Mój starszy syn, ma uraz do lekarzy, od kąd mój młodszy synek dostał duszności, zaczął się bardzo dusić,
i wylądowaliśmy w szpitalu, ten młodszy co miał duszności to miał w tedy 6-miesięcy, dusił się bardzo i nikt nie wiedział dlaczego , myśleli najpierw że to może astma , ale wyniki astmę wykluczyły, z czego się bardzo cieszę, dopiero okazało się, że po prostu mu zaszkodzily świeżo malowane ściany, wprowadziliśmy się do nowego domu, w którym było wszystko malowane, oczywiście odczekaliśmy 2-tygodnie, za nim się wprowadziliśmy, ale to i tak było dla niego za szybko. Ale wracając do tematu, mój starszy synek, bardzo przeżył tamtą chorobę braciszka, tym bardziej że lekarze mówili ,że te duszności są bardzo niepokojące, i
narazie nic nie mogą mu podać więcej dopuki nie będzie wyników. mój starszy synek miał, w tedy nie całe 8-lat. I bardzo płakał, i mówił co to za lekarze jak nie mogą Pawełkowi pomóc, zabierzmy go stąd! Dla czego on ma takie igły powbijane?! Po co mu to powbijali, jak i tak to nie pomaga. I już w tedy powiedział że on do lekarza nigdy nie pójdzie, po co on ma do nich chodzić jak i tak mu nie pomogą.
Pewnie zastanawiacie się dlaczego starszy synek był w tedy przy tym? Otóż ta duszność nasiliła się w nocy i musieliśmy jechać szybko do szpitala, bo wolałam jechać z dzieckiem sama, niż czekać aż łaskawie karetka dojedzie, a może i nawet by nie dojechała, obudziłam starszego synka i pojechaliśmy razem do szpitala, bo przecież nie mogłam go samego zostawić. Tam dostaliśmy pokój starszego synka położyłam do łóżka który mu zaraz przygotowali, ale i tak nie mógł zasnąć bo Pawełek bardzo charczał, a zresztą on siedział przy nim ze mną i z mężem, i nikomu nie było w głowie żeby się położyć , nawet takiemu 8-mio, latkowi.
Teraz z małym jest już wpożądku , ma już 17-miesięcy, i nie ma już żednych duszności, poprostu z tego wyrósł. Starszego jak tylko mogę to zabieram go ze sobą , jak idę np. na szczepienie do lekarza, żeby zobaczył że nic się nie dzieje, i nikt mu tam krzywdy nie robi. No ale mam nadzieję że szybko się przekona do lekarzy, i nie będę musiał z nim niegocjować jak będę miała iść z nim do lekarza. Naprawdę bardzo trudno, jest takiemu dziecku wytłumaczyć, że lekarze robią wszystko, ale czasami nie wiedzą jak pomóc.
O to moje skarby świata.