Ja cierpię na arachnofobię. Znaczy się nie była diagnozowana ale jeszcze jakiś czas temu na widok pająka miałem ochotę brać nogi za pas i uciekać. Najlepiej na drugi koniec świata. Byle daleko od tego świństwa. Sprawiało mi to straszne problemy bo lubię zbierać grzyby w lesie a tam pająków na masę jest
Dzięki "kochającej" rodzinie już nie jest tak źle. To rzucili na mnie pajączka jakiegoś, to zagrodzili drogę kiedy chciałem się ewakuować
Dalej boję się tego świństwa ale już nie wariuję jak je widzę. Tylko jak zacznie po mnie łazić to zaczynają się dziwne ruchy rękoma itp ;>
Jest też moja kochana dentofobia. Tego nie potrafię wyleczyć ani nic. Jak mam iść do dentysty to muszę wziąć dużo czegoś na uspokojenie, żebym najlepiej zasypiał na tym fotelu i nie kontaktował praktycznie. Wtedy jeszcze mogę to jakoś przetrwać. Inaczej nie jestem w stanie nawet ust otworzyć. Zamykają się cholery i nic na to nie poradzę ;/