B
Blancos
Guest
Oto mój pogląd na ten temat - w dużym skrócie, ponieważ miłość ciężko tak naprawdę opisać
Kultura masowa lansuje definicję miłości, która wyglądałaby mniej więcej tak: "chemia, motylki w brzuchu, uginanie kolan, uczucie słabości, myślenie o kimś dzień i noc, wzniosłe romantyczne i gwałtowne uczucie, namiętność, pasja, etc.". Dla mnie ta definicja doskonale oddaję naturę zauroczenia oraz zakochania, ale z miłością nie ma już absolutnie nic wspólnego.
Ludzie w dzisiejszych czasach uważają miłość za... uczucie. Ja się z tym nie zgadzam. Jeżeli miałbym być ścisły to powiedziałbym, że miłość nie jest uczuciem, ale stanem, ponieważ uczucia przychodzą i odchodzą, a miłość trwa. Kultura lansuje przekonanie, że miłość jest głośna, gwałtowna i doskonale wyczuwalna, podczas gdy ja uważam, że ta prawdziwa miłość jest cicha, skromna, delikatna i aby ją zauważyć trzeba naprawdę wsłuchać się w bicie serca. Uważa się, że miłość czuje się każdego dnia tak samo, że to stałe wrażenie emocjonalne... ja uważam, że o tym, czy dwoje ludzi tak naprawdę się kocha można przekonać się jedynie w chwilach próby, ponieważ wtedy miłość pokazuję swój ogrom i niesamowitą siłę.
Bardzo często używa się też dzisiaj określenia "miłość od pierwszego wejrzenia". Dla mnie to nie jest miłość, ale zakochanie, ponieważ miłość nie jest czymś, co przychodzi nagle, ale czymś, co rodzi się stopniowo i rośnie powolutku, wraz z tym jak dwoje ludzi się poznaje i razem przebywa kolejne trudności.
Miłość w mojej ocenie jest... trudna i wcale nie taka przyjemna jak mogłoby się wydawać. Dla mnie miłość jest strasznie wymagającym uczuciem, ponieważ wymaga, aby włożyć w nią naprawdę dużo serca, pracy, czasu i poświęcenia, aby nieźle się dla niej napocić i aby naprawdę przez dużo dla niej przejść, aby ona się rozwinęła. Niemniej, miłość, choć jest bardzo wymagająca, jest też bardzo wartościowa i doskonale wynagradza cały trud w nią włożony.
Miłość jest jak takie małe ziarenko, które każdy z nas ma w sobie. Aby z tego ziarenka rozwinęło się piękne, rozłożyste i trwałe drzewo, trzeba posadzić je na dobrym gruncie i bardzo starannie pielęgnować. Co więcej - miłość nawet jak już wyrośnie potrzebuje dużo zabiegów pielęgnacyjnych.
Nie potrafię znaleźć słów, aby nazwać samą miłość, ponieważ jest ona zbyt cudowna, aby ją określić... Wiem tylko, że wymaga dużo pracy i zdarza się naprawdę bardzo rzadko. Wiem też, że miłość nie może istnieć bez przyjaźni. Nie może naprawdę kochać się dwójka osób, które nie są w stanie powiedzieć, że są swoimi najlepszymi przyjaciółmi. Miłość nie może bowiem istnieć bez wielu elementów, które budują przyjaźń, z których najważniejszym jest bez wątpienia zaufanie.
Zaufanie jest dla miłości tym, czym woda dla kiełkującej rośliny - źródłem życia. Kochający się, ta szczerze, ludzie ufają sobie niemal bezgranicznie i wiedzą, że bez względu na okoliczności i trudy, jakim przyjdzie im stawić czoła mogą na siebie liczyć. Miłość jest gwarantem tego, że obojętnie, co by się nie działa, ta druga osoba przy Tobie będzie i Cię nie opuści. W prawdziwej miłości człowiek troszczy się do dobro drugiego człowieka tak samo jak o własne i nie może być szczęśliwy, jeżeli ta druga osoba nie jest.
Ostatnio spotkałem się z cytatem, który dobrze to oddaje:
"Wyobraź sobie, że Twój facet ma wypadek i zostaje inwalidą do końca życia. Że jest takim warzywkiem, które ledwo może z Tobą nawiązać kontakt. Czy kochasz go tak bardzo, aby nawet mimo tego chcieć przy nim być? Czy potrafiłabyś odrzucić swoją wygodę i opiekować się tym człowiekiem w nadziei, że któregoś dnia się do Ciebie uśmiechnie, czy też podświadomie pragnęłabyś być z kimś zdrowym? Jeżeli kochasz tak naprawdę to nawet w tak ekstremalnej i trudnej sytuacji nie zostawiłabyś swojego partnera".
Miłość nie może też istnieć bez porozumienia i dobrego kontaktu. Ludzie, którzy ze sobą nie rozmawiają tracą miłość, ponieważ komunikacja jest powietrzem, którym miłość oddycha. Jako, iż miłość istnieje, a wręcz jest oddzielnym bytem pomiędzy dwiema osobami, zaangażowanie i wkład pracy muszą pochodzić z obu stron. Wydawać by się mogło, że miłość jest ograniczająca, ale... nie jest. Prawdziwie kochający się ludzie potrafią pozostawić sobie przestrzeń osobistą, ponieważ miłość nie jest zaborcza i nie wymaga spędzania ze sobą całego wolnego czasu, czy spowiadania się ze wszystkiego.
Miłość polega na umiejętności szukania kompromisów, które nie polegają na tym, że jedna osoba ustępuje, a druga nie... ponieważ prawdziwa miłość na to nie pozwoli. Jeżeli ktoś Cię kocha to zależy mu na Tobie do tego stopnia, aby nie pozwolić Ci za bardzo się poświęcać i aby nie obdarzać Cię taką ilością troski, ciepła i bliskości, jaka jest Ci potrzebna.
Prawdziwa miłość to także, a może przede wszystkim umiejętność wspólnego pokonywania problemów oraz nieporozumień, które nawet w najdoskonalszej relacji w końcu się pojawią. I wreszcie, miłość to też wspólne patrzenie przed siebie (że posłużę się odniesieniem do "Małego Księcia").
Mógłbym jeszcze wyliczać wiele rzeczy, które składają się na miłość, ale myślę, że masz, drogi czytelniku, już mniej więcej dobre pojęcie tego, jak olbrzymie, cudowne i niesamowite "uczucie" to dla mnie jest. Prawdziwa miłość zdarza się raz w życiu i choć jest naprawdę trudna oraz wymagająca, to jest warta każdej kropli potu, która spłynie Ci po czole podczas walki o nia, ponieważ dzięki niej...
Coż, masz ten dziwny i niesamowity spokój oraz pewność, że jest przy Tobie ktoś, na kogo zawsze możesz liczyć, kto jest dla Ciebie bardzo ważny, przy kim czujesz się spokojny, spełniony, wspierany, doceniony, etc. Znowu... ciężko mi to nazwać, ale prawdziwa miłość daje takie ciche, skromne poczucie szczęścia, które może nie błyszczy i nie jest na pierwszy rzut oka wspaniałe, ale w głębi serca i duszy wypełnia Cię bez reszty i stanowi o Twym istnieniu
Miłość jest... w skrócie... Komunią Dusz i Serc dwojga ludzi.
Niestety... W dzisiejszych czasach większośc ludzi ogranicza się do zakochania, a nie miłości i kiedy przychodzi życie, które stawia ludzi przed problemami oraz próbą czasu, bezlitośnie wytykającą pustość niektórych relacji (opartych na wyglądzie, seksie, czy zabawie, a nie wartościach, na których oparta jest miłość), nagle okazuje się, że coś się wypaliło i ludzie się rozchodzą.
Tymczasem miłość... miłość nie może się wypalić, ponieważ miłość nie jest ogniem, który płonie w sercach, ale ziemią, po której kroczą dwa serca, powietrzem, którym oddychają i słońcem, które oświetla im drogę.
Kogo więc możemy pokochać? Tu także często pojawiają się różne określenia... Większość ludzi idzie tutaj tropem zakochania i mówi, że najważniejsze jest "to coś". Cóż to jest za "coś"? Dla większości ludzi jest to pociąg, bądź to fizyczny, bądź materialny, bądź spowodowany innymi czynnikami, w tym także wspólnotą zainteresowań oraz przyjemnym, głębokim kontaktem. W moim osobistym odczuciu pokochać, tak naprawdę możemy jedynie człowieka, który dotrze do nas dzięki prezentowanym przez siebie wartościom i wewnętrznemu pięknu, które zauroczy nas tak dogłębnie, że nie będzie miało znaczenia, czy ma "to coś" w powszechnym rozumieniu (pod względem fizycznym), ale czy ma "to coś" pod względem charakterologicznym (głównie w zakresie rozmowy).
Uważam bowiem, że tylko nawiązując z kimś na tyle głęboki i oparty na zaufaniu oraz doskonałych rozmowach kontakt można powoli kroczyć w kierunku miłości. Wszystkie inne relacje, oparte na zakochaniu - tj. na chemii, na "tym czymś" fizycznym, czy innych strasznie płytkich rzeczach są skazane albo na to, że prędzej czy później wejdą na drogę prawdziwej miłości poprzez rozwój wspomnianej wyżej relacji, albo ulegną samoistnemu wypaleniu.
Niestety, w dzisiejszych czasach większość osób żyje w ułudzie, że zakochanie to miłość i potem przeżywa rozczarowanie, gdy ich uczucia nie okazują się trwałe. Nie wiem, czy ja mam rację w moim poglądzie na miłość, czy nie jestem w tym zbyt idealistyczny, ale myślę, że gdyby ludzie podążali za opisanym przeze mnie ideałem, świat byłby mimo wszystko piękniejszy.
Kultura masowa lansuje definicję miłości, która wyglądałaby mniej więcej tak: "chemia, motylki w brzuchu, uginanie kolan, uczucie słabości, myślenie o kimś dzień i noc, wzniosłe romantyczne i gwałtowne uczucie, namiętność, pasja, etc.". Dla mnie ta definicja doskonale oddaję naturę zauroczenia oraz zakochania, ale z miłością nie ma już absolutnie nic wspólnego.
Ludzie w dzisiejszych czasach uważają miłość za... uczucie. Ja się z tym nie zgadzam. Jeżeli miałbym być ścisły to powiedziałbym, że miłość nie jest uczuciem, ale stanem, ponieważ uczucia przychodzą i odchodzą, a miłość trwa. Kultura lansuje przekonanie, że miłość jest głośna, gwałtowna i doskonale wyczuwalna, podczas gdy ja uważam, że ta prawdziwa miłość jest cicha, skromna, delikatna i aby ją zauważyć trzeba naprawdę wsłuchać się w bicie serca. Uważa się, że miłość czuje się każdego dnia tak samo, że to stałe wrażenie emocjonalne... ja uważam, że o tym, czy dwoje ludzi tak naprawdę się kocha można przekonać się jedynie w chwilach próby, ponieważ wtedy miłość pokazuję swój ogrom i niesamowitą siłę.
Bardzo często używa się też dzisiaj określenia "miłość od pierwszego wejrzenia". Dla mnie to nie jest miłość, ale zakochanie, ponieważ miłość nie jest czymś, co przychodzi nagle, ale czymś, co rodzi się stopniowo i rośnie powolutku, wraz z tym jak dwoje ludzi się poznaje i razem przebywa kolejne trudności.
Miłość w mojej ocenie jest... trudna i wcale nie taka przyjemna jak mogłoby się wydawać. Dla mnie miłość jest strasznie wymagającym uczuciem, ponieważ wymaga, aby włożyć w nią naprawdę dużo serca, pracy, czasu i poświęcenia, aby nieźle się dla niej napocić i aby naprawdę przez dużo dla niej przejść, aby ona się rozwinęła. Niemniej, miłość, choć jest bardzo wymagająca, jest też bardzo wartościowa i doskonale wynagradza cały trud w nią włożony.
Miłość jest jak takie małe ziarenko, które każdy z nas ma w sobie. Aby z tego ziarenka rozwinęło się piękne, rozłożyste i trwałe drzewo, trzeba posadzić je na dobrym gruncie i bardzo starannie pielęgnować. Co więcej - miłość nawet jak już wyrośnie potrzebuje dużo zabiegów pielęgnacyjnych.
Nie potrafię znaleźć słów, aby nazwać samą miłość, ponieważ jest ona zbyt cudowna, aby ją określić... Wiem tylko, że wymaga dużo pracy i zdarza się naprawdę bardzo rzadko. Wiem też, że miłość nie może istnieć bez przyjaźni. Nie może naprawdę kochać się dwójka osób, które nie są w stanie powiedzieć, że są swoimi najlepszymi przyjaciółmi. Miłość nie może bowiem istnieć bez wielu elementów, które budują przyjaźń, z których najważniejszym jest bez wątpienia zaufanie.
Zaufanie jest dla miłości tym, czym woda dla kiełkującej rośliny - źródłem życia. Kochający się, ta szczerze, ludzie ufają sobie niemal bezgranicznie i wiedzą, że bez względu na okoliczności i trudy, jakim przyjdzie im stawić czoła mogą na siebie liczyć. Miłość jest gwarantem tego, że obojętnie, co by się nie działa, ta druga osoba przy Tobie będzie i Cię nie opuści. W prawdziwej miłości człowiek troszczy się do dobro drugiego człowieka tak samo jak o własne i nie może być szczęśliwy, jeżeli ta druga osoba nie jest.
Ostatnio spotkałem się z cytatem, który dobrze to oddaje:
"Wyobraź sobie, że Twój facet ma wypadek i zostaje inwalidą do końca życia. Że jest takim warzywkiem, które ledwo może z Tobą nawiązać kontakt. Czy kochasz go tak bardzo, aby nawet mimo tego chcieć przy nim być? Czy potrafiłabyś odrzucić swoją wygodę i opiekować się tym człowiekiem w nadziei, że któregoś dnia się do Ciebie uśmiechnie, czy też podświadomie pragnęłabyś być z kimś zdrowym? Jeżeli kochasz tak naprawdę to nawet w tak ekstremalnej i trudnej sytuacji nie zostawiłabyś swojego partnera".
Miłość nie może też istnieć bez porozumienia i dobrego kontaktu. Ludzie, którzy ze sobą nie rozmawiają tracą miłość, ponieważ komunikacja jest powietrzem, którym miłość oddycha. Jako, iż miłość istnieje, a wręcz jest oddzielnym bytem pomiędzy dwiema osobami, zaangażowanie i wkład pracy muszą pochodzić z obu stron. Wydawać by się mogło, że miłość jest ograniczająca, ale... nie jest. Prawdziwie kochający się ludzie potrafią pozostawić sobie przestrzeń osobistą, ponieważ miłość nie jest zaborcza i nie wymaga spędzania ze sobą całego wolnego czasu, czy spowiadania się ze wszystkiego.
Miłość polega na umiejętności szukania kompromisów, które nie polegają na tym, że jedna osoba ustępuje, a druga nie... ponieważ prawdziwa miłość na to nie pozwoli. Jeżeli ktoś Cię kocha to zależy mu na Tobie do tego stopnia, aby nie pozwolić Ci za bardzo się poświęcać i aby nie obdarzać Cię taką ilością troski, ciepła i bliskości, jaka jest Ci potrzebna.
Prawdziwa miłość to także, a może przede wszystkim umiejętność wspólnego pokonywania problemów oraz nieporozumień, które nawet w najdoskonalszej relacji w końcu się pojawią. I wreszcie, miłość to też wspólne patrzenie przed siebie (że posłużę się odniesieniem do "Małego Księcia").
Mógłbym jeszcze wyliczać wiele rzeczy, które składają się na miłość, ale myślę, że masz, drogi czytelniku, już mniej więcej dobre pojęcie tego, jak olbrzymie, cudowne i niesamowite "uczucie" to dla mnie jest. Prawdziwa miłość zdarza się raz w życiu i choć jest naprawdę trudna oraz wymagająca, to jest warta każdej kropli potu, która spłynie Ci po czole podczas walki o nia, ponieważ dzięki niej...
Coż, masz ten dziwny i niesamowity spokój oraz pewność, że jest przy Tobie ktoś, na kogo zawsze możesz liczyć, kto jest dla Ciebie bardzo ważny, przy kim czujesz się spokojny, spełniony, wspierany, doceniony, etc. Znowu... ciężko mi to nazwać, ale prawdziwa miłość daje takie ciche, skromne poczucie szczęścia, które może nie błyszczy i nie jest na pierwszy rzut oka wspaniałe, ale w głębi serca i duszy wypełnia Cię bez reszty i stanowi o Twym istnieniu
Miłość jest... w skrócie... Komunią Dusz i Serc dwojga ludzi.
Niestety... W dzisiejszych czasach większośc ludzi ogranicza się do zakochania, a nie miłości i kiedy przychodzi życie, które stawia ludzi przed problemami oraz próbą czasu, bezlitośnie wytykającą pustość niektórych relacji (opartych na wyglądzie, seksie, czy zabawie, a nie wartościach, na których oparta jest miłość), nagle okazuje się, że coś się wypaliło i ludzie się rozchodzą.
Tymczasem miłość... miłość nie może się wypalić, ponieważ miłość nie jest ogniem, który płonie w sercach, ale ziemią, po której kroczą dwa serca, powietrzem, którym oddychają i słońcem, które oświetla im drogę.
Kogo więc możemy pokochać? Tu także często pojawiają się różne określenia... Większość ludzi idzie tutaj tropem zakochania i mówi, że najważniejsze jest "to coś". Cóż to jest za "coś"? Dla większości ludzi jest to pociąg, bądź to fizyczny, bądź materialny, bądź spowodowany innymi czynnikami, w tym także wspólnotą zainteresowań oraz przyjemnym, głębokim kontaktem. W moim osobistym odczuciu pokochać, tak naprawdę możemy jedynie człowieka, który dotrze do nas dzięki prezentowanym przez siebie wartościom i wewnętrznemu pięknu, które zauroczy nas tak dogłębnie, że nie będzie miało znaczenia, czy ma "to coś" w powszechnym rozumieniu (pod względem fizycznym), ale czy ma "to coś" pod względem charakterologicznym (głównie w zakresie rozmowy).
Uważam bowiem, że tylko nawiązując z kimś na tyle głęboki i oparty na zaufaniu oraz doskonałych rozmowach kontakt można powoli kroczyć w kierunku miłości. Wszystkie inne relacje, oparte na zakochaniu - tj. na chemii, na "tym czymś" fizycznym, czy innych strasznie płytkich rzeczach są skazane albo na to, że prędzej czy później wejdą na drogę prawdziwej miłości poprzez rozwój wspomnianej wyżej relacji, albo ulegną samoistnemu wypaleniu.
Niestety, w dzisiejszych czasach większość osób żyje w ułudzie, że zakochanie to miłość i potem przeżywa rozczarowanie, gdy ich uczucia nie okazują się trwałe. Nie wiem, czy ja mam rację w moim poglądzie na miłość, czy nie jestem w tym zbyt idealistyczny, ale myślę, że gdyby ludzie podążali za opisanym przeze mnie ideałem, świat byłby mimo wszystko piękniejszy.