Witam chciałbym opisać wam swój problem, gdyż nie jestem w stanie dłużej tego ignorować ani tolerować. Mój dom w którym mieszkam to prawdziwa patologia. Matka wariatka doprowadziła dom do prawdziwej ruiny wszędzie jest Syf brud i nieporządek normalnie gorzej niż w melinie, posiadam 8 kotów, nie wiem co z nimi począć, matka ich skrzywdzić nie da. wszedzie walają sie gowna po kotach matce sie nie chce ich sprzątać wieć przysypuje stolce trocinami!, dopiero po pewwnym czasie je uprzątnie. Przez zwierzęta mamy problemy konflikty z sąsiadami. nie wiem już co począć, nadomiar tej całęj sprawy nasz dom zamieszkuje rownież cała kolonia ptakow kawek chyba 18-27 ptakow nasze podasze jest całe pokryte dziurami w korych sie gnieżdzą co roku przedziobują sie przez styropian i robią nowe bądz głebsze dziury. jestem już wyczerpany tym życiem nie mam partnerki. mam 28 lat. Codzienne kłótnie wpływają na mnie zle. Matka sie już raczej nie zmieni tyle razy z nią rozmawiałęm.