Problemy wychowawcze z synem - agresja

Bernadkaa

Nowicjusz
Dołączył
12 Październik 2011
Posty
1
Punkty reakcji
0
Mam problem z 16-letnim synem a mianowicie zrobił się strasznie nerwowy i agresywny w ostatnim okresie. Wdaje się w bójki a nawet raz przywiozła mi go do domu policja bo z kimś się przepychał. Wiem że to prawdopodobnie okres dojrzewania ponosi za to winę ale coś z tym trzeba zrobić bo mnie wcale nie słucha a jego ojciec nie utrzymuje z nami kontaktu. Mieszkamy w Bielsku-Białej. Proszę o jakieś rady lub kontakt do dobrego psychologa.
 

Mariusz90

Nowicjusz
Dołączył
5 Październik 2011
Posty
6
Punkty reakcji
0
Witam,
To najprawdopodobniej problemy okresu dojrzewania. Prawdopodobnie samo mu przejdzie albo i nie. Możesz spróbować z psychologiem bo kiedyś syn może trafić na większego kozaka od siebie i będzie nieszczęście. Także mieszkam w Bielsku i wiem że dobrą opinię ma Patryk Lisikiewicz
. Tutaj masz jego stronę http://www.lisikiewicz.eu Może Ci jakoś pomoże
 

Pagan

Nowicjusz
Dołączył
3 Październik 2011
Posty
22
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Także mieszkam w Bielsku i wiem że dobrą opinię ma Patryk Lisikiewicz .

OK, z tym że osobną sprawą jest skłonienie syna do pójścia do psychologa. Po pierwsze, stwierdzi, że nie potrzebuje, po drugie jak większość Polaków będzie się wstydził. Nawet jeśli się go zmusi, bez współpracy z jego strony żadna terapia nie przyniesie rezultatów. Jest takie przysłowie, "można zaciągnąć konia nad wodę, ale nie można go zmusić, żeby pił" (OK, chyba u nas się tak nie mówi :p to angielskie przysłowie). W każdym razie chcę powiedzieć, że pierwsza wizyta powinna odbyć się bez niego - i z psychologiem trzeba by ustalić strategię przekonania syna, że potrzebuje pomocy. Musi sam to poczuć i chcieć coś zmienić, bez tego najlepszy terapeuta nie pomoże.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
A może tak po prostu uciec się do starych i sprawdzonych sposobów?
Niegdyś nie było czegoś takiego, jak agresja, brak szacunku do rodzica, czy poczucie bezkarności.
Przywiozła Go do domu policja... Nie przebierając w środkach raz czy drugi dostałby 'wciery' i następnym razem zastanowiłby się czy woli pobić się z kolegą czy może narazić się na 'ciężką rękę ojca'.
Trzeba też być konsekwentnym - Czyli najprościej mówiąc "Jak się powie to się słowa dotrzymuje", w ten sposób syn nauczy się MYŚLEĆ konsekwentnie. Błędy wychowawcze popełnione w przeszłości właśnie w wieku dojrzewania zbierają swoje żniwo, więc warto zastanowić się, co się zrobiło, czego się nie zrobiło i co można było zrobić lepiej.
Jeżeli hormony biorą nad nim górę, proszę wysłać go na jakieś zajęcia dodatkowe, gdzie po prostu się wyszaleje i zmęczy - zarówno kondycja fizyczna jak i psychiczna poprawi się.
Jeśli coś przeskrobie, należy usystematyzować sposób karania. Jeśli się poprawi i będzie dobrze zachowywał - system nagradzania. Człowieka tak samo jak psa trzeba 'wytresować' tyle, że u nas niesie to miano 'wychowania'.

A psycholog? Może i pomoże, ale chłopak, a szczególnie w tak młodym wieku, może czuć się upokorzony czy wręcz nawet upodlony tak straszną wizytą.
 

Pagan

Nowicjusz
Dołączył
3 Październik 2011
Posty
22
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Nie przebierając w środkach raz czy drugi dostałby 'wciery' i następnym razem zastanowiłby się czy woli pobić się z kolegą czy może narazić się na 'ciężką rękę ojca'.

Jeśli coś przeskrobie, należy usystematyzować sposób karania. Jeśli się poprawi i będzie dobrze zachowywał - system nagradzania. Człowieka tak samo jak psa trzeba 'wytresować' tyle, że u nas niesie to miano 'wychowania'.

Po pierwsze, skąd wiesz, że on jest w stanie się kontrolować? Skąd ta pewność, że agresja jest wynikiem złej woli, a nie jakiegoś niepohamowanego instynktu? Przyczyn mogą być dziesiątki, od osobowości typu borderline po faktyczne neurologiczne problemy z ośrodkami kontroli nad impulsami. Zdążyłem już zauważyć, NatashaM, że preferujesz rozwiązania proste i brutalne, więc pewnie uważasz to, co mówię za pseudonaukowy bełkot, więc pozwól, że przetłumaczę Ci to brutalnie prosto.
Wiesz, że istnieje coś takiego jak tiki nerwowe? Albo zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (obsessive-compulsive disorder), przez co ludzie robią coś, choć nie chcą? Np. myją ręce co 5 min, nie mogą bez tego wytrzymać. Albo wyrywają sobie włosy (trichotillomania). I co z tego że im powiesz "nie rób tego, będzies łysa", co z tego że będziesz karał jak behawiorysta zwierzęta, że będziesz biła pasem, że będziesz tłukła na oślep - dopóki nie zatłuczesz na śmierć, nie przestaną.
Skąd pewność, że syn potrafi kontrolować impulsy i popędy, skoro większość nastolatków ma z tym problemy?
Nie wspominając o tym, że zwalczanie ognia ogniem (np. agresji agresją) niekoniecznie przynosi skutki tak często, jak mogłoby się wydawać... A jeśli NIE pomoże, to okaże się, że jakaś istniejąca resztka zaufania i porozumienia (przydatna w bardziej wyrafinowanej terapii) została utracona. I co wtedy? Już tego nie cofniesz...

Wracając jeszcze do:
raz czy drugi dostałby 'wciery' i następnym razem zastanowiłby się czy woli pobić się z kolegą czy może narazić się na 'ciężką rękę ojca'.
Gdyby fizyczny ból odstraszał go od agresji, nie uważasz, że obrażenia odniesione w trakcie bójki by go odstraszyły? Przecież jeśli się bije, to na pewno dostał już nie raz i nie dwa razy. Jakoś dalej jest agresywny. Skąd pomysł, że akurat bicie przez ojca wystraszy go bardziej niż oberwanie od chodzącego na siłownię, być może biorącego sterydy rówieśnika?
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Przede wszystkim mam świadomość istnienia wszelakich typów zachowań, chorób o podłożu neurologicznym oraz tych o podłożu czysto psychologicznym.
Autorka tematu jednak jasno określiła typ agresji u syna, a biorąc pod uwagę Jego wiek śmiało można stwierdzić, iż nie ma napadów z grupy zachowań obsesyjno-kompulsywnych.
Chłopak jest zwyczajnie rozpieszczony, rozpuszczony lub nienauczony szacunku. Błędy popełnione wcześniej przez rodziców dają o sobie się we znaki. Mimo, że takie zachowania są typowe dla tej grupy wiekowej należy pamiętać, kto tak naprawdę ma władzę i kto kogo ma wyprowadzić na ludzi - Zamiast bić się z kolegami i być nieposłusznym winien być udać się na jakiś trening fizyczny lub psychiczny, co zależy od tego jakiego typu agresja przeważa bardziej.
Zniesmacza mnie także fakt, iż coraz więcej ludzi jest przekonanych jakoby bezstresowe wychowanie przyniesie lepsze rezultaty niż to oparte na systemie nagradzania i karania - przy czym nagroda powinna być częstsza niżeli kara, aczkolwiek jeżeli delikwent wejdzie nam na głowę, kara winna być dotkliwa (nie mam na myśli jedynie kar fizycznych) oraz godna zapamiętania.
Sprawa jest niezwykle prosta i każdy szanujący się psycholog, mający na głowie ważniejsze sprawy niżeli rozbrykany nastolatek, odeśle kobietę do domu i poradzi żartobliwym tonem zaparzyć synowi meliski na uspokojenie. Jeśli jednak szanowna Autorka tematu ma podejrzenia jakoby jej syn miał problemy o podłożu neurologicznym, polecam udać się na specjalistyczne badania, które także wymagają specjalistycznej ceny - ale w końcu czego nie robi się dla swoich dzieci, które po wszystkim i tak będą nas miały w głębokim poważaniu.

Autorko tematu - naucz syna życia, bo nie pięściami, a mózgiem człowiek normalny posługuje się, aby przetrwać.
 
Do góry