dusza ludzka po śmierci

hipeklego

Nowicjusz
Dołączył
12 Kwiecień 2009
Posty
48
Punkty reakcji
1
witam!!!! gdzies tam wyczytałem że dusza ludzka po śmierci błąka sie po świecie przez jakis czas zanim trafi przed oblicze Boga. Zawsze myślałem że to blef jednak pewne zdarzenie odwróciło mój punkt widzenia ... mianowicie:
Jakis czas temu dziewczyna mojego dobrego przyjaciela zginęła pod kołami pociągu. Po tym wypadku stan psychiczny mojego kumpla był beznadziejny, ciężko było mu sie ogarnąć po tym wydarzeniu i nie dziwiłem mu sie w ogóle! Miał wtedy wsparcie moje i naszych znajomych i po czterech dniach kiedy wpadłem do niego zobaczyc jak sie czuje. Zaprosił mnie do domu, usiedliśmy na kanapie i opowiedział mi o swoim śnie z ostatniej nocy...
... śniła mu sie jego dziewczyna wiec zaczałem go słuchac jeszcze uważniej! Powiedziała mu że bardzo go kocha i że (za życia ludzkiego nie układało im sie najlepiej) bardzo ją boli tutaj pokazując okolice serca i że bardzo za nim tęskni... kumpel powiedział mi że w tym śnie była taka piękna, otoczona błekitna aurą. Powiedziała mu również żeby sie nie martwił o nią, że jest szczęśliwa - ale żeby pamiętał o niej. W tym momencie sie przebudził i przeraził go pewien fakt... Wszystkie ubrania i wieszaki w szafie nagle zaczeły spadac na podłogę a szafki w meblach zaczęły sie otwierać, powiedział na głos że też ja kocha... i nagle wszystko ustalo!!! powiedział mi że juz nie zmruzył oka tej nocy i że nigdy nie miał tak realistycznego snu...
Czy Wam tez zdarzały sie podobne sytuacje z duszami zmarłych?????
 

H4rd

Nowicjusz
Dołączył
1 Czerwiec 2009
Posty
18
Punkty reakcji
0
mojej babci sie snilo ze niosla swojego syna <wujka
na rekach do szpitala
i to było kilka dni po smierci :((



PS. zby nierobic nowego tematu wiezycie w smierc ??
 

Safari

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2008
Posty
776
Punkty reakcji
1
Mi się nie przytrafiło ale znam kilka takich historii z wiarygodnego źródła , po śmierci osoby jej dusza przychodzi na ziemię , przedstawia się to nawet po przez dziwne stukanie choć zdaje się to rzeczą bez istotną . Najczęściej dusze zmarłych ukazują się osoba najbliższym .
 

*czarna_owca*

Nowicjusz
Dołączył
30 Marzec 2008
Posty
163
Punkty reakcji
1
Wiek
29
Mi osobiście się nie zdarzyło, ale również znam podobne historie. Dzieje się tak najczęściej (przynajmniej tak mi się wydaje) kilka dni po śmierci, kiedy jeszcze zmarła osoba nie jest pochowana. Tak przynajmniej było w przypadkach które znam. W ogóle zawsze wierzyłam w 'duchy', w to, że zdarza się, że dusze ludzkie po śmierci czasem 'schodzą' na ziemię.
H4rd co rozumiesz przez to pytanie czy wierzymy w śmierć?
 

enzzie

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2009
Posty
21
Punkty reakcji
0
Wiek
28
Miasto
mój pokój
brzmi to jak z jakiegoś koszmaru
mi nigdy się coś takiego nie przytrafiło ;) i raczej nie chciałbym czegoś takiego doświadczyć



P.S
a wy czy chcielibyście mieć taki sen?
 

H4rd

Nowicjusz
Dołączył
1 Czerwiec 2009
Posty
18
Punkty reakcji
0
czarna owiczek o ta smierc chodzi ota co biega z ksa i straszy :p


a co do tego temu z wujkiem pytałem sie babci i podobno ta smierc w tedy przyszla i dusila babcie ;/ czy to prawda bo ja kilka razy slyszalem ze smierc dusi ludzia ?? ocb ? z tym
Proszę o bardziej zrozumiałe posty.
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
nie smierc dusi ludzi w nocy, ale tak zwana MARA NOCNA.
Mi się osobiscie nie ujawiła nigdy mara, ale mój wujaszek mial z nia stycznosc.. opowiadał, ze gdy spał, nagle się obudził czuł, ze ktos siedzi mu na klatce piersiowej i rękoma zaciska gardło. Nikogo nie widział, nie widzial, nie mógł tego czegos odpędzic, jednak w tym czasie zdał sobie sprawe co to może byc, i zaczał się w myslach modlic (ja z paniki chyba bym nie umiał) no i przestała.
:)
 

1986anusia

Nowicjusz
Dołączył
3 Maj 2009
Posty
133
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
3miasto ;)
witam!!!! gdzies tam wyczytałem że dusza ludzka po śmierci błąka sie po świecie przez jakis czas zanim trafi przed oblicze Boga. Zawsze myślałem że to blef jednak pewne zdarzenie odwróciło mój punkt widzenia ... mianowicie:
Jakis czas temu dziewczyna mojego dobrego przyjaciela zginęła pod kołami pociągu. Po tym wypadku stan psychiczny mojego kumpla był beznadziejny, ciężko było mu sie ogarnąć po tym wydarzeniu i nie dziwiłem mu sie w ogóle! Miał wtedy wsparcie moje i naszych znajomych i po czterech dniach kiedy wpadłem do niego zobaczyc jak sie czuje. Zaprosił mnie do domu, usiedliśmy na kanapie i opowiedział mi o swoim śnie z ostatniej nocy...
... śniła mu sie jego dziewczyna wiec zaczałem go słuchac jeszcze uważniej! Powiedziała mu że bardzo go kocha i że (za życia ludzkiego nie układało im sie najlepiej) bardzo ją boli tutaj pokazując okolice serca i że bardzo za nim tęskni... kumpel powiedział mi że w tym śnie była taka piękna, otoczona błekitna aurą. Powiedziała mu również żeby sie nie martwił o nią, że jest szczęśliwa - ale żeby pamiętał o niej. W tym momencie sie przebudził i przeraził go pewien fakt... Wszystkie ubrania i wieszaki w szafie nagle zaczeły spadac na podłogę a szafki w meblach zaczęły sie otwierać, powiedział na głos że też ja kocha... i nagle wszystko ustalo!!! powiedział mi że juz nie zmruzył oka tej nocy i że nigdy nie miał tak realistycznego snu...
Czy Wam tez zdarzały sie podobne sytuacje z duszami zmarłych?????


No ja sie oczywiście poryczałam jak to przeczytałam, ale to normalka.
Musi istnieć jakieś życie po smierci.
Umierasz i co się z Tobą dzieje, musi być coś dalej.
Ale co?
Dowiemy się jak już bedziemy po tamtej stronie.
 

Anulaa93

Nowicjusz
Dołączył
17 Marzec 2009
Posty
90
Punkty reakcji
0
jak bylam mala zmarla moja ciocia z warszawy (byla moją najlepszą ciocią) 3 dni po pogrzebie siedzialam sobie w pokoju na luzku, az nagle za luzkiem dobieglo mnie glosne drapanie(o lużko) szybko pobieglam na balkon do mamy bo sie przestraszylam xD dzien pozniej w duzym pokoju zabralam sie za malowanie :D mama w tym czasie obok w kuchni obietala ziemniaki, a na meblach b.mocno poryszyla sie ozdoba ze sztucznymi kwiatami :bag:
kiedy moja mama miala 13 lat zmarl jej tata :( po pogrzebie siedziala sama w 2 kuchni ( na dworze jest 1 kuchnia bo to wies jest ^^) i wszyscy byli w tej 1 kuchni mama byla w 2 i siedzac na krzesle pojawil jej się duzy wilk stojący na dwoch lapach w butach jej taty. Sama mi opowiadala xD niechcialabym tego widziec :mruga:
 

R.A.Z.O.R

Nowicjusz
Dołączył
23 Kwiecień 2009
Posty
100
Punkty reakcji
2
nie miałem nigdy takiego zdarzenia i w takie coś nie wierzę
to było moje zdanie o tym zdarzeniu.Owszem wierzę iż dusza ludzka błąka się po ziemi ale nie czyni tego w taki sposób poprostu porusza się bezszelestnie... :niepewny:
 
N

NYCrusader

Guest
ja miałem już 3 doświadczenia z duchami i nie jestem szczęsliwy z tego powodu.. chociaż raz nie wiem dokładnie co to było.. kiedyś obudziłem się w środku nocy i przeszło mnie nagle lodowate zimno.. potem coś mnie przygniotło do łóżka.. jeszcze nigdy się tak bardzo nie przestraszyłem. Dodam że przez pewien czas słyszałem głęboko w uszach jakąś smutnawą melodię.. Ale tak dość dziwnie było to słychać.. Tak jakby to było głęboko w głowie. Pozostałe dwa przypadki to jeszcze z dzieciństwa. To było za czasów kiedy mieszkałem w starym, nawiedzonym domu w Niemczech. Raz z kuzynami żartowaliśmy sobie ze zmarłych mieszkańców tego domu (byli myśliwymi). Na drugi dzień kuzyn poszedł sam na strych, czegoś szukał i nagle zatrzasnęły się drzwi. Tak mocno, że nie można było ich otworzyć żadnym sposobem. Trzeba było je wyważać. I wszystko byłoby ok gdyby nie poczuł tego zimna, które również go przeszło. A trzeci przypadek również dotyczył tylko mnie. Szedłem po schodach do dawnej sypialni moich pradziadków, kiedy nagle ukazały mi się jakieś świecące kulki.. Nie wiem co to dokładnie było. Miałem wtedy z jakieś 5 lat ale pamiętam to dokładnie. Jedno jest pewne. Nigdy nie chcę już tego przeżyć.
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
Ja wierzę w takie coś. Znam kilka przypadków takich 'zjaw'.. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wymysł tych ludzi, którym zmarł ktoś bliski, że wariują z tęsknoty ale tak nie jest. Moja znajoma miała coś takiego. Dwa dni po śmierci jej znajomego obudziła się w nocy i zobaczyła go ubranego w garnitur eleganckiego z bukietem kwiatów w dłoni. Była przerażona, jednak rozmawiała a nim, mówił że jest mu dobrze, żeby się o niego nie martwić . . Najdziwniejsze było to, że rano jej wnuczek zapytał :
babciu, co to za pan Ci przyniósł kwiaty?'
 

vajola55

Nowicjusz
Dołączył
11 Listopad 2009
Posty
12
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Kłodzko
Ja również chciałabym podzielić się pewną historią, w prawdzie nie dotyczy mnie bezpośrednio ale mojej rodziny..
Siostra mojego taty popełniła samobójstwo, powiesiła się.. zostawiła męża.. roczną córeczkę, do tego doprowadziła ją depresja.. Nikt nie wiedział, co zaczęło się z nią dziać kilka miesięcy przed śmiercią. Siostra jej męża, która mieszkała w budynku obok opowiedziała nam, że przyśniła się jej pewnej nocy. W owym śnie prosiła by odwołać pogrzeb, oddać wszystkie wieńce, kwiaty bo ona chce żyć, ona nie umarła!
Rzeczywiście w momencie znalezienia ciała widać było oznaki, że w ostatniej chwili broniła się, zrozumiała swój czyn i nie chciała umierać! Było już jednak za późno..

Ta sama pani opowiedziała, że po śmierci mojej cioci przyszła z jej teściową zbierać rzeczy i wpakowała zabawki do worka odstawiając je w kąt. Gdy były w pomieszczeniu obok jedna z zabawek zaczęła piszczeć.. Ale opowiedziała nam coś jeszcze. W jej domu było takie miejsce w kuchni przy piecu, gdzie moja ciocia zawsze gdy do niej przychodziła siadała by zapalić papierosa. I kilka dni po jej śmierci powiedziała "ona przyszła do nas".. A zaczęło się tak: siedziała spokojnie w pokoju.. Dwoje jej starszych synów było w tym czasie w kuchni. Najpierw usłyszała hałasy dochodzące z kuchni a potem zobaczyła przerażone twarze swoich synów.W piecu nie paliło się, ale stały na nim garnki z pokrywkami i w pewnym momencie pojawił się zimny powiew a następnie pokrywki zaczęły podskakiwać do góry.
Przez jeszcze długi czas wyczuwała jej obecność, miała wrażenie jakby ktoś znajdował się za jej plecami.

Myślę, że ta historia jak i pozostałe definitywnie wskazują na to, że dusze ludzkie po śmierci błąkają się po ziemi. Jest taka teoria, która mówi o 30 dniach od śmierci osoby dusza chodzi po świecie by dokończyć swoje sprawy i w tym czasie ukazuje się w snach bliskich lub przychodzą do nich. To jest taki czas, w którym żegnają się z nimi i ziemskim życiem.
 

Neithan2

Nowicjusz
Dołączył
24 Październik 2009
Posty
174
Punkty reakcji
2
Wiek
32
Ludzie którzy bardzo nie chcą umrzeć czasami pozostają jako dusza na ziemi. Śmierć jest naturalną koleją życia i nie da się jej obejść.
 

Azgheros

Nowicjusz
Dołączył
19 Listopad 2009
Posty
81
Punkty reakcji
0
Wiek
51
Miasto
Warszawa
Ja z kolei przeżyłem coś takiego. Siedziałem w domu i nagle huknęło w szybę. Wystraszyłem się, ale pomyślałem, że może to ptak walnął (okno od strony podwórka, dom parterowy). Po chwili znowu huknęło, jakby ktoś walnął pięścią. Jednak nikogo na zewnątrz nie było. Później okazało się, że mniej więcej o tej porze umarł mój dziadek. Dziwne prawda?
Inna sprawa - to miałem dziewczynę która miała zadatki na medium - miała, bo na swoje szczęście część swoich talentów pewnego dnia straciła - nie całość, ale część (dokładniej je babcia umierając - uratowała ją przed jednym "duchem", który ją opętał - była w letargu (moja eks - tak może się skończyć zabawa w wywołanie duchów - zwłaszcza gdy ma się talent do tego), a lekarze nie potrafili zdiagnozować choroby - podobno, wtedy działy się dziwne i straszne rzeczy, latające przedmioty były normą). Jednak to nic przyjemnego widzieć wokół siebie zmarłych. Później już ich nie widziała - tylko ledwo wyczuwała.
 
R

robertcb

Guest
Świadomość to nie mózg
Neuronalna transmisja synaptyczna w mózgu jedynie przetwarza nasze myśli,
ale nie jest ich źródłem.

Kto chce znac prawdę o nas - powinien przeczytać.

http://radioamator.elektroda.eu/swiadomosc.html
 

wicca_as

Bywalec
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
562
Punkty reakcji
45
Na wstępie przepraszam za odkopywanie "trupa", ale przypomniało mi się kilka historii, które miały miejsce w mojej rodzinie.
Otóż kiedy miałam niespełna rok mieszkaliśmy z dziadkami, a kilka domów dalej mieszkało moje wujostwo. Nie działo się u nich za dobrze, ciotka zdradzała wujka... Nagle, jakoś po 22.00, ni z tego ni z owego zaczął grać mój nocnik(melodyjka włączała się,kiedy dziecko się załatwiało). Przestraszony tata poderwał się z łóżka i zobaczył siedzącego na fotelu naprzeciwko i obserwującego nas wujka. Zapytał "Stasiu, a co ty tu robisz?", ale on nie odpowiedział, tylko przyglądał mu się ze smutnym uśmiechem i pokiwał głową. Potem obudziła się mama, a kiedy tata odwrócił się w jej stronę, wujka już nie było. Wiedzieli już,że coś się stało,tata przez kilka dni nie mógł zmrużyć oka. Na rano okazało się,że wujek przyszedł w nocy do naszego domu na strych (mieszkaliśmy w kamienicy) i powiesił się tuż nad naszym pokojem. Natomiast tej samej nocy w pokoju dziadków w godzinę jego śmierci stanął zegar z kukułką i nie dało się go już naprawić. Jednak co dziwne, zdarzyło się kilka razy,że nagle w nocy sam zaczął wybijać godzinę,chociaż cały mechanizm jest uszkodzony. Wynieśliśmy go do piwnicy,żeby tego nie słyszeć...
Po kilku latach niewierna ciocia związała się z innym facetem. W okresie przedświątecznym mieliśmy postawionego na szafce takiego gwiazdora, który po włączeniu ślizgał się po podłodze i wygrywał różne melodie - też w ciągu kilku nocy nagle włączał się i spadał z szafy. Następnego roku mama już go nie wyciągała, po dwóch latach stanął inny: po nakręceniu walił w bębenek. On też w cudowny sposób zaczął uaktywniać się w nocy.

Z innych rzeczy: kiedy zmarła moja prababcia, rodzina mojego ojca od razu się o tym dowiedziała: nagle w kuchni rozległ się huk, a kiedy ciocia (inna) otworzyła szafkę, okazało się,że wszystkie talerze są potłuczone.

Przez jakiś tydzień od momentu, gdy w tragiczny sposób zmarła chrześnica mojej cioci, jej mąż nie mógł dać sobie rady z ich psami, a mieli ich ok.5-6. Psy całe dnie wyły, nocą wałęsały się po ogrodzie, by o świcie zaczynać radośnie szczekać, uganiać się dookoła i podskakiwać, jakby się z kimś witały. Jeden ze szczeniaków ciągle przynosił w pysku kij albo piłkę, chcąc je aportować. No a mężowi zmarłej wciąż przez ten czas śniła się jego Kasia, że siedzi przy nim w nocy i mówi mu, żeby się o nią nie martwił, ale żeby o niej pamiętał.

Ogólnie takie wydarzenia można mnożyć w nieskończoność. Nie ma chyba osoby, u której ktoś w rodzinie nie spotkałby się z czymś takimi, stąd wniosek, że chyba musi istnieć jakieś, może nie życie, ale jakaś forma obecności po śmierci.
 
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
73
Punkty reakcji
3
Wiek
25
Miasto
Małopolska
Ja miałem 3 razy z rzędu w nocy tają sytuacjie że śpię i budzę się (nie wiem dlaczego) patrzę i widzę że jestem jakieś 30 cm. nad łużkiem i nagle spadam, gdy mi się to zjawisko (nie wiem jak to nazwać)przytrafia umieram ze strachu. Nie wiem czy to duchy . Jeśli komuś zdarzyła się podobna sytuacja proszę odpiszcie.
 

stasiek6663

Nowicjusz
Dołączył
27 Lipiec 2011
Posty
14
Punkty reakcji
0
Wiek
26
Miasto
Ostrołęka
według mnie dusza po śmierci błąka się bez sensu ( co można doświadczyć w OOBE ) lub przechodzi w kolejne wcielenie na innym świecie ;)
 
Do góry