Jak powiedzieć dziewczynie że mi sie podoba?

Status
Zamknięty.

omegaapex

Nowicjusz
Dołączył
8 Kwiecień 2010
Posty
221
Punkty reakcji
2
Wiek
29
Podoba mi się dziewczyna. Jest ode mnie rok młodsza i chodzimy do tej samej szkoły (ja mam 16 lat). Uczę ja i jej brata grac na gitarze u mnie w domu. Mam jej gg i kom. Znamy się od 4 klasy podstawówki (ja bylem wtedy w 5). Jak widzę ja na przerwie w szkole to ona się do mnie uśmiecha. Ona słucha hip-hopu a ja hard-rocku i metalu.
proszę o pomoc!
nie wiem jak jej mam powiedzieć ze mi się podoba i nie wiem jak się zapytać czy chce ze mną chodzić. Nie wiem w jakim momencie jej to powiedzieć.
Błagam o pomoc!
 
D

Drad

Guest
Podoba mi się dziewczyna. Jest ode mnie rok młodsza i chodzimy do tej samej szkoły (ja mam 16 lat). Uczę ja i jej brata grac na gitarze u mnie w domu. Mam jej gg i kom. Znamy się od 4 klasy podstawówki (ja bylem wtedy w 5). Jak widzę ja na przerwie w szkole to ona się do mnie uśmiecha. Ona słucha hip-hopu a ja hard-rocku i metalu.
proszę o pomoc!
nie wiem jak jej mam powiedzieć ze mi się podoba i nie wiem jak się zapytać czy chce ze mną chodzić. Nie wiem w jakim momencie jej to powiedzieć.
Błagam o pomoc!
Chyba Cię chłopie pogięło.
Po pierwsze masz jej nie mówić, że Ci się podoba. Po drugie nie proponuj chodzenia. Zaproś ją gdzieś i tyle. Jak będzie wam pasowało, to będziecie się coraz częściej spotykać, aż w końcu zostaniecie parą. Jakieś wyznania i plany na starcie znajomości każdą laskę odstraszą. No i jeszcze przeczytaj główne założenia w kontaktach z kobietami (tylko nie doznaj szoku), bo jesteś w temacie zielony:

http://www.forumowisko.pl/topic/143183-10-swietych-prawd-drada/page__view__findpost__p__2354250
 

zioomal

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2006
Posty
2 192
Punkty reakcji
10
Wiek
25
Hmm...nie mów tego wprost, tylko jakoś między wierszami, ot co, a poza tym słuchaj się rad innych ;)
 
W

wroneczki4

Guest
Co ma wspólnego czego wy słuchacie, do tego, że Ci się ona podoba?
Z pewnością nie masz do niej podejść i powiedzieć: "Cześć, podobasz mi się".
Pokaż jej przez gesty i czasami walnij jakiś komplement, żeby zobaczyła, że Ci się podoba.
 

diva ziomek

Niepoprawny Humanista
Dołączył
17 Listopad 2006
Posty
1 607
Punkty reakcji
10
Miasto
Oświęcim/Kraków
A dlaczegóż to odradzacie mu najprostsze rozwiązanie?
-Cześć wiesz co, bardzo mi się podobasz. Może pójdziemy na jakąś kawę/soczek/piwo/naleśnika?
Albo odpowie że nie jesteś w jej typie (co nie oznacza od razu że to prawda może sobie z tobą tylko tak pogrywać), albo się ładnie uśmiechnie czy wykona jakiś miły gest lub komplement w twoim kierunku, to już będziesz wiedział na czym stoisz. Nie wiem jak jest z 16-sto latkami ale gdy umawiam się z kobietami to stanowczo wolą jak je zapraszam na drinka, do klubu potańczyć, czy na koncert niż na kawkę. Z drugiej jednak strony jest zbyt duże ryzyko że ci sprawdzą dowód a wtedy kicha, więc najwyżej zaproś ją do siebie do domu.
Komplementy? Tak, jeśli będą szczere i spontaniczne. Nie możesz też się bać z nią rozmawiać na luźne tematy i od czasu do czasu ją dotykać (Jeszcze nie seksualnie!).
Mam nadzieję że trochę ci pomogłem.

Pozdrawiam.
 

fenix212

Zbanowany
Dołączył
11 Październik 2009
Posty
449
Punkty reakcji
226
ale gdy umawiam się z kobietami to stanowczo wolą jak je zapraszam na drinka, do klubu potańczyć, czy na koncert niż na kawkę.

Nie sądzę, że udane może być spotkanie typu randka z kimś kogo świeżo poznaliśmy przy potańcówie albo na koncercie. Chyba jedynie się poobserwuje jak ona się dobrze bawi i jaki ma gust i może nawet polecę na stwierdzenie, że znalazła towarzysza, żeby się rozerwać bo to nie jest miejsce by się poznać i iść na pierw. randkę. Potem ok, innym razem ale na pierw. raz bardzo dziwne.
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
czemu wy tak to komplikujecie?

po
1- na slowo randka kobiety innaczej dzialaja niz na slowo spotkanie, nie wiem ale chyba podswiadomosc im karze innaczej sie zachowywac
2- uczysz ja grac na gitarze to po lekcji zaproponuj jej wyjscie na piwo czy sok co woli
3- najpierw ja dobrze poznaj, poprzez spotykanie sie, podrywaj ja, dotykaj ja, zobacz jak reaguje
4- muzyka nie powinna byc czyms co odsuwac was ma, przeciwnie moze wzajemnie komplementowac
5- diva ziomek takie cos to jest dla odwaznych, a autor raczej nie jest, zreszta kazda odpowiedz kobiety mozna na rozne sposoby interpretowac, lepiej poswiecic troche czasu na takie podrywanie, i po zachowaniu sie zdecydowac dalej,

tyle od mnie
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Odwaga? co to jest? Podejście do dziewczyny i powiedzenie.... ej mała, podobasz mi się.... aj jacy wy wszyscy poważni!? Dziewczyna jak dziewczyna... flirtuj i nie wyrywaj się z wielkimi planami, umów się z nią, pogadajcie sobie, pośmiejcie, miło spędźcie czas i daj jej buziaka na koniec spotkania by wiedziała, że Ci podoba się..... i chyba tyle z grubsza...

P.S. A kto pierwszy zaczną uczyć się grać na gitarze, brat, czy ona?
 

michal89krk

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2010
Posty
458
Punkty reakcji
24
Wiek
34
Po prostu podejdź i z nią porozmawiaj (na pewno znajdziesz jakiś temat). Przy pierwszym spotkaniu nie musisz jej mówić że Ci się ona podoba, niech ma czas aby Ciebie przynajmniej zaakceptować ;)
Najważniejszy ten pierwszy krok...
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
Taaa... najprostszą drogą Diva ziomek? To ja poproszę zdjęcie tego chłopca. Najprostsze rozwiązania tego typu działają wówczas, kiedy dziewczynie na sam twój widok miękną nogi i zaczyna się ślinić. W sumie są zdolni do tego, jednak już sam sposób rozmowy, gestykulacja i zachowanie muszą być specyficzne. A w przypadku chłopaka który kompletnie nie wie co do czego - to nie wypali.

Co ci radzę Omega? Spotykacie się raz na jakiś czas, już podczas tego spotkania jest multum okazji na okazanie zainteresowania. Uczysz ją grać?? Chwyty zapewne również pokazujesz. Siadasz obok niej, dajesz do rąk gitarę i obejmujesz (żeby lepiej ci było pokazać jak trzymać instrument etc.) Jesteś bardzo blisko niej. "Przypadkowo" jest fajny kontakt, tworzy się intymniejsza atmosfera. Delikatnie kładziesz głowę na jej ramieniu, przyglądasz się jej twarzyczce i patrzysz głęboko w oczy (nic więcej, żadnych całusów w policzek próby pocałunku). Pokazujesz te chwyty i już. Pomyśl sobie co ona ma po czymś takim w głowie. Ta sytuacja, bliskość zapadnie jej w pamięć. Jak się podobało szybko to wyłapiesz. Jak reakcji nie będzie - nie jest zainteresowana. Macie 15-16 lat ale działa tak samo.
 

michal89krk

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2010
Posty
458
Punkty reakcji
24
Wiek
34
Masz już mnóstwo rad (i jestem pewien że sam masz wiele pomysłów). Ale wszystko zależy od Ciebie...
To ty musisz zdecydować się na pierwszy krok (bo patrząc się na nią z ukrycia nic nie zdziałasz...)

A co do metody Diva Ziomek, słusznie zauważył USSJ że ona mogłaby odebrać takie zachowanie za zbyt nachalne (ona najpierw musi Ciebie dostrzec i zaakceptować, bo trudno jest pokochać kogoś zupełnie obcego...)
 

diva ziomek

Niepoprawny Humanista
Dołączył
17 Listopad 2006
Posty
1 607
Punkty reakcji
10
Miasto
Oświęcim/Kraków
Ale podrywanie kobiet wcale nie ogranicza się do znalezienia tej jedynej i wejścia z nią w szczęśliwy związek.
Nie oszukujmy się panowie, kto może szczerze powiedzieć że nie podrywa kobiet, żeby się z nimi przespać? Może mała grupka facetów którzy na prawdę szukają w życiu czułości, albo tyle już "owoców" jedli, że chcą się w końcu ustatkować.
I nie mówcie że do tego trzeba być drugim Georgiem Clooneyem, czy jeździć ferrari, żeby kobieta cię zaakceptowała.
Ja wcale nie uważam się za pięknego a bogaty również nie jestem :D Może rzeczywiście są faceci którzy mogą odrzucać (piegi, pryszcze, blizny, włosy, kąpiel raz w tygodniu itp.) ale facet nie dupa i ten, któremu się zechce pójdzie do fryzjera, kupi jakieś kremy do twarzy, zainwestuje w maszynkę do golenia i będzie dbał o higienę, zacznie uprawiać jakiś sport i będzie ok.

I jest takie fajne powiedzenie które pewnie mało kto nie zna ale chętnie przytocze - "Trening czyni mistrza". Peace.
 

michal89krk

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2010
Posty
458
Punkty reakcji
24
Wiek
34
Ale podrywanie kobiet wcale nie ogranicza się do znalezienia tej jedynej i wejścia z nią w szczęśliwy związek.
Nie oszukujmy się panowie, kto może szczerze powiedzieć że nie podrywa kobiet, żeby się z nimi przespać? Może mała grupka facetów którzy na prawdę szukają w życiu czułości, albo tyle już "owoców" jedli, że chcą się w końcu ustatkować.
Prawdę mówiąc zaintrygowały mnie Twoje słowa (nie negatywnie i nie pozytywnie)... po prostu zebrało się mnie na przemyślenia.
Zacząłem się zastanawiać jak bardzo ja jestem dziwakiem w tym dzisiejszym świecie. Postanowiłem szczerze odpowiedzieć na Twoje pytanie. Wziąłem je sobie głęboko do serca i... otrzymałem pozytywną odpowiedź. Nie byłem tym zdziwiony, ale coś we mnie uderzyło. Pomyślałem: "czy aby na pewno ja jestem zwyczajnym chłopakiem, takim jakich wiele chodzi po naszych ulicach?" I nie otrzymałem odpowiedzi...
Tak, jestem wrażliwym romantykiem. Tak, szukam dziewczyny, z którą chciałbym związać się do końca swojego życia (słowo szukam to raczej za dużo powiedziane, raczej czekam na tą jedyną...). Tak, pragnę czułości i chciałbym się za kilka lat ustatkować (najpierw pasowałoby zakończyć edukację), ale raczej nie należę do osób które najadły się tych "owoców". Owszem zdarzało mi się w przeszłości z kimś flirtować, ale to raczej były niewinne sytuacje nie mające żadnego odzwierciedlenia w bliższych relacjach.
I coraz częściej na swojej drodze spotykam osoby, które mówią: "dziewczyny w gruncie rzeczy służą tylko do jednego...". Owszem nie wszyscy moi koledzy, przyjaciele, znajomi tak się wyrażają, ale gdy teraz spojrzę na te sytuacje to muszę powiedzieć, że tak przerażająco twierdzi olbrzymia większość. Nigdy nie przytakuję w takich chwilach, raczej palnę jakimś żartobliwym słowem krytyki, albo wybuchnę śmiechem. No cóż raczej jestem odbierany jako żartobliwa osoba...
Na forum panują raczej podobne komentarze.
Najgorsze w tej całej sytuacji jest to, że nie potrafię wyciągnąć z tej sytuacji żadnych wniosków. Nie potrafię odpowiedzieć na swoje pytania. Czy słusznie postępuję wbrew opinii większości? Czy może istnieją gdzieś osoby o podobnych poglądach do moich, którzy w relacjach międzyludzkich nie chcą postępować egoistycznie?
 
D

Drad

Guest
Najgorsze w tej całej sytuacji jest to, że nie potrafię wyciągnąć z tej sytuacji żadnych wniosków.
No nie potrafisz - w tym się całkowicie zgadzamy. Przede wszystkim mylisz cel ze środkiem, jaki do niego prowadzi. Twoje środki nie prowadzą do celu, bo osiągnięcie romantycznego celu wymaga zastosowania bardzo nieromantycznych środków :)
 

michal89krk

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2010
Posty
458
Punkty reakcji
24
Wiek
34
No nie potrafisz - w tym się całkowicie zgadzamy. Przede wszystkim mylisz cel ze środkiem, jaki do niego prowadzi. Twoje środki nie prowadzą do celu, bo osiągnięcie romantycznego celu wymaga zastosowania bardzo nieromantycznych środków :)
Pozwoliłem sobie odsłonić Twoją wiadomość... i nie wiem co odpowiedzieć, bo nie chcę, abyś odebrał moje zachowanie za negatywne wobec Ciebie.
Nie mylę celu ze środkiem, jeżeli ktoś ma mnie pokochać to tylko takiego jakim jestem. Ze mną jest ten problem, że nie ma jeszcze na mojej drodze tej dziewczyny, z którą chciałbym się związać. No cóż czekam na tą wielką miłość... Ale raczej nie zastosuję żadnych metod i żadnych środków, bo nie chcę manipulować żadną dziewczyną (pewnie powiesz że marnie skończę odnosząc się tak do dziewczyn, ale wiedz że nie należę do osób które pozwolą sobą pomiatać).
Pomyśl sobie jakby wyglądało życie gdyby wszyscy wobec wszystkich byli uczciwi. Czy nie byłoby łatwiej?
Owszem pomyliłem się, krytykując twoje niektóre posty, ale to nie oznacza ze nie miałem racji. Po prostu pomyliłem adresata tych wiadomości. Nie patrzyłem na nich jak na facetów, którzy od dziewczyny wymagają tylko seksu. To był ten błąd, że nie znałem ich intencji (no cóż wyidealizowałem tą sytuację). Tym bardziej że nie potrafię przedmiotowo patrzeć na człowieka.

Powiedz jakie nieromantyczne środki, bo nie wiem czy Ciebie dobrze zrozumiałem... (pytam się bo chcę być roztropny w swoim osądzie)
 
D

Drad

Guest
Powiedz jakie nieromantyczne środki, bo nie wiem czy Ciebie dobrze zrozumiałem...
Szeroko rozumiane sexual intentions przy jednoczesnym tłumieniu (przynajmniej do pewnego momentu) potrzeb emocjonalnych - bez jawnego okazywania pożądania nie można poderwać ładnej.
 

michal89krk

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2010
Posty
458
Punkty reakcji
24
Wiek
34
Szeroko rozumiane sexual intentions przy jednoczesnym tłumieniu (przynajmniej do pewnego momentu) potrzeb emocjonalnych - bez jawnego okazywania pożądania nie można poderwać ładnej.
Nie wiem jak się ustatkować do Twojej wypowiedzi bo nadal rozmijamy się w wyznaczonych celach. Droga do celu, który sobie wyznaczyłem nie prowadzi przez łóżko. Dodam więcej nie prowadzi do łóżka. Bo cielesność nie jest celem, co nie oznacza że się nie liczy. Jeżeli chcę, aby ktoś mnie pokochał muszę zauroczyć kobietę swoją osobą. A nie swoim doświadczeniem w łóżku.
Nie chcę budować swoich relacji na podnieceniu seksualnym, ale relacje mają zostać zbudowane w oparciu o nasze charaktery!!! Dopiero po przez namiętność i zaangażowanie (używając nomenklatury z filozoficznego punktu widzenia, nie zaś z kolokwialnego), związek ma dojrzeć do intymności cielesnej.

Mamy inne cele - do Twojego celu którego będę nazywał "łóżko" faktycznie prowadzą metody o podtekście seksualnym.
Ale do mojego celu prowadzą metody o charakterze emocjonalnym oparte na wzajemnej uczciwości (zero manipulacji - pojmując ją jako każda forma szantażu emocjonalnego, oraz nacechowania seksualnego - bo ona ma pokochać mnie takiego jakim jestem - trudne jest to bo dotyczy się dwóch stron) Swoją drogą nie mogę nazwać tego nawet metodami...
 
D

Drad

Guest
Jeżeli chcę, aby ktoś mnie pokochał muszę zauroczyć kobietę swoją osobą.
No wtedy Cię może pokocha jak brata i zostaniesz jej męską psiapsiółką :]
Nie możesz zrozumieć, że laski to widzą tak: seks = uczucie, natomiast uczucie bez seksu dla nich nie istnieje. Tylko faceci rozdzielają te rzeczy. Więc jeżeli dostatecznie szybko nie zadziałasz, to zostaniesz zaklasyfikowany jako (być może i wartościowy) kolega. Ale na pewno nie jako partner. Cel nie ma tu nic do rzeczy. Niezależnie czy chodzi o coś przelotnego i tylko jak to określasz "łóżko", czy o trwałą emocjonalną relację, do zdobycia kobiety potrzebny jest seks.
 
Status
Zamknięty.
Do góry