Czy z Żydów rzeczywiście robiono mydło?

rws

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2010
Posty
278
Punkty reakcji
27
Obiło mi się o uszy bądź gdzieś przeczytałem, iż to nieprawda, że z Żydów robiono mydło i wyszły na jaw kłamstwa i żydowskie bajki na temat, czy to prawda? Jeśli tak to gdzie można o tym poczytać? Szukałem w necie ale nic nie znalazłem.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Nie pomogę, ale dobry temat. Mydło z ludzi to symbol upadku człowieka. Też gdzieś czytałem, że sprawa nie wyszła po za projekty, ale projekty zdaje się były więc chyba nie zupełna bajka. Oczywiście swoisty kanibalizm, nie był by możliwy przy tej masie ludobójstwa. Były problemy z utylizacją ludzkich zwłok, oraz z procesem uśmiercania na taką skale, a przemysłowa obróbka tych zwłok, w warunkach wojennych, byłaby nonsensem. Prawdopodobnie też ceny mydła runęłyby w dół.
Druga sprawa, czy te eksperymentalne egzemplarze mydła, były wykonane ze zwłok Żydów. Żydzi byli mordowani w pierwszej kolejności, ale do eksperymentów medycznych używano innych więźniów, równie często.
Rozpisałem się, ale proszę o wypowiedź kogoś kto ma większą wiedzę o II WŚ.
 
S

serwor

Guest
Prawdopodobnie też ceny mydła runęłyby w dół.

Lobo ,mydlo to w czasie wojny wszedzie byl rarytas i wszedzie i u Niemcow i u aliantow bylo na kartki.
Zreszta w czasie wojny wolny rynek zamiera,cal;y wysilek idzie na produkcje wojenna.
O ceny to nikt sie nie bal.
Niemcy byli bardzo oszczedni i chcieli wszystko wykorzystac.
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 441
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Obiło mi się o uszy bądź gdzieś przeczytałem, iż to nieprawda, że z Żydów robiono mydło i wyszły na jaw kłamstwa i żydowskie bajki na temat, czy to prawda? Jeśli tak to gdzie można o tym poczytać? Szukałem w necie ale nic nie znalazłem.
Przeczytaj Medaliony. Zbrodnie Niemców opisała specjalna komisja. Świadkowie potwierdzili że robili z nich mydło i nie tylko Żydów.

Profesor Spanner

W pewien majowy dzień członkowie Głównej Komisji Badań Zbrodni Niemieckich wędrują w towarzystwie dwóch niemieckich profesorów, znajomych Spannera, po terenie Instytutu Anatomicznego. Przebywają w tych miejscach po raz drugi i są przygotowani na to, co widzieli już wcześniej. Najpierw wchodzą do piwnicy, w której w kilku ogromnych kadziach leżą ciała, zachowane w doskonałym stanie. W innym basenie złożone zostały odcięte głowy. Następnie udają się do niewielkiego budynku z czerwonej cegły, w którym na palenisku stoi kocioł, przeznaczony do gotowania ludzkich torsów, odartych ze skóry. W oszklonej szafce, na półkach leżą wygotowane czaszki i kości, a w skrzyni – spreparowane płaty ludzkiej skóry. Widzą również piec, w którym palono odpadki i kości. Na stole leżą kawałki białego mydła i foremki.

Jako pierwszy przesłuchiwany jest młody mężczyzna, pracujący jako preparator u profesora Spannera. Jego relacja przybliża sylwetkę naukowca, który pisał książkę o anatomii i w czasie wojny – od 1943 roku – zajmował się produkcją mydła wyrabianego z ludzkiego tłuszczu. Przesłuchiwany opowiada o procesie produkcji, zdobywaniu ludzkich ciał z więzień i szpitali dla obłąkanych. Nie wie, gdzie obecnie przebywa Spanner, który w styczniu 1945 roku opuścił Instytut. Na ścianie pomieszczenia wisi „recept”, przywieziony ze wsi przez jedną z asystentek. Nie wie również, co profesor robił z gotowym mydłem. Przypuszcza, że profesor nie kazał mówić, o tym, co robili, ponieważ „cywilni” mogli się dowiedzieć i wywołać niepotrzebne zamieszanie. Jest nieświadomy tego, że produkcja mydła z ludzkiego tłuszczu była przestępstwem. Przyznaje, że sam używał tego mydła, choć początkowo się brzydził, lecz dobrze się pieniło i służyło do prania. Na koniec dodaje, że „w Niemczech, można powiedzieć, ludzie umieją coś zrobić - z niczego...”

Po południu przesłuchiwani są koledzy profesora Spannera. Obaj są lekarzami i twierdzą, że nie wiedzieli nic o produkcji mydła z ludzkiego tłuszczu. Obaj zgodnie przypuszczają, że Spanner mógł być do tego zdolny. Wysoki lekarz uzasadnia postępowanie Spannera rozkazem, jaki mógł otrzymać i który wykonywał, ponieważ był „karnym członkiem partii”. Jego towarzysz jest przekonany, że postępowanie naukowca wynikało ze względu na stan ekonomiczny Niemiec, które wówczas przeżywały „wielki brak tłuszczów”.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Tak wiem, ale gdyby im się ta makabra udała, to pewnie rzeczywiście rozwiązałoby to problem. A nic takiego nie nastąpiło.
Dodatkowo nie wiem, na ile był to pomysł niemieckich władz, bo raczej zdaje się, że jakiegoś szaleńca, ale nie da się nie zauważyć, że istniała w III rzeszy atmosfera przyzwolenia, na nieludzkie zachowanie przeróżnistych psychopatów .
 

rws

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2010
Posty
278
Punkty reakcji
27
Jakoś dziwnie się o tym nie mówi teraz za dużo, oczywiście nie twierdzę, że coś takiego nie miało nigdy miejsca ale szczerze mówiac "Medaliony" i osoba jednego człowieka w postaci prof. Spannera to chyba troche mało, jakoś nie jestem przekonany, czy w ogóle były dowody rzeczowe w postaci tego mydła?
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
Jakoś dziwnie się o tym nie mówi teraz za dużo, oczywiście nie twierdzę, że coś takiego nie miało nigdy miejsca ale szczerze mówiac "Medaliony" i osoba jednego człowieka w postaci prof. Spannera to chyba troche mało, jakoś nie jestem przekonany, czy w ogóle były dowody rzeczowe w postaci tego mydła?
"Medaliony" napisała Nałkowska, która była członkiem Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Nie wydaje mi się, żeby wszystko to co opisała było jedynie fikcją literacką...
 

rws

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2010
Posty
278
Punkty reakcji
27
"Medaliony" napisała Nałkowska, która była członkiem Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Nie wydaje mi się, żeby wszystko to co opisała było jedynie fikcją literacką...

Zdziwiłabyś się jak wiele kłamstw i fikcji literackich jest na temat holocaustu. Książki, wspomnienia ofiar nie są żadnym dowodem. Coraz częściej wychodzą na jaw mniejsze czy większe kłamstewka i fantazje i robi się niewygodny temat.
W tym dokumencie naprzykład przewodnik żydowskiej wycieczki opowiada bzdury o jakiejś Krwawej Brygidzie na Majdanku która jeździła na koniu z biczem co jest idiotyczną bzdurą i fantazją. Owszem, według oficjalnych info była kobieta która miała taki przydomek ale nie jezdziła na koniu z biczem. To i inne kłamstwa (np. o tym że Polska to wrogie państwo) służą ideologicznemu ukształtowaniu młodych Izraelczyków:
http://www.youtube.com/watch?v=5bl9MuSpzP0

Odnośnie jeszcze tego obozu nieprawdziwa zupełnie jest liczba pomordowanych i tu dowód też na pomyłkę komisji o której piszesz.

W obozie koncentracyjnym na Majdanku hitlerowcy zamordowali 78 tys. osób - ustalił lubelski naukowiec Tomasz Kranz. To kilka razy mniej od szacunków, które funkcjonują do tej pory


Dotychczas podawano dwie liczby ofiar Majdanka - ok. 360 tys. lub ok. 235 tys. Według Tomasza Kranza, kierownika Działu Naukowego Państwowego Muzeum na Majdanku, w obozie zginęło jednak ok. 59 tys. Żydów oraz ok. 19 tys. obywateli innych narodowości, głównie Polaków i Białorusinów. Swoje ustalenia Kranz opublikował w najnowszych "Zeszytach Majdanka".

Liczbę 360 tys. ofiar podają "Encyklopedia Holokaustu", "Britannica. Edycja Polska" czy "Nowa Encyklopedia Powszechna PWN" w ślad za publikacją z 1948 r. Zdzisława Łukaszkiewicza, sędziego Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce.

Druga liczba - 235 tys. ofiar - pochodzi z artykułu z 1992 r. dr. Czesława Rajcy, obecnie emerytowanego pracownika muzeum. Taką liczbę podaje też np. internetowa "Wikipedia" czy ekspozycja znajdująca się w Państwowym Muzeum na Majdanku.

Czesław Rajca: - Tę liczbę ustaliłem na podstawie wyliczeń historyków, które ukazały się w 1991 r. w monografii Muzeum na Majdanku. A ci, zbierając do niej materiały, nie mieli dostępu do wszystkich źródeł, np. tych w Niemczech. Sam również nie korzystałem ze źródeł dostępnych w archiwum muzealnym, bo są fragmentaryczne, a dopóki dane, które zawierają, nie zostaną wprowadzone do komputera, dokonanie za ich pomocą analiz śmiertelności w obozie na Majdanku jest niemożliwe.

Podkreśla: - Nie czytałem jeszcze artykułu Tomasza Kranza, ale na pierwszy rzut oka ustalona przez niego liczba zabitych w obozie jest niewiarygodnie niska.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Tylko czy to jest liczba ustalona czy szacowana. Nie wiem jak jest w Majdanku, ale w Oświęcimiu, nie da się ustalić liczby zabitych. Dlatego prowadzi się szacunki. Liczba pewnych zgonów będzie oczywiście wiele niższa, ale na jej podstawie czyni mniej lub bardziej realne szacunki. Nie wiadomo, którym wyliczeniom wierzyć, ale w jakiś sposób miliony obywateli Polskich musiało ubyć podczas II wojny światowej.
To jak Żydzi wykorzystują tragedie swoich przodków do pielęgnowania ksenofobii wśród swojej młodzieży, to też swego rodzaju kanibalizm, szkoda tych zastraszonych dzieciaków.
 

Asiulka136

Słowiańskie dziewczę :P
Dołączył
17 Sierpień 2008
Posty
1 580
Punkty reakcji
6
Wiek
15
Miasto
Nigdziebądź.
Kiedyś była dyskusja na ten temat na forum, RWS musisz przekopać cały dział to znajdziesz :p
Z tego co pamiętam to nieprawda, był nawet podany link do strony gdzie był na ten temat cały artykuł.
Może zacznij od kłamstw historycznych? ;)
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Out kiedyś wkleił coś takiego.
[/code]
Do lata 2005, na budynku prosektorium Instytutu Anatomii Akademii Medycznej w Gdańsku, znajdowała się kamienna tablica tablica pamiątkowa (poprzednia tablica wykonana z brązu znajdowała się na ścianie budynku od 1975 do 2004, kiedy to została skradziona) stwierdzająca:

"W tym gmachu faszyści niemieccy w latach II wojny światowej popełnili zbrodnię przeciw ludzkości, używając zwłok więźniów obozu koncentracyjnego Stuthoff jako surowca do fabrykacji mydła. Ludzie ludziom zgotowali ten los"

Według Gerharda Oltera, rzecznika mniejszości niemieckiej napis ten zawierał zbyt mocne słowa, gdyż stwierdzał o popełnionym ludobójstwie ("zbrodnia przeciw ludzkości") i przemysłowej produkcji mydła ("fabrykacja mydła"). Związek Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku, domagał się jej usunięcia, co też wykonano przy okazji remontu budynku w 2005.
Kod:
 [/quote]
Były eksperymenty  dr Spanera, który tam urzędował czyli pomysł takowy mu zaświtał, aby miliony zwłok wykorzystać. Jednak ile mogli w tym zakładzie tych kostek wyprodukować i czy ktoś miał odwagę się nimi umyć? 
Potwierdza się to co pisałem. Też musiałem kiedyś czytać taką dyskusję.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
kiedyś już o tym pisałem, to były próby produkcji, a nie realna produkcja, ale mity żyją własnym życiem (co ciekawe wiele ich jakoś wokół Holokaustu)
 

D_K

Strzelać każdy może...
Dołączył
24 Styczeń 2009
Posty
979
Punkty reakcji
58
Spanner wyprodukował pewną ilość mydła na potrzeby swojego laboratorium. Czy użył do tego zwłok osób narodowości żydowskiej? Nie wiadomo. Osoby podniecające się wykorzystywaniem "Żydów na mydło", mogą być zawiedzone, bo prawdopodobnym jest, że zwłoki na których "pracował" Spanner to osoby rozstrzelane w różnych egzekucjach, zmarli i zamordowani więźniowie Stutthofu i szpitala dla psychicznie chorych. Zresztą mówi IPN, 2004 rok:

Zbrodnie medycyny w XX wieku. Zaprzeczanie - Wyjaśnianie – Nauczanie.

Maciej Schulz

Działalność prof. Rudolfa Marii Spannera w świetle wyników śledztwa Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku.

Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku prowadzi śledztwo mające na celu ustalenie, czy w czasie II wojny światowej na terenie Instytutu Anatomii Akademii Medycznej w Gdańsku kierowanego przez prof. Rudolfa Marię Spannera nie dopuszczono się zbrodni zabójstw i nie prowadzono eksperymentów pseudo medycznych, w szczególności polegających na wytwarzaniu mydła z tłuszczu ludzkiego i przedmiotów użytkowych ze skóry ludzkiej. W trakcie blisko sześćdziesięciu lat jakie minęły od ujawnienia tych zdarzeń narosło wokół nich szereg teorii, mitów i przekłamań. Mam nadzieję, iż niniejsze śledztwo doprowadzi do odkrycia prawdy.

W kwietniu 1945 r. bezpośrednio po zajęciu Gdańska przez armię radziecką przedstawiciele polskiej administracji przystąpili do zabezpieczania budynków i mienia szeregu miejscowych instytucji w tym i Akademii Medycznej. Szczególne zainteresowanie wzbudził stan pomieszczeń Instytutu Anatomii. Zdaniem specjalistów odkryto dowody dające podstawy do podejrzeń, iż prowadzono w nim działalność nie mającą nic wspólnego z pracą naukową i dydaktyczną. Hipotezy te potwierdził laborant Aleksy Opiński były pracownik Akademii, który wrócił do pracy i oświadczył, iż w Instytucie wytwarzano mydło z tłuszczu ludzkiego. O fakcie tym poinformowano między innymi radziecką komendanturę miasta. Tam przypomniano sobie, iż wcześniej zgłosił się do niej Zygmunt Mazur preparator zatrudniony w Instytucie Anatomii, który zaofiarował gotowość wznowienia wytwarzania mydła z tłuszczu ludzkiego. Wówczas nie potraktowano go poważnie i odprawiono. Później polskie organy bezpieczeństwa podjęły jednak decyzję o jego zatrzymaniu. Równocześnie zatrzymano A. Opińskiego i podczas przeszukania jego mieszkania zabezpieczono kostki „mydła”. Następnie trzy komisje składające się z przedstawicieli władz polskich i armii radzieckiej z udziałem biegłych z zakresu medycyny sądowej dokonały szczegółowych oględzin budynków Instytutu w dniach 4, 13 i 16 – 17 maja 1945 r. W trakcie tych ostatnich ustalono liczbę ciał na 148, z których 82 pozbawione były głów. Dodatkowo odkryto 89 głów i bardzo dużą liczbę fragmentów zwłok oraz kości zalegających wszystkie pomieszczenia. Przeprowadzono sekcję zwłok - oględziny 18 trupów i ustalono, iż 15 osób zmarło śmiercią gwałtowną (8 przez zgilotynowanie, 4 przez uduszenie i 3 w wyniku ran głowy zadanych tępym narzędziem). Zabezpieczono płaty skóry, kostki, półprodukt i recepturę „mydła”, ale nie udało się odnaleźć dokumentów związanych z ewidencjonowaniem pozyskiwanych zwłok. W dniu 8 maja sporządzono uzupełniającą, szczegółową dokumentację fotograficzną.

Podczas przesłuchania Zygmunt Mazur podał, iż prof. R. Spanner polecił gromadzić tłuszcz ludzki uzyskany podczas sekcji i preparowania zwłok od jesieni 1943 r. Pierwszą partię wyprodukowano z 75 kg tłuszczu według receptury uzyskanej od asystentki profesora w lutym 1944 r. Uzyskany produkt zabrał prof. R. Spanner. Wytwarzanie mydła było trzymane w tajemnicy i wiedzieli o tym jedynie niektórzy zaufani pracownicy Instytutu. Było ono używane do mycia rąk, stołów sekcyjnych i innych prac porządkowych. Jego jakość i walory użytkowe nie budziły zastrzeżeń. Jedyną wadą był nieprzyjemny zapach, dlatego prof. R. Spanner próbował dodawać substancje zapachowe, np. olejek migdałowy. Druga partia mydła miała zostać wyprodukowana w lutym 1945 r. a więc już po wyjeździe dyrektora Instytutu do Halle. Zygmunt Mazur zmarł na tyfus w gdańskim szpitalu w dniu 10.07.1945 r.

Zabezpieczone próbki „mydła” i płaty skóry zostały poddane badaniom w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie i Państwowym Zakładzie Higieny w Łodzi. Biegli w wydanych opiniach zidentyfikowali substancje jako mydło lub jego półprodukt, a skórę jako ludzką nie poddaną procesowi garbowania. Stan wiedzy nie pozwalał jednak wówczas na identyfikację tłuszczu będącego składnikiem „produktu”.

Zgromadzone materiały wraz z dowodami rzeczowymi w postaci płatów skóry i kostki „mydła” zostały ujawnione i załączone do akt postępowania przed Trybunałem w Norymberdze przez prokuratora radzieckiego. Dodatkowo wzbogacono je o protokoły przesłuchań przez władze brytyjskie jeńców angielskich pracujących na terenie Akademii Medycznej w Gdańsku, którzy jednoznacznie potwierdzili fakt wytwarzania tam „mydła” z tłuszczu ludzkiego.

Prof. R. Spanner został zatrzymany w maju 1947 r. w Hamburgu pod zarzutem popełnienia zbrodni przeciwko ludzkości. Władze brytyjskie nie były zainteresowane przejęciem sprawy, dlatego postępowanie przeprowadziła prokuratura niemiecka w Hamburgu, a następnie we Flensburgu. W swoich wyjaśnieniach podał on, iż nie prowadził żadnych prac mających na celu wytwarzanie mydła z tłuszczu ludzkiego i przedmiotów użytkowych z ludzkiej skóry. Wyjaśnił jednak, iż uzyskiwał substancję z tłuszczu ludzkiego pod względem budowy chemicznej będącej mydłem, potrzebną mu do impregnacji ruchomych preparatów stawowych, a skórę preparowano celem uzyskania preparatów niezbędnych do kształcenia studentów. W ramach tej sprawy przesłuchano jego przyjaciela dr. med. Hansa Hawlicka, który wystawił mu bardzo dobrą opinię jako antyfaszyście oraz zeznał, iż w grudniu 1944 r. podczas swojej wizyty w Instytucie Anatomii w Gdańsku zwiedzał wszystkie pomieszczenia i nie zauważył nic co mogłoby potwierdzić prawdziwość stawianych zarzutów. Dodatkowo uzyskano opinię prof. Bargmanna Dyrektora Instytutu Anatomii Uniwersytetu Medycznego w Kilonii, również korzystną dla prof. R. Spannera. Na tej podstawie umorzono postępowanie karne w dniu 21.07.1948 r. oraz zakończono pozytywnie dla obwinionego prowadzone postępowanie denazyfikacyjne.

W tym miejscu wspomnieć należy, iż w Archiwum Państwowym w Gdańsku przechowywana jest teczka personalna prof. R. Spannera. Z zawartych w niej opinii wynika, iż uważano go (jako członka NSDAP od maja 1933 r.) za „...towarzysza partyjnego o wyjątkowej aktywności w realizowaniu celów narodowo – socjalistycznego państwa.” Znajduje się w nich spis jego publikacji naukowych i zagadnień pozostających w jego zainteresowaniu. Wśród nich brak dotyczących metody impregnacji ruchomych preparatów stawowych „mydłem” z tłuszczu ludzkiego. Zarówno dr. Hawlicek i prof. Bargmann nie wspominają ani słowem o istnieniu tego sposobu preparowania pomimo deklaracji o doskonałej znajomości dorobku naukowego prof. R. Spannera (?!). Do dnia dzisiejszego nie udało się potwierdzić istnienia tej metody impregnacji stawów.

Była Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce przesłała materiały śledztwa do Centrali Ścigania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu w dniu 27.11.1974 r. Informacje o biegu sprawy uzyskano na prośbę Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu dopiero 12.07.2002 r. dzięki osobistemu zaangażowaniu w sprawę obecnie zatrudnionych w Centrali w Ludwigsburgu prokuratorów. Do odpowiedzi dołączono obszerny materiał zawierający odpisy dowodów i dokumentów dotyczących tego zdarzenia zgromadzony przez władze niemieckie. Centrala w Ludwigsburgu po analizie tej dokumentacji stwierdziła, iż nie daje on wystarczających podstaw do jednoznacznego uznania, że w Instytucie Anatomii produkowano „mydło” z tłuszczu ludzkiego.

Po podjęciu śledztwa z zawieszenia w dniu 26.09.2002 r. przez Oddziałową Komisję w Gdańsku podjęto intensywne działania mające na celu wyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności sprawy. Uznano, iż warunkiem jednoznacznego potwierdzenia lub obalenia hipotezy o produkcji „mydła” jest jego odnalezienie, potwierdzenie pochodzenia i poddanie badaniom celem ustalenia składu chemicznego.

Liczne publikacje w środkach masowego przekazu, które ukazały się w ciągu ostatnich dwóch lat dotyczące prowadzonego postępowania, spowodowały zgłaszanie się osób oferujących gotowość przekazania Instytutowi Pamięci Narodowej kostek mydła rzekomo pochodzących z Instytutu Anatomii w Gdańsku. Prawie wszystkie oznaczone były literami „RIF” (skrót od niemieckich słów Reichsstelle für Industrialle Fettversorgung) i kombinacją cyfr pozwalających zidentyfikować producenta. Tym samym były to kostki mydła masowo wytwarzanego przez przemysł niemiecki, a liczne przeprowadzone już wcześniej i obecnie powtórzone badania ich składu chemicznego wykluczyły w sposób jednoznaczny hipotezę, że zostały one wytworzone z tłuszczu ludzkiego. Takie przekonanie zrodziły plotki rozsiewane podczas II wojny światowej, iż Niemcy z ciał zamordowanych Żydów w obozach koncentracyjnych wyrabiają mydło. Nie ulega jednocześnie wątpliwości, iż „mydło” ewentualnie wytwarzane przez prof. R. Spannera nie było w żaden sposób oznaczone.

Jedna z przekazanych w ostatnim czasie Oddziałowej Komisji w Gdańsku kostek różni się od pozostałych barwą, kształtem i brakiem oznakowania. Podjęte czynności uprawdopodobniły tezę, iż mogło ono zostać zabrane przez jednego z pracowników technicznych Akademii Medycznej podczas porządkowania jej pomieszczeń po zakończeniu II wojny światowej. Najlepszą i powszechnie stosowaną metodą identyfikacji pochodzenia substancji – śladów biologicznych jest badanie kodu DNA, dlatego wykorzystano ją do badania próbek. W przypadku jednak mydeł z uwagi na technologię ich produkcji łańcuchy DNA ulegają zniszczeniu i jest ona bezużyteczna. Jedynie zastosowanie metody chromatografii gazowej umożliwi analizę kwasów tłuszczowych i identyfikację tłuszczu. Warunkiem jednak ich przeprowadzenia jest posiadanie przez badacza odpowiedniego materiału porównawczego. Ustalono, iż nawet Laboratorium FBI w Stanach Zjednoczonych nie jest przygotowane do wydawania tego typu ekspertyz. Znaleziono jednak w Polsce laboratorium i biegłego specjalizującego się w identyfikacji kwasów tłuszczowych, który podjął się przeprowadzenia badań i wydania opinii. Wstępne wyniki prac potwierdziły skuteczność tej metody. Wydanie ostatecznej opinii uzależnione jest od otrzymania dokumentów dotyczących składanych przez prof. R. Spannera zamówień na odczynniki mogące służyć do produkcji mydła.

Zgromadzony materiał dowodowy wykluczył hipotezę, iż na terenie Instytutu dokonywano zabójstw: jeńców wojennych, więźniów obozów koncentracyjnych i osób cywilnych celem wykorzystania ich ciał do eksperymentów medycznych. Na podstawie zeznań świadków i zachowanych dokumentów ujawniono mechanizm pozyskiwania zwłok. Były to z reguły ciała: osób na których wykonano wyroki śmierci w Gdańsku i Królewcu oraz pacjentów szpitala dla psychicznie chorych w Kocborowie (Conradstein). Odnotowano również przypadki przekazania zwłok osób rozstrzelanych, jeńców wojennych i więźniów obozu koncentracyjnego w Stutthofie. Były one jednak uznawane za bezużyteczne z uwagi na uszkodzenia przez pociski, zagrożenie zakażeniem tyfusem lub skrajne wychudzenie. Prof. R. Spanner uważał ilość dostarczanych zwłok za niewystarczającą i stale monitował o zwiększenie ich liczby. Nawet po rozwiązaniu kompanii studenckich i zaprzestaniu nauczania we wrześniu 1944 r. Opracowano specjalny cennik gratyfikacji dla pracowników różnych instytucji za pomoc w zdobyciu dodatkowych ciał. Prowokowało to działania łamiące obowiązujące procedury, z dokonywaniem ekshumacji pochowanych zwłok włącznie. Równocześnie kierownik Instytutu zabiegał o rozbudowę pomieszczeń przeznaczonych do przechowywanie trupów. Ogólnej liczby sprowadzonych zwłok i tożsamości osób zmarłych nie można ustalić z uwagi na zaginięcie dokumentacji.

W trakcie preparacji zwłok uzyskuje się tłuszcz, który jest traktowany jako odpad i z reguły niszczony. Z technologicznego punktu widzenia z każdego tłuszczu poprzez „zmydlenie” , to jest działanie na niego w podwyższonej temperaturze ługiem sodowym NaOH lub potasowym KOH można uzyskać mydło. Użycie w ten sposób wytworzonego „mydła” do impregnowania ruchomych preparatów stawowych oprócz prof. R. Spannera potwierdza jedynie w swoich zeznaniach jego były starszy preparator Eduard von Bargen przesłuchany przez władze niemieckie w 1972 r. Pamiętać jednak należy, iż przed wykonaniem czynności zapoznano go z wyjaśnieniami swojego byłego przełożonego. Pośrednio obalić tą teorię może ustalenie składników „mydła”. Ewentualna obecność w nim substancji ściernych np. kaolinu (wówczas powszechnie dodawanych celem zwiększenia walorów użytkowych) lub zapachowych np. olejku migdałowego byłaby nie usprawiedliwiona w środku służącym do impregnacji preparatów.

Jest mało prawdopodobne, aby ewentualna produkcja „mydła” odbywała się bez zgody i wiedzy dyrektora Instytutu. Tym bardziej, iż za przestrzeganie dyscypliny pracy odpowiadał jego zastępca docent Friedrich Wollmann Obersturmfuhrer SS służbista i zdeklarowany nazista.
Podstawą opracowania referatu był materiał dowodowy zgromadzony w toku prowadzonego postępowania. W chwili obecnej śledztwo znajduje się na końcowym etapie i po wykonaniu ostatnich z zaplanowanych czynności zostanie zakończone wydaniem decyzji merytorycznej.

Naczelnik
Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni
przeciwko Narodowi Polskiemu
w Gdańsku
prok. Maciej Schulz

Decyzja merytoryczna została ogłoszona 6.10.2006. Spanner produkował mydło z ludzi. Zbadano m.in. odnalezioną próbkę, która była wykorzystana w procesie norymberskim.
 
Do góry