Ja Przepraszam,

Mroxuś

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2005
Posty
160
Punkty reakcji
0
Wiek
22
Miasto
Zza gór i lasów
No dziękuję, dziękuję. Choć uśmiechu mi nie brakuje na zewnątrz szczególnie, gorzej z nim w środku. A czy humory, taka szybka zmiana nastroju to coś złego? Tzn, nie takie popadanie w skrajności, że płaczę strasznie a potem trzymam się za brzuch ze śmiechu. Tylko takkk delikatnie. W jednej godzinie czujesz się dobrze, potem nagle wszystko masz gdzieś, a potem chcesz podbić świat, a potem znowu siedzisz cicho i się nie odzywasz, bo nie masz ochoty. To jest złe?
 

mała*czarna

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2006
Posty
5 681
Punkty reakcji
6
Płacz , płacz to Ci pomoże...w końcu wszystko sie kiedyś kończy nawet Łzy... słońce moje wiem jak jest Ci ciężko ale najgorsze to poddać sie . Więc prosze Cie nie poddawaj sie ! :przytul:
 

xionc

Zbanowany
Dołączył
12 Listopad 2005
Posty
1 192
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Miasto
ja dostałem?
Ta... płacz ile się da, później będziesz miała spojówki rozwalone. Gruczoły odpowiedzialne za łzy przestaną wytwarzać ten płyn, no i gałki oczne będą suche. Zapowiada się ciekawie.

@mała*czarna - a w czym ma się "nie poddawać"? Narazie to tylko ryczy, zamiast coś działać...

Mroxuś, ano, takie popadanie w skrajności jest niestety złe, bo prędzej przejdziesz na złą stronę (mocy:p).
 

Mroxuś

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2005
Posty
160
Punkty reakcji
0
Wiek
22
Miasto
Zza gór i lasów
Ojojojoj, już jaka wizja okropna. Wyschną mi oczy i oślepnę, hehheh, co? Eee tam Xionc, nie przesadzaj :) Nie może tak być, że oczy mi wyschną, bynajmniej ja pierwsze słysz takie coś :p
Acha, jednego też nie rozumiem... tego z tym poddawaniem się i ryczeniem. Jak mam działać? W jakim sensie, bo nie bardzo rozumiem?....
 

xionc

Zbanowany
Dołączył
12 Listopad 2005
Posty
1 192
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Miasto
ja dostałem?
No niewiem co masz robić, ale napewno to co by oddaliło Cię od tego płaczu i złego samopoczucia.
 

Jera

ot co. ;]
Dołączył
10 Styczeń 2006
Posty
750
Punkty reakcji
2
Wiek
37
Acha, jednego też nie rozumiem... tego z tym poddawaniem się i ryczeniem. Jak mam działać? W jakim sensie, bo nie bardzo rozumiem?....

"Bardzo trudno jest znaleźć szczęście w sobie, ale już zupełnie niemożliwe zlaleźć je gdzie ingdziej"

Nie wiem czyje to jest ale moze Ci sie akurat spodoba??? :D
 

Mroxuś

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2005
Posty
160
Punkty reakcji
0
Wiek
22
Miasto
Zza gór i lasów
Nooo wiesz, wtedy to niby w szkole byłam, miałam się skupiać, uważać i tak dalejjjjj.... No ale się nie dało. Bo we łbie zupełnie jakieś inne myśli. Ale dobra. Przeżyłam ;)


"Bardzo trudno jest znaleźć szczęście w sobie, ale już zupełnie niemożliwe zlaleźć je gdzie ingdziej" Jera, taaaaa.... a ja słyszałam, że "szczęście jest na wyciągnięcie ręki... " i co mi powiesz?
 

xionc

Zbanowany
Dołączył
12 Listopad 2005
Posty
1 192
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Miasto
ja dostałem?
Co do tych "złotych myśli" to one są do niczego niestety... takie pierdołowate, mające na celu bezsens.

Nooo wiesz, wtedy to niby w szkole byłam, miałam się skupiać, uważać i tak dalejjjjj.... No ale się nie dało. Bo we łbie zupełnie jakieś inne myśli. Ale dobra. Przeżyłam ;)
Hola, hola, ale nie chodzi mi o epizotyczne sytuacje, lecz o całokształt. Mi chodziło o to, abyś zajeła się własną osobą bardziej, nieżeli innymi, zrobiła z siebie optymistyczniejszą osobę, a nie na siłe wstrzymywała się od płaczu w wybranych momentach...
 

Mroxuś

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2005
Posty
160
Punkty reakcji
0
Wiek
22
Miasto
Zza gór i lasów
Ależ Xioncuś, jestem optymistyczna jak cholera. Kiedyś swojemu obecnemu chłopakowi -ma :cenzura:ca, heh i chyba całe życie dobry humor- opowiedziałam o swoim życiu, co i jak. Tak się zatkał, że już prawie nic nie mówił do końca naszego widzenia się. Ale czasami, chwilami, dniami nie wytrzymuję, rozumiesz? Kiedyś, jeszcze w gimnazjum, heh, pamiętam jak wychowawczyni do mnie zadzwoniła i się zapytała jak się czuję. Zaryło mnie tak, że nie wiedziałam co powiedzieć. Przecież nic mi nie było, nie? Powiedziałam, że dobrze. A ta do mnie: 'Bo w szkole masz takie smutne oczy'. Odtąd staram się być jak najbradziej wesoła. Szczególnie teraz próbuję, kiedy jest tak trudno. Mam nadzieję, że się nie załamię. To tyle.
Ogólnie na dzień dzisiejszy życzę dużo uśmiechu ;)
 

xionc

Zbanowany
Dołączył
12 Listopad 2005
Posty
1 192
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Miasto
ja dostałem?
oho, więc nie ryczysz :p

Racja, czasem się nie wytrzymuje, lecz tego uczucia nie znam w pełni...
 

Mroxuś

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2005
Posty
160
Punkty reakcji
0
Wiek
22
Miasto
Zza gór i lasów
Ufff... no jak na razie nic mi nie jest, czuję się świetnie ;) Sprawdziło się, złe dni minęły, humor mi wrócił :p
A jak tego nie znasz uczucia pełni to ja Ci mogę tylko pogratulować i zazdrościć.
A tak poza tematem, to Xioncuś, będą z Ciebie ludzie, wiesz? :D
 

Mroxuś

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2005
Posty
160
Punkty reakcji
0
Wiek
22
Miasto
Zza gór i lasów
Koniec świata. Słońce świeci... tak jest ciepło i ładnie. Chłopak do mnie dzwonił, chciał się umówić. Powiedziałam, że nie, nie wyjdę, nie dzisiaj. Zaczęłam się wymigiwać, wymyślać jakieś powody debilne dlaczego dzisiaj się nie spotkamy. Chce wyjść na dwór z jednej strony, dotlenić się i pzreiwetrzyć- może zrobi mi to dobrze, ale z drugiej strony jest za jasno- wyglądam jak idź sta i nie wracaj. Znowu chce mi się płakać. Martwie się, mama nie dzwoni od tygodnia. Dokładnie tydzień temu zadzwoniła. Rozmawiałam z nią chwilkę, ale ona musiała kończyć, powiedziała, że zadzwoni wieczorem. Od tego momentu ni słuchu ni głuchu od niej. Martwie się. Tak ogromnie się boję!!!!!!! Stary od świąt pijany... choć własciwie dzisiaj to już dochodzi do siebie. Ale co mnie to obchodzi? Moja mama nie dzwoni!!!!!!! A mi chce się płakać. I ryczę. Czuję się debilnie. Znowu się wszystko zaczynaaaa... a wczoraj był taki piękny dzień. Niech moja mama już zadzwoni!!!!
Przepraszam, że znowu się żale... Bo może to wszystko co piszę, całe moje jakieś zmartwienia i zachwiania są bez podstaw, ale.... muszę komuś powiedzieć, w taki czy inny sposób, co mi w tym momencie chodzi po głowie.

Jakiej depresji, jakiej depresji??????? Nie mam żadnej depresji!
 

Szklista

niekonwencjonalna
Dołączył
14 Marzec 2006
Posty
1 704
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
wieje wiatr?
Mroxuś... przepraszam, że Ci to mówię... też tak miałam... może nawet gorzej, było mi ciężko, zamknęłam się w sobie, nigdzie nie wychodziłam, odizolowałam się od wszystkich, nie rozmawiałam, nie odpowiadałam na pytania... w końcu zaczęłam się bawić żyletką... najpierw tak lekko, drobne, ledwo widoczne ranki, które później zmieniały się w ogromne cięcia... na rękach, nogach...później przyszedł bezpodstawny płacz, tęsknota, ogromne przygnębienie, chęć przytulenia się, wypłakania...
w końcu na siłę wepchali mnie do gabinetu psychologa... on stwiedził: depresja przed samobójcza czy jakoś tak... później psychiatryk... a kiedy mnie wypuścili zaczęłam udawać że wszystko jest OK, założyłam maskę której nie zdejmuję... sztuczny uśmiech... nie chcę tam wrócić...
wiem, że brzmi to strasznie, ale póki nie zaszło to jeszcze tak daleko, idź do psychologa, porozmawiaj, ot tak... może to nie jest nic poważnego, może zwykłe zmiany nastrojów... piszę tylko jak było u mnie...
przepraszam...
 

Mroxuś

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2005
Posty
160
Punkty reakcji
0
Wiek
22
Miasto
Zza gór i lasów
Hehe Szklista skarbie, no Ty mnie absolutnie nie masz za co przepraszać. ALe powiem Ci, że nie jest ze mną źle. Może mam czasami humory. Raz mi się ryczy później uśmiech na gębie. Trochę się tego boję, fakt. Ale myślę, że to nic poważnego. No co prawda to prawda, do mnie też przychodzi czasami płacz i tęsknota, ogromne przygnębienie i chęć przytulenia się, ale... no ale... Damy radę!
A poza tym, jak Ty to sobie wyobrażasz pójście do psychologa, ot tak? Co, mam przyjść i powiedzieć słodko, jak jakaś idiotka: Dzień dobry, przyszłam sobie porozmawiać. W:cenzura:ia mnie moje zachowanie, tak?
Eeee, dziękuję za radę, ale jak na razie czarno to widzę.
Dzisiaij czuję się dobrze, więc chyba deprechy nie mam. Bo by się mnie ciągle musiała trzymać,nie? A mnie tylko tak chwilami dopada takie homoniewiadomo.
 

Jera

ot co. ;]
Dołączył
10 Styczeń 2006
Posty
750
Punkty reakcji
2
Wiek
37
"Bardzo trudno jest znaleźć szczęście w sobie, ale już zupełnie niemożliwe zlaleźć je gdzie ingdziej" Jera, taaaaa.... a ja słyszałam, że "szczęście jest na wyciągnięcie ręki... " i co mi powiesz?

Dla większości osób wcale nie jest na wyciągnięcie ręki. Trzeba swoje przeżyć, wymądrzyć się jak należy i dopiero... poszukać go w sobie :)
 
Do góry