tym lubię tak robić .

To ja może doprecyzuję - to forum ma swój regulamin i ten regulamin nakazuje użytkownikom pisać zgodnie z zasadami pisowni. Nie będziesz tak robił - będę usuwał Twoje posty i wstawiał ostrzeżenia (po 5 dostaniesz bana).Tak więc, jeżeli chcesz tu zostać to przykro mi, ale musisz się dostosować. Koniec, kropka.
 
B

Blancos

Guest
Kiedyś wierzyłem w magię , lecz z każdym dniem przestawała istnieć coraz bardziej i bardziej aż zniknęła całkiem .

Średnio mnie zrozumiałeś - ja nie wierzę w magię i nie chodziło mi o to, że ona mogłaby rozwiązać Twój problem, ale o to, że gdyby istniała i gdyby mogła to chętnie byś z takiej opcji skorzystał, co dowodzi tego, że Ty nie masz dosyć swojego życia, ale swojego problemu (samotności).

Masz rację , ale coś mnie do tego ciągnie i nie potrafię tego powstrzymać .
Ciągnie Cię to, że śmierć to bardzo szybkie i wygodne wyjście z Twojej sytuacji. Nie znosisz tego, jak przez Twój problem z ludźmi układa się Twoje życie i możesz albo próbować to jakoś zmienić, albo się poddać. Pierwsze jest trudniejsze i wymaga wiary w to, że może Ci się udać, więc idąc za podszeptami swojej depresji, które brzmią: "po co próbować, i tak mi się nie uda", wybierasz opcję nr. 2. To nie tak, że coś Cię ciągnie - to kwestia Twojego wyboru . Owszem, coś Cię kusi, ale nie śmierć, tylko perspektywa szybkiego "rozwiązania".

Oczywiście , że bym chciał , ale to wtedy byłby świat jak z bajki , w której byłbym głównym bohaterem . Lecz , jak już mówiłem magiczne różdżki nie istnieją . Wyobraźnia zniknie wraz z otworzeniem powiek . Chyba , że zostanie spisana ale pozostanie tylko w pamięci .
Jak będziesz siedział na d...pie i narzekał na to, jaki ten świat jest niedobry i jak to nic nie może się zmienić to z całą pewnością coś się w Twoim życiu poprawi. //sarkazm.

Nie mówię, że od razu dasz radę zostać takim magicznym bohaterem, ale jest spora szansa, że jak przestaniesz się ciąć, zaczniesz się trochę uśmiechać i żartować, poczytasz coś ciekawego, aby mieć o czym od czasu do czasu porozmawiać, pójdziesz do psychiatry i zaczniesz walczyć ze swoimi problemami, to znajdziesz najpierw jednego kumpla, potem drugiego, a potem trzeciego, itd. Pewnie nie będziesz nigdy królem towarzystwa, ale jesteś w stanie znaleźć parę osób, które Cię polubią.

Miałem dziewczynę . Popełniła samobójstwo .
Cóż, współczuję, ale to też nie powód do tego, abyś Ty również się zabijał. Wręcz przeciwnie - przypomnij sobie, co sam czułeś, kiedy ona odebrała sobie życie i zastanów się, czy mimo tego, co sądzisz, ktoś z Twojego otoczenia nie może poczuć tego samego i czy w związku z tym, tak szczerze, warto oddać swoje życie bez jakiejkolwiek walki?

Nawet nie wiesz , jak bardzo tego bym chciał . Niestety nie mogę
Możesz, możesz. Jak się sprężysz to w końcu skończysz te technikum. Zawsze możesz spróbować poszukać roboty gdzieś w innym mieście - wynajmiesz sobie pokój, zmienisz otoczenie, poznasz nowych ludzi. Zapewne nie będziesz żył jak młody bóg, ale może uda Ci się zakręcić tak, aby chociaż na w miarę skromne życie Ci starczyło.

Nie lubię psychologów , są nudni i za dużo gadają .
To akurat żaden powód ku temu, aby się poddawać. Może zamiast podchodzić do nich z góry "na nie" spróbowałbyś posłuchać, co mają do powiedzenia i zaczął z nimi rozmawiać? Może spróbowałbyś pokonać nudę, albo wprost zwrócił takiemu psychologowi/psychiatrze uwagę, że jego gadka do Ciebie w ogóle nie dociera?

Więc depresja teraz będzie moim rywalem . Stała się tak silna jak ja , lecz czuję , że staje się jeszcze silniejsza . To będzie trudny pojedynek .
Ach, i skończ z tym całym patosem. Życie to nie zadna książka pełna artystycznym uniesień jej pisarza, ale zwykłe... życie - takie jakie jest, pełne znoju, wyzwań, różnych odcieni szarości.
 

szawi69

Nowicjusz
Dołączył
14 Sierpień 2011
Posty
207
Punkty reakcji
8
Wiek
37
Miasto
strzelin
Stary, czy zdajesz sobie sprawe, ze zycie w 90% zalezy tylko od Ciebie? Masz problemy z nauka? Wez sie do roboty! Baba robi Cie w konia? Znajdz inna! Nie masz pracy? Kombinuj! Ludzie sa leniwi z natury. Chcieliby miec wszystko na tacy podane. Bog daje nam rece, nogi i rozum. Korzystaj z tego stary, nie rob z siebie ofiary.

cytacik:
"Całe życie grać statystę i klepać
minimum, myśleć czemu nie da się
nie robić nic, żeby móc.
Masz dwie ręce i ch*j, to kombinuj,
sku***synu, człowieku czynu,
obieraj azymut!
Wychodzimy stąd, to już jest
przesada
Spadam stąd poniekąd przez twoje
podejście
Wychodzimy stąd, nie ma o czym
gadać
Możesz się obrażać ziom, je*ać to
miejsce"

fokus - prewersje
 

Niko_2012

Nowicjusz
Dołączył
12 Maj 2012
Posty
20
Punkty reakcji
0
Siema,jak chcesz pogadac o problemach,to pisz do mnie,ja mam dokladnie to samo,nie wiem,a tak swoja droga od czego to zalezy ze sie tak w glowach robi???? ;(
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Weź się chłopie w garść!
Co chcesz pokazać, kogo ukarać?
Masz tylko jedno życie i głupotą jest tak je kończyć!
Pomyśl choć przez chwilę o swoich bliskich, bo chyba masz kogoś obok?

A matka, ona się nie liczy? Chcesz zadać jej cierpienie na resztę życia?
A ojciec? Każdy ojciec pragnie mieć syna.

Postaraj się choć trochę! Nauka Ci nie idzie to trudno, nie wszyscy muszą mieć średnie wykształcenie.
Gdybyś przez to (mam na myśli szkołę) przebrnął byłoby Ci łatwiej. Jednak, jeśli nie chcesz, świat się nie zawali.
Daj sobie szansę! Walcz!
Pozwól sobie pomóc! Są różni specjaliści, rozmawiaj z nimi, ale nie nastawiaj się stale na "nie".

Trzymam za Ciebie kciuki!!!
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Idź do zawodówki. Po zawodówce będziesz miał wyuczony zawód i pieniądze wcale nie gorsze niż po studiach.
 
Do góry