Maver
Głęboko wierzący ateista
Jest pewna moralna łamigłówka. Przeczytałem o niej w książce Richarda Dawkins'a "Bóg urojony". Mamy mianowicie kolejkę która jedzie z dużą prędkością prosto w ścianę. W kolejce znajduje się pięć niewinnych osób. Przed końcem toru jest zwrotnica kierująca wagonik na inny tor, jednak na drugim torze przebywa niczego nie podejrzewający robotnik kolejowy. Pytanie brzmi: Czy będąc w takiej sytuacji przestawisz zwrotnicę i uratujesz pięciu ludzi ale pozwolisz aby robotnik niechybnie zginął, czy nic nie zrobisz i pozwolisz na śmierć pięciu osób zamiast robotnika? Ja osobiście mogę powiedzieć, że rozsądne wydaje się przestawienie zwrotnicy i minimalizacja tragedii i cierpienia (co bym zrobił to inna sprawa).
Tereaz druga sytuacja. Mamy szpital. W jednym pokoju leży pięciu pacjentów. Każdy czeka na przeszczep innego organu. Jeden potrzebuje nerki, drugi serca, trzeci płuca, czwarty wątroby, a piąty trzustki. Jeśli nie dostaną swoich organów - umrą. Na korytarzu w poczekalni siedzi w pełni zdrowy człowiek który przyszedł w odwiedziny do chorego. Pytanie brzmi: Czy przeznaczyłbyś tego człowieka na pokrojenie na organy do przeszczepów dla ludzi czekających na operację? Naturalnie nie. Praktycznie jest to ta sama kalkulacja co wcześniej - "jeden czy pięciu?". Mimo to czujemy silną moralną różnicę między tymi dwiema sytuacjami, chociaż nie potrafimy podać bezpośrednich przyczyn.
Dlaczego pozwolenie na rozjechanie robotnika przez wagonik aby uratować pasażerów uważane jest za bardziej moralne, niż pozwolenie na śmierć człowieka w poczekalni na rzecz oczekujących na przeszczepy pacjentów?
Tereaz druga sytuacja. Mamy szpital. W jednym pokoju leży pięciu pacjentów. Każdy czeka na przeszczep innego organu. Jeden potrzebuje nerki, drugi serca, trzeci płuca, czwarty wątroby, a piąty trzustki. Jeśli nie dostaną swoich organów - umrą. Na korytarzu w poczekalni siedzi w pełni zdrowy człowiek który przyszedł w odwiedziny do chorego. Pytanie brzmi: Czy przeznaczyłbyś tego człowieka na pokrojenie na organy do przeszczepów dla ludzi czekających na operację? Naturalnie nie. Praktycznie jest to ta sama kalkulacja co wcześniej - "jeden czy pięciu?". Mimo to czujemy silną moralną różnicę między tymi dwiema sytuacjami, chociaż nie potrafimy podać bezpośrednich przyczyn.
Dlaczego pozwolenie na rozjechanie robotnika przez wagonik aby uratować pasażerów uważane jest za bardziej moralne, niż pozwolenie na śmierć człowieka w poczekalni na rzecz oczekujących na przeszczepy pacjentów?