Jak poderwać przez serwis randkowy – prośba o rady

buderchin

Nowicjusz
Dołączył
20 Lipiec 2011
Posty
198
Punkty reakcji
3
Wiek
39
WSTĘP

Pewnie część użytkowników mnie wyśmieje pisząc, że prezentuję poziom intelektualny gimnazjalisty, ale trudno. Bardzo[sup]1[/sup] mi zależy, żeby nie spieprzyć tej sprawy, dlatego chcę zapytać o pomoc fachowców, jak się postępuje. Ktoś pewnie napisze, nie ma jednej recepty, że każda sytuacja jest inna. Ale chyba są jakieś przetestowane przez PUA, które statystycznie zwiększają szanse na powodzenie...


OPIS WYDARZEŃ

Kilka dni temu w serwisie randkowym badoo wysłałem wiadomość do pewnej dziewczyny z pobliskiego miasta.

Gdy odpisała na moją pierwszą wiadomość, to poczekałem, aż będzie on-line i zagadnąłem.[sup]2[/sup] W jednym z pierwszych zdań napisała, że szuka prawdziwej miłości. Napisałem, że też szukam i jako tego powód opisałem jej pokrótce sytuację sprzed roku. Potem zadałem kilka niewyszukanych pytań typu gdzie studiuje, czy ma rodzeństwo. Nawiązując do jednego z jej zdjęć zapytałem, czy lubi podróżować. Pochwaliła mnie, że nie chcę jej poderwać, lecz staram się ją poznać. W tym miejscu pozwoliłem sobie na malutki sprzeciw, a mianowicie napisałem, że właśnie ją podrywam.[sup]3[/sup] Rozmawialiśmy też trochę o mnie, tj. co studiowałem, gdzie pracuję.[sup]4[/sup]

Po dwóch godzinach, gdy już czułem, że dalsza rozmowa będzie naprawdę na siłę[sup]5[/sup] (dodatkowo byłem bardzo zmęczony po pracy i chciałem iść spać), zaproponowałem jej, żeby ją zakończyć, żeby mogła się zastanowić, czy chce bliżej poznać. Ona powiedziała, żebym dał jej parę dni na zastanowienie, na co ja od razu przystałem. Potem dodałem, że chciałbym ją poznać bliżej.

Po paru dniach trafiłem, że jest on-line i odezwałem się do niej. Zagadnąłem o muzyce. Okazało się, że słuchamy podobnych rzeczy. Zapytałem, czy byśmy mogli wyskoczyć razem na jakiś koncert, ale tak jakby nie widziała tego pytania.

Potem jeszcze krótki wątek dotyczący mojego miejsca zamieszkania, bo w celu podrasowania wyników wyszukiwania nie wpisałem mojego miasteczka, lecz pobliskie duże miasto. Zapytała, czy poznaję dużo dziewczyn przez internet i czy spotykam się z nimi. Tutaj powiedziałem zgodnie z prawdą, że jest pierwszą, z którą tak długo gadam, ale nie wiem, czy uwierzyła. Zapytałam, czy ma wielu internetowych adoratorów. Nie zignorowała pytania, ale uniknęła odpowiedzi.

Nawiązałem też do jednego zdjęcia zapytując o okoliczności powstania. Przy okazji malutki komplemencik powiedziałem.

Potem jeszcze raz zapytałem, czy by chciała się spotkać w przyszły weekend (ten nie, bo są święta, które się spędza z rodziną). Zupełnie zignorowała pytanie. Gdy czas rozmowy wynosił około godzinę, powiedziała, że musi iść spać. Ja tylko zapytałem, czy będzie następnego dnia na badoo – powiedziała, że jeszcze nie wie.


MOJE OBAWY

Generalnie boję się, żeby nie spieprzyć sprawy poprzez bycie takim trochę niezdecydowanym. Ona chce zawiesić kontakt na tydzień, a ja się zgadzam bez żadnego ale. Może pomyśleć, że jestem uległy, mało męski.

W temacie Podryw. jedna z zasad mówi, żeby nie naciskać. W pierwszej rozmowie sam zaproponowałem, że dam jej czas na zastanowienie. Więc to może być OK? Czy raczej przeciwnie? W drugiej natomiast dwa razy mówiłem o spotkaniu (w postaci koncertu i samego spotkania), lecz ona pomijała ten temat.[sup]6[/sup] Czyli jeszcze za wcześnie na spotkanie?

Jaka jest generalnie zasada? Że jak już się trochę popisze na klawiaturze, to się daje nr telefonu, żeby usłyszeć głos? I potem telefonicznie się umawiamy na spotkanie? Zamiast telefonu może być skype chyba? Ktoś się orientuje, czy na badoo rozmowy są monitorowane i za próbę przekazania alternatywnego sposobu komunikacji jak gg/skype/tel jest blokada konta?

Po moich dwóch doświadczeniach z dziewczynami wiem, jak ważne jest nakręcenie atmosfery poprzez frywolne tematy, przekomarzanie się, niedomówienia.

O dziewczynie opisanej w moim pierwszym temacie na tym forum (nazwijmy ją X) nie wiedziałem zbyt wiele, bo poważnie z nią nie rozmawiałem, ale tak się nakręciłem przez te jej uśmiechy, patrzenie, dziwne pytania, że skończyło się to dla mnie fatalnym zauroczeniem.

Z drugą dziewczyną (nazwijmy ją Y), którą poznałem w poprzedniej pracy, spotkałem się dwa razy. W tym przypadku schemat był zupełnie inny. Wyszło to mniej więcej tak, że ona przedstawiała mi swoje zalety: że słucha podobnej muzyki do mnie (ważna sprawa, można wspólnie wyskoczyć na jakiś koncert; nie będzie później wojny o radio, że ona będzie chciała słuchać Eski czy Planety, a ja Trójki), że idzie na studia dające jej później szansę na znalezienie pracy (też ważne przy układaniu sobie później życia), że jest zaangażowaną cyklistką (jeździ na masy krytyczne, więc los planety jej nie obcy). Coś tam pewnie jeszcze mówiła, ale nie pamiętam. Obiektywnie wszytko fajnie. Może i dobry materiał na żonę, ale mnie to w ogóle nie kręciło. Zero jakichkolwiek emocji.

Teraz chodzi o to, żeby z tą z badoo była sytuacja, jak z X, a nie jak z Y. Takiej atmosfery jak z X nie da się wprowadzić na przez internet? To może dopiero wyjść przy spotkaniu na żywo?

Co generalnie robić, żeby jej nie przestraszyć?

Inny problem to brak tematów. Czy to, że czasem nie wiem, co napisać i zamiast zastanawiać się 5 sekund zastanawiam się 2 minuty jest bardzo poważnym problemem? Tutaj jeszcze można to zrzucić na to, że komputer albo internet wolno chodzi, ale w spotkaniu na żywo trzeba będzie się wykazać lepszym refleksem...


PRZYPISY

1. Bardzo mi zależy. To chyba błąd. Jakaś zasada mówi, że wygrywa ten, komu mniej zależy. No ale ona jest naprawdę prześliczna (mam jej zdjęcie na komputerze i normalnie nie mogę się napatrzeć) i nie najgorzej się z nią gada, więc chciałbym, żeby z tego coś wyszło.

2. Jeśli obie osoby są jednocześnie zalogowane, można chatować na żywo.

3. Przyszło mi do głowy, że dobrze by było trochę się poprzekomarzać się, żeby dodać rozmowie trochę pikanterii, żeby nie była to sucha wymiana faktów dotyczących wieku, wykształcenia, zainteresowań itp.

4. Nie lubię tych tematów, bo skończyłem kiepskie studia i mam kiepską robotę.

5. To „dobrze” rokuje – już w pierwszej rozmowie nie wiem, co pisać. Może w ogóle powinienem dać sobie spokój z podrywem?

6. Bardzo dobrze robiła nie odpowiadając, bo dzięki temu rozmowa toczyła się bezproblemowo dalej. Gdyby powiedziała „nie”, to by mnie zbiła z pantałyku, albo przez resztę czasu by się tłumaczyła. Gdyby powiedziała „jeszcze nie”, to też mogłoby to wszystko zepsuć.
 

Mexter

Nowicjusz
Dołączył
27 Marzec 2009
Posty
730
Punkty reakcji
23
Wiek
37
Miasto
Kraków
Weź pod uwage to że przez internet całkiem inaczej gada się z osobami niż w rzeczywistości, także nie ma się za bardzo co napalać i robić sobie nadzieji. Musisz podejsć do tego z dystansem.
 

buderchin

Nowicjusz
Dołączył
20 Lipiec 2011
Posty
198
Punkty reakcji
3
Wiek
39
przez internet całkiem inaczej gada się z osobami niż w rzeczywistości

Dlatego ważne jest, by jak najszybciej się spotkać. Ja ją dwa razy zapytałem o spotkanie i dwa razy nie odpowiedziała. Dostałem radę od koleżanki, żebym już więcej nie pytał ją, lecz raz napisał jej, żeby sama napisała, gdy uzna, że będzie tego chciała. Czy to dobry pomysł? Można by rzec, że racjonalny, ale w podrywaniu nie chodzi o logikę, lecz o skuteczność. Kobiety chyba wolą zdecydowanych, a nie takich, którzy np. proponują randkę, a zapytani gdzie, odpowiadają „sama wybierz miejsce”.


nie ma się za bardzo co napalać i robić sobie nadzieji

Oczywiście. Ale to nie znaczy, że nie mam się starać.

Ta by mi odpowiadała z matematycznego punktu widzenia, ale wiadomo: miłość nie wybiera. Z tą nic nie wyjdzie, a zakocham się w innej – brzydszej, słuchającej disco polo (więc z wspólnego wyjazdu na Przystanek Woodstock nici) i w dodatku dzieciatej.
 

lightinside

Bywalec
Dołączył
4 Marzec 2012
Posty
352
Punkty reakcji
38
Wiek
33
Miasto
pod krą...
Skoro musisz się zastanawiać co napisać (ja nie mowie od czasu, do czasu) to raczej ona nie jest dla Ciebie.
 

Chromosom

Nowicjusz
Dołączył
6 Luty 2012
Posty
329
Punkty reakcji
20
Wiek
30
Miasto
Gliwice
Tutaj jest zbyt dużo matematyki i analizowania. Twoja wypowiedź przypomina nieco ścisły opis jakiegoś zjawiska fizycznego, gdzie dokładnie sprecyzowano wszystkie przyczyny, cechy i skutki. Relacja międzyludzka wygląda inaczej. Jeśli cały czas będziesz zastanawiać się, czy wyszedłeś na zdecydowanego, będziesz zapętlać się w gonitwie myśli, które do niczego Cię nie dobrowadzą. Ja nie myślę o tym, czy jestem zdecydowany - ja po prostu jestem z kimś, kogo kocham.
 

buderchin

Nowicjusz
Dołączył
20 Lipiec 2011
Posty
198
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Skoro musisz się zastanawiać co napisać (ja nie mowie od czasu, do czasu) to raczej ona nie jest dla Ciebie.

Wychodzi na to, że raczej każda jest nie dla mnie. To mnie pocieszyłaś. ;)


Tutaj jest zbyt dużo matematyki i analizowania. Twoja wypowiedź przypomina nieco ścisły opis jakiegoś zjawiska fizycznego, gdzie dokładnie sprecyzowano wszystkie przyczyny, cechy i skutki.

Po prostu przedstawiłem dokładnie przebieg wydarzeń, żeby osoby, które zajrzą do tego tematu i zechciałyby mi pomóc, znały fakty i mogły napisać coś sensownego.


Ja nie myślę o tym, czy jestem zdecydowany - ja po prostu jestem z kimś, kogo kocham.

To wiem z niemal każdego Twojego postu. ;)
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Ta by mi odpowiadała z matematycznego punktu widzenia, ale wiadomo: miłość nie wybiera. Z tą nic nie wyjdzie, a zakocham się w innej – brzydszej, słuchającej disco polo (więc z wspólnego wyjazdu na Przystanek Woodstock nici) i w dodatku dzieciatej.
Wiesz są stronki randkowe, które pokazują Ci potencjalnych partnerów na podstawie Twojego gustu muzycznego^^.
 

buderchin

Nowicjusz
Dołączył
20 Lipiec 2011
Posty
198
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Wiesz są stronki randkowe, które pokazują Ci potencjalnych partnerów na podstawie Twojego gustu muzycznego^^

Na Sympatii można wybrać z listy 22 gatunków, a na Badoo można wpisać jako zainteresowania.

Gust muzyczny nie jest oczywiście najważniejszy. Ale jednak jest ważny. W aktualnej pracy pracuję z młodymi ludźmi, którzy słuchają różnej muzyki. Gra PR4, który zadowala wszystkie gusta. W moich poprzednich pracach grało Radio Zet lub Radio Eska i pamiętam, jak bardzo mnie to denerwowało.

Mam w pracy kolegę, który od niedawna jest żonaty. Przed małżeństwem jeździł na całe Przystanki Woodstock. W tym roku pojedzie tylko na jeden dzień. Mówi, że nie wypada zostawić żonę samą na kilka dni. Pytam, dlaczego nie może jej zabrać ze sobą. Powiedział, że ona nie trawi takich klimatów.

A sprawa z pierwszego postu już nieaktualna, bo nasz kontakt się urwał na początku maja. Potem jeszcze napisałem do niej raz pod koniec maja, ale już nie odpisała.
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Nie to mi chodzi o coś w stylu tastebuds gdzie tutaj muzyka odgrywa kluczową rolę^^.

Zdaję sobie sprawę, że gust muzyczny nie jest najważniejszy, ale może być istotny.
 
Do góry