ja mam teraz u sobie siostrzenicę, co prawda siedmioletnia, ale na śniadanie prawie zawsze je płatki z mlekiem, po prostu je uwielbia
Podobno wlasnie zupa melczna jest najlepsza, ale niestety platki sa teraz dosc mocno slodkie.Z moimi pociechami jest podobnie, cyniminis, kangusy i inne to idą jak woda. a na drugie śniadanie do szkoły raczej kanapki. staram się dać coś małego do picia i tu wybór jest ogromny bo od mleka smakowego w kartonikach do plastikowych "bidonów" nie daje szklanych butelek bo to wiadomo jak z nimi jest. staram się zwracać uwagę na etykietki bo różnie bywa ale najczęsciej kupuję w "zaufanych firmach"
ja bym dziecku owoców do szkoły nie dawała. plecaki latają po korytarzu, a taki owoc to tylko się rozkwasi gdzieś w środku i tyle z niego pożytku. Wg mnie najlepsze są tradycyjne kanapki i coś do picia.Podobno wlasnie zupa melczna jest najlepsza, ale niestety platki sa teraz dosc mocno slodkie.
A dajecie jakieś owoce na drugie śniadanie?
naoje to faktycznie porblem, oprocz smaku bardzo wazne jest wlasnie opakowanie- koniecznie plastikowe no i najlepiej nie zakrecane tylkoz taka koncowka jak w bidonie tak jak pisalas.
Ja osobiście nie daje, bo nie mam jeszcze dzieci no chyba że pojadę do siostry i mam okazję jej małą wyprawić do szkoły. Ona uwielbia wszelkiego rodzaju napoje dla dzieci, więc z tym nie ma problemu - pije wszystko, co ma fajną butelkę A co do owoców w pojemnikach, to dzieci zwykle mają w plecakach mnóstwo książek i zeszytów, plecaki wypchane, mojej siostrzenicy na przykład żaden pojemnik plastikowy już by się nie zmieścił...Nie no bez przesady, ja wkładam do pojemniczków (śniadaniówek) a co dajesz do picia?
Oj tak, gdzieś już pisałam w innym wątku... moja siostrzenica szaleje za przeróżnymi soczkami, te kolorowe butelki działają na nią jak magnes, a jak pod etykietą znajduje się rebus czy zagadka, to już kompletny szał więc zwykle prosi żeby jej kupić coś do picia, jak gdzieś jesteśmy, a że mam do niej sporą słabość, to nie potrafię jej odmówić tego w zamian za herbatę zrobioną w domu. tak sie tylko zastanawiam wlaśnie, czy te soki i napije dla dzieci sa rzeczywiście takie zdrowe jak podają w reklamach... myślicie, że są? :question:no właśnie, dzieciakom często wystarczy fajne opakowanie
generalnie kolorowe soczki nie sa dobre, czesto sztuczne i do tego mozna sie nimi bardzo ubrudzic. lepiej zrobiona w domu herbata lub jakis mniej sztuczny napoj.
Przeróżne. a co, jedne są zdrowsze a inne mniej?a ktore wody kupujesz? bo jest ich sporo w sklepach.
I wody smakowe niby takie dobre? Też chemia. Chemia jest wszędzie. Kobietki, najlepiej byłoby chyba (i najzdrowiej dla dzieci) przerzucić się na gotowanie kompocików
ja np. ku[uje Kubuś Watterrr. Moje dziecko bardzo lubi tą jabłkową.
Ja staram się gotować ze słodkich owoców - truskawki czy jabłka najczęściej. Obywa się bez cukru. A jeśli już jest taka potrzeba, żeby sobie dosłodzić, to jakoś jestem spokojniejsza sypiąc małemu do kubka łyzeczkę cukru, bo lepsza chyba już ta łyżeczka cukru niż nie wiadomo ile chemii, słodzików i barwników z wszelkich soków i wód niby dla dzieci. Nie przesadzam oczywiscie, sama również kupuję i wody, i soki, ale jak jesteśmy razem w domu, to wolę kupić na bazarku od sprawdzonych ogrodników czy sadowników jakieś owocki i sama coś przyrządzićJa nie umiem kompotów gotować jak juz ugotuje to smakuje tak, że musze wsypać tony cukru, żeby dało sie go wypic, to chyba wychodzi na to samo, co kupione napoje... :smutas: