Furry

AstraV2

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2009
Posty
6
Punkty reakcji
0
Wiek
28
Furry (z ang. futrzak, futrzastość) – termin określający osobę, która interesuje się lub zajmuje się twórczością związaną z tzw. sztuką futrzastą oraz/lub stara się swoim zachowaniem nawiązywać do zachowania zwierzęcia. Jest to też pojęcie opisujące społeczność składającą się z osób o wyżej wymienionych upodobaniach lub zachowaniach. Czasami odnosi się również do postaci łączących cechy ludzi i zwierząt, występujących w kilku formach:

* Antropomorficznej (ang. anthropomorphic, anthro) – zwierzę posiadające cechy ludzkie w tym humanoidalne ciało.
* Nieantropomorficznej (ang. non-anthropomorphic, non-anthro) – najczęściej zwyczajne dzikie zwierzę, nieposiadające żadnych cech ludzkich (często mylone z formą niemorficzną).
* Niemorficznej (ang. nonmorphic) – zwierzę posiadające ludzkie cechy, jednakże posiadające ciało zwierzęce, niehumanoidalne (często mylone z formą nieantropomorficzną).

Osoby należące do fandomu furry nazywane są "furry" albo określane mianem "futrzak".

Artykuł na wikipedia

W sumie nie wiem, czy można to nazwać subkulturą, ale co uważacie? Osobiście należę do tej "subkultury", ale nie angażuje się zbytnio :] Czekam na opinie.
 

Qua

Nowicjusz
Dołączył
5 Maj 2008
Posty
126
Punkty reakcji
3
Eee chyba czegoś tu nie kminie i pierwsze słyszę o takiej "subkulturze". Tzn. co, mam obwąchiwać tyłki innym ludziom, jak psy i wtedy będę Furry? Jak dla mnie to brzmi raczej jak konkretny schiz, a nie subkultura :p .
 

AstraV2

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2009
Posty
6
Punkty reakcji
0
Wiek
28
Nie no, ja tym się "zajmuję" od niedawna i to raczej jest zwierzę w ciele człowieka, czy coś w tym stylu x] Nie wiem dokładnie. Furry to także specyficzny rodzaj rysowania w tej subkulturze. Takie pół ludzie pół zwierzęta. Przyklad
 

Dynsdale

Nowicjusz
Dołączył
13 Marzec 2007
Posty
45
Punkty reakcji
0
Dawniej lubiłem Wojownicze Żółwie Ninja i w zabawach ze znajomymi utożsamiałem się z postcią Rafaella(ten czerwony). Byłem nawet w posiadaniu stroju tegoż herosa, uszytym przez matkę z okazji balu przebierańców w, bodajże, II klasie podstawówki, ale wykorzystywałem go jeszcze sporo miesięcy, dopóki plecak przerobiony na skorupę nie rozerwał się. A później dostałem Amigę i na tym skończyła się moja przygoda z czymś co mógłbym nazwać namiastką bycia furry - jakkolwiek można odnieść nazwę futrzak do wcielania się w gada.

Inna sprawa, że googlując sobie ową frazę odnoszę wrażenie, że furry to nie tylko hobby, ale także... mniejszość seksualna. Dla dobra forumowiczów nie podzielę się odkryciami i tym bardziej nie zachęcam do szukania. Jednak patrząc na popularność for gdzie można się wcielić w wilki, pandy, leniwce czy inne świstaki, takie zezwierzęcenie ma wzięcie wśród internautów i dopóki nikt nie obmacuje psów czy kotów w mojej okolicy absolutnie nie przeszkadzają mi futrzaki (choć nie rozumiem ich fascynacji).
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
W sumie nie wiem, czy można to nazwać subkulturą, ale co uważacie? Osobiście należę do tej "subkultury", ale nie angażuje się zbytnio :] Czekam na opinie.
ja bym to nazwał po:cenzura:ami. na zdjęciu na wiki jest jeden mało futrzasty, gadzina w ćwiekach :)
 

wicca_as

Bywalec
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
562
Punkty reakcji
45
Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby uznawać furry za subkulturę. Zawsze kojarzyło mi się wyłącznie z rysowaniem antropomorficznych postaci, a wystarczy wpisać sobie furry w wyszukiwarce na deviantarcie, żeby zobaczyć, że niemal wszystkie takie prace mają charakter stricte seksualny, a ich zadaniem jest pobudzenie obserwatora. W dodatku komentarze pod takimiż pracami (głównie mówiące o tym, jak to dany twór jest seksy i ma się się na niego ochotę) wywołują u mnie niestrawność.

Furry to taka łagodniejsza wersja zoofilii, z tym, że nie zachęca do realnego obcowania cielesnego ze zwierzętami, ale do wyobrażania sobie, jak przyjemnie byłoby pobaraszkować z istotą, która jest ludzka i dzika jednocześnie.

EDIT: Dopiero teraz zajrzałam do artykułu na wiki. To zdjęcie zupełnie mi tam nie pasuje. Fursuity są zazwyczaj wykonywane na różnego rodzaju konwenty mangi i anime i tam zachowują one swoją neutralność.
 

Yoggi

wujek Stefan mistrz ciętej riposty
Dołączył
6 Wrzesień 2006
Posty
3 735
Punkty reakcji
14
Miasto
z Biedronki
@up: konwenty mangowe? Byłem kilka razy na konwentach, widziałem mnóstwo relacji (foto, video) i nigdy nie widziałem żadnego furry amatora. Zresztą nie ma żadnej popularniejszej mangi/anime furry więc, nie wiem co by miano tu cosplayować.
 

wicca_as

Bywalec
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
562
Punkty reakcji
45
Nie mówię o naszych polskich konwentach, ale mam znajomych z paru krajów świata (właśnie poznanych na DA), którzy robią sobie fursuity na te konwenty, najczęściej wcielając się jednak w jakieś futrzaste postaci z gier albo własne, stworzone na podstawie własnych rysunków fursony. Tu już nie chodzi o samo cosplayowanie, po prostu pokazują w ten sposób swoją twórczość.

Znajomy wykonał sobie z tego co pamiętam kostium pandy z "Ranmy 1/2", więc to też jakiś przykład.
 

Xanoxis

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2010
Posty
1
Punkty reakcji
0
Trudno określić furry jako subkulturę, czy co innego. Nie ma konkretnej definicji i dla każdego futrzaka jest inna. I po pierwsze nie wiem kto udaje przed ludźmi zwierzaka, nie słyszałem, czasami może ktoś mruczy dla przyjemności, by utożsamić się z "fursoną" (najlepiej określić to "postać antropomorficzna (itp)jaką bym chciał/a być w innym (lepszym?) świecie"). Nie słyszałem by ktokolwiek komuś wąchał tyłek... Furry to dla kogoś arty, filmy związane z postaciami antropomorficznymi, dla kogoś innego społeczność, dla kogoś innego styl życia.

Warto odróżniać furry od "yiffu" który ma podłoże seksualne i to dwie różne rzeczy. Yiff to po prostu arty +18 i inaczej słowo "sex". Furry to coś bardziej skomplikowanego.

Jest wiele konwentów furry. Antrocon, polski Gdakon... Konwenty anime to co innego.

Heh, i zoofilia nie ma nic wspólnego z futrzakami, jedynie 1,6 procent futrzaków uważa się za zoofilii. Tak samo tylko 18% futrzaków nosi fursuity, a nie każdy...
 

yaiez

Yggdrasil
Dołączył
11 Listopad 2008
Posty
614
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Tam gdzie wiatr
Bliżej zezwierzęcenia być nie można nie lądując jednocześnie w więzieniu albo w szpitalu psychiatrycznym. Subkultura? Pedofile to też subkultura?
 

geuainfflaw

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2010
Posty
79
Punkty reakcji
3
Nie mogę się przekonać do tej "subkultury". Jakoś mnie to razi. To jak egipskie bóstwa, tylko gorzej, bo całe są ufutrzone. :/ Nie jestem w stanie zrozumieć, co może być atrakcyjnego w krzyżowaniu człowieka ze zwierzakiem...
Poza tym, ja głównie spotykam się z furry na deviantarcie i (o zgrozo!) te prace są zwykle na nieszczególnie wysokim poziomie. Zazwyczaj odnosi się wrażenie, że rysują je jakieś napalone trzynastolatki, które nie mogą sobie znaleźć chłopaka, a z rysowaniem ludzi sobie nie radzą, więc przerzucają swoje zainteresowanie na furry (weź tu wytknij błędy anatomiczne...).
Nie mam natomiast nic przeciwko zwierzęcym postaciom bajek/komiksów. Różnica polega na tym, że po pierwsze rysują je ludzie, którzy rysować umieją, a poza tym zwykle mają mniej ludzkich cech wyglądu (a przynajmniej tych, które miałyby uczynić je bardziej "seksi"). Można sobie porównać ten obrazek, który podała AstraV2: [link] z Kaczorem Donaldem. Dla mnie zwierzęcy bohaterowie mają być bardziej "milusi" niż "seksi".
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Coś mi się widzi, że niechęć do Furry jest motywowana strachem przed tym, że ludzie tego nie rozumieją. Mówię o otwartym atakowaniu jej, bo swoje zdanie można przecież wyrażać. Moje gusta na przykład to w ogóle wymija, ale samo Furry i ludzie z nim związani są dla mnie neutralni i na Deviancie omijam to to szerokim łukiem. Istnieją różne zainteresowania i pasje, ale najważniejsze, iż rozwijanie tychże sprawia komuś przyjemność. Póki czyjeś hobby nie szkodzi innym: nie mi oceniać czy jest zdrowe.
 

geuainfflaw

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2010
Posty
79
Punkty reakcji
3
Heh. Pewnie tak. Trzeba przyznać, że ciężko to zrozumieć. Swoją drogą, nie wiedziałam, że istnieją ludzie, którzy otwarcie atakują furry. Zawsze mi się wydawało, że raczej nikt nie bierze tej subkultury na tyle poważnie, żeby zawracać sobie głowę jej atakowaniem. ;) Nawet ja do tej pory uważam to raczej za nieszkodliwe dziwactwo lub hobby niż subkulturę... :) (Chociaż pewnie same futrzaki by się ze mną nie zgodziły... ;))
 

yaiez

Yggdrasil
Dołączył
11 Listopad 2008
Posty
614
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Tam gdzie wiatr
Bo niektórzy po prostu uważają, że głupoty tępić nie trzeba. Dla mnie furry to zoofilia w odmianie light.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Jak uważasz, dla mnie to zwykłe pieklenie się.
 

Kaiene

Nowicjusz
Dołączył
7 Kwiecień 2011
Posty
40
Punkty reakcji
1
Miasto
Polska
Cieżko uznać to za subklturę, raczej za styl życia, chociaż ewentualnie można to wpakowac do subkultury. A czy to się może łączy w jakiś sposób z dajmonami ? Bo w sumie zwierzęca postc itd, do tego jakby dochodził jeszcze dajmony, to można by jakoś bardziej połączyć sie zz danym zwierzęciem.
 

clarry79

Nowicjusz
Dołączył
11 Kwiecień 2011
Posty
10
Punkty reakcji
1
Wiek
32
Miasto
Warszawa
Nie słyszałam jeszcze o takiej subkulturze jak 'Furry'. Aczkolwiek, brzmi interesująco i zapewne taka jest.
Nigdy też nie spotkałam się z ludźmi mające cechy zwierzęce (o ile to możliwe).
 
Do góry