Coś W Rodzaju Opowiadania...

Martyna;)

Pani Prezes
Dołączył
16 Sierpień 2005
Posty
3 948
Punkty reakcji
0
Tzn. zaczęłam to już dosyc zawsze i teraz, kiedy własciiwe wiele moich poglądów sie zmieniło- to masz Ci los- nei chcę mi się po raz tzreci zmieniac dlaszego ciągu tego, co tutaj zamieszcze. Ale moze, keidys dam się skusic.Ocencie:

Często zastanawiam się nad swoim życiem. Nad tym, czy kiedyś w końcu będzie jak dawniej, czy kiedyś jeszcze będzie dobrze. Tak wiele złego się wydarzyło, tak wiele chciałbym zmienić, chciałbym cofnąć czas… Jednak opowiem od początku, to terapeuta, psycholog i równocześnie najlepszy przyjaciel od tego pamiętnego dnia polecił mi pisanie, jako najlepszy lek, na to, co było.
Był słoneczny dzień, 26 czerwca. Miałem piętnaście lat i pojechałem na wakacje do Gdańska do cioci Agaty. Lubiłem tam jeździć, co rok poznawałem tam masę ludzi. Tak bardzo kochałem tamtejszą przyrodę. Każda chwila tam spędzona, była dla mnie jak odrodzenie. Kłopoty szkolne, które już wtedy mnie przerastały, tam ginęły, nawet, kiedy byłem tam tylko w czasie weekendu. Morze i te wszystkie cudowne zakątki, park, który nazywałem swoim parkiem. Fontanna, której z całą naszą tamtejszą paczką, nadaliśmy miano: Fontanny złotej Kaczki. Od tej zabawnej sytuacji, kiedy to Elka… Ach, zacznijmy od początku.
Pociąg odjeżdżał o 8.45. Jechałem dwie godziny, na stacji czekała rozradowana Agata. Od zawsze mówiłem jej po imieniu, mimo, że była moją ciocią. Lubiła, kiedy do niej przyjeżdżałem. Miała 22 lata, tak doskonale mnie rozumiała, zdawała się znać wszystkie problemy młodych. Przywitała mnie uśmiechem:
- Mam nadzieję, że w końcu ubłagałeś mamę na całe dwa miesiące wakacji tutaj? Pospiesz się, mamy tyle do zwiedzania! A co z Marzenką, kiedy przyjedzie?- Marzena jest moja straszą o dwa lata siostra, rozsądna, rozważna, ale też lekko roztrzepana. Nie przeżywałem z nią nigdy większych kłótni. Byliśmy ogólnie zgranym rodzeństwem. A także rodziną, tak, byliśmy zgraną rodziną… Poza wyjątkami, kiedy to ojciec i matka dopytywali, co takiego mam zamiar tu robić przez dwa miesiące, ze przecież tu jest nudno, ze u nas, może spodobać się lepiej niż tam, niejednemu turyście!
-Tak, pozwolili mi. A Marzena przyjedzie w przyszłym tygodniu, musiała poczekać na Romka, jego starsi też nie chcieli się zgodzić, wiesz: „Rozumiem dwa tygodnie, ale dwa miesiące?!”.- uśmiechnąłem się na samą myśl o matce Romka, kiwającej do niego srogo palcem…

;) i jak?
 

sartoris

Nowicjusz
Dołączył
2 Listopad 2005
Posty
60
Punkty reakcji
0
Wiek
39
sympatycznie droga martyno:) wyszło całkiem zgrabnie. tylko koniecznie dalszy ciąg bo z tego nic nie wynika. ale masz już dobre nawyki pisarskie :D

mam 1 ale. narrator jest chłopcem a myśli w sposób nad wyraz dziewczęcy. proponuję zmienić bohatera na płeć piękną jednak, wtedy wypadnie to bardziej wiarygodnie. poza tym bardzo mi się podoba.

pozdrawiam :)
 

Martyna;)

Pani Prezes
Dołączył
16 Sierpień 2005
Posty
3 948
Punkty reakcji
0
wiem, ze mysli dziewczęco. ale co ja za to moge. i wierzę, ze są chłopacy, któzy są po prostu wrażliwi. a dlaszej cześci mam sporo. z tym, że nie mam ochoty pisac dalej...
 

sartoris

Nowicjusz
Dołączył
2 Listopad 2005
Posty
60
Punkty reakcji
0
Wiek
39
oczywiście większość chłopców jest wrażliwa. tylko niektórzy są wypaczeni a inni tego nie okazują.

czemuż to nagle chęci od pisania odeszły?? :(
 

Martyna;)

Pani Prezes
Dołączył
16 Sierpień 2005
Posty
3 948
Punkty reakcji
0
ojj nie tak nagle :) bo mam troszkę tych opowiadan na kompie, a to spieprzyłam. bo ejstem w wieku, kiedy to wiele poglądów sie zmienia. no i pogląd np. na alkohol i... o kurcze mam pomysł :D ale to jakbędę miała chęci, to dopiero będe psiac. nie mogę się zmuszac ;)
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
No...całkiem niezłe, sympatyczne, zgrabnie napisane. Czyta się szybciutko...denerwowało mnie tylko jedno, ciągle powtarzało się słowo "tam"...wprawdzie to żadne duże przewinienie, ale ja po prostu mam już taką skazę na psychice.
 

M't

Nowicjusz
Dołączył
28 Czerwiec 2006
Posty
876
Punkty reakcji
1
Sprawia wrażenie troche nieupożątkowanego tekstu, oczywiście można przeplatać..... nie TRZEBA przeplatać wątki w akcji, ale muszą się jakoś kleić!
<nienawidze cytować>
"Był słoneczny dzień, 26 czerwca. Miałem piętnaście lat i pojechałem na wakacje do Gdańska do cioci Agaty. Lubiłem tam jeździć, co rok poznawałem tam masę ludzi. Tak bardzo kochałem tamtejszą przyrodę. Każda chwila tam spędzona, była dla mnie jak odrodzenie. Kłopoty szkolne, które już wtedy mnie przerastały, tam ginęły, nawet, kiedy byłem tam tylko w czasie weekendu. Morze i te wszystkie cudowne zakątki, park, który nazywałem swoim parkiem. Fontanna, której z całą naszą tamtejszą paczką, nadaliśmy miano: Fontanny złotej Kaczki. Od tej zabawnej sytuacji, kiedy to Elka… Ach, zacznijmy od początku."

Tego "klejenia" ciężko się tu dopatrzyć. Każde zdanie jeste o czymś innym, między nimi jest jakotaki związek, jakotaki...Brakuje mi tu komentarza i co z wiązku z tym. Końcówka motywu mnie zwaliła z nóg. Czytelnikowi nie będzie się chyba chciało wałkować tego poraz drugi...ale nie odgrzewasz kotleta, opowiadasz o czymś innym. Więc po co " Ach, zacznijmy od początku"?

Po " dialogowej wypowiedzi" <"monologowej" też się to tyczy> pisze się jej specyfike. Dalszy ciąg nie wchodzący w skład dialogu pisze się pod spodem_

Popracuj nad zasobem słownictwa.

Nie przejmuj się mną, musiałem to powiedzieć.
 
Do góry