Dobrze. Już Marks stwierdził, iż religia to opium dla ludu. To wiemy. Zmanipulować można głupich, zdesperowanych, zrezygnowanych, biednych, chorych. Można za pomocą religii. Jednak podłożem krzywd na świecie jest nie tylko religia. To często różnice kulturowe, pieniądze, władza, zachłanność. Religia może być jedynie narzędziem. Wojna to interes, dlatego opinię publiczną karmi się różnymi bajkami. Tak było choćby z 11 września, który doprowadził do konfliktu w Iraku, czy Afganistanie. Tu nie chodzi o walkę z terroryzmem, czy fundamentalizmem islamskim (nie bezpośrednio). Znaczenie ważniejszy jest rynek zbytu dla przemysłu zbrojeniowego. W przypadku Iraku jedną z bezpośrednich przyczyn była np. kontrola pól naftowych (Irak jako jeden z nielicznych krajów przeliczał ceny baryłek na euro, nie na dolary). Wszystko pod otoczką walki z religijnym fundamentalizmem (głównie Afganistan) i rozwojem programu atomowego, jakże niebezpiecznego dla świata (Irak, z zaznaczeniem, że nigdy ani inspektorzy ONZ, ani specjaliści amerykańscy nie odnaleźli na to dowodów).
Mało kto wie także, że USA wspierało reżim Husajna. Tak było za czasów wojny iracko-irańskiej (na ten team tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_iracko-ira%C5%84ska).
Powiedz mi więc WrednayaPriwichka, czy to wiara jest winna śmierci tysięcy Irakijczyków? A może śmierci tysięcy młodych amerykańskich żołnierzy, zmuszonych do wstąpienia do armii i wyjazdu na wojnę przez złą sytuację materialną, spowodowaną amerykańskim systemem szkolnictwa (Amerykanie często zadłużają się na dziesiątki, czy setki tysięcy dolarów by zdobyć wykształcenie)? Czy to religia spowodowała kryzys światowy? Może jednak to ludzie są winni tragediom i nieszczęściom, przez swoją chciwość, chęć władzy, wyższości nad milionami innych? Historia lubi się powtarzać i powtarza się w kółko. Tak było za czasów Rzymu, krucjat i tak jest dziś. Ludzie tacy jak ty dają się nabierać, iż to np. religia jest tym złem. Żadna religia nie jest idealna, bo w końcu jej ramy określane są przez człowieka, ale to na pewno nie ona prowadzi do wojen i nieszczęść, a ludzie. Tego zdążyłem się nauczyć przez swoje niegdysiejsze aroganckie i antyklerykalne wypowiedzi.