Polacy - żolnierze świata.

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Jak powszechnie wiadomo jesteśmy narodem, który lubi walczyć w obcych wojnach. Kościuszko czy Pułaski w w czasie wojny o niepodległość USA to już legenda. Bem jako obrońca Węgier następna legenda. Ale są zapewne mniej znane epizody z naszym udziałem. O Polakach biorących udział w Wojnie Secesyjnej co nieco napisałem. Teraz czas na udział Polaków w Wojnie Meksykańskiej 1865-67.

Udział Polaków w wojnie meksykańskiej 1865-67

Benito Juareza (1806-1872) porównywano często do Lincolna. Obaj przewodzili swoim narodom w czasie wojny i obaj potrafili początkowe klęski i niepowodzenia przekuć w ostateczne zwycięstwo. Lincoln padł z ręki zamachowca w chwili, kiedy wojna domowa dobiegła końca, Snując jednak dalej naszą paralelę postawmy pytanie- czy Lincoln potrafiłby wygrać okres rekonstrukcji i ponownie zjednoczyć podzielony naród? Juarezowi to się nie udało-nękany licznymi powstaniami przeciwko jego władzy nie był w stanie odbudować zruinowanego dwoma wojnami kraju. Znękanego niepowodzeniami Juareza dopadł przy biurku w Pałacu Narodowym atak serca, który zakończył jego życie 17 lipca 1872 roku.
Rozmiar: 12707 bajtów Lincoln popierał Juareza już w roku 1857, ale bardziej ścisłe związki nastąpiły z chwilą wybuchu wojny secesyjnej. Juarez-jako prezydent Meksyku-został zmuszony do zaprzestania spłaty swoich zagranicznych długów-przede wszystkim dla Francji, Anglii i Hiszpanii. Kraje te wysłały zatem karną ekspedycję, która w grudniu 1862 r.zajęła Veracruz. Najpierw wylądowało 6 tys. żołnierzy hiszpańskich, a w styczniu 1863 r. 7 tys. brytyjskich i 2 tys. francuskich. Anglia i Hiszpania wycofały się wkrótce widząc, że Francja zamierza zająć Meksyk i utworzyć marionetkowy rząd z Maksymilianem Habsburgiem jako cesarzem.
Po początkowych zwyciestwach nad najeźdcami Juarez musiał jednak ewakuować stolicę w roku 1863 i zorganizował opór na północy kraju. Lincol wspierał Juareza dostawami broni i sprzętu wojskowego. Generał Phil Sheridan odnotował w swoim dzienniku, że wysłano 30 tys. muszkietow wraz z amunicją z Baton Rouge. Takich dostaw było znacznie więcej.
Lincoln wraz z gen. Grantem planował bezpośrednia pomoc wojskowa dla Juareza, ale sytuacja na froncie nie pozwoliła na to. Cała Kampania Red River realizowana w marcu-maju 1864 r. miała na celu zajęcie części Teksasu, aby stamtąd wspomóc siły Juareza. Mimo sprzeciwu Granta Lincoln wraz z gen. Halleck'iem wydali odpowiednie rozkazy dla armii i floty, jednak ofensywa ta nie powiodła sie.
Benito Juarez potrafił odwdzięczyć się Lincolnowi za jego przyjazną postawę-kiedy do stolicy Meksyku przybyła delegacja Konfederatów z John'em T.Pickettem (były konsul w Vercruz) na czele, wtrącił dyplomatę Południa do więzienia na 30 dni, a później odesłał do Stanów.
Polacy walczyli w Meksyku przede wszystkim jako żołnierze Legionu Meksykańskiego utworzonego przez Austrię w 1864 roku dla wsparcia Arcyksięcia Austrii Ferdynanda Maksykiliana Józefa Habsburga koronowanego na cesarza Meksyku 10 czerwca 1864 r. Rekrutowali się oni głównie z więźniów internowanych przez Austriaków w więzieniach i twierdzach wojskowych po powstaniu styczniowym. Nie mieli właściwie wyboru-albo legion i wysoki żołd, a w przyszłości hojne nadziały ziemi w Meksyku, albo wydanie w ręce Rosjan i szubienica lub Sybir.
Ilu ich było-nie wiadomo. Szacuje się, że od 2 do 4 tysięcy. Legion wszedł do walki w styczniu 1865 roku. Ci, którzy nie zginęli w bezpośrednich starciach uciekali na stronę powstańców. Schwytani stawali przed plutonem egzekucyjnym skazani na śmierć za dezercję. Rannych i chorych na żółta febrę przewożono do Nowego Orleanu, wielu umierało właśnie tam. Wg rejestrów z r. 1865 zmarło ich w tym mieście 60-ciu.
W szeregach wojsk Juareza walczyło wielu Polaków zwolnionych ze służby po zakończeniu wojny secesyjnej. Wysłannicy Juareza werbowali ich dość łatwo-nasi rodacy chcieli walczyć z austriackim zaborcą, a część z nich nie miała po prostu środków do życia. Historia w większości nie odnotowała ich nazwisk-to prawdziwa biała karta. Mieczysławowi Haimanowi zawdzięczamy kilka jedynie nazwisk-jest wśród nich Antoni Grocholski, powstaniec styczniowy, zmarł ranny w bitwie pod Tesoca w szpitalu w Nowym Orleanie.
Jan Sobieski walczył w wojnie secesyjnej po stronie Unii. Po zakończeniu wojny zaciągnął się do oddziałów Juareza, gdzie dosłużył się stopnia podpułkownika. Powrócił do USA i osiedlił się w stanie Minnesota, gdzie został wybrany do legislatury stanowej. Zmarł 12 listopada 1927 roku w Los Angeles. Niestety nie figuruje z oficjalnych rejestrach wojsk Unii, nie mogłem zatem ustalić jego przebiegu służby w wojnie secesyjnej. Dotarłem natomiast do rejestru zgonów stanu Kalifornia z okresu 1905-1929-karta nr 10256. Figuruje tam John Sobieski-pułkownik, data zgonu 11 listopada (a więc dzień wczesniej, aniżeli podaje Haiman).
Inny powstaniec styczniowy August Zieliński, kapitan armii austriackiej, dostał się do niewoli rosyjskiej skąd zbiegł. Po licznych przygodach dotarł do Meksyku, gdzie wstąpił do oddziałów Juareza. Po zakończeniu zwycięskiej wojny zamieszkał w Nowym Orleanie, gdzie uczył muzyki oraz zajmował się malarstwem. W roku 1896 przeprowadził się do Baltimore, gdzie zmarł na atak serca w wigilię Bożego Narodzenia 1904 roku.
Na stałe pozostali w Meksyku Makuszewski, Sierpinski, Sorokosz, Wiśniewski, Norbert Topolicki, Chlewski, a na Kubie Terkowski.
Nic prawie nie wiemy o tych ludziach, nie znamy często ich imion i pojedynczych losów. A jednak ambitny historyk sięgnie z pewnością po te zapomniane dzieje, bowiem każdy z tych życiorysów to gotowa powieść przygodowa. Walka w powstaniu w Polsce, wojna secesyjna, wojna w Meksyku czy też wyzwalanie Włoch u boku Garibaldiego, jak kapitan Ludwik Żychliński. Badam także jeden życiorys, kiedy to nasz rodak walczył po obu stronach w wojnie secesyjnej, a potem jeszcze u Juareza.
Pewną rolę w ściągnięciu do Meksyku Polaków odegrał pułkownik Wincenty (Valery) Sulakowski-oficer Konfederacji. Po upadku powstania styczniowego planował on sprowadzenie w szeregi Konfederacji ex-powstańców i utworzenie Legii Polskiej. Plan ten zaakceptował gen. Magruder, ale na zgodę z Richmond czekano do wiosny 1864. Wówczas to dano mu do dyspozycji dwumasztowy żaglowiec "Dodge" załadowany bawełną o wartości 77 tys$. Sprzedaż bawełny na Kubie miała umożliwić zakup parowca do przewozu powstańców i broni. Ale "Dodge" nie przedostał sie przez blokadę, został zatrzymany i skonfiskowany.
Sulakowski zbiegł do Meksyku, ale i tam nie zrezygnował ze swoich planów. Planował sprowadzenie poprzez Meksyk Szkotów i Polaków i plan ten uzyskał w dniu 8 listopada 1864 roku akceptację Izby Reprezentatntów Kongresu w Richmond. Przyznano Sulakowskiemu pewne środki, ale zanim zdążył on rozwinąć swoją działalność wojna secesyjna dobiegła końca. Nieliczni Polacy, którzy do Meksyku dotarli walczyli potem po obu stronach konfliktu w tym kraju. Jak pisze Szporer ogółem do transportu przez ocean przygotowanych było 30 tys. Polaków, a wśród nich wielu byłych powstańców.
Chętnych do zgłębienia tego tematu niech nie zniechęcą poniższe, nader skąpe uwagi bibliograficzne.

Uwagi bibliograficzne:
1/ Patrz prace Mieczysława Haimana w cz.V wykazu literatury
2/ Teofil Lachowicz /tamże/ dotarł do Archiwów Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce-Nowy York. Jest tam teczka z materiałem:
Autor- Józef Białynia Chołodecki "Polacy w Legionie Meksykańskim 1864-1867"
Uwagi n/t autora-Józef Dominik Białynia Chołodecki ur. 15 sierpnia 1852 w m. Stawki. Znany jako pisarz-historyk, zmarł w r. 1934.
3/ Michael Szporer "Poles in America"-źródło sieciowe

Autor: Zbig Kurzawa
marzec 2004 r.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Salut Dirk
To kolejny nieznany epizod z naszej historii.
 
M

merkaba12

Guest
jak czarna madonna stała się Ezili Dantor czyli Bogini miłości, sztuki, seksu, zazdrości

Na przełomie XVIII i XIX wieku na Haiti wybuchło powstanie czarnej ludności. Napoleon Bonaparte wysłał 3 półbrygady polskich żołnierzy z Legionów Polskich, aby stłumić rewoltę w najbogatszej francuskiej kolonii. Około 4000 z 5200 legionistów zginęło na wyspie zabitych przez żółtą febrę lub inne tropikalne choroby oraz przez zdobywających przewagę byłych niewolników dowodzonych przez wyzwoleńca Toussainta L'Ouverture. Tylko około 800 z nich powróciło do Francji lub zaciągnęło się do brytyjskiej armii kolonialnej. Niektórzy zostali piratami na Morzu Karaibskim. Wielu legionistów przeszło na stronę "czarnego generała" nie mogąc odnaleźć się w znienawidzonej roli zaborców. Czterystu legionistów osiadło na południu wyspy. Do dziś w górskich wioskach: Cazale, La Valee de Jackmel, Fond des Blancs, Port Salut i St. Jean du Sud żyją ich ciemnoskórzy potomkowie noszący przekręcone polskie nazwiska i odznaczający się pewnymi europejskimi cechami wyglądu[7].

Polacy z czasem wymieszali się z lokalną ludnością. W ten sposób na Haiti powstało "polskie plemię". Na jego reprezentantów natknęli się nowi polscy żołnierze, którzy po 200 latach wrócili na wyspę – komandosi GROM. Przebywający na misji ONZ wojskowi ze zdziwieniem skonstatowali, że w Cazale nadal mieszkają Mulaci posiadający polskie nazwiska i przeklinający w mowie Reja oraz Kochanowskiego.
Czarna bogini

Sierżant nie był pierwszym Polakiem na Haiti praktykującym voodoo. Ponoć w tubylczych obrzędach brali udział także legioniści. Czy tak było – nie wiadomo z całą pewnością. Pewne jest za to, że Polacy wzbogacili lokalny panteon o nową boginię. Jej wizerunki zamorscy żołnierze przywieźli ze sobą i obdarzali wielką miłością. Do dziś kapłani voodoo czczą Ezili Dantor – bóstwo kobiecości i płodności. Jest ona przedstawiana jako ciemnoskóra kobieta trzymająca dziecko:
http://boskiateista.pl/2009/12/19/erzulie-dantor/

http://www.pardon.pl/artykul/10666/polskie_voodoo_na_haiti_smierc_seks_i_czarna_bogini
 

Isel

Nowicjusz
Dołączył
13 Styczeń 2010
Posty
62
Punkty reakcji
2
Miasto
Oświęcim
Udział Polaków w hiszpańskiej wojnie domowej (1936-1938)

Wiek XIX był dla Hiszpanii stuleciem problemów społecznych i gospodarczych. Liczne konflikty z sąsiednimi krajami i walki o utrzymanie kolonii doprowadziły do znacznego osłabienia i wyczerpania kraju. Bilans walk był ujemny: walki niepodległościowe spowodowały straty terytorialne w Ameryce Południowej i Północnej, w wyniku wojny z USA utracono Kubę, Filipiny i Puerto Rico. Na rozwiązanie czekał problem Maroka. Te kompromitujące Hiszpanię wypadki stały się symbolami upadku mitu o potędze tego kraju. W obliczu niepowodzeń w polityce zagranicznej skoncentrowano się na polityce wewnętrznej. W czasie pierwszej wojny światowej król Alfons XIII zdecydował się zachować neutralność. Miało to istotne znaczenie dla dalszego rozwoju kraju. Hiszpania dokonała w tym czasie znacznego skoku w rozwoju ekonomicznym, stanowiąc bazę zaopatrzeniową dla wielu państw wojujących. Znacznie poprawił się jej bilans płatniczy.1
Mimo to Hiszpania okresu międzywojennego była krajem słabo rozwiniętym gospodarczo. Zacofanie w przemyśle i rolnictwie widoczne było zwłaszcza na tle rozwiniętych krajów Europy Zachodniej - Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemiec.

Do roku 1936 Europa interesowała się Hiszpanią głównie ze względu na jej klęski kolonialne w Maroku, na krótko zainteresowanie wzbudziło także ustanowienie wojskowej dyktatury Miguela Primo de Rivera y Orbaneya w roku 1923. Po siedmiu latach dyktatury rozpisano wybory. Zwycięstwo uzyskaliliberałowie i socjaliści. Król Alfons XIII abdykował i opuścił kraj. Hiszpania stała się w r. 1931 republiką. Uchwalono nową konstytucję, starano siępoprawić sytuacje rolników poprzez reformy rolne. Baskowie i Katalończycy uzyskali autonomię. Szczególny nacisk położono na sprawy kościelne. Usunięto religię ze szkół, wprowadzono wymóg posiadania pozwolenia na procesję, rząd uzyskał prawo kasowania zakonów oraz udzielania rozwodów. Polemika episkopatu i duchowieństwa była bezcelowa2.

Równowaga sił między prawicą a lewicą w Hiszpanii zmieniała się ustawicznie. Wpływy lewicy rosły jednak stale i na początku 1936 r. siły jej połączone we Froncie Ludowym odniosły zwycięstwo, będące w pewnym stopniu analogią do podobnego przesuwania się układu sił politycznych w sąsiedniej Francji. Rządy lewicy wzbudziły niepokój państw sąsiednich, a przede wszystkim dużej części społeczeństwa Hiszpanii. Nastały czasy terroru i niesłychanej w swym rozmachu walki z kościołem3. Chaos dezorganizował życie społeczne i gospodarcze. Nasiliły się represje, napady. Zagrożeni szukali schronienia w konsulatach4

Gdy 17 lipca 1936 r. Radio Ceuta (Maroko Hiszpańskie) nadało komunikat, którego jedno zdanie brzmiało: "Nad cała Hiszpanią niebo jest bezchmurne", był to sygnał dla licznej grupy spiskowców do rozpoczęcia puczu skierowanego przeciwko Republice Hiszpańskiej. Wzajemne antagonizmy pomiędzy szeroko pojętą prawicą a rozległym frontem lewicy -"postępowym" stały się w Hiszpanii przyczyną kolejnego, inspirowanego przez wojskowych pronunciamiento.

Najważniejszym ogniskiem buntu było Maroko wraz z garnizonem, Legią Cudzoziemską oraz najemnymi oddziałami marokańskimi. W swoim początkowym stadium powstanie zainicjowane przez generała Francisco Franco y Bahamonde w hiszpańskiej części Maroka bardzo szybko objęło południowo-zachodnią część metropolii, a następnie także północ, gdzie operacją kierował generał Mola. Prowincje centralne i przemysłowe pozostały wierne republice (z własnej woli lub nie).Pucz przewidywany na klika tygodni zmienił się w krwawą trzy lata trwającą wojnę domową.

Wojna w Hiszpanii podzieliła nie tylko naród hiszpański, ale i całą Europę. Konflikt na Półwyspie Iberyjskim, w którym faszyzm miał rzekomo bronić chrześcijaństwa przed komunizmem, a komunizm - demokracji przed faszyzmem, natychmiast wywołał liczne dyskusje. Zdecydowanie za Republiką opowiedział się Związek Radziecki wysyłając instruktorów, dowódców, sprzęt wojskowy (naturalnie nie za darmo), mniej zdecydowanie i nie oficjalnie Meksyk i Francja. Z pomocą walczącej Republice pospieszyły również organizacje komunistyczne oraz ochotnicy z całego świata. Nacjonalistów oficjalnie popierały Włochy i Niemcy począwszy od przetransportowanie wojsk z Maroka, poprzez dostawy broni a na siłach interwencyjnych kończąc. Aspektem pomijanym i mało naświetlonym jest uczestnictwo ochotników po stronie gen. Franco5.

Polska zajęła stanowisko dwuznaczne. Przyłączyła się do polityki mocarstw zachodnich, uczestniczyła w pracach Ligi Narodów, i Komitetu Nieinterwencji. Jednak wyraźne były sympatie rządu dla Nacjonalistów. Zabroniono wyjazdu ochotnikom, a tych którzy walczyli w Brygadach Międzynarodowych pozbawiono obywatelstwa polskiego. Polska dzięki wojnie domowej w Hiszpanii pozbyła się ogromnych ilości starego i wadliwego sprzętu wojskowego który sprzedawała obu walczącym stronom6.

27 Lipca 1936 roku Komitet Centralny Komunistycznej Partii Czechosłowacji wydał odezwę mówiącą o solidarności z republiką Hiszpanii i do czynnego niesienia pomocy walczącym republikanom i ludności cywilnej. W ślad za partią z Czechosłowacji podobne odezwy wydały partie komunistyczne z innych krajów.

KPP wydała pod koniec lipca odezwę: "Lud hiszpański bije się o wolność, Front Ludowy - szlakiem zwycięstwa". Sprawa poparcia dla republiki mimo usilnych prób komunistów nie była poparta przez inne ugrupowania polityczne. Wyjątkiem są związki zawodowe, "Wici" oraz sporadyczne akcje poparcia PPS.

Mimo nikłego poparcia politycznego udało się zebrać poważne kwoty pieniężne i sporą pomoc materialną dla Republiki7. Postępowała naprzód sprawa rekrutacji w kraju i za granicą (zwłaszcza Francja i Belgia) i wysyłania ochotników do Hiszpanii.

Ochotnicy w kraju werbowani byli głównie przez KPP, która swych członków przeszkolonych wojskowo "zachęcała" do wyjazdu. Na łamach "Czerwonego Sztandaru" prowadzono swoistą kampanię reklamową. Efektem tej zakrojonej na dużą skalę kampanii było wysłanie ok. 800-1200 ludzi. Wbrew autorom czasów PRL wiadomo ,iż rekrutacja w środowisku górników i robotników napotykała na problemy8

Pierwszymi krajowymi komunistami wysłanymi do Hiszpanii byli: Stefan Górecki, Bronisław Kowalczyk, Piotr Wasiluk, Józef Ziółkowski.

Istniały trzy trasy przerzutowe ochotników z Polski : morska statkiem z Gdyni do Francji i dalej do Hiszpanii, niebezpieczne szlaki centralne poprzez Niemcy, Francję oraz najpopularniejsza trasa południowa poprzez Czechosłowacje, Austrię, Szwajcarię, Francję do Hiszpanii9.

Pierwszymi Polakami walczącymi po stronie Republiki Hiszpanii byli uczestnicy olimpiady robotniczej w Barcelonie. Czterech Polaków przybyłych z Francji wcielono do kompanii im. Thalmanna i wysłano na front aragoński.

Kolejna partia polskich emigrantów z Francji przybyła przez Pireneje do Irunu 28. sierpnia i do września walczyli w jego obronie. W składzie tej grupy byli Franciszek Pałka, Antoni Wałota, Feliks Kosiński, Paweł Iwanowicz, Stanisław Broszko, Bronisław Blaszka, Leon Baum, Roman Woźniak, Roman Wersual10.

Kolejna grupa 29 Polaków (Stanisław Matuszczak, Stanisław Ulanowski, Wiktor Kuźnicki) przybyła do Barcelony statkiem w dniu 29.sierpnia 1936 i po przyłączeniu grupy z Irunu przystąpiła do walki jako "Grupa 36". Przekształcona została w kompanię karabinów maszynowych im. Jarosława Dąbrowskiego i w ramach republikańskiej kolumny "Libertad" skierowana została na przedpola Madrytu. Pierwszym dowódcą został Stanisław Ulanowski.

Napływ ochotników do Hiszpanii był na tyle duży ,że pod koniec września 1936 roku rząd Republiki Hiszpanii zdecydował o utworzeniu specjalnych jednostek -brygad międzynarodowych. Powstał Komitet Organizacji Brygad Międzynarodowych w składzie: André Marty, Luigi Longo, Giuseppe de Vittorio i Hans Kahle. Polakiem prowadzącym rozmowy był Bolesław Krzykalski.

Oficjalną decyzję w sprawie tworzenia brygad międzynarodowych rząd podjął 22 października 1936 roku.

Plan zakładał utworzenie pięciu brygad o numerach XI, XII, XIII, XIV, XV. W 1937 roku powstała kolejna o numerze 129.

Starano się by struktura brygad była w miarę jednolita narodowościowo. Co prawda większość ochotników uczono podstaw hiszpańskiego, jednak w praktyce występowały problemy językowe w jednostach o niejednolitym składzie narodowym. Radzono sobie używając angielskiego, niemieckiego i oczywiście -ze względu na znaczną liczbę żydów - jidisz.

Wszystkie oddziały obok dowódcy miały rozbudowany aparat propagandy i terroru w postaci tzw. komisarzy politycznych11. Rekrutowali się oni w zdecydowanej większości z komunistów. Obowiązkiem komisarzy było: odpowiednie naświetlanie polityki rządu i sytuacji na froncie, prowadzenie tzw. pogadanek politycznych oraz ujawnianie "szpiegów i prowokatorów". Podobne zadania miała również prasa. Polskie jednostki od 28 stycznia 1937 roku wydawały gazetę "Dąbrowszczak". Komisarze polityczni sporządzali "czarne listy" żołnierzy nieprawomyślnych których czekała szybka konfrontacja z NKWD lub hiszpańską służbą bezpieczeństwa, co właściwie na jedno wychodzi. Wielu ochotników z brygad międzynarodowych zginęło od kul aparatu bezpieczeństwa12. Pierwszym komisarzem politycznym w jednostce polskiej był komunista z Francji Stanisław Matuszczak.

Oczywistym kłamstwem jest twierdzenie ,iż komisarze kierowani do brygad międzynarodowych przez Komitet Wykonawczy Międzynarodówki Komunistycznej byli wyjątkowo dzielni na froncie, sprawni i dobrze wyszkoleni. W zdecydowanej większości byli to komuniści z wieloletnią praktyką partyjną, a więc niemłodzi, co podważa w moim zdaniem, w większości wypadków opinię o ich sprawności fizycznej. Większość z nich nie miało doświadczenia bojowego, a odwaga sprowadzała się do sporządzania "czarnych list" dla NKWD i strzelania do wycofujących się ochotników.

Brygady międzynarodowe przyciągnęły licznych ochotników z 54 państw. Różnie określana jest ich liczebność: od 35000 poprzez 50000 ,aż do 70000. W tej ostatniej liczbie prawdopodobnie wliczeni są ochotnicy nie walczący bezpośrednio w brygadach (personel medyczny, lotnicy, czołgiści, kierowcy itp.). Z pośród żołnierzy brygad międzynarodowych zginęło lub zostało rannych ok. 20000 ludzi. Większość rannych to dożywotni inwalidzi, gdyż służby medyczne były na niskim poziomie, a ewakuacja za granicę nastręczała trudności13.

Najliczniejszą grupę wśród ochotników stanowiło ok. 9000 Francuzów. Licznie przybyli również Niemcy (5000), Polacy (5000), Włosi, Amerykanie, Anglicy.

Większość ochotników była komunistami- szczególnie ci którzy przybywali w późniejszym okresie wojny. Stosunkowo dużo było wśród komunistów i socjalistów było żydów, Równi licznie występowali wśród ochotników bezpartyjnych. Ich liczebność ocenia się na ok. 10000. Najliczniej występowali oni w jednostkach polskich. Według najnowszych materiałów i badań na 5000 żołnierzy było 2250 żydów ,czyli ok.45%14. W gronie polskich żydów są: Mieczysław Szleyen ("Mietek"), Seweryn Ajzner ("Wiktor), Gerszon Szyr ("Eugeniusz"), Mojżesz Flato ("Stanisław"), Dawid Hibner ("Juliusz"), Leon Winter (Zagórski) i inni15.

22.października 1936 powstał batalion Jarosława Dąbrowskiego i wszedł w skład XI Brygady Międzynarodowej. Dowódcą został Stanisław Ulanowski, a komisarzem politycznym Stanisław Matuszczak. Dowódcami poszczgólnych kompanii byli: Iwan Szewera, Adam Dawidowicz, Antoni Kochanek, Wiktor Kuźnicki. Komisarzami politycznymi zostali natomiast: Franciszek Pałka, Michał Jawny, Karol Janta, Leon Inzelsztajn.

Działania bojowe batalion im. Jarosława Dąbrowskiego rozpoczął od obrony Madrytu i okolic. W lokalnych kontratakach jednostka poniosła duże straty i nie odniosła sukcesu, utracono przez dwa tygodnie 50% stanów osobowych. Batalion odesłany na tyły, uzupełniony kolejnymi ochotnikami (75 osób m.in. Jaźwiński, Jewczuk) przeszedł reorganizację w wyniku której przeszedł do XII Brygady Międzynarodowej.

W związku z dużymi stratami i wyraźnymi brakami w wyszkoleniu batalion przechodził intensywne szkolenia bojowe. Poddany został ze względu na chwiejną postawę niektórych żołnierzy dodatkowym zabiegom propagandowym, Komisarze zgłaszali niepewnych ideologicznie podwładnych przełożonym16. Na Front batalion wrócił pod koniec 1936 roku. Na początku 1937 roku dąbrowszczacy zajmują pozycje nad rzeką Jaremą. Polacy w walkach nad Jaremą odznaczyli się odwagą i męstwem. Jednak straty w wysokości połowy batalionu wpłynął negatywnie na postawę bojową i morale17. W marcu batalion polski przerzucono pod Guadalajare gdzie w walkach zasłużył na pochwały dziennikarzy nie tylko "czerwonych" lecz również brytyjskich oraz wyróżnienia od dowództwa republikańskiego.

W kwietniu w wyniku napływu ochotników i kolejnych reorganizacji dąbrowszczacy przesunięci zostali do brygady XIII, która przejęła również nazwę Jarosława Dąbrowskiego, gdyż Polacy stanowili w tej brygadzie większość, z czasem coraz większą. Stan brygady ustalono na 2400 ludzi. Do brygady włączono również oddziały im. Adama Mickiewicza. W brygadzie istniała kampania żydowska im. Naftalego Botwina. Sztandar tej jednostki był z napisami w jidisz18.

1 maja dąbrowszczaków odwiedził Gustaw Reicher ("Rwal"), przedstawiciel KC KPP. Odbyło się wręczenie sztandaru jako dowodu wdzięczności i uznania dla waleczności ochotników. Reicher zapewnił żołnierzy ,że naród w przeciwieństwie do rządu całkowice popiera dąbrowszczaków, sprawę Republiki i Armii Ludowej. Były to naturalnie kłamstwa, gdyż opinia polska była wyraźnie podzielona, oczywiste były sympatiie dużej części społeczeństwa dla Franco mimo ogromnej propagandzie lewicowej,

W maju XII Brygada Międzynarodowa uczestniczyła w ataku na Sanktuarium Matki Boskiej z Cabeza w Sierra Morena, gdzie Polacy odznaczyli się wyjątkową brutalnością dokonując rzezi ludności cywilnej i duchowieństwa.19

Jednostka wzięła udział 16 czerwca w bitwie Hueską. Ta nieprzemyślana akcja Republiki kosztowała życie wielu żołnierz w tym i licznych Polaków. Oczywiście natarcie prowadzone zbyt małymi siłami załamało się i zamieniło w porażkę.

W lipcu XII Brygada Międzynarodowa przeszła karną "reorganizację" związaną z buntem i wycofaniem się z frontu. Komisarze polityczni przystąpili do energicznej "reedukacji", nie wiadomo ilu uczestników buntu poniosło za karę śmierć20.

Kolejną akcją w której XIII Brygada brała udział była operacja brunecka. Miała ona na celu ofensywę przeciw siła nacjonalistów, odciążenie frontu północnego poprzez odciągnięcie sił gen. Franco. Przy miażdżącej przewadze sił republikańskich zakończyła się kompromitującym niepowodzeniem21. Ofiary ochotników z Brygad Międzynarodowych były daremne, co starała się ukryć propaganda: raport brzmiał "Front Północny został uratowany. Możecie nam pogratulować". Osiągnięto jedynie opóźnienie w zajęciu przez nacjonalistów portu Santander o kilka tygodni.

Kolejnymi miejscami walki XII Brygady są: Saragossa, następnie w grudniu , w miesiąc później szczyty Sierra Quemada gdzie odznaczył się dzielnością oddział żydowski im. Naftali Botwina który hamując natarcie wojsk nacjonalistów ponosi duże straty.

W ramach kolejnej reorganizacji XIII Brygada została oddana pod dowództwo Karola świerczewskiego (Tenenbauma) i przeniesiona do 35 dywizji. Pod jego rozkazami Brygada w maju odpiera ataki pod Belchite, Caspe i Léridą. Następnie dąbrowszczacy rozpoczęli forsowanie Ebro i natarcie na Kordobę, którą zdobyto. Ochotnicy polscy za postawę bojową otrzymali wiele pochwał dowództwa. Frankiści ofensywę republikanów powstrzymali.

24 września 1938 roku ochotnicy walczący po stronie republikańskiej wycofani zostali z frontu i zdemobilizowani w ramach akcji republikańskiego premiera Hiszpanii Negrina w Genewie i pod nadzorem komisji Ligi Narodów. Nacjonaliści nie zrezygnowali z posiłków zagranicznych, wyjechało z Hiszpanii zaledwie 10000 Włochów wspierających gen. Franco.

Wobec takiego obrotu sprawy i krytycznej sytuacji na froncie Republika ponownie wcieliła ochotników w szeregi swojej armii. 24 stycznia polscy ochotnicy zgłosili się do armii republikańskiej22. Walki przedłużyły się o dwa tygodnie, jednak ostatecznie ochotnicy wycofali się do twierdzy Figueras nad granicą z Francją. Wobec bezcelowości dalszej walki dąbrowszczacy przekroczyli granicę i zostali internowani w obozach we Francji i Afryce północnej23.

Jednostki polskie zgrupowane w oddziale im. Jarosława Dąbrowskiego przez 32 miesiące wojny 22 miesiące znajdowały się w pierwszej linii. Polacy odznaczali się wyjątkową dzielnością pośród Brygad Międzynarodowych. Nie zawsze działania były słuszne - często powodowały tylko olbrzymie straty. Były również i akcje niechlubne - jak na przykład rzeź w Sanktuarium Matki Boskiej z Cabeza w Sierra Morena, czy pacyfikacje ludności cywilnej, cynicznie nazywane przez piewców PRL pomocą przy żniwach, zbiorach i pracach polowych ,zamiast zwyczajnie po imieniu: grabież i plądrowanie. Nie wszyscy ochotnicy polscy godzili się z sytuacją i metodami walki, część się buntowała. Na tych czekała kara: "reedukacja" a nawet śmierć. Wybitny działacz KPP "Rwal" został zaproszony do Moskwy, gdzie został zamordowany, prostych żołnierzy zabijano na miejscu. Komisarze polityczni jednostek polskich często mieli na rękach i sumieniu krew zamordowanych przez służby bezpieczeństwa rodaków. Na ziemi hiszpańskiej poległo ok. 3200 Polaków, ilu zostało niepełnosprawnymi czasowo bądź na zawsze nie wiadomo dokładnie24.

Charekterystyczną postacią walczącą w Republice Hiszpanii jest gloryfikowany w czasach PRL gen. Karol świerczewski vel. Tenenbaum "Walter". Opisywany jako "ojciec" żołnierzy, przykład dzielności i dobroci, jego czyny były wpajane w ramach legend całym pokoleniom uczniów25. Niestety komuniści i z nim się rozprawili, co widać wyraźnie po tylniej części munduru przechowywanej w muzeum WP w Warszawie. Nie tylko kule UPA zabijały. Gen. "Walter" jako dowódca 35 dywizji piechoty poczynał sobie dzielnie: osobiście prowadził szturm w samych majtkach, w słynnym powiedzeniu ,że "kulom się nie kłaniał" jest tyle prawdy ,iż szturmy przeprowadzał w stanie ustawicznego upojenia alkoholowego. Oczywiście dbał i o dyscyplinę: nieposłusznego oficera sam rozstrzelał, tak samo robił z dezerterami bądź z osobami w szoku. Jeńcy nie mogli liczyć na jego litość. Mimo ,iż żonaty to w Hiszpanii nie stronił on kobiet. Kochankę chciał zabrać do swego kraju (ZSRR) - Stalin się nie zgodził26. Nie wzbraniał się i od kradzieży, lecz co prawda obdarowywał częścią zagrabionego mienia podwładnych, szczególnie żołnierzy "od czasu do czasu -wspomina L. Crome - wciskał nam coś nagle do rąk... i spostrzegaliśmy, że trzymamy coś takiego jak: srebrny scyzoryk, butelkę wina, czy nawet pieczone kurczę"27. Milczeniem pominięto skąd brał generał takie rzeczy.

Do Republice Hiszpanii oprócz walczących ochotników licznie przybył również ochotniczy personel medyczny. Pracowali oni w strasznych warunkach nie tylko w jednostkach polskich. Ogółem do Hiszpanii przyjechało: 41 lekarzy i ponad 20 pielęgniarek i farmaceutek28. Spośród lekarzy 20 było lekarzami batalionowymi, 4 zaś naczelnymi lekarzami brygady. Wielu ochotników z Polski pracowała w ramach misji humanitarnych i Czerwonego Krzyża29.

Każda wojna jest okazją do wytężonej pracy wywiadowczej. Wojna w Hiszpanii nie była wyjątkiem. Z całą pewnością działali w Hiszpanii polscy agenci "dwójkowcy". Takim agentem był Tadeusz Ungar "Kowalski". Zmuszony do ucieczki z kraju przed policją ścigającą go za działalność lewicową do Republiki dotarł dzięki pomocy Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Walcząc po stronie ochotników komunistycznych nawiązał współpracę z polskim wywiadem. Pracę swoją kontynuował po przejściu na stronę gen. Franco30. Temat działań polskiego wywiadu nie jest dokładnie zbadany.

Inną rolę pełnili ambasadorzy, czy attaché wojskowi. Polski attaché wojskowy w Lisbonie dostał rozkaz: "zebrać materiał pozwalający wyciągnąć wnioski z wojny hiszpańskiej". Pracę swą wykonywał wzorowo i sporo materiałów fotograficznych, opisowych i technicznych wysłał do Warszawy31. Materiały zostały wykorzystane należycie, posługiwano się nimi na wykładach w szkoleniach wojskowych, oraz przy opracowywaniu doktryn. Niestety jeden wniosek był błędny: nie doceniono wojny błyskawicznej.

W armiach walczących w Hiszpanii przebywali również polscy korespondenci wojenni. Przesyłali oni felietony, reportaże czy fotografie do Polski. Korespondentem "Polski Zbrojnej" był Edward Czerw. Walczące wojska republikańskie, a szczególnie Brygady Międzynarodowe odwiedzali polscy działacze komunistyczni, socjalistyczni ,nawet członkowie Bundu. Wizyty składali również ludzie pióra (Pruszyński).

Kariera polskich ochotników z Hiszpanii, dąbrowszczaków i ich rodzin została na krótko powstrzymana przez rząd polski który odebrał im obywatelstwo. Większość z nich starała się przedostać do Kraju Rad - część z nich została tam zgładzona w ramach czystek. W czasie II wojny światowej zostali przerzuceni do Polski by porządkować ruch komunistyczny i robotniczy, przygotować grunt pod nowy, sowiecki ład społeczny. Pierwsza grupa przybyła w 1942 roku (Bolesław Małojec, Edward Kilianowicz). Ich działania partyzanckie polegały głównie na rabunku i walce z nurtem niepodległościowym.

Dowódcą Korpusu Bezpieczeństwo Wewnętrznego i katem patriotów został Henryk Toruński. Karierę zrobił również Eugeniusz Szyr- był ministrem budownictwa i wicepremierem, członkiem KCPZPR. Grzegorz Korczyński został wiceministrem bezpieczeństwa publicznego, Wacław Komar dowodził wywiadem wojskowym. Księżarczyk był komendantem wojewódzkim MO w Rzeszowie, Krakowie i Warszawie. Pospolici dąbrowszczacy przybyli z Armią Czerwoną poobsadzali intratne stanowiska kierowników, dyrektorów, architektów ,oczywiście bez koniecznych kwalifikacji.

Wszyscy dąbrowszczacy zostali odznaczeni orderem państwowym32.

W roku 1956 w wyniku rozgrywek wewnątrzpartyjnych "Hiszpanie" otrzymali jeszcze więcej władzy i przywilejów. Stanisław Flato był konsulem w Chinach, Antoni Chrost miał stanowisko w MON. Częściowo utracili swoje przywileje i stanowiska w wyniku "przetasowań roku 1968".

Oczywistą rzeczą jest ,iż dąbrowszczacy uzyskali od PRL statut kombatanta.

Moim zdaniem udział Polaków w Hiszpanii należy nieco odnarodowić. Większość ochotników identyfikowała się bardziej z komunizmem, niż z Polską. Bardziej walczyli za komunizm, niż przeciw faszyzmowi. Dąbrowszczacy nie nosili polskich oznak, godła itp. Sztandar był czerwony z radzieckim sierpem i młotem. Obowiązywały ich sowieckie zwroty wojskowe : "towarzyszu komisarzu" ,"towarzyszu majorze". Nie walczyli oni tam za sprawę Polski. Niesłuszne jest twierdzenie ,iż walczyli wcześniej przeciwko hitlerowcom którzy napadli na Polskę niż żołnierze września 1939. Jeśli tak to trzeba też uznać ,że byli sprzymierzeńcem armii która również nas napadła, walczyli często pod dowództwem sowietów. Pokutuje mit "wspólnego wroga", walki przeciw faszystom.

Uważam ,iż przynajmniej kadrę dowódczą i komisarzy politycznych z wojny hiszpańskiej należy nazwać zdrajcami, wykonawcami woli Kraju Rad, często również mordercami współtowarzyszy broni. Naturalnie PRL zapłaciło hojnie tym sprzedawczykom obdarowując stanowiskami w rządzie, wojsku, milicji, administracji - gdzie dalej wypełniali swoje komunistyczne obowiązki zwalczając ruch niepodległościowy i antysowiecki.

Dziś jest coraz więcej głosów prawdy w sprawie dąbrowszczaków, lecz wciąż za mało. Oni nadal noszą ordery z orłem białym zamiast z sierpem i młotem, czy rewolucyjną gwiazdą.

autor - Michał Duda
http://historycy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=136%3Audzia-polakow-w-hiszpaskiej-wojnie-domowej-1936-1938&catid=42%3Awiek-xx&Itemid=53
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Lisowczycy w służbie Habsburgów podczas wojny trzydziestoletniej. Ale więcej o nich napisałem w temacie Wojsko Polskie więc nie bedę dublował.
 
B

bone1906

Guest
Dzięki za tak ciekawe informacje, wiele rzeczy było dla mnie nowością po przeczytaniu tego tematu. O Polakach w wojnie secesyjnej coś tam słyszałem, ale o tych w Meksyku to już nic. Czekam na więcej.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Teraz czas na coś bliższego. Omówimy stosunek Polaków do rewolucji bolszewickiej.
Zacznijmy od oddziałów które zwalczały czynnie czerwonych.

W skład formowanego wojska miały wchodzić 3 korpusy: I Korpus Polski gen. Dowbor Muśnickiego, organizowany na Białorusi, II Korpus Polski gen. Stankiewicza, tworzony w Besarabii i III Korpus Polski gen. Eugeniusza de Henninga Michelisa, formowany na Ukrainie.

I Korpus Polski

W połowie stycznia 1918 r., a więc w szczytowym okresie jego rozwoju, liczył on około 29 000 żołnierzy. Dowództwu korpusu podlegały:
- 1 dywizja strzelców gen. Ostapowicza
- 2 dywizja strzelców gen. Szamoty
- 3 dywizja strzelców gen. Leśniewskiego
- 1 krechowiecki pułk ułanów ppłk. Mościckiego
- 2 pułk ułanów płk. Suszyńskiego
- 3 pułk ułanów płk. Łempickiego
- 1 brygada artylerii płk. Pławskiego
- 2 brygada artylerii płk. Jastrzębskiego
- dywizjon artylerii ciężkiej płk. Malewicza
- dywizjon moździerzy płk. Rodziewicza
- 1 pułk inżynieryjny ppłk. Jaźwińskiego
- brygada zapasowa gen. Pawłowskiego
- oddziały tyłowe

Współdziałanie z armia niemiecką zostało usankcjonowane umową z 26 lutego 1918r. W wyniku podpisanej umowy korpus uzyskał do swojej dyspozycji 6 powiatów Białorusi i na tym obszarze
sprawował władzę okupacyjną.
Gen. Dowbor widział zbliżający się konflikt z władzą bolszewicką, stał jednak na stanowisku niemieszania się w wewnętrzne sprawy Rosji. Zaproponował więc dowództwu bolszewickiemu umowę rozlokowania sił I Korpusu, co miało stanowić podstawę do zawarcia rozejmu do czasu ostatecznego wyjaśnienia sytuacji na froncie. Wobec postawienia przez bolszewików warunków nie do zaakceptowania przez dowództwo I Korpusu doszło do walk Korpusu z oddziałami Gwardii Czerwonej. W walkach tych, na początku lutego 1918, siły Korpusu odniosły kilka zwycięstw, z których najważniejsze to zdobycie 29 stycznia 1918 twierdzy w Bobrujsku, obsadzonej przez 7 tysięczną załogę bolszewicką. 19 lutego 1918 Polacy zdobyli Mińsk Litewski. Walki polsko-bolszewickie w tym czasie toczono również m.in. pod Tatarką, Osipowiczami i wielu innych regionach.
Po zawarciu przez państwa centralne traktatu pokojowego z Rosją sowiecką 3 marca 1918 władze niemieckie postanowiły doprowadzić do likwidacji Korpusu. Gen. Dowbor próbował lawirować opierając się na autorytecie Rady Regencyjnej. Mimo oporu konspiracyjnego organizacji piłsudczyków z Leopoldem Lisem-Kulą i Melchiorem Wańkowiczem na czele rozpoczął się proces likwidacji Korpusu.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Formacje wojskowe w Odessie, na Kubaniu i Murmaniu
W Odessie sformowano polskie oddziały pod dowództwem kpt. Stanisława Skrzyńskiego liczące około 1000
żołnierzy.Zostały one rozbrojone 20 kwietnia 1918. Jednak część zdemobilizowanych żołnierzy nie pozwoliła się internować i przedostała się do polskich formacji na Kubaniu.
Działała tam Brygada Strzelców Polskich gen. Lucjana Żeligowskiego walcząca z bolszewikami.
Przeformowano ją później w 4 dywizję strzelców i przewieziono przez Morze Czarne do Odessy, skąd w marcu 1919 wróciła do kraju, wycofując się marszem przez Ukrainę i Rumunię.

Ponadto na Murmaniu zorganizowano batalion polski liczący około 400 żołnierzy. Batalion walczył z bolszewikami. Po ich zwycięstwie resztki oddziału ewakuowały się do kraju drogą morską.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
5 dywizja strzelców ppłk. Waleriana Czumy

Dość znaczne wyniki organizacyjne osiągnięto na wschodzie, tj. za Wołgą i na Syberii. Pod dowództwem ppłk. Czumy tworzyły się tam polskie oddziały które utworzyły 5 dywizją strzelców.
W końcu grudnia 1918 liczyły już około 8000 żołnierzy. Dywizja współdziałała w zwalczaniu rewolucji bolszewickiej z korpusem czesko-słowackim i wojskami admirała Kołczaka. Po zwycięstwie czerwonych ocalałe oddziały wróciły do kraju drogą morską w lipcu 1920.
 

vicealigator

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2008
Posty
109
Punkty reakcji
1
Miasto
Bristol, UK
to ja dodam do watku hiszpanskiego korespondenta wojennego - Jedrzeja Giertycha (tak, dziadek Romana), ktory napisal potem ksiazke reportazowa "Hiszpania bohaterska"
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
A teraz biografia polskiego generała, który podczas rewolucji był po obu stronach co jest swoistym ewenementem. Jak tak o nim czytałem to siłą woli nasunęły mi się skojarzenia z lisowczykami.

Generał Stanisław Bułak-Bałachowicz
Stanisław Bułak-Bałachowicz urodził się 10 lutego 1883 roku w Mejsztach na Wileńszczyźnie. Pochodził z rodziny katolickiej mówiącej w języku polskim. Generał mówił o sobie: "Jeśli niezbyt poprawną polszczyzną wysłowię się, proszę mi to darować. Matki bowiem nasze, tam na dalekich kresach najpierw uczyły nas Polskę kochać, a potem już prawidłowo po polsku mówić. Dla mnie i mnie podobnych elementarzem był od dziecka Sienkiewicz. Bohaterowie Sienkiewicza byli dla nas wzorem. Naśladując czyny Skrzetuskich, Wołodyjowskich i Kmiciców niejedno zwycięstwo odnieśliśmy na wojnie i nieraz wychodziliśmy cało z opresji, z których wyjścia zdawało się, że już nie było"(z wystąpienia generała do obrońców Lwowa-listopad 1928 r). Ukończył studia rolnicze i do I wojny światowej był administratorem majątku Horodziec-Łużki. W odpowiedzi na odezwę Wielkiego Księcia Mikołaja Mikołajewicza, zwierzchniego wodza naczelnego armii rosyjskiej, do Polaków w sierpniu 1914 roku ,wstępuje jako ochotnik do drugiego Lejb Kurlandzkiego pułku. Rozpoczyna służbę w stopniu chorążego, ale szybko awansuje.
Powierzono mu pod komendę grupę watażków, z których stworzył szwadron kawalerii. W grudniu 1914 roku walczy na froncie zachodnim pod Sochaczewem. Od 5 września 1915 roku Stanisław Bułak-Bałachowicz staje na czele szwadronu partyzantów z 2 kawaleryjskiej dywizji. Na froncie pod Rygą wszedł w skład oddziału partyzanckiego Punina. Toczy z Niemcami liczne boje będąc pięciokrotnie ranny. Tak opisuje te wydarzenia korespondent wojenny Józef Relidzyński w swej publikacji z 31 lipca 1920 roku p.t. "Śladami Kmicica": Jesienią 1915 roku z 72-ma ochotnikami kawalerami św. Jerzego przechodzi (Bałachowicz-przyp. R. B.) do znanego oddziału Punina na północnym froncie przy armii jen. Ruskiego. Wkrótce jest już dowódcą szwadronu, składającego się z plutonu kozaków, plutonu huzarów, plutonu ułanów i plutonu dragonów. Ze szwadronem tym dokonywa cudów waleczności, grasując na tyłach i siejąc postrach w szeregach niemieckich." 5 marca 1918 roku we wsi Smołowa stoczył zwycięską potyczkę z niemieckim oddziałem 11 batalionu piechoty. W czasie tej bitwy jego żołnierze wzięli do niewoli sztab oddziału przechwytując jego dokumentację (min. instrukcję o rozstrzeliwaniu bez sądu żołnierzy i oficerów pochodzących z zachodniej strony frontu). W czasie tych walk Bałachowicz zostaje poważnie ranny. Leczenie i rekonwalescencję przechodzi w Petersburgu. Mimo, że rana (postrzał w płuco) daje mu się jeszcze we znaki rozpoczyna działalność organizacyjną. Nawiązuje kontakt z formowanym polskim dywizjonem ułańskim, w którym jako dowódca 1-go szwadronu służył jego brat Józef Bułak-Bałachowicz (późniejszy generał, prawie zawsze u boku brata, zamordowany skrytobójczo w roku 1923 ). Bolszewicy rozwiązują jednak niewygodny dla siebie polski oddział rozstrzeliwując jego dowódcę Przysieckiego. Wobec tych faktów Stanisław Bułak-Bałachowicz przy pomocy francuskiej misji wojskowej formuje pułk konny złożony w połowie z żołnierzy Przysieckiego. Chce walczyć z Niemcami .Otrzymuje od władz sowieckich zgodę na tworzenie oddziału polskiego. Józef Relidzyński relacjonuje: "Zawezwany przez Trockiego do Moskwy śmiało staje przed obliczem tyrana, który... proponuje mu nominację na inspektora czerwonej kawalerji. Propozycję tę odrzuca, natychmiast prosi o pozwolenie stworzenia dywizji kawalerji. Pozwolenie to otrzymuje(fama o nim jako o nieustraszonym żołnierzu i głośnym pogromcy Niemców, robi swoje) i na razie formuje pułk, do którego wchodzi szwadron polski." Bałachowicz dokładnie przygląda się nowej władzy. Widząc jak rozwiązuje ona "kwestię chłopską", postanawia przejść na stronę przeciwną. Okazja ku temu nadarza się gdy zostaje skierowany do stłumienia tzw. "powstania barona Korfa" .Udaje się pod Ługę, gdzie miały miejsce niepokoje. Rozładowuje je bezkrwawo czym zyskuje sobie sympatię chłopstwa. W związku z tym zostaje wezwany do Petersburga. Grono oddanych przyjaciół ostrzega go jednak, że grozi mu rozstrzelanie ze strony bolszewików. Oddajmy głos Relidzyńskiemu:" Bije na głowę komisarzy i przebije się całym pułkiem do Pskowa, gdzie tworzy kadry północnej armji. Jednakże Niemcy, którzy subsydiowali tę armię, a których zbyt wielu miał na sumieniu, krzywo patrzą na niego. Grunt pod nogami zaczyna być gorący. Rozbraja więc Niemców, wpada na tyły bolszewików, gromi ich i przedziera się do Estonji". Stoczył bitwy pod Neugauzen, Werro i Dopratem. Za zasługi w obronie Estonii awansowany do stopnia podpułkownika. Gdy powstaje Armia Północno-Zachodnia zostaje podkomendnym generała Mikołaja Judenicza. 10 maja 1919 roku Bałachowicz otrzymuje dowództwo grupy wypadowej, z którą już 13 maja zdobywa Gdów, a 29 maja Psków. Judenicz awansuje go do stopnia pułkownika. Bałachowicz nazywany wówczas "atamanem chłopskich i partyzanckich oddziałów", a przez swych żołnierzy-" Batką", zostaje administratorem Pskowa.
Oraganizuje tam normalne życie. Wyznacza komendanta, wychodzić zaczęła gazeta p.t. "Odrodzenie". Odbyło się pierwsze posiedzenie dumy miejskiej wybranej w demokratycznych wyborach. Z czasem zaczęła ukazywać się gazeta "Zorza Rosji" i podobno tak lubiane przez mieszkańców "Życie Pskowa". Cóż jednak z tego ,kiedy cofająca się armia Judenicza oddała w połowie lipca Psków bolszewikom. Na domiar złego Bałachowicz,już wtedy generał, staje się niewiarygodny dla białych generałów. Nie podobają się im jego kontakty z armią estońską, a przede wszystkim jego demokratyczne poglądy. Sprzeciw budzi jego deklaracja w zakresie prawa chłopów do ziemi, prawa całego narodu do chleba i ochrona praw ludzi pracy, a także , tu oddajmy głos Relidzyńskiemu: "chęć wejścia w kontakt z Polską, grupujący się przy nim coraz liczniej ochotnicy Polscy z orzełkami na czapkach, które Judenicz kazał pozdejmować-wszystko to było solą w oku carskich jenerałów, jak kamieniem obrazy była sława jego i popularność jego imienia. Dość, ze w kilka dni później Judenicz wydaje rozkaz jego aresztowania. Wojsko jednakże nie dopuszcza do aresztowania ukochanego bat`ki i jen. Bałachowicz pozostawiwszy dowództwo dywizji bratu swemu, Józefowi, z 20-ma najwierniejszymi przedostaje się w rejon Ostrowia.
Tam otrzymuje pomoc od wdzięcznych Estończyków, formuje oddziały z >>zielonej gwardii<< i w 600 ludzi konnicy i piechoty grasuje znów na tyłach bolszewickich. W czasie ofensywy Judenicza na Piotrogród, uderza na Porchów i przecina kolej Połocką. 5-go listopada 1919 r. następuje sławny wypad w rejonie Psków-Ostrów, przecięcie ni mniej ni więcej tylko 3-ch linji kolejowych,zajście na tyły i pogrom bolszewików. Atoli wszystkie te sukcesy marnuje i niweczy nieudolność i zaślepienie polityczne carskich jenerałów...".
W tym czasie w Polsce toczyła się już wojna polsko-bolszewicka. Bałachowicz ganiony za swą polskość i stosowanie polskich emblematów wojskowych zaczął rozglądać się za drogą do Polski. Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich w Warszawie doskonale orientowało się w poczynaniach generała. Dowodem na to są raporty attache wojskowego państwa polskiego w Finlandii.
22 stycznia 1920 roku gen. Judenicz wydał rozkaz o rozwiązaniu swojej armii. Zanim doszło do całkowitego zerwania stosunków obu generałów, miało miejsce ciekawe wydarzenie. W nocy z 28 na 29 stycznia 1920 r. gen. Bałachowicz w towarzystwie kilku rosyjskich oficerów i policji estońskiej aresztował Judenicza. Znaleziono przy nim 227 tysięcy funtów szterlingów, 250 tysięcy marek fińskich i 110 milionów marek estońskich. Ponieważ na pewno nie były to prywatne oszczędności Judenicza zmuszono go do podpisania rozporządzenia o przekazaniu tych pieniędzy na cele likwidowanej armii. Większość pieniędzy trafiła do zwykłych żołnierzy jako zaległy żołd. Sprawa stała się głośna w związku z czym popularność Bałachowicza wśród żołnierzy jeszcze bardziej wzrosła.
W lutym 1920 roku za pośrednictwem attache wojskowego w Rydze generał Stanisław Bułak-ałachowicz zwraca się do Rządu Polskiego z propozycją przyjęcia jego oddziałów "pod skrzydła orła białego", celem wspólnej walki z Armią Czerwoną. Naczelnik Państwa Józef Piłsudski znając doskonale dokonania atamana wyraża zgodę. Generał ze swym wojskiem, przepuszczony przez Łotyszy, przeszedł linię frontu i zjawił się wraz ze swoim oddziałem w Dyneburgu (Dźwińsku), gdzie przyjęty został przez Rydza-Śmigłego z orkiestrą i honorami. Ta wyprawa do Polski nie była łatwa. Należy zdać sobie sprawę jaki chaos panował w tym czasie na terenach obejmujących kraje bałtyckie i Białoruś. Praktycznie nikt już nie wiedział kto jest czyim wrogiem. Niemcy wybierali sobie przeciwników w zależności od sytuacji. Estończycy, Litwini, Łotysze toczyli swe boje o wolność raz z bolszewikami innym razem z Niemcami. Biała armia walcząc z Armią Czerwoną ani myślała oddać niepodległość republikom bałtyckim. Oddziały czy pojedyncze grupki Polaków próbujących przebić się do ojczyzny, były atakowane i brutalnie mordowane przez oddziały bolszewickie. Na domiar złego działała jeszcze wiejska partyzantka tzw. "Zieloni", która walczyła ze wszystkimi o wszystko. Biorąc to pod uwagę Józef Mackiewicz w swojej ksiązce"Lewa wolna" wydanej w Londynie w 1987 roku określił wyprawę Bałachowicza do Polski "rajdem dzikim...i niezwykłym, długości kilkuset kilometrów. Jeden z tych nielicznych, ostatnich rajdów konnych zamykających stare dzieje Europy".
Po przybyciu do Polski generał rozpoczyna formowanie swej ochotniczej armii. Karol Wędziagolski w liście do Józefa Pilsudskiego tak opisuje żołnierzy atamana:
"Do Bałachowicza idą ludzie na urok jego istnienia, na urok postaci jego oficerów, z których wielu jest w swej przeszłości mniejszymi Bałachowiczami, wodzami i watażkami >>zielonych<< i chłopskich band i przeszedłszy(na stronę polską) trzymają się mocno w klubach rozbójniczo - rycerskich tradycji , które zowią się partyzantką, umiejętnie dzień po dniu zamieniają się w normalną dyscyplinę wojskową. Przypatrując się blisko żołnierzom stwierdza się, iż są to wyborowi na wytrzymałość, na awanturniczą energię ludzie, którzy są dalece we krwi skąpani, pogardzający przeto i swoim życiem, ze świadomością jednak już utrwaloną, że Bałachowicz i jego oficerowie doskonale przemyśliwują nad bezpieczeństwem ludzi w najryzykowniejszej imprezie."
Oddziały Bałachowicza przystąpiły do walki w ostatnich dniach czerwca 1920 roku. 30 czerwca dokonują udanego wypadu w kierunku Sławeczna, gdzie zniszczyli tabory nieprzyjacielskie biorąc jeńców i zdobywając sprzęt wojskowy. 3 lipca bałachowcy zaatakowali Wieledniki gdzie stacjonował 2 BS bolszewickich. W wyniku tej akcji sztab brygady wraz z wyposażeniem wpadł w polskie ręce, a pułk został otoczony. 10 lipca do zadań wojsk generała należała obrona linii Styru ,wyjście z obszarów Polesia i współdziałanie z innymi oddziałami 3 Armii. 23 lipca grupa generała Bałachowicza rozpoczęła odwrót na Kamień Koszyrski. 2 sierpnia doszło do poważnej potyczki z oddziałem bolszewickim zwycięskiej dla Bałachowicza. Wzięto do niewoli około 100 żołnierzy radzieckich. W czasie tego odwrotu doszło do jeszcze jednego ciekawego wydarzenia. Ataman wraz ze swoim szwadronem przybocznym i grupą wydzieloną oderwał się bez rozkazu od głównej kolumny i przez pięć dni szerzył dywersję na tyłach wroga. Był to ulubiony manewr generała. W czasie takich wypadów demonstrował, wraz ze swoimi żołnierzami, niebywałą odwagę i spryt.
Tymczasem zbliżał się punkt krytyczny w bitwie warszawskiej. W nocy z 14 na 15 sierpnia Bałachowicz otrzymał rozkaz natarcia w kierunku Puchaczów- Włodawa. Od 17 sierpnia do 7 września grupa operowała w okolicy Włodawy. 23 sierpnia bałachowcy dokonali wypadu na Piszczę, zdobyli dwa działa, wzięli sporą liczbę jeńców. 27 sierpnia oddziały generała wyparły nieprzyjaciela z Persepy i Chrypskiej Woli .10 września w wypadzie na Smolary wzięli 300 jeńców. 15 sierpnia zajęli Kamień Koszyrski (1000 jeńców i około 500 wozów taborowych). W nocy z 21 na 22 września w czasie natarcia na Derewek-Lubieszów oddziały atamana rozbiły 88 pułk sowiecki, wzięto 400 jeńców wraz ze sprzętem.
27 września dokonał się jeden z największych sukcesów militarnych Stanisława Bułak-Bałachowicza, zdobycie Pińska. Ten sukces wywarł ogromny wpływ na przebieg wydarzeń na wszystkich wojennych odcinkach. Oddziały Armii Czerwonej, które utrzymywały się w Drohiczynie i Janowie zrozumiały, że Bałachowicz zaszedł im tyły, rzucili się więc do ucieczki w kierunku północno-wschodnim. W październiku w Pińsku zatrzymał się sztab ochotniczej armii generała Bałachowicza.
15 października 1920 roku Sejm zażądał od Naczelnego Dowództwa by zgodnie z postanowieniami rozejmowymi rozbroić lub nakazać opuszczenie Polski do 2 listopada oddziałom sprzymierzonym. Postanowienie to obejmowało także oddziały Bałachowicza. W związku z tym generał wraz ze swym wojskiem opuścił terytorium Polski i uderzył na Białoruś !
Generał liczył na to, że uda mu się wzniecić powstanie chłopskie przeciw władzy radzieckiej.
Początkowo bałachowcy odnosili spore sukcesy. W ciągu dwóch dni generał osiągnął rejon Mosiejowice-Petryków. 9 listopada Dywizja Kawalerii płk Pawłowskiego rozbija wojska sowieckie pod Romanówką. Płk Matwiejew na czele tzw. " 1 dywizji śmierci" zajmuje Skrychałów. Następnego dnia Chomiczki i Prudok. W końcu oddziały Bałachowicza zajęły Mozyrz. Tam 12 listopada generał ogłosił niepodległość Białorusi i rozpoczął tworzenie białoruskiej armii narodowej. 16 listopada powołał rząd Republiki Białoruskiej. Niestety nadzieje generała nie urzeczywistniły się. Chłopi pozostali w zasadzie bierni. Strona polska dotrzymywała warunków pokojowych i nie wspomagała oddziałów walczących za granicą ryską, a powracających rozbrajała. Wielu białych oficerów przeszło na stronę Armii Czerwonej, która po pierwszych niepowodzeniach otrząsnęła się i przystąpiła do kontrnatarcia. W nocy z 17 na 18 listopada Bałachowicz opuścił Mozyrz i rozpoczął odwrót w kierunku polskiej granicy. Ta przeprawa to równie pasjonująca opowieść. Wycofujące się wojsko, okrążone i ścigane ze wszystkich stron nie unikało walki. Brali jeńców i wykorzystując bagnisty i zalesiony teren, a przede wszystkim kunszt wojskowy swojego Batki, z minimalnymi stratami dotarli do Polski.
Po rozbrojeniu oddziałów generała, Rosjanie naciskali na Polskę by im go wydać. W pewnym momencie rozmowy pokojowe, z tego powodu, prawie zostały zawieszone. Twarde stanowisko Polski doprowadziło w końcu do tego, że generał mógł wreszcie poczuć się bezpieczny, tym bardziej, że od roku1918 był obywatelem naszego kraju.
W okresie międzywojennym Stanisław Bułak-Bałachowicz nie pozostawał bierny. Miał liczne odczyty i prelekcje. Piastował funkcję prezesa Głównego Zarządu Związku Byłych Uczestników Powstań Narodowych. Napisał dwie książki: "Wojna będzie czy nie będzie" (1931) oraz " Precz z Hitlerem czy niech żyje Hitler" (1933).
We wrześniu 1939 roku generał utworzył ochotniczy oddział do obrony Warszawy. Ostateczna liczba Grupy Ochotniczej wynosiła ok. 2000 ludzi, 250 koni.
Meldunki z tego okresu zaświadczają o aktywności oddziału. Ruchliwość Grupy była imponująca. 12 września zdobyli Służew i tory wyścigów. Nastąpiło ostre starcie kawalerii Bałachowicza z Niemcami w Natolinie. Ta szarża kawalerii na stanowisko niemieckich karabinów maszynowych jest dowodem ich ogromnej desperacji i bohaterstwa. 23 września żołnierze atamana przedarli się przez płonącą Warszawę by zająć nowe stanowiska. Dostali rozkaz by wyrzucić wroga z Lasku Bielańskiego i zająć klasztor na Bielanach. Nastąpiła koncentracja wojsk. Do walk jednak nie doszło z powodu zawieszenia broni.
Pod koniec 1939 roku generał próbuje stworzyć organizację konspiracyjną, która rozpada się jednak po jego śmierci. Okoliczności tej śmierci nie są dokładnie znane. Według najbardziej wiarygodnych i zbliżonych do siebie relacji miało to miejsce późną wiosną lub latam 1940 roku. Generał urządził u siebie spotkanie z młodzieżą, którą nauczał walki partyzanckiej, w której był przecież mistrzem. W pewnym momencie pod dom Bałachowicza zajechały niemieckie samochody policyjne. Wyprowadzono generała w towarzystwie grupy młodych ludzi. Nagle generał zaatakował Niemców laską, którą się podpierał (podobno jednego z gestapowców położył trupem na miejscu). Oczywiście zastrzelono go natychmiast, ale chłopcy, którzy byli przy nim, w zamieszaniu, zbiegli. Udało się zatem ,po ponad dwudziestu latach, zemścić Niemcom na człowieku , który siał wśród nich przerażenie i postrach.

Bibliografia:

Marek Cabanowski "Generał Stanisław Bułak - Bałachowicz" Warszawa 1993
Stanisław Bułak-Bałachowicz "Wojna będzie czy nie będzie" Warszawa 1931
bulak.jpg
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Niestety Polacy tez brali udział w rewolucji bolszewickiej. I teraz o nich.
1 Polski Rewolucyjny Pułk
Pierwsza formacją, która weszła na te drogę, była część pułku zapasowego Dywizji Strzelców Polskich, rozlokowanego w Biełgogrodzie na Ukrainie. Żołnierze, którzy sprzeciwili się wcieleniu do I Korpusu Polskiego gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego, stworzyli 1 polski rewolucyjny pułk. Swoją rewolucyjną postawę pułk ujawnił wiosną 1917. W jego pododdziałach zostały wybrane komitety żołnierskie, które wyłoniły Komitet Pułkowy.
Pułk walczył pod Tomarówką (8 grudnia 1917) i pod Krapiwnoje (19 grudna 1917) z oddziałami szturmowymi płk. Manakina. Nie byliby to jednak Polacy gdyby wszystko potoczyło się gładko.
Pułk został rozwiązany 30 grudnia 1917, ponieważ odmówił walki przeciw Ukraińskiej Centralnej Radzie, organowi państwowemu Ukraińskiej Republiki Ludowej. W czasie rozbrajania zginął dowódca pułku por. Jackiewicz. Bolszewicy nie wybaczają.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Jako, że pisałem już o generale Stanisławie Bułaku-Bałachowiczu i w tej biografii wymieniono jego brata dodam i ta drugą biografię.
Józef Bułak-Bałachowicz urodził się 4 września 1894 r. w Skopjewie (Wileńskie).

Walczył w formacjach wojskowych swego brata Stanisława. Był kolejno dowódcą pułku i zastępcą dowódcy oddziału, odznaczając się samodzielną akcją, m.in. pod Bazarem i Chabnem. Następnie był zastępcą dowódcy Ludowej Armii Ochotniczej. Uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku, po której awansowany został przez brata do stopnia generała. W drugim tomie publikacji pt. „Katyń. Dokumenty zbrodni” (Warszawa 1998) podaje się, że stopień generała brygady nadano mu pośmiertnie.

Rząd polski, za zasługi w walce z Armią Czerwoną, nadał bałachowcom obywatelstwo polskie, a także zapewnił możliwość zamieszkania i zatrudnienia na terenie Polski. Na wiosnę 1921 roku władze, w kilku rzutach, skierowały ponad 1000 zdemobilizowanych żołnierzy w rejon Puszczy Białowieskiej. Znaleźli oni tutaj zatrudnienie przy pozyskaniu drewna i obsłudze kolejek leśnych, pracowali także w tartakach przy przerobie drewna, w smolarniach, terpentyniarniach i fabryce chemicznej. Oficerowie i podoficerowie kierowani byli do pracy w tartacznych biurach, do szacunków brakarskich drewna, sortowania materiałów tartych. Najwięcej bałachowców zamieszkało w Białowieży i Hajnówce, nieco mniejsze liczebnie grupy rozlokowały się w Czerlonce, Narewce, Paszuckich Budach oraz innych okolicznych wsiach. Z czasem byli żołnierze zaczęli wstępować w związki małżeńskie z miejscowymi pannami, a także coraz bardziej wrastali w tutejsze środowisko.

Stanisław i Józef Bułak-Bałachowiczowie przybyli do Białowieży jako pierwsi - 21 maja 1921 roku, z blisko 200-osobową grupą swych podwładnych. Stanisław początkowo zamieszkał w prywatnym domu na Zastawie, później przeniósł się do tzw. Domu Zarządu na terenie Parku Pałacowego. Józef z żoną Zinaidą i synem Zdzisławem zamieszkali w prywatnym domu Filimona Waszkiewicza na Tropince.

Stanisław w 1924 roku znalazł zatrudnienie w firmie „Century”, eksploatującej Puszczę Białowieską. Józef zajmował się początkowo problemami zakwaterowania i zatrudnienia bałachowców, później transportem państwowego materiału drzewnego z lasu do stacji w Białowieży. Współpracował z miejscowym Zarządem Okręgowym Lasów Państwowych (późniejszą Dyrekcją Lasów Państwowych). Obaj bracia posiadali udziały w tartaku w Hajnówce.
Grób gen. Józefa Bułak-Bałachowicza na białowieskim cmentarzu (2007r.)

Już na samym początku przebywania byłych żołnierzy gen. Bałachowicza na tym terenie dochodziło do ich tajemniczych zabójstw. Sprawców większości tych morderstw nigdy nie wykryto. Domyślano się jednak, że jest to dzieło wywiadu sowieckiego, szukającego odwetu na bałachowcach.

Groźba zabójstwa wisiała przede wszystkim nad Stanisławem i Józefem Bułak-Bałachowiczami. Wiosną 1923 roku, na sześć tygodni przed zabójstwem Józefa, próbowano dokonać zamachu na życie Stanisława, który jadąc nocą furmanką po szosie hajnowskiej, w towarzystwie miejscowego leśniczego, został zatrzymany przez czterech uzbrojonych osobników. Udało mu się ujść śmierci tylko dlatego, że zdążył na czas wyciągnąć swój pistolet i skierować go w stronę bandytów.

Wszystko też wskazuje na to, że zamach przygotowany przez bolszewicką policję polityczną (GPU) w czerwca 1923 roku wymierzony był przeciwko Stanisławowi. Życie generałowi nieoczekiwanie uratował... koń. Według informacji nieżyjącego już mieszkańca Białowieży, Grzegorza Bajko, tej tragicznej nocy do Hajnówki miał jechać Stanisław, ale niespodziewanie znarowił mu się koń. Ponieważ sprawa była pilna, zamiast Stanisława pojechał jego brat Józef.

Według G. Bajko, Bałachowicz wyjechał z Białowieży późnym wieczorem, by na rano być już na miejscu. Natomiast gazeta „Za Swobodu” (Nr 131 z 15 czerwca 1923 r.) podaje, że generał „wracał nocą na podwodzie ze stacji Hajnówka drogą do Białowieży”. Tę samą wersję powtarza Marek Cabanowski w książce pt. „Generał Stanisław Bułak-Bałachowicz. Zapomniany bohater” (Warszawa 1993). Bardziej wiarygodną wydaje się być wersja p. Grzegorza.

Józefowi Bułak-Bałachowiczowi towarzyszył Wsiewołod Peremykin - brat dowódcy 3. armii rosyjskiej, Iwana Peremykina oraz dwóch innych mężczyzn. Gdy podwoda minęła już Górę Batorego, z lasu na drogę wyszło kilku mężczyzn. Było około pierwszej w nocy. Jeden z osobników trzymał w ręce latarkę. Skierował jej światło w kierunku podróżnych i zapytał, który to Bałachowicz? Józef odpowiedział, że to on i zapytał „o co ochodzi?”. W tym momencie padł strzał. Kula ugodziła generała w twarz. Śmierć nastąpiła od razu. Napastnicy natychmiast skryli się w gęstwinie drzew.

1898.jpg


Zakręt pod "Górą Batorego",
na którym doszło do udanego zamachu na
gen. Józefa Bułak-Bałachowicza (2008r.)

Trumnę ze zwłokami generała wystawiono w kaplicy katolickiej urządzonej w sali jadalnej pałacu carskiego. Pogrzeb był bardzo uroczysty, z orkiestrą, uczestniczyło w nim mnóstwo ludzi. W ostatnią drogę generała odprowadzał ksiądz z Narewki, gdyż w owym czasie w Białowieży nie było jeszcze oddzielnej parafii rzymskokatolickiej. W księdze parafialnej narewkowskiej znajdujemy taki oto zapis, dotyczący tego wydarzenia: „Roku tysiąc dziewięćset dwudziestego trzeciego dnia jedynastego czerwca zamordowany został w Białowieży Generał podporucznik Józef po Nikodemie Bułak-Bałachowicz lat 29. Zostawił po sobie żonę Zenaidę z Puninów, syna Zdzisława i córkę Gabryelę. Zwłoki jego dnia 15 czerwca 1923 r. pogrzebał na cmentarzu Białowieżskim ks. Juljan Zaniewski, proboszcz Narewkowski”.

Józef Bułak-Bałachowicz spoczął w północno-zachodniej części cmentarza. Jego mogiła zachowała się do dzisiaj.

Pewna niejasność pojawia się przy dacie dokonania zabójstwa generała. W akcie zgonu podaje się dzień 11 czerwca 1923 roku, natomiast wspomniana wyżej gazeta „Za Swobodu” odnosi ten fakt do nocy z 12 na 13 czerwca 1923 roku. Tę informację powtarza też, za gazetą, M. Cabanowski w swojej książce o starszym generale, a jednocześnie na stronie 179 wymienia też jako datę śmierci - 11 czerwca, nie komentując tej rozbieżności. Bardziej wiarygodnym wydaje mi się być zapis w księdze parafialnej. Dzień 11 czerwca podaje również „Encyklopedia Wojskowa” z 1931 roku.

Naprzeciw miejsca zabójstwa, po lewej stronie szosy Białowieża- Hajnówka, wystawiony został wysoki drewniany krzyż, ogrodzony niewysokim sztachetowym płotkiem. Krzyż ten w latach osiemdziesiątych zwalił się ze starości na ziemię i uległ całkowitemu rozpadowi.

Śledztwo w sprawie zabójstwa Józefa Bułak-Bałachowicza podjęła bielska policja kryminalna. Ustalono, że mord był dziełem wywiadu sowieckiego, łaknącego krwawej zemsty na bałachowcach. Winnymi zabójstwa uznani zostali Michał Leszczuk i Aleksander Bajko. Skazano ich na dożywocie. Wyrok zapadł w 1927 roku.

Po wybuchu II wojny światowej, dużo bałachowców uciekło do krajów zachodniej Europy, głównie Francji, a także do Ameryki Południowej. Ci, którzy założyli rodziny, zostali przeważnie na miejscu. Ich potomków dzisiaj można rozpoznać po typowo rosyjskich nazwiskach.

Pobyt Stanisława i Józefa Bułak-Bałachowiczów oraz ich żołnierzy w rejonie Puszczy Białowieskiej upamiętnia dzisiaj pomnik ustawiony u podnóża Góry Batorego. Ufundowało go Towarzystwo Przyjaciół Puszczy Białowieskiej i Ziemi Hajnowskiej. W uroczystości odsłonięcia pomnika (11 listopada 1994 roku), wzięła udział Gabriela Dworzecka oraz Maciej Bułak-Bałachowicz.
941.jpg
Jak napisałem w poprzednim poście bolszewicy nie przebaczają.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Formowanie Polskiej Rewolucyjnej Brygady im. Tadeusza Kościuszki
Wkrótce po przybyciu do Moskwy 1 polskiego rewolucyjnego pułku wyłonił się projekt utworzenia
Polskiej Rewolucyjnej Brygady im. Tadeusza Kościuszki. W jej skład miały wejść trzy pułki strzelców, dywizjon kawalerii i dywizjon artylerii. Rozpoczęto odpowiednie działania 10 stycznia 1918. Z 1 polskiego rewolucyjnego pułku który dostał miano warszawski wydzielono oddziały z których utworzono 2 polski rewolucyjny pułk krakowski. Jego dowódcą został kpt. Gendygery. 30 stycznia rozpoczęto formowanie 3 polskiego rewolucyjnego pułku, zwanego poznańskim. Jego dowódcą został chorąży Bolesław Pilecki. Jak widać w armii bolszewickiej, żeby zostać dowódcą pułku nie trzeba było być oficerem. Stad się wzięło chyba hasło "nie matura lecz chęć szczera zrobią z ciebie oficera". Artylerię Brygady miał stanowić Polski Rewolucyjny Dywizjon Artylerii Ciężkiej im. 1 Stycznia zwany łódzkim. Kawalerią był zaś 1 partyzancki pułk sowiecki, też mający tradycyjnie przymiotnik od jednego z miast polskich.
Byl on mianowicie moskiewski. :D
Formowania Brygady nie dokończono gdy grunt się bolszewikom zaczął palić pod nogami i na gwałt potrzeba było mięsa armatniego.
Najpierw do działań bojowych wydzielono 120-osobowy oddział Jana Nejmana i skierowano go do Kronsztadu. Niebawem do Charkowa wysłano oddział kawaleryjski Piotra Borewicza. Dalsze formowanie Brygady przerwano.
Jednocześnie w Moskwie organizowano Samodzielną Zbiorczą Drużynę Wartowniczą, która pełniła służbę przy Sztabie Moskiewskiego Okręgu Wojskowego, a w lecie 1918 przeformowano ją w 3 polski rewolucyjny pułk lubelski. Przystąpiono tez do tworzenia innych, nowych oddziałów:
Mazowieckiego Pułku Ułanów, szwadronu ułanów w Borysoglebsku i oddziału piechoty w Saratowie.
Część Mazowieckiego Pułku Ułanów w postaci dwóch szwadronów pod dowództwem wymienianego już tu Piotra Borewicza wysłano na Kazań.
Jeden szwadron ułanów z tego pułku walczył w Jarosławiu w składzie kombinowanego batalionu Wiktora Filanowicza mającego oprócz ułanów 2 kompanie strzelców, pluton ckm, pluton miotaczy min.
3 rewolucyjny pułk lubelski w sierpniu 1918 skierowano na front południowy.
 

liberator

Nowicjusz
Dołączył
17 Sierpień 2010
Posty
6
Punkty reakcji
0
Szkoda ze polski mundur zostal splamiony przez "stabilizowanie" Iraku i Afganistanu (moje prywatne zdanie)
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Zachodnia Dywizja Strzelców
Wiki podaje jako jej dowódców :"...Pierwszym dowódcą dywizji był Stefan Żbikowski, który później został zastąpiony przez Romana Łągwę. Komisarzami politycznymi byli Adam Sławiński i Stanisław Bobiński." I tu niekoniecznie się z tym zgodzę. "Dzieje oręża polskiego 1794-1938" Eligiusza Kozłowskiego i Mieczysława Wrzoska wymieniają jako dowódców Rosjanina W.Jerszowa i jako drugiego Romana Łągwę i raczej to źródło jest bardziej wiarygodne. Natomiast Stefan Żbikowski obok Stanisława Bobińskiego i Stanisława Budzyńskiego byli komisarzami politycznymi w 1918. W 1919 zastąpili ich Stefan Brodowski, Adam Sławiński oraz Samuel Łazowert. Jest to kolejny dowód, że wikipedia może być źródłem tumaństwa.
Dywizję rozpoczęto organizować oczywiście w 1918.
Skład:
I Brygada Strzelców
-1 Rewolucyjny Czerwony Pułk Warszawski
-3 Rewolucyjny Pułk Siedlecki
-Warszawski Pułk Huzarów
-I dywizjon artylerii lekkiej
II Brygada Strzelców
-2 Rewolucyjny Pułk Lubelski
-4 Rewolucyjny Pułk Warszawski
-Mazowiecki Pułk Ułanów
-II dywizjon artylerii lekkiej
III Brygada Strzelców
-5 Rewolucyjny Pułk Wileński
-6 Rewolucyjny Pułk Grodzieński
-Warszawski Pułk Huzarów ( nie potwierdzono źródłowo)
-III dywizjon artylerii
Ponadto pododdziały km, batalion zapasowy, kompania saperów, oddziały sanitarny i weterynaryjny, oddział zwiadowców konnych, batalion łączności, batalion inżynieryjny, park samochodowy, grupa lotnicza, szpital polowy, punkty etapowe w Winie i w Mińsku.
We wrześniu I Brygada walczyła z Denikinem nad Donem.Poszczególne oddziały dywizji w ramach 15 dywizji strzelców wzięły udział w walkach pod Kupawą i Serbinem. W końcu grudnia
I Brygada zajmowała odcinek Osipow-Krasnoje.
Połączenie I Brygady z pozostałymi jednostkami dywizji nastąpiło w rejonie Witebska. Dywizję skierowano na Białoruś na Lidę i Baranowicze. Walczyła tam z oddziałami Wojska Polskiego. W maju 1919 prowadziła działania obronne na odcinku Pierszoje koło Mińska.
9 czerwca 1919 została przemianowana na 52 Dywizję Strzelców i przestała istnieć jako polska formacja wojskowa.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Inne mniejsze formacje rewolucyjne.
Oprócz wymienionych już tu powstały inne formacje związane z bolszewikami. Były to Polska Rota Rewolucyjna w Irkucku, Polski Oddział Zbiorczy w Usmaniu, Polski Oddział Straży Kolejowej w Pietrozawodsku, Polski Oddział Straży Kolejowej w Pietrozawodsku w Woroneżu, Batalion Polski im. Józefa Mireckiego w Orle oraz Drużyna Polska w Odessie.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
1 Polska Armia Czerwona
W sierpniu 1920 Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski przystąpił do tworzenia 1Polskiej Armii Czerwonej. Dowództwo objął Roman Łągwa. Formowanie armii nie nabrało rozmachu, ponieważ zostało przerwane odwrotem bolszewików, a następnie częściową demobilizacją Armii Czerwonej po zakończeniu działań wojennych. W toku wstępnych poczynań utworzono 1 Polski Zapasowy Pułk Strzelców w Moskwie, 1 Pułk Strzelców Czerwonych Wojsk Polskich, 2 Białostocki Pułk Strzelców Czerwonych Wojsk Polskich, 1 Zapasowy Pułk Kawalerii oraz dywizjon artylerii lekkiej i batalion saperów.

To kończy omawianie udziału Polaków w rewolucji bolszewickiej. Amen.
 
Do góry