perfect
Złodziej Zapalniczek
Będę je publikował sukcesywnie, aczkolwiek niektóre były już publikowane.
Nie mam sił
By kawę pić, rankiem w ciepłej kuchni
Nie mam chęci
By pisać wiersz, w księżyca nocnym blasku
Nie mam miłości
By kochać cię, trzymając cię za rękę
Nie mam marzeń
By spełnić mogły się, teraz lub za chwilę
NIe mam wiary
By z tobą być, na lepsze i na gorsze
Nie mam sił
By być
***
Niczym nie jesteśmy,
Pięknymi kwiatami, które kwitną, tylko po to by zginąć.
Niechybnie.
By owoc dać, który sam tak samo skończyć ma.
Niechybnie.
Mówili, że radość niesiemy, że życia pragniemy.
Niechybnie.
Cóż piękno znaczy nasze, gdy odejdziemy goli.
Niechybnie.
Miłości nasze, w śmierci obliczu, nic nie są warte.
Niechybnie.
Drążcymi głosami wołamy o litość.
Niechbnie.
Nic nie pomoże, nic nie pomaga.
Niechybnie
Nie, nie poddamy się.
Walczyć będziemy, choć wiemy że zgnieniemy.
Zginiemy z dumą, prężąc serca, do boju staniemy!
By męstwo nasze, znów przerodzić się nicość miało.
Niechybnie...
Nie mam sił
By kawę pić, rankiem w ciepłej kuchni
Nie mam chęci
By pisać wiersz, w księżyca nocnym blasku
Nie mam miłości
By kochać cię, trzymając cię za rękę
Nie mam marzeń
By spełnić mogły się, teraz lub za chwilę
NIe mam wiary
By z tobą być, na lepsze i na gorsze
Nie mam sił
By być
***
Niczym nie jesteśmy,
Pięknymi kwiatami, które kwitną, tylko po to by zginąć.
Niechybnie.
By owoc dać, który sam tak samo skończyć ma.
Niechybnie.
Mówili, że radość niesiemy, że życia pragniemy.
Niechybnie.
Cóż piękno znaczy nasze, gdy odejdziemy goli.
Niechybnie.
Miłości nasze, w śmierci obliczu, nic nie są warte.
Niechybnie.
Drążcymi głosami wołamy o litość.
Niechbnie.
Nic nie pomoże, nic nie pomaga.
Niechybnie
Nie, nie poddamy się.
Walczyć będziemy, choć wiemy że zgnieniemy.
Zginiemy z dumą, prężąc serca, do boju staniemy!
By męstwo nasze, znów przerodzić się nicość miało.
Niechybnie...