końca świata, samego w sobie, nie będzie, a przynajmniej tego sobie nie wyobrażam. Ziemia raczej się nie rozpłynie. myślę, że w końcu ludzie wyginą przez powodzie, trzęsienia ziemi, huragany itp itd. ale to będzie dopiero za kilkadziesiąt lat. nie wierzę w jakieś bzdety wypisane w Biblii.