Od jakichś trzech lat mam problemy ze wzrokiem. Na początku to niewielka wada: +0,5 na oboje oczu. Dostałam okulary do czytania, do komputera. Używałam ich w kratkę. Ostatnio zauważyłam, że te szkła są za słabe. Dzisiaj przeciwstawiłam się wewnętrznemu leniowi i wybrałam się do okulisty. Pani doktor od razu stwierdziła, że "przeszłam w minusy". Po doborze szkieł faktycznie okazało się, że potrzebuję -0.75 na oboje oczu. Okulistka zrobiła mi jeszcze badanie komputerowe i w nim wyszło, że mam "plusy", a nie "minusy". Oczywiście zlecenie na "minusy" wylądowało w koszu na śmieci, gdyż gdybym je dostała, zrobiłabym sobie ogromną krzywdę. W środę mam pójść na kolejną wizytę,żeby "spróbować dobrać plusy". Czy ktoś miał/ma taki problem? Szukam czegoś w internecie, ale nic nie znalazłam.