FunioStory II - Odcinek I - EROS-TYNKI ( ciężki humor )

Funio

Nowicjusz
Dołączył
21 Sierpień 2012
Posty
1
Punkty reakcji
0
Odcinek był pisany 14-ego lutego, ale z różnych nieprzewidzianych nieprzewidzeń dopiero teraz wskakuje na neta.





FUNIO STORY
II
REBORN


Słowo od Autora

Jako że jakiś tam epizordzik z Funiem został zamknięty czasyma dawnymi, a wspomniania o nim nie umarły do dziś, czas reaktywować go i pokazać swiatu, że nie zestarzał się! Że nie dopadły go toksyczne odpady dorosłości, a łkać i łzy słone ronić można ze smajlem na twarzy.



FUNIO STORY
SEZON II – GRECJA
( nie mylić z Gracjan R. )

ODC. I

„Prawie jak trzy świnki
czyli
EROS-TYNKI”



Występują: ( samouczek ).

Funio
Zeus - ...Funio ajm jor fader chopie !
Eol – Bóg wiatru
Afrodyta – Bogini piękności
Demeter – Bogini urodzaju
Eros – Bóg miłości






14 luty – Erostynki.

Eol – bóg wiatru pędził przed siebie. Sunął po łąkach niczym grubas na sankach. Smyrając drzewa, gładząc pagórki, zap***dalał szybciej niż pierwszy maratończyk. Nie lękał się skał! Nie bał się gór! Kierując się swoim BreaveHeartem i SixthMindem nie zwalniał ani na sekundę. Porywając setkę róż z pobliskiego pola, zakręcił za strumykiem i już widział jej dom... Zatrzymał się przed wielkimi, dębowymi drzwiami, odetchnął zefirkiem i zapukał. Słysząc delikatny tupot, małych, kobiecych stupek uśmiechnał się, a kiedy tylko drzwi zaczeły się otwierać, krzyknął:
-KOCHAM CIĘ MOJA EROSTYNKO!!
-LOL?! Tzn. Eol?! Co Ty tu robisz?! Miałeś być na delegacji! - rzekła Afrodyta, okryta jedynie prześcieradłem. Zanim Eol cokolwiek odpowiedział, zza drzwi dobiegł kobiecy głos, a po chwili w drzwiach ukazała się Demeter.
-Co się stało kochanie? Co to za facet? - zapytała obejmujac Afro.
-JESTEM EOL! BÓG WIATRU ! - prawie krzyknął wypinając dumnie tors.
-Ta... chyba wiatrów – wyłonił się zza Afrodyty i Demeter Funio, obejmując je dodał – Sory ziomek, ale dziś to ja... dmucham.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! - wrzasnał Eol i poczerwieniał.
- Koleś ogarnij się, bo się... zapowietrzysz. - mowił spokojnie Funio, gryząc Demeter po uchu.
- JAK DMUCHNE! JAK CHUCHNE!! - krzyczał Eol, a niebo pociemniało.
- Oho. Zaczyna wiać, mowiłem słońce żebys pranie wywiesiła – smiał się Funio.

Kiedy Eol miał już cisnąć trąbą powietrzną w chatkę Afrodyty, poczuł ciężką dłoń na ramieniu, odwrócił się i ujrzał Zeusa.

- Chłopcze, nie waż się tykać mojego synka... Funio był tu pierwszy, a wiesz jakie panują zasady... -Każda niunia należy do Funia- !! A teraz... zwiewaj zefirku !
 
Do góry