Jak na razie jest to luźna dyskusja, w której za wszelką cenę próbujesz udowadniać nam, że Twoja metoda jest najlepsza, w innych uwidaczniasz tylko wady.
Nie próbuję "udowodnić za wszelką cenę" bo nie mam w tym interesu, chcę natomiast sprostować nieprawdziwe, a powszechnie powtarzane informacje. Zależy mi na dyskusji merytorycznej. Każdy zrobi z nimi to, co chce. Nie wiem, gdzie widzisz wady, ale jeżeli mi to napiszesz, to będę wdzięczna.
Być może i ta metoda jest jedną z lepszych, ale dla tych co są spontaniczne zdecydowanie do odrzucenia, jako, że w niej trzeba dyscypliny (wbrew pozorom u wielu kobiet od razu ją skreśla, jakby nie była rewelacyjna). Poza tym, chociażby jednorazowy wygłup w stylu - "poniosło mnie i partnera" od razu niesie za sobą ryzyko ciąży. To są wielkie WADY tej metody, dla osób którzy jej nie stosują.
No i masz rację. Nie mogę przeczyć temu, że niektóre osoby po prostu nie chcą stosować takiego sposobu zapobiegania ciąży i mają do tego pełne prawo. Nie wiem jednak, czy zauważyłaś, ale nie z tym dyskutuję. Moje tezy są, w skrócie, takie: 1. rozpoznanie płodności jest możliwe przy nieregularnych cyklach 2. selektywne współżycie jest skuteczną metodą zapobiegania ciąży. To są fakty, które staram się obronić. To, czy dla kogoś to jest atrakcyjne, to już nie moja broszka.
Żadna metoda naturalna czy chemiczna nie jest w 100% skuteczna, o zbliżonej do 100% mówi się jeśli ginekolog dobierze tabletki do pacjentki. Co do metod "naturalnych" swego czasu pewna pani ginekolog próbowała mnie do nich przekonać, nie dlatego, że miały być skuteczniejsze lub porównywalnie skuteczne, tylko dlatego, że jest katoliczką (tak zrozumiałam) i od tego czasu w nie wątpię. Może jak będę starsza to spróbuję tej metody, na chwilę obecną jednak nie.
To prawda, nie ma metod stuprocentowo pewnych, są tylko bardziej i mniej skuteczne.
Słusznie zauważyłaś, że metody "naturalne" są domeną katolików i niektórzy działają na rzecz "kościelnej monopolizacji" tych metod. Mam nadzieję, ze kiedyś to się zmieni. Dziwi mnie też religijne i światopoglądowe uzasadnianie stosowania MRP. Prawda jest taka, że opracowanie metod "naturalnych" wynika z tej samej wiedzy, która doprowadziła do stworzenia pigułki.
Wyobraź sobie, że nie każdemu chce się (tak jesteśmy bardzo leniwe) bawić się w wyliczenia. Z drugiej strony, wydaje mi się, że spora część kobiet chce odczuwać przyjemność z seksu, wtedy kiedy ma na niego największą ochotę - owulacja (tak tak, jesteśmy słabe).
Kiedykolwiek to negowałam? Kiedykolwiek skrytykowałam kogoś za niestosowanie MRP? Nie ma nic "chwalebnego" we wstrzemięźliwości, ona jest po prostu skuteczna. Nie chcesz? Nie stosuj! Ale jeśli podejmujesz dyskusję, to gadajmy o faktach, a nie o "miejskich legendach o kalendarzyku".
Opis ogólnie, którym na tutaj raczyłaś jest bardzo fajny, gdyby nie to właśnie, że nie zauważasz zalet, same wady innych metod. Działa to troszeczkę odpychająco na człowieka, który trochę tam wiedzy liznął.
Same wady czyli jeden akapit. Aha.
Jeśli mogę spytać, skąd czerpiesz wiedzę o antykoncepcji i metodach "naturalnych"?
a ty wlasnie wtedy zyjesz w celibacie
Celibat to bezżenność, więc nie dotyczy specjalnie naszej dyskusji.
Tak jak pisałam, testowałam różne metody, i chemiczne, i mechaniczne, więc wyobraź sobie, że mam mniej więcej pojęcie o wadach i zaletach różnych.
i to ta, ktora wlasnie po to stosuje metode naturalna, bo inne nie daja takiej satysfakcji z seksu. gdzie tu logika. moze wlasnie dlatego, ze zajmujesz sie tym zawodowo, 'musialas' zaczac to stosowac, zeby dawac przyklad innym? nie wiem.
Ze wszystkich metod, które sprawdziłam, MRP odpowiada mi najbardziej. To chyba dość logiczne...
Co do drugiego zdania - szczerze mnie rozbawiło. Nie, nic nie musiałam. Skończyłam kurs dla trenera MRP dlatego, że mnie interesował ten temat i wkurzało mnie, że ludzie tak mało o nim wiedzą.
masz 21 lat, wiec rzeczywiscie duzo dzieci nie mozesz raczej miec. poza tym, jesli te metode stosujesz kilka lat, majac teraz 21 (jesli prawda to co piszesz), to troche dla mnie jestes malo wiarygodna, troche te twoje opinie, doswiadczenia rzekome, sa po prostu naciagane. i na sile probujesz nas przekonac.
Cóż... Nie chcesz, to nie wierz. Miałam 16 lat jak zaczęłam się obserwować i tak dalej, ale rozumiem, że to nie możliwe, przecież w tym wieku ludzie nie zajmują się takimi sprawami. Powiem Ci jedno - sięgnij sobie po jakąś dobrą książkę o MRP zamiast słuchać opowieści znajomych, którzy wpadli na przerywanym i nazywają to metodami naturalnymi. I wtedy dopiero dyskutuj.
i skad ta pewnosc ze nie stoswalam tego (wg mnie) badziewia? wlasnie dlatego mowie, ze to cholernie meczace, bo stosowalam. zrezygnowalam bo ta metoda nie jest dla mojego stylu bycia.
Bo z Twoich wypowiedzi wynika, że nie masz fundamentalnej wiedzy.
i caly czas podkreslasz, ze inne metody sa zawodne. oczywiscie, gumka moze sie zsunac, peknac, jesli nie ten rozmiar, czyli - zle zastsowana metoda. tabletki moga 'dac plame' jesli nie przyjmiesz jej tak jak nalezy - znowu zle zastosowana. 'cos tam' zostanie zignorowane i skutecznosc metody - kazdej - spada. metody naturalne rowniez sa zawodne, jesli 'zaseksisz sie' w dni plodne - zle zastosowana metoda.
Nie napisałam ani słowa o zawodności pigułek, pisałam tylko o zawodności metod mechanicznych i chemicznych, więc czytaj, proszę, ze zrozumieniem.
Stosowane poprawnie metody "naturalne", podobnie jak poprawnie stosowane metody hormonalne, są bardzo skuteczne.
Jeżeli uprawia się seks w dni płodne (bez antykoncepcji typu prezerwatywa) to nie ma mowy o stosowaniu metody. Metodą jest nieuprawianie seksu wtedy. Straszne? Może. Więc Ty nie musisz. Ale nie pleć bzdur, że inni nie mogą, że ściema, że nie działa. Jak się stosuje, to działa, a stosować nie trzeba. Tyle.