"wrócę, gdy zatęsknię tak BARDZO", jak mam to rozumieć?

usedtoknow

Nowicjusz
Dołączył
22 Grudzień 2011
Posty
2
Punkty reakcji
0
Rozstaliśmy się miesiac temu, po 2 latach związku, w gniewie, w kłótni o pierdołę. Później w rozmowach wyszło, że on nie wie czy mnie kocha, boi się, że to przyzwyczajenie, CHCE CZASU. Dałam czas, trochę ponaglałam może nieświadomie, ale dałam czas na przemyślenia.
Spotkaliśmy się przez ten miesiąc parę razy, było tak jak kiedyś (bardzo dobrze). Gdy pytałam dlaczego mnie całuje i przytula mówi, że brakuje mu mnie i tęskni. Pytam: to dlaczego nie wrócisz!? Możemy być szczęśliwi! On: Chcę mieć pewność, że jesteś tą jedyną na zawsze. Chcę zatęsknić tak że już nie bede mógł wytrzymać i przyjdę na kolanach.
JAK MAM TO ROZUMIEĆ? Jak ma zatęsknić skoro dzwoni kilka razy dziennie (z własnej woli), jest przemiły, martwi się, troszczy, ale nie chce być ze mną.
Proszę Was o radę jak mam się ustosunkować w tej sytuacji??? Jak mam się zachować.
Nie pozwolę sobie na bycie przytulanką, ale nie chce też odcinać się, bo jest to ktoś WAŻNY dla mnie. I jestem przekonana o moim uczuciu do niego, jednakże boli mnie zachowywanie się jak "kumple".

PS. Nie w chodzi w grę żadna inna kobieta.


xxx
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Jak masz no rozumieć ? No dokładnie tak jak powiedział - chce mieć pewność, że jesteś tą jedyną na zawsze. Potem po jakimś czasie będzie slub, dzieci itd. :)

No cóż, w dobie ludzi biorących ślub niemalże dla sportu, trafił Ci się taki, który najwyraźniej przykłada mocno wage do tego z kim ewentualnie spędzi resztę życia :)

Jak masz sie zachowywać ? Nie wiem, chcesz to czekaj, nie chcesz to nie czekaj. Twój wybór :)

ps. A miał kogoś przed tobą ? Bo to wygląda jakbyś była jego pierwszą i jedyną. Pewnie się zastanawia czy to co czuje to jest miłość, czy może mu się wydaje. Nie ma tego jak z niczym porównać bo jesteś jego pierwsza i robi dziwne rzeczy.
 

usedtoknow

Nowicjusz
Dołączył
22 Grudzień 2011
Posty
2
Punkty reakcji
0
Greeg,

nie jestem jego pierwszą dziewczyną, natomiast strasznie coś fajnego miedzy nami sie utworzyło, coś ważnego :)

Ale to jest irracjonalnie! Jak ma się stęsknić za mną, skoro cały czas pozwalam mu siebie mieć! Przecież to nie będzie tak na pstryk palcem i już uświadomi coś sobie.

Zresztą, zachowujemy się na spotkaniach jak parą, choć formalnie nią już nie jesteśmy. Więc jak niby ten nasz powrót miałby wyglądać? Normalnie (a tak mi się wydaje) jeśli po rozstaniu para jest ze sobą blisko, całują się, a już o seksie nie mówię, to są razem. A my co krw? Nic już nie wiem sama. Nie wiem jak mam go traktować teraz. Nie pozwolę się bawić sobą.
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Jest to facet, który w podejmowaniu decyzji posługuje się fizjologią. On nie wie, czy cię kocha i obawia się, że to przyzwyczajenie. Założę się, że brakuje mu "motylków w brzuchu" i "chemii". Jedno i drugie to reakcja układu nerwowego na zespół nowych bodźców. Czyli - jeżeli nie czuje buzowania w jelitach to nie czuje miłości. I teraz biedny chce zatęsknić tak, żeby owa sraczka powróciła.
Ty nie będziesz tą jedyną, jeżeli on nie podejmie decyzji, że będziesz. Miłość to nie jest coś co się dzieje, miłość jest wtedy, kiedy podejmujemy świadomą decyzję i pracujemy nad relacjami z osobą, którą wybraliśmy. Coś fajnego co jest między wami nie będzie dlugo fajne, jeżeli "się" utworzyło a nie jeżeli sami utworzyliście.
Sorry - bałabym się być w związku, którego fundamentem są ruchy robaczkowe jelit partnera. Wy potrzebujecie bardzo poważnego przegadania waszych relacji pod kątem: co możemy i co chcemy ZROBIĆ, żeby nasz związek nie był przyzwyczajeniem.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Następnym razem odbierz od niego telefon i powiedz, żeby nie dzwonił do Ciebie, dopóki nie podejmie decyzji i jako przyczynę podaj to, co podałaś tutaj. Gdy podejmie decyzję, niech przyjdzie do Ciebie i powie. Do tej pory nie odbieraj telefonów. Wtedy zobaczy, czy tęskni, czy nie.

Marek Aureliusz kiedyś powiedział coś takiego...poszukam cytatu.

Mam:

Nie myśl o tym, czego nie masz, tak jakbyś to już miał. Ale z tego, co masz, wybierz to, co najbardziej jest cenne, i pomyśl, z jakim byś trudem się o to starał, gdyby tego nie było. A uważaj, byś wskutek upodobania w tej rzeczy nie przyzwyczaił się jej tak wysoko cenić, iżbyś miał doznać niepokoju duszy, gdyby ci jej zabrakło.

Druga część to akurat stoickie założenia, więc jeśli by je akurat przyjął, byłoby to dla niego korzystne.
 

odAdoZ

Nowicjusz
Dołączył
27 Styczeń 2011
Posty
212
Punkty reakcji
5
Powiedz wo} to będzie stawał na głowie by 'wrócić' :p

a tak serio powiedzmu e jak już podejmie decyzję to niech wtedy dzwoni i robi ci nadzieje :)
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Jest to facet, który w podejmowaniu decyzji posługuje się fizjologią. On nie wie, czy cię kocha i obawia się, że to przyzwyczajenie. Założę się, że brakuje mu "motylków w brzuchu" i "chemii". Jedno i drugie to reakcja układu nerwowego na zespół nowych bodźców. Czyli - jeżeli nie czuje buzowania w jelitach to nie czuje miłości. I teraz biedny chce zatęsknić tak, żeby owa sraczka powróciła.
Moim zdaniem bardzo trafna diagnoza.

Osobiście nie sądzę, aby związek z osoba, dla której liczy się tylko ta "chemia" był czymś rozsądnym. Owszem, chemia jest bardzo przyjemna, ale w perspektywie dłuższego związku jest ABSOLUTNIE bezużyteczna, ponieważ nigdy nie trwa wiecznie. W miłości nie chodzi o przyjemności, do których zaliczają się te motylki... Miłość, choć bez wątpienia jest wspaniała, jest trudna i wymaga wielu wyrzeczeń. Jeżeli Twój partner od razu, gdy przestaje mu być przyjemnie oddala się od Ciebie to jak myślisz, co zrobi, gdy do gry wejdzie życie i postawi przed wami realne problemy?

Moim zdaniem związek z osobą, której na Tobie nie zależy (nie mylić z chemią) jest bez sensu, ponieważ ta osoba tak naprawdę Cię nie kocha i jest wielce prawdopodobne, że prędzej czy później odejdzie, bo poczuje "chemię" do kogoś innego, albo dlatego, że stwierdzi, iż jej do Ciebie nie czuje i to nie ma sensu.

Ty nie będziesz tą jedyną, jeżeli on nie podejmie decyzji, że będziesz. Miłość to nie jest coś co się dzieje, miłość jest wtedy, kiedy podejmujemy świadomą decyzję i pracujemy nad relacjami z osobą, którą wybraliśmy. Coś fajnego co jest między wami nie będzie dlugo fajne, jeżeli "się" utworzyło a nie jeżeli sami utworzyliście.
Mam podobne zdanie.

Uważam, że zakochanie (=chemia) jest zwykłym bodźcem, który ma zachęcić do poznania drugiej osoby, ponieważ ta zdaje się być atrakcyjnym partnerem. Na tej zasadzie funkcjonują zwierzęta - nazywa się to doborem płciowym. Kiedy samica widzi silnego samca odczuwa praktycznie rzecz biorąc to samo - jej mózg wydziela różne mediatory, np. dopaminę, adrenalinę, etc. Taki pobudzający szok chemiczny ciągnie samicę do samca. Celem tego mechanizmu jest rozród, a konkretniej - wybór najlepszego genotypowo (co ujawnia się poprzez fenotyp) partnera do tej czynności.

Zadajmy sobie bardzo proste pytanie - czy człowiek jest zwierzęciem? Moim zdaniem nie. Ja uważam, że miłość to wspaniałe uczucie, ale nie mówię tutaj o zwykłym, łudząco pięknym zakochaniu, ale o takiej prawdziwej miłości, gdzie dwie osoby są sobie na tyle bliskie, że pomimo znajomości swych wad oraz braku chemii, stają się dla siebie tak niesamowicie ważne, iż nie wyobrażają sobie budowania życia bez tej drugiej połówki.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
nie odbieraj telefonow, wiadomosci, nie odpisuj. Niech tęskni skoro tak bardzo tego chce, jak nie wroci "na kolanach" po tygodniu czy dwóch 0 (słownie zerowego) kontaktu to ja bym powiedziała sorry Bejbe, ale czasu nie mam na głupoty ( mimo, że pewnie by bolało i to bardzo).
 

E-kwiaty

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2011
Posty
415
Punkty reakcji
5
Jak ma zatęsknić skoro Ty również mu na to nie pozwalasz? Po prostu go na razie zlekceważ,ale nie zapominając o nim tylko właśnie nie odbierając telefonów i odzywając się bardzo sporadycznie. Wiem,że to przychodzi z wielkim trudem ale tylko w ten sposób zobaczy jak to jest kiedy Ciebie faktycznie nie ma. Wtedy przekona się (przynajmniej sporadycznie) czy naprawdę kocha. Bo miłość kształtuje się przez całe życie- przynajmniej moim zdaniem.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Myślę, że chyba wszyscy się tu zgodzimy, co do jednego - jeżeli chcesz próbować to tak jak pisali poprzednicy, musisz zwyczajnie ograniczyć z nim kontakt tak bardzo jak tylko możesz, w myśl zasady, że nie można mieć jabłka i zjeść jabłka.

On nie zatęskni za Tobą, jeżeli będziecie utrzymywać kontakt.
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
Pytam: to dlaczego nie wrócisz!? Możemy być szczęśliwi! On: Chcę mieć pewność, że jesteś tą jedyną na zawsze. Chcę zatęsknić tak że już nie bede mógł wytrzymać i przyjdę na kolanach.
no ja się przychylam do opinii, że sprawę należy weskalować - powiedz mu żeby zadzwonił jak będzie miał pewność. i nie odbierać więcej telefonów, nie spotykać się, nie odpowiadać na esemesy.
w tego typu związkach ktoś musi mieć jaja, inaczej robi się z tego łzawy romans brazylijski. no chyba, że chcesz tak się miotać bezsilnie jak teraz....
 
Do góry