Subkultury

Kaj

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2008
Posty
294
Punkty reakcji
28
Czytam to forum, czytam. I wątpię. Bo albo ze mną jest coś nie tak, albo z Wami. Jakie subkultury? Jacy metalowcy? O co tutaj chodzi?
Gdzie Wy w XXI wieku macie jakiekolwiek subkultury, do cholery?! Idę do szkoły i jestem wyzywany od brudów, bo noszę długie włosy i ubieram się na czarno. Nikogo nie obchodzi, jakiej muzyki słucham i co sobą reprezentuję. Wokół mnie jest masa dresów, słuchających hip-hop'u, cwaniaków słuchających rap'u czy różoffych panienek metalówek słuchających Nirvany i Behemotha. Zdecydowana większość wygląda tak: dżinsy, jakiś t-shirt, po szkole wraca do domu i nie wychodzi z niego, bo siada przed komputerem.
Gdzie tutaj są subkultury?
Zastanawiacie się, czy jakieś nołlajfy to subkultura? W moim środowisku ludzi mogę podzielić na szarych, brudnych i dresów. Jest garstka ludzi, którzy szlajają się po koncertach rockowych, biorą udział w LARPach, gniją na dworcach, pijąc tanie wino, wagarują, bo myślą, że są fajnie. Są szarzy ludzie, którzy spędzają większość czasu przed komputerem/telewizorem, nie mają zainteresowań. I są dresy, którzy piją i wpieprzą Ci, gdy zobaczą Cię na mieście, a akurat wracać będą z meczu i będzie trzeba popisać się przed kumplami.
Taak, to, o czym napisałem, to stereotypy, jednak naprawdę śmieszy mnie, gdy widzę ludzi słuchających Behemotha i Linkin Park - uważających się za metali, a kiedy spytam ich, czy znają Metallicę bądź Iron Maiden, to stwierdzą, że te zespoły się im nie podobają, bo tam nikt nie drze ryja. Śmieszą mnie dzieciaki, słuchające reggae, które mówi o ćpaniu, legalizowaniu, ćpaniu, legalizowaniu, a piosenki tego gatunku, które są naprawdę dobre, nie podobają się im, bo tam nie ma nic o ćpaniu, nie ma przekleństw i nie wyśmiewają władz i aparatu państwa. Ostatnio modna jest Nirvana i nagle wszystkie szalone trzynastki słuchają tego zespołu.

Osoby, które kiedyś można by zaliczyć do subkultur, dzisiaj są pojedynczymi jednostkami, które natychmiast zostają zwalczane przez system i z powrotem przywracane do swojego miejsca w szeregu. Ludzie nie szanują odmienności. Tolerancja nie istnieje. Ludzie boją się wystąpić z szeregu. Chłopak w długich włosach - metal, dziewczyna ubiera się na różowo - dziwka, ktoś ubiera się na czarno - satanista, ktoś chodzi na mecze - kibol. Funkcjonujemy w dziwny sposób. Wg mnie, subkultury strasznie się zacierają. Każdy ubiera się inaczej. Większość ludzi i tak nie odchodzi od komputera. Kiedy spotkamy ludzi na koncercie, możemy się narąbać, poprzeklinać, pokrzyczeć, a na drugi dzień wracamy w garniturach do pracy/szkoły i znowu jesteśmy grzeczni.
Rozumiem, że Wy macie inne zdanie? Czy to tylko moje środowisko jest takie? Jak u Was wyglądają subkultury w dzisiejszych czasach? Czy nie zacierają się?
 

mustafia

Nowicjusz
Dołączył
22 Sierpień 2011
Posty
62
Punkty reakcji
7
Wiek
26
Miasto
Chotomów
Subkultury w dzisiejszym świecie ogólnie powoli zaczynają się zacierać. Ja przyznam szczerze, że do żadnej nie należę, ponieważ nie mam jakichś szczególnie odmiennych poglądów, od tych, które powszechnie się uznaje, nie jestem fanką jednego konkretnego rodzaju muzyki itd. Ale znam sporo (dziewczyn w szczególności), które chwalą się, iż uwielbiają Metallicę AC/DC Gn'R i inne tym podobne zespoły rockowe (lub "mocniejsze"), a jednocześnie noszą bluzeczki z Hello Kitty, chcętnie słuachają także Biebera i Miley Cyrus itd. :/ Oczywiście nie mówię tutj o 17-latkach, tylko o 13- bądź 14-latkach. Ale znam tez chłopaków, którzy faktycznie uwielbiają muzykę rokową, wszyscy świetnie graja na gitarach elektrycznych, chodzą ubrani na czarno i mają długie włosy, a jednocześnie (co bardzo ważne) są dość sympatycznymi ludźmi, a jakimiś chamami i brutalami , którzy tylko dlatego, że ktoś woli reggae od rocka, mogą go pobić.... :D
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Jeśli mówimy o ideologicznych subkultury, to zanikają one, bo nie ma przeciw czemu się buntować. Władzę mamy jaką mamy, ale żyjemy w kraju, gdzie nie jest w sumie najgorzej. Jak już, to bardziej potrzebny jest przewrót polityczny niż obyczajowy. Większe subkultury zawsze opierały się na przeciwstawieniu jakiemuś zjawisku, stąd też nazywano je kontrkulturami. Punk pierwotnie miał być zaprzeczeniem purytańskości czy norm arbitralnie narzucanych przez społeczeństwo. Rozogorycznie młodych ludzi pokręcała recesja w W. Brytanii, gdzie głównie punk powstawał. Skinheadzi mieli z kolei pełnić dla nich konkurencją, pomijając ichnie początki, które z przeciwnikami punka posiadały niewiele wspólnego. Znowu cały ruch w muzyce zwany industrialem opierał się na wyrażeniu żalu z pustki jaka towarzyszy rozwojowi człowieka. Można wymieniać tak wiele. Dziś także przechodzimy zmiany społeczne, ale primo młodzi ludzie są coraz sukcesywniej chowani na konformistów, secundo pomysłów na subkultury już było mnóstwo, także coraz częściej zdarzają się im pochodne. Że jakieś dzieci się za kogoś podają - zawsze tak było, to nie jest realny problem, bo kto z nas przechodził przez głupi wiek, kiedy na siłę chciał być inny? Swoją drogą autorze, sam czasami wykazujesz się niekompetencją, a oskarżasz innych. Chociażby HH to nie muzyka, jest jedynie rap, zaś dresy to odpowiednicy metalowych symulantów. Właściwego rapu słuchają często ludzie na poziomie, nie spotkałem zbyt wielu ,,cwaniaczków" na tej płaszczyźnie. Albo - LARPy. Wierz mi, w to nie gra garstka osób. Istnieje szeroka scena tej rozrywki, przyjedź na jakiś konwent, a się przekonasz.
Nie wiem czy chciałeś zarzucić coś Nirvanie czy pseudofanom, w każdym razie jest to bardzo ceniony zespół w branży, zaś szalone nastki to ledwie odsetek (choć moda na ten zespół panuje od ,,ło matko" albo i dłużej). Osobiście myślę, iż to żaden wstyd dla muzycznego hobby, natomiast wczesna młodzież już tak ma, że chce zwrócić na siebie uwagę.
 

Kaj

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2008
Posty
294
Punkty reakcji
28
Ale znam tez chłopaków, którzy faktycznie uwielbiają muzykę rokową, wszyscy świetnie graja na gitarach elektrycznych, chodzą ubrani na czarno i mają długie włosy, a jednocześnie (co bardzo ważne) są dość sympatycznymi ludźmi, a jakimiś chamami i brutalami , którzy tylko dlatego, że ktoś woli reggae od rocka, mogą go pobić.... :D
Oczywiście, że tacy ludzie są, jednak kiedy słyszę o subkulturach punkowców, metalowców, a wokół widzę jedynie osoby, które słuchają wszystkiego, co jest mocnym brzmieniem, a długie włosy i czarny ubiór określają ich subkulturę. Być może myślę schematycznie i nie widzę tego, że ludzie tworzą nowe, nietypowe grupy, mieszając stare style.

Caleb'ie, mądrze piszesz, aczkolwiek nie ze wszystkim zgodzić się mogę. Każdy czasami wykazuje się niekompetencją. Być może masz rację i jest wiele osób inteligentnych słuchających takiej muzyki, bo to są poniekąd gusta i upodobania, więc ciężko na ten temat dyskutować. Chciałem jednak napisać, że hip-hop jest teraz modny i wywiera duży wpływ na środowisko (przynajmniej w moim otoczeniu) i spora chuliganka właśnie słucha tej muzyki. Zresztą teksty nawołujące do przemocy dają do myślenia, choć to spotykane jest nie tylko w HH, a także czy przede wszystkim w Oi. Ciężko oceniać muzykę po ludziach, którzy jej słuchają. Coś jest dzisiaj modne, jutro nikt nie pamięta.
Co do Nirvany... Nie chciałem nic nikomu zarzucać, a raczej zwrócić uwagę na fakty z życia codziennego. Co do samego zespołu: jakoś go nie lubię, jednak nie można zaprzeczyć, że odegrał wielką rolę w muzyce. Nie podobają mi się wszystkie ich kawałki, jednak uważam, że każda osoba, która uważa się za mądrą, powinna się zapoznać z przynajmniej częścią ich repertuaru. Nie bez powodu Kurt'a Cobain'a uważa się za jednego z najlepszych gitarzystów.
Z kolei LARPy mają się dobrze i można stwierdzić, że są naprawdę stada ludzi zainteresowanych nimi, jednak procentowo nie wychodzi to już tak fajnie. Mimo wszystko większość ludzi traktuje to jako śmieszną zabawę, a ludzi, którzy rozwijają zainteresowania i hobby, za dziecinnych.
Ludzie potrzebują poparcia grupy. Osoby, które mają na tyle mocne charaktery, aby nie potrzebowali symboli, pomocy, wsparcia, to jednostki. Większość potrzebuje się pokazać. Utożsamiają się z subkulturami, religią, sportem, klubami itd.

Zastanawiało mnie po prostu, czy w czasach, gdzie każdy jest inny, każdy jest indywidualistą i każdy jest the best, możemy mówić o subkulturach. Czy jesteśmy w stanie je scharakteryzować, a potem odróżnić i przypisać ludzi do poszczególnych grup? Czy nie wpadliśmy w jeden schemat pogoni za własnym "JA" i boimy się bycia jednostką w większej grupie, która daje ochronę, ale także ciągnie za sobą konsekwencje, wytykanie palcami i/lub przetrzepania skóry na ulicy?
 

sznikers21

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2011
Posty
46
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Co do wypowiedzi pierwszej powiem tak masz racje ale nie w 100%. Jeżeli ktoś słucha behemota żeby się laszczyć to tak naprawdę go nie słucha. Ponieważ nie rozumie ich przesłania i nie będę tłumaczył bo wiesz o co chodzi tylko źle to napisałeś. Sam nie słucham behemota czy Iron Maiden czy Metallici, ale jedno jest pewne od tego to się zaczęło co nie oznacza że każdy musi lubić ich utwory bo ogólnie nie rajcują mnie ballady rockowe tą są klasyki i nikt im tego nie odbierze. Jeżeli mówimy o subkulturach są tą wąskie grona nie jakieś tam laski słuchające pseudo metalu w postaci nowej płyty Linkin Park. A co do Linkin Park podobają mi się ich pierwsze utwory z płyty Hybrith Theory i Meteory nikt mający słuch nie powie że to badziew. Stare wyznaczniki subkultur powoli zanikają i zostaje muzyka, styl ubierania czy sam wygląd. A metal to nie brudas, tu ktoś pomylił cię chyba z Punkiem prawdziwym do których mam szacunek bo prawdziwy Punk ma aż tak wy... , że nazywali i nazywają ich brudasami. Rozumiem Twoje oburzenie co do tych pseudo metali, ale jeżeli ktoś wie czego słucha i naprawdę mu się to podoba czemu miałby nie należeć do subkultury w tym przypadku metalowej. Bo chyba nie chcesz mi powiedzieć , że ktoś nie słuchający bardziej rockowej niż metalowej metallici nie może być metalem jeżeli tak to przyjmij o to moje skromne ha ha ha. Moim zdaniem więcej pseudo metali właśnie słucha metallici oraz iron maiden a nawet nie pojmują co oni przesyłają w swoich tekstach w swojej muzyce. Ja sam nie utożsamiam się z żadną subkulturą ponieważ słucham metal,punk,hardcore zdarza się reggae, tak więc czuje się oryginalny i tworzę swoją prywatną subkulturę metal/punk 50%/50% i swoje poglądy. Głupio w XXI wieku być zacofanym i nienawidzić kogoś za słuchanie innej muzyki ale emo hmm to nie muzyka w tych czasach więc ich można nie lubić :) xD. Dla niektórych bycie metalem to metallica, iron maiden czy black sabbath(których lubię), a dla innych to Behemoth(który technicznie wymiata!),Vader itd mógłbym długo wymieniać.

PS. Sorki że raz pisze o tym a raz o tym ale jakoś nie miałem czasu żeby to poustawiać chronologicznie
 
Do góry