Jestem załamana. Istnieje pewny chłopak, w którym kocham się od bardzo dawna, a nawet od kiedy tylko pamiętam. Kiedyś, tzn. 3 lata temu byliśmy ze sobą, ale to był krótki czas. Teraz jesteśmy oboje w klasie maturalnej i niby jesteśmy przyjaciółmi, ale ja nie potrafię o nim mysleć tylko w ten sposób. Jestem pewna, że go kocham, natomiast on.. chyba nie. Nie mogę się nawet od niego odizolować, bo mieszkamy blisko siebie, mamy wspólnych znajomych i chodzimy do tej samej szkoły. W obecnej chwili nie jestem z nikim, a on jest. Jednak zastanawia mnie jego zachowanie, poniewaz daje mi trochę do myślenia. Jak np. widzę go, gdy idzie ze swą Moniką, to wyraźnie zauważam jego zdenerwowanie, patrzy sie na mnie i ma taki dziwny wyraz twarzy, dopiero jak sie do niego usmiechne, to on go odwzajemni. Zastanawiam sie czy to ma może jakieś znaczenie. Do tego dochodzi jeszcze jedno zdarzenie, które miało miejsce tydzien temu. Bylismy wszyscy na imprezie, a on oczywiscie ze swoja dziewczyna. Ale tak sie złozyło że jednak zatanczylismy razem i to nie był taki zwyczajny taniec. Objał mnie rekami w biodrach i tak przetanczylismy dwa kawałki. Wiem ze moze to troche głupio wyszła moja opowiesc, ale nie da sie w kilku zaniach opisac calej tej historii, a naprawde doszukuje sie juz wszelkich szczegółow. Bardzo prosze o pomoc i porady. Będę bardzo wdzieczna. ))