Cichy, spokojny chłopak i imprezowa dziewczyna

beliving1894

Nowicjusz
Dołączył
5 Lipiec 2010
Posty
21
Punkty reakcji
0
Witam wszystkich

No więc na początku napiszę coś krótko o sobie : jestem raczej cichym, spokojny chłopakiem, w ogólę nie chodzę na imprezy (a zarazem nie palę, piję też bardzo mało), myślę że jestem raczej romantykiem i oczywiście wierzę w miłość, poza tym przyjaciół też za dużo nie mam no i raczej też staram się być raczej kulturalnym dla każdego. No i jakiś miesiąc temu poznałem dziewczynę (powiedzmy, że dość często wybiera się właśnie na jakieś imprezy, lubi sobie wypić itd. - czyli takie trochę przeciwieństwo mnie), ona lubi także dużo rozmawiać, ja jednak jakoś nie lubię dużo mówić, nawet jakbym chciał to jakoś tak nie mogę... no i do dzisiaj jesteśmy już ze sobą dość blisko, myślę, że jest duża szansa na coś więcej. No i oboje bardzo się lubimy ;)

Jednak sam się czasem zastanawiam, czy pomimo takiego kontrastu osobowości związek ma szansę wypalić ? Co o tym sądzicie ? Nie mam jakiejś specjalnej łatwości w nawiązywaniu nowych kontaktów (świadczy o tym to, że sam mam raczej mało takich bliższych znajomych, bardzo mało...) no i boję się co się stanie gdy przyjdzie do poznawania jej bardzo dużej grupy znajomych, że będę miał problemy :/

No i już teraz dzięki za pomoc :)
 

Promyk Słońca

Bywalec
Dołączył
25 Czerwiec 2010
Posty
1 062
Punkty reakcji
59
Miasto
przestrzeń
:D

a co to ty z jej znajomymi masz być?
Widziały gały co brały.

Związek może się udać jeśli oboje znajdziecie jakiś kompromis. Z drugiej strony układ może być ciekawy bo ona wyciągnie ciebie do ludzi, a ty ją czasem trochę przyhamujesz.

Spróbuj :)
 

beliving1894

Nowicjusz
Dołączył
5 Lipiec 2010
Posty
21
Punkty reakcji
0
No nie chodzi o to że mam być z jej znajomymi :p No ale jednak mało prawdopodobne jest to, że gdybyśmy byli w związku to bym nie poznał jej znajomych. Pójdziemy gdzieś na jakąś imprezę i co, będę cały czas cicho siedział ? Bo boje się że tak to może się skończyć :/
 

Promyk Słońca

Bywalec
Dołączył
25 Czerwiec 2010
Posty
1 062
Punkty reakcji
59
Miasto
przestrzeń
No nie chodzi o to że mam być z jej znajomymi :p No ale jednak mało prawdopodobne jest to, że gdybyśmy byli w związku to bym nie poznał jej znajomych. Pójdziemy gdzieś na jakąś imprezę i co, będę cały czas cicho siedział ? Bo boje się że tak to może się skończyć :/

Jak będziesz cicho siedział to uznają ciebie za nudziarza i dziwoląga :D
To lepsze niż siedzenie w aucie na parkingu kiedy dziewczyna idzie ze znajomymi na imprezę (autentyczny przypadek mojej znajomej)

Nie musisz być duszą towarzystwa, nie musisz grać pod publikę by wszyscy jej znajomi Ciebie polubili bo to nie realne i osiągniesz skutek odwrotny. Bądź sobą ;)

No nie chodzi o to że mam być z jej znajomymi :p No ale jednak mało prawdopodobne jest to, że gdybyśmy byli w związku to bym nie poznał jej znajomych. Pójdziemy gdzieś na jakąś imprezę i co, będę cały czas cicho siedział ? Bo boje się że tak to może się skończyć :/

Jak będziesz cicho siedział to uznają ciebie za nudziarza i dziwoląga :D
To lepsze niż siedzenie w aucie na parkingu kiedy dziewczyna idzie ze znajomymi na imprezę (autentyczny przypadek mojej znajomej)

Nie musisz być duszą towarzystwa, nie musisz grać pod publikę by wszyscy jej znajomi Ciebie polubili bo to nie realne i osiągniesz skutek odwrotny. Bądź sobą ;)
 
C

Crockett

Guest
No więc na początku napiszę coś krótko o sobie : jestem raczej cichym, spokojny chłopakiem, w ogólę nie chodzę na imprezy (a zarazem nie palę, piję też bardzo mało), myślę że jestem raczej romantykiem i oczywiście wierzę w miłość, poza tym przyjaciół też za dużo nie mam no i raczej też staram się być raczej kulturalnym dla każdego.

Oczywiście chciałeś się ładnie przedstawić ale wyczuwam, że coś ci się w sobie nie podoba...

No i jakiś miesiąc temu poznałem dziewczynę (powiedzmy, że dość często wybiera się właśnie na jakieś imprezy, lubi sobie wypić itd. - czyli takie trochę przeciwieństwo mnie), ona lubi także dużo rozmawiać, ja jednak jakoś nie lubię dużo mówić, nawet jakbym chciał to jakoś tak nie mogę... no i do dzisiaj jesteśmy już ze sobą dość blisko, myślę, że jest duża szansa na coś więcej. No i oboje bardzo się lubimy ;)

Jednak sam się czasem zastanawiam, czy pomimo takiego kontrastu osobowości związek ma szansę wypalić ? Co o tym sądzicie ? Nie mam jakiejś specjalnej łatwości w nawiązywaniu nowych kontaktów (świadczy o tym to, że sam mam raczej mało takich bliższych znajomych, bardzo mało...) no i boję się co się stanie gdy przyjdzie do poznawania jej bardzo dużej grupy znajomych, że będę miał problemy :/

Myślę, że to ciekawe przeciwieństwo i do "strawienia" o ile obydwoje nie wykluczacie związku z osobą o takich nie innych cechach. Tu wydaje mi się, że takie osoby jak ona mogą mieć problem z akceptacją takiego faceta jak Ty lub też może ona być mimo wszystko na tyle wporządku, że nie ma to dla niej znaczenia.
 

Realista

Nowicjusz
Dołączył
1 Styczeń 2011
Posty
19
Punkty reakcji
0
Sprawa , którą opisałeś nie jest specjalną przeszkodą. Jeśli byłbyś z nią naprawdę blisko , nie miałbyś oporów przed wyznaniem jej tego , co i nam wyznałeś.
Jeżeli wyniknie z tego " coś więcej" po prostu szczerze jej to powiedz.
Nie spróbujesz , to się nie przekonasz.
Choć zastanawiam się , jak można się zakochać po miesiącu. I nie piszcie mi to o miłości od pierwszego wejrzenia.
 

beliving1894

Nowicjusz
Dołączył
5 Lipiec 2010
Posty
21
Punkty reakcji
0
Że się zakochałem to tak nie napisałem jeszcze :p Chociaż kto wie czy tak się nie stało... Po prostu narazie mogę powiedzieć że ją bardzo lubię. Ona chyba widać, że to akceptuje narazie bo jednak widzi jaki jestem :) Być sobą ? No to właśnie ja taki jestem... Że jakoś specjalnie dużo się nie odzywam. I tak przeszkadza mi to :/ Ale jakoś nie mogę tego zmienić :/ Po prostu nie wiem nawet co bym mógł nieraz powiedzieć...
 
A

Aulelia

Guest
Ja myślę, że tragedia się nie stanie, jeśli nawet nie będziesz chciał poznać jej znajomych na początku Waszego związku... Wiesz, nie przejmuj się tym, że jesteście przeciwieństwami, skoro jesteście blisko, to jednak musieliście odnaleźć wspólny język. Ale ja będę trochę taką realistką - najczęściej taki diametralnie różny styl życia się nie pokrywa... I o ile nie udawałeś przed nią kogo innego, to istnieją dwie opcje: a) jeśli pozna się na Tobie, dojdzie do wniosku, że to nie to, b) zaakceptuje Cię.
 
C

Crockett

Guest
Ja myślę, że tragedia się nie stanie, jeśli nawet nie będziesz chciał poznać jej znajomych na początku Waszego związku...

U młodych osób to jednak dosyć ważne. Nikt mi nie powie, że odsuwanie się celowo od koleżanek, kolegów tej dziewczyny nie będzie miało skutków. To może wyglądać jak brak akceptacji dla niej. Brak akceptacji jej znajomych = brak akceptacji jej samej w jakimś stopniu.
 
A

Aulelia

Guest
U młodych osób to jednak dosyć ważne. Nikt mi nie powie, że odsuwanie się celowo od koleżanek, kolegów tej dziewczyny nie będzie miało skutków. To może wyglądać jak brak akceptacji dla niej. Brak akceptacji jej znajomych = brak akceptacji jej samej w jakimś stopniu.

Tak, tylko że życzyłabym Autorowi, żeby nie zmuszał się do czegoś, czego nie chce. Może to załatwić w kulturalny, aczkolwiek stanowczy sposób, mówiąc, że nie jest jeszcze gotowy na zapoznanie się z jej towarzystwem, ale akceptuje ją i jej znajomych w pełni, tylko po prostu potrzebuje więcej czasu na otworzenie się. Powinna zrozumieć, jeśli jej zależy, chociaż, tak jak wspomniałeś, nie musi to być łatwe. Ale skoro są to ich początki, to powinni się wzajemnie docierać i rozmawiać ze sobą czego chcą, a czego nie. :)
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
No w pewnym stopniu owszem. U mnie w zwiazku w sumie nie bylo takiego problemu, bo oboje nie mamy wielu znajomych. A ja kiedys jak przesadzalam z zazdroscia, to nie chcialam, zeby poznal jakas moja kolezanka, a przez kompleksy tez :p
W sumie mojej przyjaciolki nie mial okazji poznac, poznal tylko znajome ze Skierniewic, ale nie odniosl najmilszego wrazenia, jezeli chodzi o jedna z nich, poniewaz za duzo pytala o zycie prywatne.
Potem jak mwil o tych moich kolezankach, to o jednej mowil 'gruba' , bo faktycznie taka jest ( a nie pamietal imienia), a na inna 'chuda' , choc moim zdaniem ona chuda nie jest, dodatkowo byla wtedy w ciazy xD
Jego kolege kiedys jednego poznalam, mile mam wrazenia, tyle, ze tamten troche oniesmielil, bo pocalowal mnie w policzek xd Ja sama wtedy bylam piekielnie zazdrosna nawet jak moja mame pocalowal moj chlopak w policzek (wiem, to bylo chore). No, ale milo bylo jak zapoznal nas, choc calkiem nie planowal tego . Jego koelga gdzies nas podwiozl, moj chlopak byl dla mnie czuly, mily, pokazywal jak mu zalezy.
Mysle, ze taki zwiazek gdzie sa przeciwienstwa moze wypalic. Mysle, ze w zwiazkach nie ma reguly. Czasem zwiazki oparte na przeciwienstwach sprawdzaja sie lepiej niz te oparte na podobienstwach .
 

beliving1894

Nowicjusz
Dołączył
5 Lipiec 2010
Posty
21
Punkty reakcji
0
Nie no, ona już raczej widzi jaki jestem :) I to akceptuje widocznie :p No ja naprawdę jakbym nie wiem jak się wysilał to po prostu nieraz nie mogę wydusić z siebie żadnego tematu czy słowa jak kogoś dobrze nie znam, a nawet jak znam to nieraz też mam z tym problem...
 

myaka

kropla rosy która znika wraz ze wschodem słońca
Dołączył
26 Październik 2010
Posty
601
Punkty reakcji
34
Miasto
Bliżej nieba..
Myślę że związek ma szanse zaistnieć.Ty spokojny, opanowany, ona imprezowiczka, faktycznie przeciwieństwa, ale wiesz co CI powiem?? To chyba dobrze, kiedy ona będzie bujać w obłokach Ty będziesz potrafił ją ściągnąć na ziemię, kiedy Ty będziesz miał obniżony nastrój ona Cię ,,rozchmurzy''etc.
 

My i reszta

Nowicjusz
Dołączył
19 Sierpień 2017
Posty
1
Punkty reakcji
0
Jestem w tej samej sytuacji tylko że kobietą. Ciężko mi z tym. Może nie jeżdżę po imprezach ,ale lubię spędzić fajnie czas a samej nie jest miło. Ciężki temat .
Dla dwojga stron. Często myślę że z tego nic nie będzie.
Myślę czasami że tracę wolne chwile w życiu . Zamiast siedzieć i się nudzić można byłoby tyle zrobić. Oczywiście relaks i odpoczynek ( obowiazki) też jest wazny. A on wiecznie zrelaksowany . I najlepiej się czuje jak jest sam .
 
Do góry