Czy warto przynależeć do subkultury?

Platter

Nowicjusz
Dołączył
10 Lipiec 2011
Posty
7
Punkty reakcji
0
Wiek
28
Miasto
lubelskie
Witam.
Mój problem może wydawać się dość banalny, ale niepokoi mnie od długiego czasu. Praktycznie od kiedy pamiętam czułam w sercu potrzebę bycia oryginalną. W czasach gimnazjum zaznajomiłam się z klasykami rocka i metalu. Ta muzyka mnie zafascynowała, a ja podziwiałam starszych kolegów, którzy dumnie pokazywali swoją przynależność do subkultury metali. Teraz to ja jestem "ta starsza", idę do liceum i chciałabym rozpocząć wszystko od nowa - mieć swój styl. Chciałabym chodzić w galanach, na plecach nosić kostkę i ubierać się w ciemnych kolorach. Zawsze o tym marzyłam, ale... no kurczę, boję się! Mieszkam w małym miasteczku. Każdy każdego zna, a ja uchodzę za dość niepewną siebie osobę, a taka zmiana może odbić się złym echem.
Czy warto się w to pchać? Czy dać sobie spokój i nigdy nie zaznać uczucia oryginalności lub przynajmniej spróbować? A jak nie będę tolerowana?
Proszę o Wasze zdanie w tej sprawie.
\m/
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
Czy warto zamykać się w jakiejś subkulturze, to nie wiem- każdy człowiek ma inne potrzeby, dla jednego to dobry pomysł, dla drugiego nie. Jeżeli bardzo Cię do tego ciągnie, żeby manifestować swoją przynależność do takiej grupy, to ja nie widzę przeciwwskazań. Czasem założenie koszulki i poczucie, że jest się określonym w swoim stylu daje człowiekowi dużo radości. Zatem, jeżeli masz tylko taką ochotę, to warto. Co do reakcji otoczenia, z tym może być różnie, ale nie sądzę żeby ludzie z Twojego środowiska postawili Cię pod pręgierz, w końcu nie żyjemy w średniowieczu. Po prostu czasem takie diametralne przemiany mogą rodzić żarciki, zwłaszcza jeżeli osoba jest nieśmiała i ma małą siłę przebicia. Także, jak z dnia na dzień spódnicę zamienisz na glany i ćwieki, to naturalną reakcją otoczenia będzie zdziwienie, a co za tym idzie w niektórych przypadkach dowcipy. Tak nawiązując do szukania oryginalności, to myślę, że zamykanie się w subkulturze jest jej całkowitym antonimem. Prawdziwa unikalność jest czymś nowym, innym, co jednocześnie naturalnie wypływa z człowieka, a przynależność do takiej, czy innej grupy wiąże się z powielaniem wzorca, który ona w sobie zawiera- nie jest to samodzielny twór człowieka. Określając siebie przykładowo jako metalowca będziesz inna od części osób, która stawia na ową stereotypowo pojętą 'normalność', ale wśród nich będziesz kolejnym klonem bez niczego szczególnego do zaoferowania w swoim wizerunku- ot kolejna kopia. Ale myślę, że jak ktoś ma potrzebę określenia siebie w takiej, a nie innej grupie, to bardzo pozytywne zjawisko- każdy człowiek coś podobnego przechodzi w życiu, ale zazwyczaj z czasem zaczyna to traktować z przymrużeniem oka i mu mija 'faza'. Sama kiedyś lubiłam zaznaczać swoje upodobania muzyczne, nosić koszulki, naszywki, te sprawy, co prawda do jakiejś konkretnej subkultury nie należałam, ale był to taki tradycyjny sposób na szukanie inności i powiem szczerze, że miło wspominam te czasy. ;)
 

Platter

Nowicjusz
Dołączył
10 Lipiec 2011
Posty
7
Punkty reakcji
0
Wiek
28
Miasto
lubelskie
Jumping_Bean napisał:
Tak nawiązując do szukania oryginalności, to myślę, że zamykanie się w subkulturze jest jej całkowitym antonimem.
Małe sprostowanie. :)
Może to trochę źle ujęłam w temacie, ale nie mam zamiaru należeć do subkultury, ani określać się mianem metala, lecz po prostu podobnie się ubierać. Lecz jestem pewna, że społeczeństwo mnie za takowego uzna... Nie słucham na prawdę ciężkiego brzmienia a raczej klasyki rocka. Poza tym nie uznaję koszulek z nazwami zespołów - dla mnie to zwyczajny szpan.
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
No to w sumie bardzo podobne zjawiska- szukanie oryginalności poprzez ubiór. Czarne kolory i glany to takie dosyć charakterystyczne i popularne tego przejawy. Jak masz taką potrzebę i Ci się to podoba, to nie widzę przeszkód. ;) A szpan, czy nie szpan, ja nie widzę w tym nic złego dopóki człowiek nie traktuje tego zanadto poważnie.
 

Kert

Nowicjusz
Dołączył
18 Kwiecień 2011
Posty
370
Punkty reakcji
5
Moim zdaniem coś takiego jak subkultury nie są już potrzebne gdy mamy dwadzieścia parę lat i więcej. Subkultury są dobre dla młodzieży.
 

Karmen20

Nowicjusz
Dołączył
23 Czerwiec 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Śląsk
Moim zdaniem coś takiego jak subkultury nie są już potrzebne gdy mamy dwadzieścia parę lat i więcej. Subkultury są dobre dla młodzieży.

Nie zgodze sie z tym w zupełności. Wiek nie ma tutaj żadnego znaczenia. A subkultury sie nie potrzebuje, ona się po prostu w człowieku rodzi . Mówię tutaj o prawdziwym oddaniu , a nie typu " oni sa metale to ja tez bede, bo to fajne ".
Jesli na tym etapie czujesz, ze chcesz sie tak ubierac, docenisz siebie w tym " wykonaniu" , jak najbardziej sie w to zagłebiaj i nie zważaj na ludzi bo oni gadali , gadaja i gadać będą, niestety.

Peace
 
D

Damian Szorc

Guest
Nie wiem czy warto należeć do subkultury ale na pewno warto mieć, znać ludzi którzy mają podobne zainteresowania do nas, podobne przekonania i podobnie postrzegające świat. Wtedy żyje się łatwiej ;)

Pozdrawiam ;)
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
Nie zgodze sie z tym w zupełności. Wiek nie ma tutaj żadnego znaczenia. A subkultury sie nie potrzebuje, ona się po prostu w człowieku rodzi . Mówię tutaj o prawdziwym oddaniu , a nie typu " oni sa metale to ja tez bede, bo to fajne ".

A ja bym jednak nie nadużywała tego stwierdzenia, że subkultura się w człowieku rodzi. Jeżeli należymy do jakiejś grupy pod tym, czy innym względem to to nie jest nasz osobisty twór, który z nas samodzielnie wychodzi, tylko przyjęcie tego co nam takie zgrupowanie oferuje. Bardziej bym zatem była za tym, że to wynika z potrzeby określenia się w jakimś stylu i światopoglądzie. A, że takie potrzeby zazwyczaj występują u nastolatków, którzy dopiero się kształtują, to subkultury są pozytywnym zjawiskiem w owym przejściowym okresie życia człowieka.
 

Karmen20

Nowicjusz
Dołączył
23 Czerwiec 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Śląsk
A ja bym jednak nie nadużywała tego stwierdzenia, że subkultura się w człowieku rodzi. Jeżeli należymy do jakiejś grupy pod tym, czy innym względem to to nie jest nasz osobisty twór, który z nas samodzielnie wychodzi, tylko przyjęcie tego co nam takie zgrupowanie oferuje.

Widzisz ja sie z tym nie zgodze poniewaz wiem jak jest ze mna. Otaczaja mnie znajomi, którzy maja całkiem inna przestrzeń.Imprezuja na dyskotekach, interesuja sie muzyka klubową, czy tam popową. Sa bardzo w porzadku, spotykanm sie z nimi ale na imprezy nie chodzę bo nie czuje się tam najlepiej. Uwielbiam koncerty w plenerze - to jest mój raj.Ma racje kolega powyżej - dużo lepiej sie zyje. Dlatego ewidentnie odrzuciłam upodobania tejże grupy.

Bardziej bym zatem była za tym, że to wynika z potrzeby określenia się w jakimś stylu i światopoglądzie. A, że takie potrzeby zazwyczaj występują u nastolatków, którzy dopiero się kształtują, to subkultury są pozytywnym zjawiskiem w owym przejściowym okresie życia człowieka.

Owszem tutaj sie zgodze, wystepuje potrzeba okreslenia własnej osoby i możliwe, ze autorka tematu również poszukuje . Przewaznie jest to wsród młodych ludzi, zagubionych , zbuntowanych nie mających pomysłów na siebie, ale nie koniecznie po 20 roku zycia również jest to możliwe :)
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
Widzisz ja sie z tym nie zgodze poniewaz wiem jak jest ze mna. Otaczaja mnie znajomi, którzy maja całkiem inna przestrzeń.Imprezuja na dyskotekach, interesuja sie muzyka klubową, czy tam popową. Sa bardzo w porzadku, spotykanm sie z nimi ale na imprezy nie chodzę bo nie czuje się tam najlepiej. Uwielbiam koncerty w plenerze - to jest mój raj.Ma racje kolega powyżej - dużo lepiej sie zyje. Dlatego ewidentnie odrzuciłam upodobania tejże grupy.

Chyba nie za bardzo rozumiem jaki to ma związek z tym, czy subkultura z człowieka wypływa, czy nie. To, że masz znajomych, którzy do Twojej nie należą i mają inne upodobania chyba nie jest tutaj istotne. Fakt faktem pozostaje, że jeżeli ktoś określa się przykładowo jako metalowiec, to to z niego nie wychodzi- on po prostu przyjmuje to co mu przypadło do gustu i sobie zaszczepia. I to, że jest metalowcem nie przeszkadza mu lubić ludzi słuchających pop. :)

Owszem tutaj sie zgodze, wystepuje potrzeba okreslenia własnej osoby i możliwe, ze autorka tematu również poszukuje . Przewaznie jest to wsród młodych ludzi, zagubionych , zbuntowanych nie mających pomysłów na siebie, ale nie koniecznie po 20 roku zycia również jest to możliwe :)

No tak, ludzie to nie klony i różnie się rozwijają. Jeden potrzebuje czegoś wcześniej, inny później.
 

rws

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2010
Posty
278
Punkty reakcji
27
Bycie w subkulturze to nie jest oryginalność i posiadanie własnego stylu tylko żałosne i dziecinne ramy w które sama się wpasowujesz nie mając własnego ja. A dziewczyna w glanach to porażka!
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
To wcale nie jest żałosne. Po prostu niektórzy potrzebują się w czymś określić, bo poszukują swojego stylu. Ja uważam, że to bardzo pozytywne zjawisko, świadczy o chęci rozwijania się. Większość ludzi za młodu jest w jakiejś subkulturze. To wcale nie oznacza, że ktoś nie ma własnego 'ja', co za pomysł. :lol:
 

koyote

Nowicjusz
Dołączył
6 Lipiec 2011
Posty
26
Punkty reakcji
0
Bycie w subkulturze na siłę nie jest dobrym pomysłem.
Bycie w subkulturze z wewnętrznej potrzeby - może być dobre: ludzie o podobnych zainteresowaniach, przynależność do grupy, w jakiś sposób poczucie bezpieczeństwa.
 
Do góry